

Naturalnie, trochę się denerwowała. Trochę bardziej niż przed innymi randkami, bo o swoim towarzyszu na ten wieczór nie wiedziała właściwie nic. To chyba pierwszy raz, gdy zdecydowała się spotkać z kimś zupełnie „w ciemno”, bez przeprowadzenia wcześniej choćby jednej, krótkiej rozmowy ...
To wręcz mało powiedziane, bo porównanie go do ula pełnego pszczół było jak najbardziej trafne. Zazwyczaj przebywanie w takich miejscach było dla niej męczarnią i raczej od nich stroniła - sama wybierała te bardziej kameralne i spokojniejsze lokale, gdzie muzyka cicho sączyła ...
