
 
1998 Jej rodzice uważnie śledzą każdą dyscyplinę olimpijską, głośno dopingując ich rodaków i ciesząc się z każdego sukcesu, a ona patrzy w ekran telewizora nieco przymrużonymi oczami, bo dużo bardziej wolałaby oglądać jakąś bajkę, niż narciarzy. Do momentu, aż jednego wieczoru trafia na łyżwiarstwo figurowe i jak oczarowana śledzi każdy wypełniony gracją ruch zawodników. I wtedy właśnie postanawia, że kiedyś będzie zupełnie jak oni, oznajmiając to głośno rodzicom i pytając, czy może spróbować. Wkrótce trafia na swoje pierwsze lekcje i ma wrażenie, że na tafli lodu znajduje prawdziwe szczęście, nawet jeśli jest zbyt mała, by do końca to zrozumieć.
2004 Lwia część dzieci, które zaczynały razem z nią, poddała się już dawno, ale ona jako jedna z nielicznych sumiennie stawia się na każdym kolejnym treningu. Nie chce być najlepsza na świecie — chce być najlepsza w swoich oczach, a to zdaje się być dużo trudniejszym wyzwaniem. W niewytłumaczalny sposób łączy szkołę, łyżwy, balet i okazjonalną gimnastykę, gdzieś po drodze znajdując czas na to, by dokarmić wpół dzikiego kota, który kręci się koło jej domu i spędzić czas z rodzicami, którzy z jednej strony wspierają ją w tej szalonej pogoni za marzeniami, a z drugiej pilnują, by miała czas być dzieckiem, nie chcąc jej do niczego zmuszać. Jej za to nie zraża nic — brzydka pogoda, przeziębienie, sprawdzian z matematyki czy złamana noga jej dotychczasowego partnera, choć to ostatnie niezwykle ją frustruje, bo w końcu powinien wiedzieć lepiej, a nie szaleć na deskorolce — była pewna, że oboje byli profesjonalistami. Tydzień później poznaje swojego nowego partnera i wystarcza jej jeden wspólny trening, by poczuć się jak wtedy, gdy po raz pierwszy stanęła na lodzie.
2015 Czuje, że są w szczycie swojej formy, a świat i wszystkie marzenia, które zdołali razem stworzyć, są na wyciągnięcie ręki, tylko muszą jeszcze trochę się postarać. Ćwiczą niestrudzenie, tworząc coś niezwykle wymagającego i odważnego, ale jest pewna, że jeśli komuś ma się to udać, to właśnie im. I żyje w tym przekonaniu aż do dnia zawodów, do momentu, gdy z tym tak znajomym uczuciem zdenerwowania wyjeżdża na lód, bierze głęboki oddech i czuje, jak z pierwszą nutą wybrzmiewającą z głośników zalewa ją spokój. Jednak jeden błąd sprawia, że cała ich ciężka praca idzie na marne, a szansa na medal, o który tak ciężko walczyli, przepada w ułamku sekundy. I gdy myśli, że już gorzej być nie może, on oznajmia, że wyjeżdża, zabierając ze sobą wszystkie ich plany i marzenia. Po raz pierwszy w życiu Willow czuje się zagubiona i jest pewna, że za to wszystko winić może tylko i wyłącznie siebie.
2019 Jej nowy partner jest profesjonalistą w każdym calu, i choć jeździ z nim od trzech lat, to nadal czuje, że czegoś im brakuje — wychodzą na lód, bezbłędnie wykonują wszystkie ruchy, a po zakończonym treningu każde z nich rozchodzi się w swoją stronę. Brakuje jej wieczorów w wątpliwe wyglądających restauracjach, biegania bladym świtem w parku i kogoś, komu mogłaby opowiedzieć o kolejnym bezdomnym kocie, który zaczął pojawiać się w jej sąsiedztwie. Kupuje kolejną roślinę, mimo że wie, że ta niedługo zwiędnie, zastanawia się nad przygarnięciem następnego zwierzaka, bo znów zobaczyła jakieś ogłoszenie, i nawet jeśli ma wrażenie, że niedługo w jej domu zabraknie miejsca, to w środku nadal czuje pustkę, której nie potrafi zapełnić.
2025 Tom najpierw ją przeprasza, co nigdy nie wróży nic dobrego, a jednak nie potrafi się na niego gniewać, gdy oznajmia jej koniec swojej kariery — dość nagły, ale nie potrafi go winić za to, że chce skupić się na rodzinie, która niedługo ma się powiększyć. Większość osób w jej kręgu powoli zaczyna mówić o emeryturze i wie, że skłamie, jeśli powie, że sama o tym nie myśli — uznaje to za coś normalnego dla ludzi w ich wieku, ale liczyła na to, że przed zakończeniem profesjonalnej jazdy uda jej się jeszcze raz zawalczyć na zawodach, bo znów czuje w sobie tę pewność siebie, która zgubiła ją tyle lat temu. Teraz jednak znów jest sama i mimo tych wszystkich osiągnięć, które udało jej się zgromadzić w życiu, zastanawia się, czy ten plan, który wymyśliła sobie jako dziecko, w ogóle miał jakikolwiek sens.

 
				
 
									 
				
 
									