

Pierwszym instrumentem na jakim nauczył się grać, był keyboard - w podstawówce uczęszczał na bezpłatne zajęcia po lekcjach i naprawdę podobał mu się ten instrument. Następnym instrumentem, była gitara - ogólnie któregoś dnia, Filippo wracając ze szkoły, mijał stojącego samotnie przy jednej z latarni w parku mężczyznę, który śpiewał i grał na gitarzę jedną z włoskich piosenek, ale wychodziło mu naprawdę dobrze, dlatego Carissoni miał wrażenie, jakby słuchał oryginału; będąc zafascynowanym, usiadł naprzeciwko grajka i słuchał, a gdy ten skończył, Filippo bił brawo tak, że aż zaczęły go boleć ręce. Ogólnie był regularnym słuchaczem i bardzo chciał umieć tak samo grać.
Pewnego dnia padał deszcz a Filippo ani nie miał parasolki ani ogólnie nie był to jego najlepszy dzień, ponieważ nie poszedł mu sprawdzian (dostał ocenę niedostateczną) i kiedy myślał, że tego dnia nie posłucha koncertu to jednak był wielce zaskoczony, bo nie dość, że grajek był, to w dodatku dołączyło do niego kilka osób. Przesiedział na ławce do końca występu a gdy zespół skończył grać i zaczął pakować manatki, gitarzysta podszedł do młodego Carissoni by zapytać, czy umie na czymś grać. Filippo odpowiedział, że na keybordzie ale chciałby nauczyć się grać na gitarze. Nieznajomy zgodził się pod jednym warunkiem - że przyjdzie ze swoją gitarą. Filippo zaakceptował ten warunek choć główkował mocno, skąd mógłby mieć ten instrument. Oczywiście suszył tym głowę członkom rodziny, co koniec końców się opłaciło, ponieważ starszy brat mu ją zprezentował. Oczywiście planował się jakoś bratu odwdzięczyć, gdy uda mu się zarobić pieniądze.
Oczywiście o tym, że chodzi do nieznajomego, który uczył go grać, nikomu nie mówił. Zazwyczaj ściemniał, że wróci później, bo idzie się uczyć do kogoś z klasy.
Finalnie granie szło mu naprawdę dobrze i kilka razy występował w parku ze swoimi solówkami - innym parku, by nie zabierać słuchaczy zespołowi, którego słuchał wcześniej.
W szkole średniej, należał do kółka teatralnego i sama prowadząca była pod wrażeniem jego talentu - sugerowała, aby przemyślał to jako jedną ze ścieżek szczególnie, że jakoś tak sam, nauczył się beatboxować (co nawet kilka razy zostało wykorzystane w wystawianych sztukach). Szczerze? Podobało mu się to. Naprawdę zaczął rozważać aktorstwo jako ścieżkę kariery Może nawet któregoś dnia, wygrałbym Oscara?Będąc dobrym aktorem, zarabiałbym dobre pieniądze, dzięki czemu pomógłbym rodzinie....Tylko co z muzyką? no właśnie. Co z muzyką?
Filippo pewnego dnia, leżał na łóżku i rzucał piłeczką tenisową tak, by odbijała się od sufitu. Był rozdarty. Z jednej strony, chciał być jak sławni Dj'e typu David Guetta, Alok albo Martin Garrix. Tamtego dnia miał sen - śniło mu się, że był na Ibizie, gdzie przed sobą miał ogrom ludzi, tańczących do jego remiksów i to właśnie ten sen zadecydował. Idę w muzykę.
Oczywiście to nie tak, że całkowicie powiedział NIE aktorstwu, tylko na pierwszym miejscu chciał tworzyć i miksować. Od czasu do czasu wysyłał swoje zgłoszenie do różnych reklam ale zazwyczaj mu dziękowano.
Aktualnie był studentem pierwszego roku kierunku Produkcja Muzyki na uniwersytecie Humber, a dorabiał jako DJ w klubach (aktualnie grywał głównie w jednym).
- fan DC (jako dzieciak, lubił latać w czerwonych gaciach i mówiż, że jest supermanem) i ogólnie komiksów
- marzy o sławie, pieniądzach i wielkiej karierze jako dj
- intensywnie śledzi rozgrywki hokejowe
- czasami wysyła swoje zgłoszenia aby wystąpić w reklamach
- bawi się w bukmacherkę
- umie grać na keybordzie, gitarze i trójkącie - chciałby nauczyć się grać na perkusji
- chciałby stworzyć coś razem z Davidem Guettą albo innym znanym djem
- niezły z niego tancerz
- zbiera karty Pokemon
- czasami gdy się wkurzy, to rzuca włoskimi przekleństwami
- lubi sportowe auta
- często chodzi ze słuchawkami