ODPOWIEDZ
31 y/o, 163 cm
menadżerka the fifth social club
Awatar użytkownika
jest to donna
nieobecnośćnie
wątki 18+nie
zaimkisrimki
postać
autor

Pierdoliła farmazony całą drogę, czasami urywając wątek w połowie, czasami zmieniając tor myśli, mówiąc niewyraźnie i bardziej do siebie czasami mówiąc niż do niego, zapominając co chwilę, o co mogło jej chodzi.
Nie było to absolutnie nic wyjątkowego, mózg pijanego człowieka tak funkcjonował, a Donna na co dzień była dosyć gadatliwą osobą. Alex nie zdążył jej z tej strony jeszcze poznać, ale chyba tego wieczoru właśnie miał ku temu okazję. Pytanie na ile on sam będzie pamiętał cokolwiek mówiła i następujące po sobie wydarzenia.
- ... I ja wtedy wpadłam do tej wody. A że była taka zimna to przez tyzzień leżałam chora, ale totalnie było warto. A temu facetowi powiezziałam ostatecznie że jestem mężatką i wracam do męża, to było kłamstwo wiesz, ale on był... no do dupy był. Po prostu... ja w ogóle wtedy przestałam korzystać na chwilę z tindera wiesz, bo sie balam że kolejnego psychopatę spotkam... o czym mówiłam? Aha, no myślałam żeby w przyszłym roku lecieć na Hawaje.
Chłodno jej już było, w tym staniku z bikini tylko, bo zaplamioną koszulkę oddała Loli lub Ivon, nawet nie pamiętała której do plecaka, ale któraś go dostała. To będzie problem Donny z przyszłości.
W każdym razie zimno jej było, więc szła wtulona w mężczyznę, zresztą tak było stabilniej, bo każde z nich pijane więc chwiejące się, razem mieli całkiem niezłą równowagę.
- Poczekaj. - Zatrzymała się w końcu, kiedy znaleźli się pod blokiem, w którym mieszkała.
Stanęła przed Alexem, zaglądając mu w oczy zamglonym wzrokiem. Złapała go za materiał koszuli, ale szybko puściła, sunąc dłońmi w górę, aż zatrzymała je na policzkach mężczyzny.
- Poczekaj. Mówiłam ci, że... że możesz wejść na górę czy nie?

alexander baransky
firtulka
ty mi nie mów jak mam własną postać prowadzić
35 y/o, 183 cm
barman w the fifth social club
Awatar użytkownika
media będą czekać na siniak na twoim policzku czy szminkę na mojej koszuli, tak jak ty na włos innеgo koloru w mojej pościeli, a ja na wiadomość od nieznanego numeru w twoim telefonie.
to normalne.
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona/jej
postać
autor

Alexander nie zachowywał się lepiej, ilość wypitego alkoholu, w końcu zaczęła wchodzić mu do głowy, może przez wysiłek, który w końcu musiał poczynić. Kroki do przodu raz były dla niego proste, a po chwili najtrudniejszym, co robił tego wieczora. Było już chłodno, czuł się trochę jakby życie przestawało być realne. Wysłuchiwał Donny, niektóre z jej opowieści wpadały i wypadały z jego głowy szybciej niż torpeda, inne wchodziły głębiej i miał pewność, że jeszcze kiedyś o nich wspomni. Dawał się jej prowadzić, nie patrzył zbyt uważnie jakie ulice i budynki mijają.
Nawet mu się to podobało.
Nie gaaadaj — rzucił od razu w odpowiedzi na jej opowieść o wodzie, pływaniu i jakimś dziwnym typie. Nie pamiętał z niej już za dużo, ale wiedział, że musi aktywnie uczestniczyć w rozmowie. Tak wyczytał w książce dla manipulatorów, czy tam samców alfa. — Ja też zrezygnowałem, bo same dziwne baby się mnie czepiały. Była jedna fajna, ale na trzeciej randce powiedziała mi, że ma trójkę dzieci, każde z innym facetem… Musiałem uciekać — dodał po chwili anegdotę i sięgnął po butelkę alkoholu, którą zawinął wcześniej z baru. Wziął łyka wódki, a po chwili popił sokiem. — Hawaje? Tam mnie jeszcze nie było. Z koleżankami chcesz?
Nie przeszkadzało mu to, że tak się wtula w jego ramię, wygodniej się szło, gdy nie przechylał się na drugą stronę zbyt mocno. Droga minęła mu niezwykle szybko, zresztą i tak z tamtego lokalu na jej osiedle daleko wcale nie mieli.
Stanął wyprostowany, gdy powiedziała do niego “czekaj”. Zmierzył ją wzrokiem, a później przeniósł wzrok na jej dłonie, które powędrowały od koszuli aż po policzki. Uniósł brew do góry, próbując zrozumieć czy to jakaś dziwna forma gry wstępnej, czy… coś go po prostu ominęło.
No tak? — powiedział niepewnie. — A nie mogę?


