34 y/o, 171 cm
koronerka toronto police service
Awatar użytkownika
bozia dała piękną gębę - nie moja wina
lubią mnie też te zajęte - twoja dziewczyna
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona/jej
postać
autor

019.
Dotychczas była przekonana, że była za stara, żeby bawić się w przebieranki na halloween, ale fakt, że Samuel spędzał u nich kolejny weekend, sprawił, że obie z Eviną chciały mu sprawić taką frajdę. Tym o to sposobem Zaylee paradowała w stroju wiedźmy, poprawiając jeszcze dekoracje, jakimi przyzdobiła wnętrze domu. Nawet przygotowała kącik z wycinaniem dyni i gdyby ktokolwiek powiedział jej, że aż tak zaangażuje się w to wszystko, to chyba wyparskałaby go śmiechem. Oczywiście nie mogło obejść się bez tematycznych słodyczy w postaci żelek, które przypominały wampirze kły, chlebowych paluchów czosnkowych na wzór poucinanych palców, czy czerwonej lemoniady, która miała imitować krew. Za to cały salon był oblepiony sztuczną pajęczyną, w kącie zwisało prześcieradło robiące za ducha, a Sam biegał po korytarzu w poszukiwaniu swojej maski Darth Vader.
Na pewno się znajdzie — powtórzyła Miller już któryś raz z rządu. — Podczas oglądania filmów i tak nie będzie ci potrzebna — zauważyła, ale Młody nie dawał za wygraną.
Ale bez tego mój kostium jest niekompletny! — zawołał i chyba nie trzeba wspominać, jakim świetnym pomysłem okazał się wybór tego przebrania? Na początku Zaylee pomyślała o stroju Jedi, ale wtedy Swanson wspomniała o Lordzie Sithów i to okazało się strzałem w dziesiątkę, bo chłopiec był zachwycony.
Na barkach narzeczonej spoczywał też wybór horrorów na ten wieczór. Oczywiście miały to być produkcje w miarę dostosowane do wieku dziewięciolatka, co oczywiście było dość trudne. Lepiej było jednak postawić na coś bardziej krwawego niż na seans, w którym główną role odegrają zjawiska paranormalne. Młody i tak naje się strachu, ale może przynajmniej później zaśnie jak człowiek, bez przeżywania, że coś siedzi pod łóżkiem albo w szafie.
Sama Miller nie była fanką filmów grozy. Głównie dlatego, że nie robiły na niej większego wrażenia. Na co dzień pracowała przy zwłokach i szczerz mówiąc, widziała już wszystko — od powyrywanych wnętrzności, przez urywane kończyny, kończąc na dekapitacji.

Evina J. Swanson
bubek
nie lubię postów z ai, postów o niczym, jak ktoś nie pcha fabuły do przodu
48 y/o, 168 cm
detektywka wydziału zabójstw w Toronto Police Service Headquarters
Awatar użytkownika
Find the will to live again
Find a way to break the chains
You're a monster forever
No more games to play
Wash your pain away
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona/jej
postać
autor

W mentalności Swanson październik oznaczał Halloween. Cały miesiąc był poświęcony przygotowaniu się do tej jednej konkretnej nocy strachu i przebierańców. To było jedno z jej ulubionych świąt chociaż nie mogło równać się z gwiazdką, która również roztaczała niezwykle silny i nastrojowy klimat. Tylko, że biorąc pod uwagę zainteresowania detektywki to zdecydowanie bliżej jej było do tych bardziej pogańskich zwyczajów.
W dodatku miały w ten weekend gościć u siebie Sama. Nic więc dziwnego, że włożyły w przygotowania nieco więcej serca niż zwykle. Dlatego właśnie przed drzwiami leżały powykrawane dynie, które uśmiechały się złowieszczo do przechodniów. Sztuczne pajęczyny, które wbrew przewidywaniom Eviny wcale nie doprowadziły jej narzeczonej do palpitacji serca z powodu nieporządku i chaosu, sprawdzały się wyśmienicie w roli dekoracji. Podobnie jak plastikowe kościotrupy czy prześcieradlane duchy straszące tych, którzy odważyli się podejść za blisko.
Dopiero, co zdążyli wrócić do domu z długiego spaceru po okolicy i właśnie mieli zasiąść do maratonu horrorów będącego zwieńczeniem wieczoru. Szczerze powiedziawszy to naprawdę Evina nie miała pojęcia dlaczego właściwie narzeczona zaufała jej z wyborem filmów. Już dwukrotnie musiała zmieniać repertuar. Dlatego, że koronerka uznała, że jednak lepiej nie pokazywać dziewięciolatkowi Egzorcysty nawet jeśli był klasyką, na której wychowywała się Swanson. Detektywka z kolei utrzymywała, że mogłyby oczywiście puścić przeboje typu Hotel Transylwania czy Frankenweenie, ale Samuel bardzo chciał obejrzeć z nimi prawdziwe horrory, a nie bajki dla dzieci o potworach. Zostawały też produkcje Tima Burtona, ale nie była przekonana czy Miasateczko Halloween przypasuje mu przez swój musicalowy charakter, a Gnijąca Panna Młoda z pewnością nie interesowała go przez romantyczną fabułę.
Chciała zatem postawić na klasykę. Jakiś Krzyk, Halloween czy Koszmar minionego lata. Coś, co było dosyć lekkie. Niby prawdziwy horror, ale nie na tyle straszny, aby faktycznie zapewnić mu nieprzespane noce oraz traumę. Sammy już dobrze wiedział, że akurat o tym wieczorze filmowym ma nic nie wspominać pani Rose, bo jednak nie spodobałaby jej się tematyka filmowa.
- Ktoś zostawił hełm Vadera w kuchni! - zawołała, wychodząc z pomieszczenia ze swoim znaleziskiem.
Wcisnęła maskę prosto w dłonie dziewięciolatka po czym postawiła misę pełną słodyczy na środku stołu w salonie. Tej nocy mieli ucztować niczym królowie. Już Swanson zadbała o to, aby faktycznie ich zapas przekąsek był nieskończony. W końcu nie co dziennie mogli świętować podobną okazję.
- Moja pani... - skłoniła się jeszcze w stronę zasiadającej na kanapie wiedźmy po czym uchyliła ronda swojego trójkątnego kapelusza po czym wyciągnęła ku narzeczonej pilot od telewizora. - Uczynisz ten honor i rozpoczniesz dzisiejszą uroczystość?
Gdyby nie obecność Sama, dla którego liczyło się uzyskanie autentycznej atmosfery Halloween to pewnie nigdy nie założyłaby stroju pirata, który musiała na szybko skombinować. Naprawdę nie wierzyła w to jak bardzo starały się dla jednego małego dzieciaka. Chociaż widok radości widniejącej na jego twarzy z łatwością wynagradzał cały włożony w przygotowania trud.

