27 y/o, 165 cm
rzeźbiarka we własnym studio
Awatar użytkownika
The world is burning, I got worms in my brains
Gonna bleach my eyebrows, change my name
Orange juice and toothpaste, I roll around in blue paint
Thinking of new ways that I can self sabotage
nieobecnośćnie
wątki 18+nie
zaimkizaimki
postać
autor

Jej to z kolei zupełnie nie przeszkadzało. Mógł zasypiać w jej towarzystwie do woli, nie odbierała tego obraźliwie, to byłoby idiotyczne. Był zmęczony, dużo pracował, wiedziała o tym, wręcz cieszyła się, że czuł się przy niej na tyle bezpiecznie, że mógł po prostu zasnąć.
Oglądania filmów też do szczęścia nie potrzebowała, to była tylko propozycja, na tyle luźna, że wraz z odłożonym laptopem o niej zapomniała.
- Ja też nie. - Przyznała, ale nie musiała, oboje wiedzieli, że to ona w tym układzie była tą zapominalską. Nie przywiązywała wagi do absolutnie żadnych szczegółów czegokolwiek, co nie było związane z jej sztuką. To było bardzo uciążliwe, zwłaszcza dla jej otoczenia. A jej otoczeniem był, cóż, Cyryl.
Pokręciła głową na jego pytanie, niczego złego nie powiedział, a wręcz jego pomysł miał sporo sensu. Oboje by zaoszczędzili.
Chociaż nie, Miri nie była w stanie oszczędzać. Bardzo prawdopodobne, że pod względem finansowym niewiele by to w jej życiu zmieniło. Po prostu dodatkowe kwoty wydawałaby na coś innego. Może na niego, bo on na siebie nie wydawał. Ona na siebie też nie, ale to zupełnie inna rozmowa.
- Dobra, będzie podłoga. - Nie zamierzała do tego dopuścić, ale znała go na tyle, żeby wiedzieć, że jak zacznie się z nim tu teraz targować, że mu sama łóżko z palet zbije, to Cyryl zacznie się zapierać, że ma tego dla niego nie robić, że nie chce jej angażować, że jemu wystarczy karimata.
Po prostu postawi go przed faktem dokonanym, oczyści graciarnię, zbije mu tam łóżko z palet i może nawet zamontuje jakąś rurę w ścianie, żeby miał na czym wieszać ubrania.
Nawet wiedziała którą. Miała takich materiałów sporo, bo zbierała wszystko, co się dało wykorzystać w instalacjach.
Myśli o montażu prowizorycznego wieszaka na ubrania przerywa jego ciche pytanie, na które Miribel nie jest w stanie odpowiedzieć nawet przed sobą samą.
Przeszkadzałoby jej to? Na ten moment chyba tak. Z tego względu, że oboje ewidentnie chcieli czegoś innego. Widziała, jak ignorował jej gesty, więc wycofała się. A może nie wycofała, co zatrzymała, nie przesuwając już tej granicy dotyku dalej. Zatem nie chcieli tego samego. On nie chciał jej gestów, a ona... ona wiedziała, że nie wie czego właściwie chce.
Wzruszyła więc ramionami i zerknęła na niego z uśmiechem, żeby rozwiać nagłą powagę i niezręczność sytuacji. Chociaż nie wygoniła tych myśli ciężkich z własnej głowy.
- Kiedy masz jakiś wolny wieczór? Ale taki wolny, że nie idziesz rano do pracy? Chodźmy na jakiegoś rejwa, dawno nie byliśmy, zaraz się lato skończy. - Może nie powinna takich rzeczy zmęczonemu człowiekowi proponować, ale chodził tak wyjątkowo spięty, że może chociaż taniec i inne atrakcje do spożycia go rozluźnią.
- Pójdziemy, co? - Upewniła się, zaglądając mu w oczy swoim psim wzrokiem, któremu ciężko odmówić, jeśli się nie jest odpornym na jego urok.
- Pójdziemy. - Postanawia w końcu i z krótkim parsknięciem odwraca się tyłem do Cyryla.
- Dobranoc! - Ton, jak zwykle, ma zbyt beztroski i rozbawiony, chociaż ciężko się jej na sercu zrobiło i nabrała wątpliwości, czy w ogóle będzie w stanie dzisiaj zasnąć.
Coś się zmieniało, a ona nie była pewna, czy jest na to gotowa. Może byłaby, gdyby nie czuła, że jest w tych zmianach sama.

Cyryl Volkov
firtula
nie decyduj za moją postać, dziękuję
ODPOWIEDZ

Wróć do „#21”