ODPOWIEDZ
26 y/o, 165 cm
Sekretarka za pół choinki w Northex Industries
Awatar użytkownika
The boundaries which divide the real from the unreal are not easily marked.
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona/jej
postać
autor

I. The truth is out there.
Do wszystkich fanów UFO! Chciałbym zaprosić was na spotkanie w parku Kew Gardens! Znaleziono w nim niezidentyfikowany element, prawdopodobnie pochodzący z kosmosu. Chciałbym go odnaleźć i myślę, że wy moglibyście mi w tym pomóc! Razem możemy wszystko! — Czytała ciąg tekstu, podtrzymując palcem wskazującym i serdecznym skronie, jakby to, co właśnie przeczytała, przyprawiło ją o ból głowy. Oczom nie dowierzała. Czy osoba wrzucająca to ogłoszenie naprawdę chciała szukać tego nadzwyczajnego kawałka metalu? Czy autor wierzył w istnienie UFO? Tekst zdawał się kipieć od emocji i pozytywnego nastawienia, zdradzając szczere intencje autora i wiarę w to, co zamieścił na publicznym forum. Kimkolwiek był, zależało mu na tym, by zebrać grupę pasjonatów zjawisk nadprzyrodzonych. Pogrążona w zadumie, zamknęła stronę i odłożyła laptopa na bok, zastanawiając się, czy nie wziąć udziału w tym spotkaniu. Nie była fanką UFO. Nigdy nie interesowała się bezpośrednio tą tematyką, ale też nie wykluczała istnienia Obcych. Kosmos, wszechświat... Skrywał przed ludźmi wiele tajemnic. Nawet Ziemia nie została do końca odkryta, nie wspominając już o Oceanach. Dlatego nie mogła przekreślić całkowicie tego, że życie pozaziemskie istniało. Może, gdyby poszła na to spotkanie i może, gdyby udało im się coś znaleźć, mogłaby to sprzedać w dość atrakcyjnej cenie? Była przekonana, że miasto zamieszkiwały osoby, które za taki skarb byłyby skłonne sporo zapłacić...

Dlaczego nie wykorzystać okazji?

Zaśmiała się, odchylając głowę do tyłu i przymknęła oczy, karcąc się w myślach za tak absurdalny pomysł. Nie była człowiekiem wielkiej wiary, ale jak już wiadomo, dopuszczała do siebie różne scenariusze. Zachowywała się jak zdesperowana nastolatka szukająca na siłę chłopaka — z tą różnicą, że nie uganiała się za przystojnym sportowcem z drużyny koszykarskiej, a za pieniędzmi. Uzyskanie dorywczego źródła dochodu wyszłoby jej na dobre — spłaciłaby szybciej długi ojca, co przez ostatnie kilka miesięcy, stało się nie tylko jej celem, ale i osobistą obsesją. Musiała to zrobić, by odzyskać spokój ducha. Ostatecznie podjęła decyzję o udziale w ekspedycji. Nie była tylko pewna, co powinna na siebie włożyć w ten dzień. Chciała wyglądać na przekonującą, jak prawdziwa fanka, czy poszukiwaczka pozaziemskich artefaktów. Wybierając zestaw ubraniowy wzięła pod uwagę bluzę z X Files, którą dorwała na jednej z wyprzedaży w sklepie z używanymi ubraniami. Nie spodziewała się, że kiedykolwiek ją założy, ale... Życie potrafiło zaskoczyć. Była gotowa na tę podróż w nieznane.

Idąc do parku późnym wieczorem, na spotkanie, które miało pod postem dość duży odzew, spodziewała się tłumów, hałasu i ludzi — być może nawet przebranych za kosmitów. Zatrzymując się na środku dziedzińca, nie dostrzegła ani jednej żywej duszy. Dobra, była jedna. Mężczyzna stojący nieopodal, wizualnie na pierwszy rzut oka przypominający informatyka bądź nerda. Nie umiała określić, skąd wzięło się przekonanie, że był jednym z niewielu członków eskapady. Tylko dlaczego poza nią i tym mężczyzną, nie było nikogo więcej? To był jakiś żart? Sięgnęła po telefon, wsunięty do ciasnej kieszeni spodni, by sprawdzić, czy nie pomyliła daty, miejsca, ani godziny.
Wszystko się zgadzało.
Brakowało tylko grających cykad, albo róży pustynnej turlającej się po piachu.
— Przepraszam? Czy ta.... Czy dobrze trafiłam na poszukiwania elementu, który mógłby należeć do statku kosmicznego? — Zagadała, cytując jeden z komentarzy zamieszczonych pod postem autora. Sądząc po mimice twarzy, ciemnowłosa kobieta była zaskoczona i nie próbowała kryć swojego zdziwienia. Zdecydowanie spodziewała się czegoś więcej i zmagała się z wewnętrznym rozczarowaniem — które w przeciwieństwie do zdziwienia próbowała ukrywać.