zaylee miller
Ari
Nie lubię narzucania mojej postaci reakcji i zachowania oraz dopisywania do jej rzeczy czy sterowania nią w jakikolwiek sposób bez konsultacji.
34 y/o, 171 cm
koronerka toronto police service
Awatar użytkownika
bozia dała piękną gębę - nie moja wina
lubią mnie też te zajęte - twoja dziewczyna
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona/jej
postać
autor

Miała nadzieję, że Sam nie wysprzęgli się przed panią Rose i po powrocie do domu dziecka nie zacznie jej paplać o tym, jak to dwie kobiety, które zastanawiały się nad jego adopcją, spędziły z nim całą noc na oglądaniu strasznych filmów. Wtedy od strzału mogłyby pożegnać się z kandydaturami na zostanie rodziną zastępczą dla niesfornego dziewięciolatka. I wprawdzie Młody zarzekał się, że nic nie powie, to Zaylee nie ufała mu pod tym względem. Był zbyt gadatliwy, żeby zachować tę tajemnicę dla siebie.
Oprócz dotrzymania obietnicy chłopiec twierdził stanowczo, że nie zmruży oka do samego rana i wytrwale będzie oglądał kolejne horrory z listy, chociaż Miller dałaby sobie rękę obciąć, że nie dotrwa nawet do północy.
W kuchni? — zdziwił się Samuel, kiedy Evina znalazła jego maskę. — A co ona tam robiła? — zamyślił się na głos, a potem zaczął się upierać, że przecież nawet zaglądał do kuchni, mimo że Zaylee przyłapała go na podjadaniu żelków ze szklanego słoika. A potem zachichotał, bo Swanson uchyliła kapelusz przed Miller.
Zawsze, jak stawał się świadkiem różnych czułych gestów, reagował w podobny sposób. Nigdy nie ze złośliwością czy obrzydzeniem, a właśnie cichym, szczerym chichraniem, co było naprawdę urocze. Widać było, że takie sytuacje wcale go nie krępowały. Wręcz przeciwnie, oczy mu się świeciły na ten widok tej okazywanej miłości.
Oczywiście — wiedźma Miller chwyciła za pilot i od razu włączyła platformę z największą kolekcją klasycznych filmów grozy. — No to może najpierw Halloween, żeby było tak w klimacie? — zapytała, przeskakując między slasherami.
Dobra — zgodził się natychmiast Sammy. — A obejrzymy potem to? — wskazał palcem na ekran, gdzie widniała okładka z Leatherfacem, który trzymał w rękach piłę mechaniczną.
A nie będziesz się bał? — Zaylee zerknęła na niego z ukosa.
Przysięgam, że nie! — przycisnął sobie rękę do piersi, a potem usadowił się wygodnie na dywanie tuż przed telewizorem. Miller już miała rzucić narzeczonej komentarz, że przecież dzieciak zepsuje sobie oczy, a mają wygodną, ale wywróciła jedynie oczami i przysunęła się bliżej, żeby mieć jak najlepszy dostęp i przekąsek, i do Eviny, która swoją drogą była jej ulubionym smakołykiem.
Jej relacja z jedzeniem powoli wracała do normy. Dalej miała problem z dojadaniem posiłków, ale niewątpliwie w ciągu ostatnich tygodni zrobiła progres i sama domagała się ulubionych potraw.
Mamy wygodną, narożną kanapę, a on woli siedzieć na dywanie — pokręciła głową i włączyła horror. — Jak bardzo zacznę wyolbrzymiać, jeśli stwierdzę, że za kilka lat będziemy ciągać go po okulistach? — zapytała w przekonaniu, kładąc rękę nodze narzeczonej. Musiała przyznać, że Swanson wyglądała zajebiście seksownie w tym stroju piratki. Zdecydowanie powinny wziąć pod uwagę podobne przebieranki w sypialni.
Nie od dzisiaj, a nawet nie od wczoraj wiadomo było, że Zaylee miała tendencję do przesady. Zwłaszcza jeśli chodziło o aspekty zdrowia. Była lekarzem i sprowadzanie wszystko do medycyny chyba po prostu leżało w jej naturze. Do tego dochodził jeszcze pedantyzm i perfekcjonizm, a razem tworzyło to mieszankę wybuchową: z jednej strony nieocenioną w pracy zawodowej, z drugiej — momentami trudną do zniesienia dla jej otoczenia. Potrafiła w ciągu kilku minut rozwinąć wykład o zagrożeniach płynących z nieumycia rąk po spacerze, a zwykły kaszel interpretowała jako potencjalny początek poważnej infekcji. Jakimś cudem Evina nauczyła się już kiwać głową i nie wdawać w dyskusję, bo każdy sprzeciw oznaczałby kolejną tyradę pełną łacińskich terminów i medycznych statystyk.

