
Reece nie był ani najmłodszy ani też najstarszy, również gdzieś po środku łańcucha rodzeństwo, stawiał swoje kroki w życiu, rozwijając się jak normalny dzieciak. Od początku jednak przejawiał determinację w dążeniu do celu i gdy jak co drugi chłopak marzył o zostaniu strażakiem. Policja wydała mu się zbyt otarta z tego co dobre, jej renoma upadła, a na bycie prawnikiem czy lekarzem był ciutkę za słaby. W nauce zawsze był średni, nigdy nie umiał przeskoczy pewnego pułapu co poniekąd nieco go irytowało. Starał się i dużo poświęcał na siedzenie w książkach, nie imprezował i nie korzystał z życia jak niektórzy rówieśnicy. Miał może kilka epizodów gdy próbował smaku życia, pierwszego papierosa czy alkoholu z barku ojca. To wszystko jednak wcale nie było mu do szczęścia potrzebne.
Zostanie strażakiem nie było po prostu czymś co wymyślił w chwilę. Od początku, od małego chłopca fascynował go wóz strażacki. W wolnych chwilach zaglądał do remizy i brał udział w różnych organizowanych tam kółkach. Młodzi adepci mogli od nastolatka próbować swoich sił w drobnych testach czy zabawach. Uczestniczył w tym chętnie bo oprócz sportu to było coś czym się interesował dosyć mocno. Lubił ryk syreny i ten charakterystyczny zgiełk. To z czasem stało się jego celem, sam chciał uczestniczyć w tych akcjach, gasić pożary i ratować ludzi. Chciał działać według określonych reguł, zasad, czuć się potrzebnym.
Pierwsze lata w remizie były ciężkie, jak to żółtodziób musiał się natrudzić aby zdobyć szacunek innych.w międzyczasie próbował poznawac życie, w tym dziewczyny. O dziwo gdy został strażakiem co raz chętniej te interesowały się nim. Kształtował sylwetkę, nabrał masy mięśniowej i nosił opięte koszulki z napisem Toronto Fire Station. W końcu mógł więc czuć, że interesują się nim kobiety i że trochę wyrósł z tego nędznego chudzielca z piegami w coś innego, w lepszą wersję siebie. Korzystał więc z tego jakie szaleństwo wytwarza u płci przeciwnej sam strażacki strój. Szalał jakiś czas ale... w końcu poznał tą jedną, w jego mniemaniu perfekcyjną kobietę. Taką, którą mógłby śmiało z czasem nazywać żoną.
Utrzymywał i utrzymuje dalej dobre stosunki z rodzeństwem, kocha ich połączenie i to, że potrafią rozmawiać bez krzty złości czy pretensji. Nauczyli się żyć w jedności i to pomogło im przetrwać każdą "burze i wichurę". W tym samym czasie rozwijał się zawodowo, próbował nowych rzeczy czy robił kursy ratownicze. Kolejne testy i kandydatura na kapitana jednej z ekip, zakończone sukcesem ale też przelane sporą ilością poświęconego czasu. Między tym miał lepsze i gorsze akcje w terenie, pożary które były groźne, wypadki czy skomplikowane przypadki. Sam nie raz drżał o własne życie, czując kostuche na swoich plecach. To chyba to jak i samo jego nastawienie na karierę sprawiło, że dziewczyna której chciał się nawet oświadczyć, odeszła bez żalu. Może miała inny powód? A może po prostu nie pisała się na to aby czekać każdego wieczoru na niego, z nadzieją że wróci w jednym kawałku.
Był nie tylko odważny ale i oddany pracy. Pasja przekuła się w to, że od dziesięciu lat poświęcał się remizie, nie bacząc przy tym delikatnie na swoje życie osobiste. Różne zmiany oraz branie tych dodatkowych odbijało się na jego związku, ale przykuwało z kolei w pozytywy pod względem zawodowym. Uczepił się jak rzep psiego ogona swojego kapitana, temu kariery kontynuować nie pozwalał już wiek oraz powolna utrata słuchu w jednym uchu. Dostał ultimatum, w w jednostce pojawił się wakat. Reece naciskał więc, starał się i odznaczał przywiązaniem do tego co robił. Wchodził w ogień, którego niektórzy się bali, wspinał się tam gdzie inni nie mogli, odznaczał się delikatnie kultem hero. Na bohatera był może delikatnie za skromny ale ja samego kapitana już nie. Trzeba w końcu w tej robocie mieć twardą dupę i stalowe jaja...
>> Zrobił kurs wspinaczki i nurkowania.
>> Kiedyś ćwiczył więcej sztuki walki, teraz głównie utrzymuje kondycję na siłowni.
>> Niedawno zostawiła go dziewczyna, której chciał się oświadczyć.
>> Ma kilka blizn, głównie oparzenia jako pamiątka po pożarach.
>> W teorii jego rodzina jest bogata, ale stara się głównie żyć za swoje i nie polegać jedynie na nazwisku i pieniądzach z konta.
>> Kiedyś był szarym dzieckiem zarówno pod względem charakteru co i wyglądu.
>> Gdy w końcu wybył z rodzinnego gniazdka to nauczył się gotować.
>> Pasjonują go stare auta w stylu muscle car, chciałby mieć starego Mustanga czy Camaro, na to trochę odkłada z własnego budżetu.
>> Złości się szybko i na byle co, to jedna z tych wad nad którą pracuje.
>> Chciałby poświęcić kiedyś z miesiąc na podróż po europejskich miastach.