ernie andrews
Lume/Helheim
Postów pisanych przez AI. Decydowania za moją postać bez wcześniejszej konsultacji. Poza tym nie mam triggerów, mogę pisać wszystko, zwłaszcza patole.
27 y/o, 191 cm
kurier andrews express
Awatar użytkownika
so i will find my fears and face them
or i will cower like a dog
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona/jej
postać
autor

010.
Ernie Andrews był najprawdziwszym fanatykiem UFO. Dlatego, gdy tylko dowiedział się z mediów o niezidentyfikowanym elemencie, który mógł być odłamkiem statku kosmicznego, od razu napisał na forum ogłoszenie, które miało na celu zgromadzenie jak największej ilości w celu odnalezienia tego, czego władzom Toronto jeszcze nie udało się znaleźć. Jego umysł natychmiast zaczął tworzyć mapy, scenariusze i strategie poszukiwań. Nie było wątpliwości — ktoś wreszcie znalazł coś prawdziwie nieziemskiego w parku Kew Gardens.
Dla Erniego nie liczyło się, czy materiał faktycznie pochodzi z kosmosu, czy tylko wygląda dziwnie. To nie było ważne. Liczyła się możliwość spotkania z czymś, co ludzie zwykle ignorują lub kwitują sceptycyzmem. W jego oczach każdy kawałek metalu mógł kryć w sobie tajemnicę Obcych. Nie zastanawiał się nad ryzykiem ani nad tym, że ktoś może traktować całą sprawę jako żart, kiedy wizja zbiorowego polowania na artefakt z kosmosu mogła tylko potwierdzić jego najskrytsze przekonania.
Zanim jednak wyruszył do parku, musiał najpierw przygotować swój strój eksploratora UFO, na który składała się kurtka z mnóstwem kieszeni, a w tych kieszeniach mieściły się wszystkie gadżety — czołówka, rękawiczki, a nawet miniaturowy dron, żeby móc wysłać go nad ścieżki parku w poszukiwaniu nieregularnych kształtów czy odbić światła. No i jeszcze wykrywacz metalu, ale ten był zbyt duży, żeby wcisnąć go do kurtki.
Do parku przybył pełen entuzjazmu i oczekiwań. Wyobrażał sobie tłum zapaleńców wymieniających teoriami o Obcych. Ale gdy znalazł się na dziedzińcu, poczuł dziwne uczucie pustki. Nie było tłumów, nie było świateł latarek migających w oddali. Był tylko on i samotne światło ulicznej latarni. Zatrzymał się, rozglądając się nerwowo, a w jego głowie narastało rozczarowanie. Cholera, przecież to niemożliwe! Wszyscy pisali, że przyjdą!
Z zamysłu wyrwał go dopiero kobiecy głos. Andrews odwrócił się i zamrugał kilkakrotnie, dalej nie potrafiąc ukryć rozczarowania, jednak na widok młodej dziewczyny, jego twarz nieco się rozpromieniła.
Cześć — rzucił na powitanie. — Bardzo dobrze trafiłaś. To ja napisałem ten post i szczerze spodziewałem się więcej chętnych, ale no... — urwał i kiwnął głową w jej kierunku. — Fajna bluza — dodał, bo każdy, kto przynajmniej w minimalnym stopniu interesował się życiem pozaziemskim, musiał znać i lubić The Xi Files.

Lume Fiorevanti
I walk alone, not because I have to, but because I choose to
Mark your calendar for Canada Day
bubek
posty ai, posty o niczym, kiedy ktoś nie pcha fabuły do przodu
26 y/o, 165 cm
Sekretarka za pół choinki w Northex Industries
Awatar użytkownika
The boundaries which divide the real from the unreal are not easily marked.
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona/jej
postać
autor