Evina J. Swanson
bubek
nie lubię postów z ai, postów o niczym, jak ktoś nie pcha fabuły do przodu
48 y/o, 168 cm
detektywka wydziału zabójstw w Toronto Police Service Headquarters
Awatar użytkownika
Find the will to live again
Find a way to break the chains
You're a monster forever
No more games to play
Wash your pain away
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona/jej
postać
autor

Z jednej strony Sam doskonale wiedział, że nie powinno się być konfidentem, bo można marnie skończyć, ale z drugiej chodziło o zwyczajne spędzanie czasu przed telewizorem. W gruncie rzeczy nie robili nic niemoralnego, a chłopiec ekscytował się tym tak bardzo, że łatwo mógłby coś chlapnąć chociażby kolegom, a wieści dotarłyby do wychowawczyni w ten czy inny sposób. Naprawdę nie mogły być niczego pewne.
- Najwyraźniej jakiś mroczny lord zrobił tam sobie przystanek by podjadać nasze skarby - odpowiedziała, lustrując młodego uważnym spojrzeniem.
Nie miały nic przeciwko temu. Po to właśnie wyposażyły się w całe naręcze przekąsek, aby je zjeść, ale mimo wszystko wolałyby mieć kontrolę nad tym jak wiele słodyczy i węglowodanów pochłania dziewięciolatek w ich towarzystwie.
Biorąc pod uwagę swoiste obrzydzenie jakim Samuel wykazywał się w kwestiach okołoromansowych to na pewno miłe było to, że na widok drobnych gestów, które wymieniały między sobą nie reagował w podobny sposób. Nie była w stanie stwierdzić, że ten chichot wynikał w pewnej mierze z zawstydzenia czy po prostu nie przywykł do tego, że dorośli w jego otoczeniu okazywali komukolwiek uczucie i cieszył go podobny widok. Na pewno dzięki temu nie musiały się specjalnie ograniczać w kwestiach właśnie takich małych czułostek.
- Och. Klasyk. Możemy obejrzeć. Dowiesz się przy okazji dlaczego jeśli kiedyś będzie cię gonił psychopata z piłą łańcuchową to nie powinieneś uciekać między sznurami z rozwieszonym praniem - stwierdziła krótko, nie widząc najmniejszego problemu z tym, że mieliby oglądać wspólnie Teksańską masakrę.
Będąc w wieku Sama, a nawet i młodszą, Evina oglądała już podobne pozycje filmowe na odtwarzaczach starszego kuzynostwa, które najwyraźniej zaprawiało ją w boju. Horrory lat 70tych i 80tych były niewątpliwie osobliwym przeżyciem dla kilkulatki, ale zamiast przemożnego strachu pozostawiły po sobie pewne zaciekawienie oraz ekscytację. Być może z Sammym będzie dokładnie tak samo, ale o tym pewnie się przekonają jak już chłopiec zostanie świadkiem pierwszych strasznych scen.
Rozsiedli się wygodnie przed telewizorem gotowi do przerażającego maratonu filmowego. Swanson odruchowo objęła narzeczoną ramieniem, aby przyciągnąć ją nieco bliżej do siebie. Korzystała z okazji i faktu, że ich dziecięcy kompan postanowił po raz kolejny okupować dywan zamiast miejsca między nimi.
- Nie przeżywaj. Nic mu nie będzie. Nie jest przyklejony do ekranu - zapewniła, bo może i faktycznie przez swoje położenie Samuel siedział nieco bliżej urządzenia, ale była to na tyle niewielka różnica, że nie powinien odczuć żadnych skutków ubocznych.
Znała doskonale przypadłość Zaylee, którą można śmiało nazwać zboczeniem zawodowym. Właśnie przez to często doszukiwała się poważnych konsekwencji zdrowotnych nawet dla pozornie nic nieznaczących rzeczy. Aż dziw brał, że zamiast rzucić wspólnie palenie, pogłębiała jedynie nałóg nikotynowy Swanson, która od rozpoczęcia ich związku zdecydowanie częściej sięgała po paczkę papierosów.
Faktem było jednak, że niejednokrotnie wysłuchiwała już wykładów zdrowotnych w wykonaniu doktor Miller, ale nie ulegało wątpliwości, że troska o dziecko miała zupełnie inny wymiar niż dyscyplinowanie niemal pięćdziesięcioletniej kobiety, która miała już swoje przyzwyczajenia oraz racje. Tutaj zdecydowanie można było odczuć większą odpowiedzialność za stan zdrowia dziewięciolatka.
Film rozpoczął się. Evina poczuła dziwną nostalgię ze względu na to, że wybrały oryginalną część, która liczyła sobie niemal tyle samo lat, co detektywka. Dodatkowo na pewno było coś dziwnego w podziwianiu młodej Jamie Lee Curtis, bo przez te wszystkie lata zdecydowanie przywykła do oglądania aktorki w nieco dojrzalszym wydaniu. Szczerze, nie była szczególną fanką tego slashera, ale była to klasyka i coś, co taki dziewięciolatek mógłby śmiało znieść, więc warto było się na niego zdecydować.

