

W szkole podstawowej uchodził za porządnego chłopca - cichy, zdyscyplinowany, nieco z boku. Był uczniem, który zawsze miał odrobione lekcje, ale niekoniecznie był lubiany. Rówieśnicy go szanowali, choć z dystansem. Nigdy nie potrafił się całkiem wpasować. Jego dojrzałość częściej budziła nieufność niż podziw, a pewność siebie bywała brana za chłód lub wyniosłość.
W szkole średniej znalazł się w samym środku spirali oczekiwań własnych i cudzych. Działał w samorządzie, startował w konkursach krasomówczych, ale robił to z wyrachowaniem. Wiedział, że to się opłaca. Nie był najbardziej błyskotliwy, ale pracowity, zdeterminowany i świetny w tym, by ukrywać swoje braki pod warstwą doskonałej prezentacji. Potrafił zapanować nad emocjami, ale nie dlatego, że ich nie czuł, tylko dlatego, że z wiekiem nauczył się ich nie pokazywać. Przyjaciele? Miał kilku, ale nigdy nie czuł się z nikim naprawdę blisko.
Studiował prawo na Uniwersytecie Toronto, gdzie wyróżniał się sumiennością i nieustępliwością. Pracował ciężko, dbał o wizerunek, angażował się w redakcję studenckiej gazety, odbywał staże w kancelariach, nie dlatego, że to kochał, ale dlatego, że wiedział, że musi. Jego sukcesy były realne, ale okupione nieustannym napięciem, samotnością i lękiem przed porażką, którego nigdy nikomu nie przyznał. W ostatnim roku studiów, kiedy zaproponowano mu doktorat, odmówił, nie dlatego, że nie był zainteresowany, ale dlatego, że był zmęczony. Zmęczony graniem roli kogoś, kim nie był pewien, czy chce być.
Po ukończeniu studiów prawniczych, zdaniu egzaminu bar admission i odbyciu obowiązkowego okresu articling, rozpoczął pracę w prokuraturze jako młodszy prokurator. Szybko dał się poznać jako ambitny i dokładny, choć nie zawsze łatwy we współpracy, zbyt wymagający wobec innych, czasem szorstki, często zamknięty w sobie. Rzadko żartował. Nie potrafił rozładowywać napięcia. Miał tendencję do kontrolowania wszystkiego, także ludzi wokół. W sprawach był bezlitosny, dokładny i logiczny, często aż do przesady. Nie ufał nikomu poza sobą. Mimo młodego wieku powierzano mu coraz poważniejsze sprawy: oszustwa, korupcję, przestępstwa urzędnicze. Dziennikarze cytowali jego wypowiedzi, politycy znali jego nazwisko. Ludzie mówili, że zaszedł tak daleko tylko dlatego, że miał ojca polityka. Niekiedy miał ochotę zaprzeczyć, ale nigdy tego nie zrobił. Bo sam nie był pewien, ile w tym było prawdy.
W wieku 32 lat objął stanowisko prokuratora. Za młody, by wszyscy przyjęli to bez komentarzy. Zbyt wycofany, by sam to skomentował. Od tego momentu jego kariera na dobre splotła się z polityką. Prowadził głośne sprawy, występował przed sądami federalnymi, ale unikał kamer i świateł. Zawsze poważny, zawsze profesjonalny. Trochę z przekonania, trochę ze strachu, że bez tego wizerunku zostanie z niczym.
W życiu prywatnym Cassian pozostaje samotnikiem. Mieszka sam, nie utrzymuje relacji osobistych. Bywa szorstki, trudno mu się otworzyć. Nie ma zwierząt. Nie ma partnera. Prowadzi uporządkowane życie, trochę jakby był w ciągłym stanie gotowości. Lubi mieć kontrolę: nad sobą, przestrzenią, nawet czasem. W nocy nie może spać, bo coś go dręczy. Niewyrażone, nieuchwytne poczucie, że zgubił jakąś cząstkę siebie i nie wie, czy warto ją odzyskać.
Rodzice są z niego dumni, tak przynajmniej mówią. Ojciec widzi w nim przedłużenie rodzinnego nazwiska, chwali się nim w mediach jako “dowodem na skuteczne wychowanie”, matka ceni jego opanowanie. Ich relacje są poprawne, ale bez głębi.
O swoim rodzeństwie mówi dobrze, gdy tylko ma okazję, chociaż widzą się rzadko. O najmłodszej siostrze nic nie mówi; została wykluczona po tym, jak zdecydowała się porzucić rodzinny porządek. Co prawda, Cassian nigdy jej nie bronił, bo nie wiedział jak, ale teraz czasem myśli o niej z dziwnym ukłuciem w sercu.
Może ukłuciem zazdrości, może wstydu.
→ Nie lubi swojego imienia, od kiedy zaczął pracować w prokuraturze, przedstawia się nazwiskiem.
→ Uczył się grać na fortepianie przez osiem lat, ale nie dotyka instrumentu od czasu ukończenia liceum.
→ Nigdy nie używa emotikonów ani skrótów w wiadomościach tekstowych.
→ Zawsze zamawia to samo danie w znanych mu restauracjach, nie lubi nowości.
→ Nie znosi spotkań z rodziną, od lat udaje, że zapomina o urodzinach, a w kalendarzu wpisuje coś roboczego, by mieć wymówkę.
→ Nienawidzi chodzić do fryzjera.