Donna Albani
31 y/o, 163 cm
menadżerka the fifth social club
Awatar użytkownika
jest to donna
nieobecnośćnie
wątki 18+nie
zaimkisrimki
postać
autor

Donna nie była w stanie wyciągać żadnych wniosków po takiej ilości alkoholu, ale też musiałaby się bardziej zagłębić w temat, bo gdyby sama usłyszała na randce, że chłop albo baba mają trójkę dzieci i każde z kimś innym to sama najpierw chciałaby poznać szczegóły, a dopiero potem się zwijać.
Ale ona się wychowała w rodzinie zastępczej, miała trochę inny pogląd na rodziny, które nie były tradycyjne.
Zaśmiała się na to, że go na Hawajach jeszcze nie było, ale w gruncie rzeczy nie wiedziała, czy to w żartach powiedział czy na poważnie, inna sprawa, że teraz to nie miało kompletnie znaczenia.
Trzymała tak jego twarz w dłoniach przyglądając się chwilę mężczyźnie zamglonym wzrokiem.
Możesz. – Uśmiechnęła się po chwili, kiedy sens jego odpowiedzi już do niej doleciał.
Po prostu nie byłam pewna, co ci powiedziałam… – Już miała drobne luki w pamięci, pytanie, co będzie rano. I czy będzie to miało dla niej w ogóle znaczenie co takiego mówiła.
No to… no to, to tu. – Cofnęła dłonie, wskazując na budynek, przy którym się zatrzymali.
Klucze zaszeleściły po chwili, Donna otworzyła najpierw drzwi na klatkę schodową i ruszyła do windy, bo nie zamierzała na to siódme piętro wchodzić teraz po pijaku. Miała w planach zadyszkę, ale z zupełnie innych powodów niż wspinanie się po schodach.
I dopiero kiedy już znaleźli się w windzie, w końcu sami, ten pomysł zabrania go na noc do mieszkania nabrał realnych kształtów. Z kolejnym, głębszym oddechem zalała ją pierwsza fala ekscytacji, że decydują się na coś, co brzmi abstrakcyjnie na tle ich rozmowy na temat wyników pracy jeszcze sprzed kilku dni. Przyglądała mu się z uśmiechem i błyskiem w oku, w końcu odpychając lekko od ściany windy, żeby zrobić krok w jego stronę.
To był ostatni moment, żeby zawrócić, ale Donna w ogóle nie brała tego pod uwagę.
Znowu jej dłonie powędrowały do jego koszuli, ale tym razem już po to, żeby zacząć odpinać guzik za guzikiem, na czym skupiała się chwilę, aż zadarła głowę, spoglądając na mężczyznę wielkimi oczami.

alexander baransky
firtulka
ty mi nie mów jak mam własną postać prowadzić
35 y/o, 183 cm
barman w the fifth social club
Awatar użytkownika
media będą czekać na siniak na twoim policzku czy szminkę na mojej koszuli, tak jak ty na włos innеgo koloru w mojej pościeli, a ja na wiadomość od nieznanego numeru w twoim telefonie.
to normalne.
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona/jej
postać
autor

Trzeba dziękować bogom, że miał w sobie polską krew, to przynajmniej jakoś utrzymywał równowagę. Albo to zasługa Donny, bo gdzieś ją tam pod ramię pewnie obejmował, a we dwójkę łatwiej iść prosto.
Odwiedził już prawie każdy europejski kraj, teraz przerzucił się na te dalsze, dalej mając w kieszeni mniej niż sto złotych. Dobrze, że był tutaj brat, który jakkolwiek go ugościł, bo nie chciałby wylądować w przytułku dla bezdomnych. Na pewno żadnej fajnej laseczki by nie wyrwał.
No ogólnie powiedziałaś, że… — zatrzymał się na chwilę i postukał palcem o czoło, próbując sobie przypomnieć o czym dyskutowali jakiś czas temu. A może to było jednak trochę dalej? Podróż do jej mieszkania też trochę zajęła, długo się pałętali po pustych uliczkach. — Tak, mogę zostać na noc.
Pokierował się za nią, podziwiając jak wyglądają klatki schodowe w Kanadzie. Od kiedy tutaj się przeprowadził nie był w żadnym - wszystkie kobitki sprowadzał do swojego brata mieszkania i tam je bajerował. Pierwszy raz to ktoś zaprosił go do siebie.
Dał się pociągnąć do windy, nawet nie myśląc, że może to głupi wybór, bo sam nienawidził tego sposobu transportu, ale z drugiej strony… musiała mieszkać naprawdę wysoko. Przecież obydwoje daliby sobie radę wejść na drugie piętro. Czy jakiekolwiek inne, niskie.
I do jego pijanego mózgu trochę za późno doszło, że tutaj rozpoczyna się gra wstępna, bo ocknął się dopiero wtedy, kiedy poczuł dłonie na swojej koszuli, które rozpinały guziki. Spojrzał na nią lekko zamglonym wzrokiem i przeniósł swoje ręce na jej talię, przysuwając jeszcze bardziej do siebie. Przechylił głowę w bok, by zaraz ustami dotknąć jej ciepłej skóry i obdarzyć ją kilkoma pocałunkami.
Nie przeszkadzały mu nawet dziwne dźwięki, które zaczęły dobiegać z zewnątrz. W tym momencie nic nie było ważne, prócz faktu, jak przyjemnie miękka była jej skóra, jak rozgrzaną miała szyję.
Do chwili, w którym lekko szarpnęło nimi, a światło w windzie zgasło. Tak po prostu. Na trzeźwo by panikował, ale w jego pijanej głowie stworzyło to idealny scenariusz.
Scenariusz: wyruchaj swoją menadżerkę teraz.


Donna Albani
ODPOWIEDZ

Wróć do „Porzucone”