zaylee miller
Ari
Nie lubię narzucania mojej postaci reakcji i zachowania oraz dopisywania do jej rzeczy czy sterowania nią w jakikolwiek sposób bez konsultacji.
34 y/o, 171 cm
koronerka toronto police service
Awatar użytkownika
bozia dała piękną gębę - nie moja wina
lubią mnie też te zajęte - twoja dziewczyna
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona/jej
postać
autor

Dla Zaylee slashery były trochę jak sitcomy i chociaż nie robiły na niej większego wrażenia, to i tak dobrze się przy nich bawiła. Wiedziała, że Evina miała do tej podobne podejście, jednak ciekawiło ją, jak w tym wszystkim zachowa się Samuel. Czy będzie zakrywał oczy? Czy w którymś stwierdzi, że chce woli oglądać coś mniej przerażającego? A może ekscytacja nie opuści go do ostatniej minuty filmu i zapragnie włączyć kolejne produkcje, pomimo późnej godziny i zmęczenia?
Miller nie oglądała takich produkcji w dzieciństwie. Jej rodzice byli zbyt przewrażliwieni i raczej puszczali jej bajki, a nie historie, w których krew lała się strumieniami. Dlatego też cała ta sytuacja — maraton horrorów z Swanson i dziewięciolatkiem — była dla niej czymś zupełnie nowym. Na swój sposób nawet fascynującym, choć trudno było, żeby Samuel zaczął od czegoś lżejszego. Klasyki miały to do siebie, że ich fabułę już w pierwszych minutach zdradzały niepokojące nuty.
Cholera, może Zaylee rzeczywiście w niektórych momentach przesadzała i niepotrzebnie tak się przejmowała pierdołami. Na szczęście miała Evinę, która potrafiła nieco ostudzić jej zapał i sprowadzić na ziemię. Gdyby obie byly takimi perfekcjonistkami, to chyba popadłyby w paranoję, dlatego dobrze, że Swanson była bardziej wyluzowana pod wieloma względami, jak na przykład popsute oczy dziewięciolatka.
Chłopiec wciągnął się w obraz szybciej, niż się spodziewała. Co jakiś czas zerkała na niego kątem oka, upewniając się, czy nie wygląda na wystraszonego. Wręcz przeciwnie, był w pełni skupiony i ciekawy, co wydarzy się dalej. Ale kiedy z ekranu rozległ się pierwszy krzyk bohaterki, Sam aż podskoczył, dając się złapać na typowego jump scare'a. Zaylee parsknęła pod nosem i spojrzała z rozbawieniem na narzeczoną. Od początku miała pewność, że Młody w końcu drgnie. Chłopiec był odważny, ale nie aż tak nieczuły, żeby klasyczny horror nie wywarł na nim żadnej reakcji.
I faktycznie — najpierw cisza. A potem szybki ruch, nagły wrzask, błysk noża. Sam wcisnął się w poduszkę, którą trzymał na kolanach. Jego szeroko otwarte oczy zdradzały więcej, niż chciałby pokazać.
No, przyznaj, że się nie spodziewałeś — powiedziała ze śmiechem Miller, sięgając po żelka w kształcie gałki ocznej.
Młody westchnął, próbując odzyskać pewność siebie.
To było głupie! — stwierdził, choć głos mu lekko zadrżał.
Spójrz tylko na niego — Zaylee szturchnęła Evinę łokciem. — Trzęsie się jak owłosiona galareta — zażartowała, na co Sammy obruszył się natychmiast.
Ja… Ja się wcale nie boję! — wykrzyknął, choć jego oczy mówiły coś zupełnie odwrotnego. — Na pewno same narobiłyście w portki! — próbował się odgryźć, ale jego dramatyczne machanie rękami tylko potęgowało wrażenie komizmu.

