Kaczka na trójnogu i myszojeleń nie do końca były elementem jego wizji na SOMę, widział to nieco bardziej klasycznie wyobrażając sobie, że to, co stworzył na poczekaniu by obłaskawić Kamińskiego zniknie pod warstwą czegoś, co dla odmiany miałoby wartość artystyczną. Teraz jednak, gdy spontanicznie pojawił się plan na dziecięcy kącik, Felix utknął w ogniu krzyżowym dwóch ambiwalentnych podejść. Z jednej strony miałoby to sens - hala była dostatecznie obszerna, by zagospodarować pewną część pod
一 Ja? A nie, to nie mój 一 odżegnał się zaraz, niechętnie odrywając wzrok od schnącej na betonie żółtej farby. 一 Mam siostrzeńca po prostu, jest w wieku w którym dzieciaki najwyraźniej przechodzą przez różne obsesje tematyczne. Teraz są dinozaury, ale słyszałem już coś o smokach, więc za tydzień to równie dobrze może być już zupełnie co innego.
Ciężko było sobie wyobrazić, by ktokolwiek o zdrowych zmysłach i nie przyciśnięty najgłębszą desperacją powierzyłby Hathawayowi dziecko na przechowanie, sam zresztą zdawał sobie sprawę z tego, że nie był ani przykładem ani nie znał się jakoś specjalnie na obsłudze człowieka w stadium larwalnym. Często gdy Catherine z różnych względów rozjeżdżał się dyżur, Felix po prostu zabierał Nico na basen, żeby pooddychać trochę chlorem i upewnić się, że w przyszłości chłopak nie utopi się podczas obozu letniego.
Poza tym Felix bardzo lubił rozsiąść się na trybunach, przez pierwsze parę minut poobserwować śliczną ratowniczkę prowadzącą zajęcia z dzieciakami by na resztę zajęć wsiąknąć w swoje tabelki i listę zamówień na poręcznym przedpotopowym laptopie.
一 Małe szybkie 一 potwierdził ze skinieniem głową, po dłuższym namyśle kreśląc farbą faktycznego jelenia, już z większej odległości, tak, jak zalecał Kamiński. 一 I ptaki byłyby całkiem niegłupim pomysłem, razem z tym tam...
Przykucnął przy tej pauzie i tym razem eksperymentalnie skierował dyszę pod kątem, co okazało się bardzo pomocne przy tworzeniu zaimprowizowanego światłocienia na rogaczu. W przeciwieństwie do kaczek i innych fantastycznych stworzeń jakie ożywił na gołej ścianie, jeleń przynajmniej wyglądał jak jeleń, głównie dlatego, że była to jedna z bardzo mocno zawężonej puli obiektów, których naoglądał się na żywo z bardzo bliska, wielokrotnie, i do tego zdarzało mu się je od czasu do czasu rysować na marginesie skoroszytu.
Naturalnie widać było brak znajomości technik i doświadczenia Remigiusza, w wielu miejscach farba znów postanowiła sobie ścieknąć po tym, jak siła przyzwyczajenia robiła swoje i kazała mu zbliżać rękę w puszką bliżej ściany, mimo to sam w sobie jeleń wyglądał dość wiarygodnie. Nie na tyle, by Hathaway świadomie zechciałby go zostawić na widoku, oczywiście.
一 SOMA ma ponad osiemdziesiąt lat. Wcześniej była tu tkalnia, mamy nawet jakieś antyczne krosno na zapleczu, bo nikt się po nie nie zgłosił, a szkoda było wyrzucać. Chcieli podobno burzyć cały blok produkcyjny, ale ciotce udało się wydębić choć jedno skrzydło, reszta poszła pod buldożer 一 streścił pokrótce rys historyczny, o którym sam wiedział niewiele więcej. Był o wiele bardziej skupiony na finezyjnym wywijaniu rogów przy pomocy cieńszej dyszy, którą w międzyczasie bez pytania podwinął Kamińskiemu spod trampek. Podpatrzył to wcześniej, tamtej nocy na tyłach zakładu, gdzie prawie spuścił mu wpierdol zanim postanowił jednak dać szansę.
一 No i tak wyszło, że zamiast wyrabiać sobie kartotekę w policyjnym rejestrze przysposobiła mnie na cukiernika. Taka trochę... hmm, delikatna zmiana kierunku zawodowego.
Wychodziło na to, że w chwilach, w których Felix nie rozmyślał intensywnie i nie zostawiało się go z czasem do szczegółowego namysłu, bocznymi drzwiami dało się od niego wyciągnąć przynajmniej część informacji, co do których udzielania nie był specjalnie skory. Jelenie poroże było bodaj jego ulubionym elementem całego zwierza, czy to na żywo czy w 2D.
一 Mamy tu jednego skazanego ze skutkiem... nie, bez skutku się okazało, dwie osoby po samym ogólniaku... 一 Wliczając w to samego Felixa, który postanowił zagwarantować sobie w ten sposób anonimowość nie kłamiąc. 一 ...trochę straumatyzowanych dzieciaków i inne ciekawe przypadki, szczerze mówiąc nie wiem kiedy to się stało, że zaraz obok manufaktury zaczęliśmy prowadzić działalność terapeutyczną. I tak to wszystko widzisz, trzeba jakoś doglądać i... hmm, chyba nie jest tak źle.
Pytanie, czy miał na myśli ogół wszystkich tych osobliwości dotyczących SOMy, czy jelenia, który poza kilkoma niedociągnięciami i brakiem obeznania posługiwania się takim medium artystycznym wyszedł w miarę schludnie.
一 Coś ci to rozjaśniło, czy nie bardzo?
Remigiusz Kaminski


 
									 
				