Szokujące było to, że spośród tylu chętnych osób, na miejscu pojawiły się tylko... Dwie. Jedną z tych osób była ona, sceptycznie nastawiona do rzeczy tego typu, a jednak dużo bardziej słowna od prawdziwych fanów. Nie bardzo wiedziała, w jaki sposób zareagować na widok ciemnowłosego mężczyzny — i jak się chwilę później okazało, autora posta — który organizując całe wydarzenie, na pewno spodziewał się większej grupy. Zażenowanie? Współczucie? Nie bardzo wiedziała, co powiedzieć, żeby nie poczuł się urażony. Na pierwszy rzut oka przypominał tych wszystkich informatyków z memów krążących po internecie. Ciemne włosy, okulary, specyficzny ubiór. Zdecydowanie wyglądał na fana nauk ścisłych, czy astronomicznych. Teraz gdy oglądała go na tle ściemniającego się nieba, stojącego gdzieś na środku parku, jak ta sierota, która zgubiła drogę do domu, pomyślała o nim jak o typowym przegrywie. Palce prawej dłoni zacisnęłam na kieszeni bluzy, którą miała na sobie. Palcami lewej, sięgnęła do włosów, przeczesując nimi sypkie włosy w odcieniu głębokiej czerni. Nie zamierzała oceniać Erniego po wyglądzie, ani po tym, że został wystawiony przez... Taką ilość osób.
Może był po prostu bardzo naiwny i wierzył, że będzie mógł poznać jakichś znajomych?
Nawet jeśli to ona miała być tą znajomą, bo zamierzała wziąć udział w eskapadzie. Podchodząc bliżej do mężczyzny, wyciągnęła prawą dłoń z kieszeni, zostawiając w niej telefon. Odwzajemniła uśmiech ciemnowłosego, starając się ukryć rozczarowanie i niepewność. Miała być sama z zupełnie obcym facetem w parku? Okej, to mogło być dość ciekawe. Zamierzała trzymać się na dystans, bez zbędnego spoufalania się. Niby wyglądał na sympatycznego, a jego uśmiech wydawał się ciepły, ale...
— Też myślałam, że będzie więcej osób, ale... Wiesz. Łatwiej ogarnąć mniejszą grupę, będzie też ciszej. Proponuję zaczekać jeszcze dziesięć minut. Jeśli nikt nie przyjdzie, poszukamy razem, co ty na to? — Zasugerowała, szukając plusów w zaistniałej sytuacji. Słysząc komplement dotyczący bluzy, spojrzała na nadruk, unosząc ją nieco do góry, by zaprezentować nadruk przedstawiający statek kosmiczny, detektywów stojących pod nim i ikoniczny napis the truth is out there. — Obejrzałam wszystkie możliwe sezony i dwa filmy — Przyznała się z dumą, zmniejszając nieco odległość dzielącą ją od Erniego.
Wyciągnęła w jego kierunku dłoń, z zamiarem przedstawienia się i posłała w jego stronę ujmujący, motywujący do działania uśmiech.
— Lumière, ale mówią Lume. Tak podobno łatwiej — Skoro już miała być jego partnerką na ten wieczór, to powinien poznać jej imię i liczyła na to, że on także się przedstawi. Dopiero chwilę później zwróciła uwagę na rzeczy, które ze sobą przywiózł. Był naprawdę przygotowany do tej podróży, a ona czuła się dziwnie z faktem, że miała ze sobą tylko latarkę, wodę i... Nic poza tym. Oczywiście, nic poza tym.

ernie andrews
Lume/Helheim
Postów pisanych przez AI. Decydowania za moją postać bez wcześniejszej konsultacji. Poza tym nie mam triggerów, mogę pisać wszystko, zwłaszcza patole.
27 y/o, 191 cm
kurier andrews express
Awatar użytkownika
so i will find my fears and face them
or i will cower like a dog
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona/jej
postać
autor

Trudno określi, czy czuł się bardziej zawiedziony faktem, że nikt nie zjawił się w parku, czy był podekscytowany faktem, że jeśli znajdzie ten tajemniczy element, to cała sława przypadnie tylko jemu. No i — jak się okazało — Lume. Chociaż mógł przymknąć na jej udział oko, właśnie ze względu na tę fajną bluzą z napisem z kultowego sezonu. Nie trzeba było chyba wspominać, że Ernie kochał się w agentce Scully, prawda? To akurat była oczywista oczywistość i zdziwiłby się szczerze, gdyby ktoś inny nie czuł tego samego, co on.
Właściwie to nie musimy czekać — odparował, może trochę za szybko niż początkowo planował, ale jeszcze komuś się przypomni i jednak do nich dołączy. — Mam przy sobie wszystko, czego potrzebujemy — oznajmił dumnie, unosząc do góry wykrywacz metalu. — Ale widzę, że też jesteś przygotowana, bo masz latarkę — pokiwał z aprobatą głową, bo już miał powiedzieć, że jeśli nie ma własnej, to on przywlekł ze sobą dwie. A nawet trzy, jeśli dobrze przeszperałby po kieszeniach kurtki.
Niewątpliwie zaplusowała sobie u niego tym, że również uwielbiała The X Files. Andrew ostatnio robił kolejny rewatch i ekscytował się tak samo, jak poprzednim razem. I jeszcze poprzednim.
Ernest — ujął jej dłoń, odwzajemniając uśmiech. — Ale mówią Ernie. Nie wiem, czy tak łatwiej, ale brzmi mniej poważnie — wyjaśnił i rozejrzał się dookoła, aby upewnić się, czy ktoś jeszcze nie zamierzał do nich dołączyć, ale wszystko wskazywało na to, że byli skazani na swoje towarzystwo. — To co? Może zaczniemy od wschodniej części parku, a później będziemy szli w kierunku wskazówek zegara? Najpierw obrzeża, i potem zataczanie kręgów aż do samej centralnej części. To ma sen? — upewnił się, bo park nie był jakoś szczególnie ogromny, a jednak musieli obrać jakąś dobrą strategię. Jeśli Lume miała inny pomysł, Ernie chętnie rozważy jej propozycje. Na razie po prostu umocował sobie na głowie latarkę czołową, bo zawsze lepiej było mieć wolne ręce. Zresztą i tak musiał dodatkowo operować wykrywaczem metalu, a taka czołówka to zdawała się znacznie wygodniejsza.

Lume Fiorevanti
I walk alone, not because I have to, but because I choose to
Mark your calendar for Canada Day
bubek
posty ai, posty o niczym, kiedy ktoś nie pcha fabuły do przodu
ODPOWIEDZ

Wróć do „Kew Gardens”