Evina J. Swanson
bubek
nie lubię postów z ai, postów o niczym, jak ktoś nie pcha fabuły do przodu
48 y/o, 168 cm
detektywka wydziału zabójstw w Toronto Police Service Headquarters
Awatar użytkownika
Find the will to live again
Find a way to break the chains
You're a monster forever
No more games to play
Wash your pain away
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona/jej
postać
autor

Slashery były jednym z najbardziej oklepanych gatunków filmowych, ale jednak były na tyle przystępne, żeby nie wystraszyć zbytnio młodych widzów. W końcu jakiś przebieraniec ganiający za bohaterami po ekranie nie był tak przerażający jak dużo bardziej psychologiczne produkcje lub takie, które stawiały bardziej na jakiś realistyczny gore. W końcu coś tak przerysowanego zdawało się nagle być dużo mniej przerażające.
Na razie Sam wydawał się być niezwykle wciągnięty w produkcję. Pytanie tylko czy w pewnym momencie to się nie zmieni, bo nagle pojawi się idealnie zbudowana scena pełna napięcia, w której strach jednak stanie się u dziewięciolatka ewidentny. Nie miała żadnego problemu z tym, aby wtedy zmienić repertuar i zapodać mu coś mniej strasznego. Może nawet Rodzinę Addamsów jeśli wciąż nie chciałby przystać na produkcje animowane. Filmy z lat dziewięćdziesiątych miały unikalny klimat typowy zarówno dla horrorów jak i kina familijnego. Evina była przygotowana na każdy możliwy scenariusz, bo nie miały wciąż pojęcia, czego mogłyby się spodziewać po chłopcu.
Nie dało się łatwo ukryć tego, że jednak Swanson była produktem swojej epoki. Nie czuła tak wielkich obaw o dzieci, a dodatkowo odchowawszy dwójkę własnych miała nieco większy dystans do tego wszystkiego. Nie panikowała nad każdą najmniejszą raną i nie kreowała czarnych scenariuszy. W końcu osobiście przeżyła jakoś dzieciństwo, w którym zdzierała sobie kolana i łokcie i ani myślała o tym, aby to zdezynfekować nawet jeśli piach kleił się do ran. Tężec był tylko legendą i nic zdawało jej się wtedy nie tykać.
Może dobrze, że obie miały z Zaylee tak odmienne podejścia. Dzięki temu będą mogły znaleźć jakiś złoty środek, a Samuel nie będzie chowem z wolnego wybiegu ani dzieckiem wychowywanym pod kloszem. To kolejne pole, na którym będą musiały wypracować kompromisy i ustalić wspólny plan działania, aby przypadkiem nie wchodzić sobie w paradę i nie zaprzeczać sobie wzajemnie. To jedynie podkopywałoby ich autorytet i narobiło mętliku w głowie młodego. Na pewno czekało je jeszcze wiele trudnych rozmów i setki ustaleń.
Nie mogła powstrzymać się od zaśmiania na widok tego jak chłopiec podskoczył przed ekranem, bo za bardzo wkręcił się w to, co działo się w filmie i dał się wziąć z zaskoczenia, gdy tylko jedna z bohaterek została zaatakowana. Dla Swanson nie była to nowość. W końcu oglądała już Halloween, a dodatkowo była zaznajomiona z pewnymi trikami stosowanymi w produkcjach horrorów. Mało co potrafiło sprawić, że drgnie.
- To był klasyk. Musisz się jeszcze sporo nauczyć o strasznych filmach - odpowiedziała, gdy tylko młody stwierdził, że mordowanie jednej z postaci było głupie.
Obie miały teraz powody do tego, aby nieco naigrywać się z chłopca, ale nie mogły go winić, że zareagował w podobny sposób. W końcu nigdy wcześniej nie oglądał nic podobnego. Nic dziwnego, że będzie się łapał na najprostsze sztuczki, a jako dzieciak nie umiał też dobrze panować nad swoimi reakcjami i tym, co pokazywał innym.
- Jeszcze nie, ale może na którejś z innych scen - powiedziała, przygryzając delikatnie dolną wargę, aby powstrzymać się od dalszego śmiechu na przesadzone reakcje Sama. - Oglądaj dalej, ale jakbyś miał dosyć i chciał zrobić przerwę albo zmienić film to daj znać.
Domyślała się, że pewnie chłopczyk z przekory tego nie zrobi, bo musiałby się przyznać do słabości. Musiały zatem go uważnie obserwować i same wychwycić moment, w którym mógłby mieć ewidentnie dosyć kina grozy, co z pewnością nie było łatwym zadaniem.

zaylee miller
Ari
Nie lubię narzucania mojej postaci reakcji i zachowania oraz dopisywania do jej rzeczy czy sterowania nią w jakikolwiek sposób bez konsultacji.
34 y/o, 171 cm
koronerka toronto police service
Awatar użytkownika
bozia dała piękną gębę - nie moja wina
lubią mnie też te zajęte - twoja dziewczyna
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona/jej
postać
autor

O ile do tej pory nie umiała wyobrazić sobie siebie w roli rodzica, to powoli chyba zaczynała uświadamiać sobie, jaką chciałaby być matką. A raczej jaką byłaby matką, bo niektórych nawyków nie mogła się wyzbyć, niezależnie od swoich dobrych intencji. Potrafiłaby pilnować wszystkiego, co ważne, jednak robiłaby to oczywiście z lekkim przymrużeniem oka, tak żeby Samuel nie czuł się pod presją. Jej nadopiekuńczość przejawiałaby się w drobnych gestach, jak w przypominaniu o założeniu czapki bo może być zimno, sprawdzaniu plecaka dwa razy przed wyjściem do szkoły czy robieniu mini kontroli jakości jego pracy domowej. Bycie najstarszą z rodzeństwa nauczyło ją od małego, że odpowiedzialność za innych spoczywa czasem na jej barkach. Już jako dziecko przyzwyczaiła się pilnować młodszych, przewidywać możliwe kłopoty i starać się rozwiązywać je, zanim ktokolwiek inny zdąży się zorientować.
Z kolei Swanson z pewnością byłaby bardziej elastyczna i pozwalałaby mu na więcej swobody. Zamiast narzucać ścisłe zasady, obserwowałaby z boku, gotowa interweniować tylko wtedy, gdy naprawdę byłoby to potrzebne. W tych różnych podejściach nie było niczego złego. Może właśnie taki sposób wychowania zadziałałby znacznie lepiej, niż gdyby były zbyt wyluzowana czy nadmiernie troskliwe. Finalnie pod koniec dnia i tak musiałyby w podbramkowych sytuacjach wspólnie podejmować pewne decyzje, żeby chłopiec nie ubzdurał sobie przypadkiem, że któraś z nich ma słuszniejszą rację.
Hej, wcale nie chcę zmieniać filmu! — w tym momencie Samuel zirytował się jeszcze bardziej. — Nie jestem małym bobasem! — stwierdził, marszcząc gniewnie brwi, na co Zaylee zareagowała jeszcze głośniejszym parsknięciem. Musiała przycisnąć twarz do ramienia Eviny, żeby dać sobie chwilę na przybranie poważniejszego wyrazu twarzy.
Wtedy w tle rozległa się słynna dla tej serii linia melodyczna, a Sammy zastygł w bezruchu. Mina mu trochę zrzedła i już nie był taki cwany. Szybko poderwał się z podłogi i wcisnął w kanapę między Miller a Swanson.
Na pewno nie chcesz, żebyśmy włączyli coś innego? — zapytała chłopca, który teraz przyciskał policzek do ramienia Eviny, bo Michael Myers właśnie zaczynał obserwować niczego nieświadomą Laurie, a ta niepokojąca melodia pojawiała się w każdej scenie, w której Michael obserwuje lub podąża za główną bohaterką albo innymi postaciami.
Nie, po prostu na dywanie jest niewygodnie — odburknął chłopiec i chociaż ewidentnie ściemniał, to oczy miał wielkie jak dwudolarowa moneta, a buzię rozdziawioną trochę z podekscytowania, a trochę jednak ze strachu.
Zaylee wymieniła z narzeczoną rozbawione spojrzenia ponad jego jasną czupryną.
Sam, to w porządku, jeśli się trochę cykasz — Miller zmierzwiła mu włosy. — O to właśnie chodzi w horrorach — zapewniła, bo właśnie do tego celu powstawały podobne produkcje, które miały wywoływać w widzach autentyczny strach.
Nie cykam się — dziecię szło w zaparte. — A nawet jeśli to wcale wam tego nie powiem, bo będziecie się ze mnie śmiać. Albo jeszcze gorzej - wyłączycie film — wydął usta w podkówkę, krzyżując ręce na ramionach.
Zaylee spojrzała na niego pobłażliwie. A więc o to chodziło? Młody nie chciał pokazywać swoich słabości, udając, że jest wszystko w porządku i że wcale nie był mięczakiem. I dlaczego swoim zachowaniem tak bardzo przypominał Swanson?

Evina J. Swanson
bubek
nie lubię postów z ai, postów o niczym, jak ktoś nie pcha fabuły do przodu
48 y/o, 168 cm
detektywka wydziału zabójstw w Toronto Police Service Headquarters
Awatar użytkownika
Find the will to live again
Find a way to break the chains
You're a monster forever
No more games to play
Wash your pain away
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona/jej
postać
autor

Trudno było przewidzieć to jak mogłyby się sprawdzić jako matki, ale chyba powoli z każdym kolejnym spotkaniem z Samem coraz bardziej krystalizowała im się jakaś konkretniejsza wizja tego jak mogłoby to wyglądać. Miały swoje własne podejście, a Miller wypracowała sobie już pewne odruchy, gdy musiała zajmować się rodzeństwem jako przykładna starsza siostra.
Evina nie miała takich doświadczeń. Mogła, co najwyżej mówić o kuzynostwie, którym jednak nie zajmowała się na co dzień. Miała jedynie swoje doświadczenia z macierzyństwa, któremu nie potrafiła się oddać z takim zaangażowaniem jak powinna. Znała już niejako swoje błędy. Mogła się przekonać, co działa, a co nie do końca i postarać się być jak najlepszą matką dla Samuela, bo przecież chłopiec na to zasługiwał. Podobnie jak na to, aby samemu uczyć się na własnych błędach. Nie zamierzała mu odbierać ku temu okazji. Niektórych rzeczy powinien samodzielnie doświadczyć.
Na razie jednak zmagały się wyłącznie z przypadkiem dziewięciolatka, który uparcie pragnął przebrnąć przez cały maraton filmowy z horrorami. Niezależnie od tego jak bardzo się bał tego, co było w nich przedstawiane.
Nie zdążyła nawet nic powiedzieć nim z telewizora popłynął niepokojący motyw muzyczny, który jeszcze niejednokrotnie będzie przewijał się przez cały film jeszcze kilka razy. Przytuliła szybko chłopca, aby dodać mu nieco otuchy i posłała krótkie spojrzenie w kierunku narzeczonej, która powoli starała się przekonać dziewięciolatka czy nie wolał jednak zmienić aktualnie oglądanej produkcji.
- Nie ma nic złego w baniu się horrorów, Sammy - zauważyła jeszcze, bo może młody potrzebował nieco więcej, aby uwierzyć, że to nie był żaden wstyd. - Wielu dorosłych nie jest w stanie oglądać pewnych filmów i się ich boi. To nie znaczy, że jesteś małym dzieckiem.
Nie była pewna czy na pewno im uwierzy, ale skoro na ten moment nie chciał, aby wyłączały Halloween to Swanson postanowiła dalej to oglądać póki faktycznie nic nie wskazywało na to, że chłopiec skończy z traumą i koszmarami.
- Jeśli chcesz to możemy dalej oglądać, ale jeśli faktycznie będziesz się tego bał to zmienimy na coś innego. Może być dalej w strasznym klimacie, ale już nieco łagodniejszym - obiecała, spoglądając na Samuela w wyczekiwaniu na jego odpowiedź.
Gdyby tylko nie znały go od kilku tygodni to pewnie można byłoby powiedzieć, że młody się w nie wdał. Obie nie potrafiły się przyznać do słabości ani jej okazywać. W końcu Zaylee również miała z tym problem. Obie chciały być zawsze w jak najlepszej formie i stanowić swoistą opokę dla tej drugiej. Dopiero od niedawna uczyły się tego, aby być nieco nieco bardziej otwarte z tym, co czuły i przeżywały. Oczywiście przy dziecku nie mogły wszystkiego okazywać, aby dawać mu poczucie, że może na nich polegać w każdej chwili.

zaylee miller
Ari
Nie lubię narzucania mojej postaci reakcji i zachowania oraz dopisywania do jej rzeczy czy sterowania nią w jakikolwiek sposób bez konsultacji.
34 y/o, 171 cm
koronerka toronto police service
Awatar użytkownika
bozia dała piękną gębę - nie moja wina
lubią mnie też te zajęte - twoja dziewczyna
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona/jej
postać
autor

Podświadomie wiedziała, że Swanson relacją z Samem chciała trochę naprawić swoje błędy z przeszłości. Nigdy nie kryła się z tym, że nie była najlepszą matką. Zresztą swego czasu był to świetny powód, żeby Zaylee mogła jej dopiec i wbić szpileczkę, ale w końcu spasowała. A teraz, kiedy widziała, jak narzeczona obejmuje nieprzestraszonego dziewięciolatka, kochała ją bardziej kolejny raz. Bo to, jak Evina patrzyła na chłopca, było dowodem, że potrafiła być bezpieczną przystanią nie tylko dla Miller.
To dlaczego oglądają takie filmy? — zapytał Sam, patrząc spod przymrużonych powiek na to, co na ekranie wyprawiał właśnie Michael Myers. — Jaka frajda jest oglądać coś, co jest straszne?
To było akurat dobre pytanie. Teraz trzeba było wytłumaczyć Młodemu, że ludzie to dziwne istoty, które czerpały przyjemność z czegoś, co teoretycznie nie powinno sprawiać im radości.
To trochę jak z rollercoasterami — zaczęła, żeby mu to jak najlepiej zobrazować. — Byliście kiedyś z panią Rose w wesołym miasteczku? — upewniła się, a kiedy Sammy skinął głową, mogła kontynuować swoją mądrą myśl. — A kojarzysz to uczucie, kiedy jedzie się kolejką górską? — ponowne potaknięcie. — No to właśnie z horrorami jest podobnie, bo niby trochę się boisz, ale jest i tak jest fajnie, więc i tak chcesz je oglądać. Człowiek potrzebuje adrenaliny.
A co to jest? — dopytywał dalej, czego Zaylee oczywiście mogła się spodziewać. Nie mogła jednak wyjaśnić mu tego w typowo medyczny sposób, bo przecież i tak niewiele by z tego zrozumiał.
Adrenalina to taki magiczny sygnał alarmowy w twoim ciele — powiedziała, unosząc do góry rękę, jakby chciała rozrysować to w powietrzu. — Taki wewnętrzny budzik i dopalacz, który włącza się tylko w sytuacjach ważnych albo nagłych, na przykład gdy trzeba uciec, obronić się, albo gdy robisz coś bardzo emocjonującego, jak szybka jazda na rowerze z górki czy skok na trampolinie — wyjaśniła skrupulatnie, próbując wyczytać z jego piegowatej buzi, czy cokolwiek do niego dotarło.
On za to wystawił w zamyśle koniuszek języka, odwrócił głowę i spojrzał swoimi dużymi, niebieskimi oczami na Evinę.
Ty też to czujesz, jak łapiesz bandziorów? — zaciekawił się, bo oczywiście nic go bardziej nie fascynowało od zawodu wykonywanego przez Swanson. Krojenie trupów? Nuda. Za to aresztowanie złych ludzi było tematem, który cieszył się podczas ich spotkań ogromnym zainteresowaniem. Zaylee tylko czekała na moment, aż Sam, który miał w sobie tę dziecięcą, rozbrajającą bezpośredniość, oświadczy w końcu światu, że chce zostać policjantem.

Evina J. Swanson
bubek
nie lubię postów z ai, postów o niczym, jak ktoś nie pcha fabuły do przodu
48 y/o, 168 cm
detektywka wydziału zabójstw w Toronto Police Service Headquarters
Awatar użytkownika
Find the will to live again
Find a way to break the chains
You're a monster forever
No more games to play
Wash your pain away
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona/jej
postać
autor

Być może właśnie teraz był dla niej najlepszy moment na macierzyństwo. Dopiero teraz nauczyła się lepiej traktować swoje życie prywatne i chociaż wciąż była niepoprawną pracoholiczką to jednak nieco łatwiej przychodziło jej wypisanie wniosku o urlop. Wiedziała też już z czym wiąże się rodzicielstwo i chyba była na właściwszym etapie życia, gdy mogła już nieco zwolnić posiadając stabilną karierę. Wcześniej była po prostu za młoda i nie miała wszystkiego przemyślanego.
- Niektórzy właśnie nie oglądają. Inni po prostu lubią jak im szybciej bije serce, gdy oglądają horrory - stwierdziła krótko, ale jak zwykle Zaylee miała na wszystko dużo lepszą odpowiedź.
Była ciekawa tego w jaki sposób narzeczona zamierzała wytłumaczyć dziewięciolatkowi adrenalinowy haj. Sama doświadczała go zdecydowanie zbyt często. Razem ze stresem zdawały się ją wiecznie napędzać. Spędzały sen z powiek, sprawiały, że wciąż parła do przodu nawet jeśli powinna już dawno zwolnić i zatroszczyć się o swój stan.
Jak zwykle jednak Miller znalazła całkiem dobre porównanie, które powoli pozwalało Samowi na to, aby zrozumieć bez całej naukowej gadki jak właściwie działa adrenalina. Zaraz też jednak sama otrzymała całkiem trafne pytanie, które sprawiło, że musiała się na chwilę zastanowić.
- W chwili, gdy ich łapię to jak najbardziej - przytaknęła, widząc jak dziewięciolatkowi świecą oczy z zainteresowania, kiedy tylko na nią patrzył, chłonąc łapczywie każde możliwe słowo. - Musisz być tylko niezwykle ostrożny, bo niestety często pod wpływem adrenaliny działasz bez zastanowienia. Reagujesz szybko na to, co się dzieje w sposób instynktowny. To znaczy, że łatwo możesz zrobić głupotę albo nie uważać na swoje bezpieczeństwo. Pod jej wpływem też czujesz nieco słabiej ból, więc możesz nie mieć świadomości tego, że się poważnie skaleczyłeś póki ktoś ci o tym nie powie... Trochę jak w bajkach, gdy postać wybiega poza urwisko i spada z niego dopiero w momencie jak spojrzy w dół.
Uśmiechnęła się do niego i zmierzwiła mu już i tak potargane włosy. Na pewno nie wiedział jeszcze wielu różnych rzeczy, o których będzie się dowiadywał z czasem. Jego zdziwienie oraz ekscytacja za każdym razem, gdy słyszał o czymś nowym były ujmujące. Chociaż często spotykały się też z konsternacją i milionem pytań, na które nie do końca potrafiły odpowiedzieć. Nawet taka prosta czynność jak maraton horrorów w ich przypadku mogła zmienić się w moment edukacyjny i to chyba było piękne.

zaylee miller
Ari
Nie lubię narzucania mojej postaci reakcji i zachowania oraz dopisywania do jej rzeczy czy sterowania nią w jakikolwiek sposób bez konsultacji.
ODPOWIEDZ

Wróć do „#33”