25 y/o
Welkom in Canada
174 cm
dziennikarka motoryzacyjna/street racer toronto sun
Awatar użytkownika
w domu, w głowie, w sercu mam ciemnię
może mnie wywołasz jak zdjęcie?
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona/jej
typ narracjitrzecioosobowa
czas narracjiprzeszły
postać
autor

Gdyby Lyric chciała, mogłaby towarzyszyć Kirze podczas wyścigu. I to jako członek załogi, a nie bierny widz. W zasadzie nie wiedziała ku temu żadnych przeciwwskazań. Ale chyba nie chciała, o czym świadczyły jej słowa, na które Finch jedynie wzruszyła ramionami. Nie zamierzała jej do niczego nagabywać i przekonywać, że to łatwy sposób na zarobek. Ale potem Hollis sama wspomniała o pieniądzach. Ach, czyli jednak przemawiała przez nią chęć szybkiego wzbogacenia się?
Mogłabyś zgarnąć całą sumę — rzuciła ot tak, niby zwyczajnym tonem, choć taka możliwość chyba sama w sobie była zachęcająca, aby przełamać własne słabości.
Zadarła wysoko głowę, przyglądając się malunkowi zupełnie niewzruszona. Pokerowa twarz Finch rzadko zdradzała jakieś emocje, dopóki coś naprawdę mocno jej nie poruszyło. W milczeniu skrzyżowała ręce na piersiach i podparła się ramieniem o zamkniętą budkę z kebabem.
Nie jestem znawcą sztuki — odparła w końcu po chwili namysłu. — Ale na pewno jest to coś, co robi wrażenie i obok czego nie da się przejść obojętnie — stwierdziła, po czym rozejrzała się dookoła. — Może i nie da się tego tak łatwo zmazać albo zamazać, ale minus jest taki, że niewiele ludzi może to zobaczyć — stwierdziła, bo niby kto miał podziwiać dzieła Lyric? Sprzedawczyni z warzywniaka czy Turek od kebaba? Niby mural znajdował się wysoko, jednak całość i tak przysłaniały równie wysokie budynki naprzeciwko. — Jak już powiedziałam, nie znam się, ale chyba masz talent, Hollis — skomplementowała jeszcze krótko. To było naprawdę dobra, ale chyba nikt nie sądził, że Kira będzie się nad tym spuszczać? — Działasz gdzieś w sieci? Mogłabyś dawać swoim fallowersom zagadki, w którym miejscu znajdują się poszczególne pracy. Ja tam chętnie zagrałabym w taką grę terenową — dodała, ale w sumie najbardziej chodziło o to, żeby zyskać jak najwięcej obserwujących, chociaż chyba dziewczynie nie zależało na popularności, nawet jeśli udostępniała swoją twórczość pod pseudonimem.
Wyciągnęła swoje papierosy i odpaliła jednego przy pomocy zapalniczki benzynowej. A kiedy zaciągnęła się porządnie, spojrzała na Lyric, wypuszczając dym kącikiem ust.
Taka opinia cię satysfakcjonuje? Czujesz się teraz spełniona? — zapytała z zawadiackim uśmiechem. Nie przypuszczała, że Hollis liczyła się z jej zdaniem. Właściwie, dlaczego miałoby tak być? Wystarczająco zlazła jej za skórę i dała mnóstwo powodów, żeby darzyła ją nienawiścią? A jednak były tutaj, rozmawiały, a ona pokazywała jej swoje artystyczne prace. Z kolei Finch zasugerowała, że jeśli tylko by chciała, mogłaby towarzyszyć jej podczas któregoś wyścigu. Dziwna to była relacja, trzeba przyznać. Pełna sprzeczności i niewytłumaczalnej chemii, której nie dało się zignorować.

lyric hollis
bubek
nie lubię postów z ai i takich o niczym, braku zaangażowania w fabułę i kiedy druga strona nie wykazuje się inwencją twórczą
26 y/o
Welkom in Canada
172 cm
barmanka w the shop | po kryjomu też robi graffiti
Awatar użytkownika
a Canadian is somebody who knows how to make love in a canoe
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona jej
typ narracji3os
czas narracjiprzeszły
postać
autor

Chociaż rozmowa już dawno przeszła na kolorowe graffiti, które zdobiło ścianę wysokiego budynku, Lyric gdzieś z tyłu głowy wciąż myślała o tej kasie, o tych wyścigach i miała jakieś takie dziwne przekonanie, że może wcale nie był to taki spalony pomysł? Że może mogłaby spróbować? No tylko kurwa jak, kiedy ona tak panicznie bała się tej zastraszające prędkości?
Uśmiechnęła się na uwagę, że jej prace wyglądają całkiem nieźle.
Zrobiłam na tobie wrażenie? — zajrzała w jej szare oczy. — Nie wyglądasz na taką, której łatwo zaimponować — stwierdziła szczerze i chyba zgodnie z prawdą? Kira wydawała się kobietą twardo stąpającą po ziemi i w dodatku taką z wysokim ego. Ewidentnie znała swoją wartość i wyglądała na taką, która miała wysokie wymagania. Dlatego gdzieś tam te komplementy, które opuściły jej usta faktycznie połechtały Hollis gdziś po duszy.
Zamyśliła się na moment, gdy Finch wspomniała o tej grze terenowej.
Nigdy wcześniej o tym nie myślałam — przyznała. Bo chociaż faktycznie miała instagrama, to jednak nie była tam za bardzo aktywna. Raczej używała go do obserwowania swoich ulubionych artystów ulicznych i szukania inspiracji. — Nie jest to głupi pomysł. No tylko skoro miałaby to być gra, to chyba jednak musiałaby być do tego jakaś nagroda? — dopytała, bo w sumie co by miało w tym ludzi aż tak zachęcać? Po prostu bieganie po mieście bez celu? Chociaż może taka możliwość, żeby mieć wpływ na jej kolejne prace? Zapisała ten pomysł gdzieś z tyłu głowy i dodała do niego notatkę, by faktycznie się nad tym zastanowić.
Czuję się spełniona — skinęła głową, zaciągając się papierosem. Przy okazji nonszalancko przewróciłą oczami. — Cały wieczór pragnęłam niczego innego jak twojej aprobaty — prychnęła. I chociaż wplotła w tą wypowiedź pewną złośliwość i sarkazm, tak pod nosem faktycznie się uśmiechnęła. Ale Kira nie mogła już tego zobaczyć, bo Hollis jednym ruchem odepchnęła się od ściany budki z kebabem i przykucnęła, by zgasić papierosa w niewielkiej studzience tuż obok.
Zamilkła na moment, pozwalając ciszy wybrzmieć. Tu gdzie stały wciąż dobiegały dźwięki z parku rozrywki; pomieszane śmiechy z krzykiem ludzi na rollercoasterze i rytmicznej muzyki, która grała z głośników. I chociaż Lyric planowała powiedzieć coś zupełnie innego, kiedy wstała z podłogi, finalnie i tak wróciła myślami do tych wyścigów.
Pomogłabyś mi? — rzuciła bez większego namysłu. — Z tą blokadą co do szybkiej jazdy — wyjaśniła i spojrzenie wbiła w jej profil. I chociaż faktycznie miała to wszystko na myśli, chciała się jej o to spytać, tak kiedy te słowa wybrzmiały na głoś, jakoś szybko ich pożałowała. Bo co ona kurwa robiła? Prosiła pieprzoną Kirę Finch o pomoc? No kurwa koniec świata.


kira finch
kasik
czytania w myślach mojej postaci oraz braku ciągnięcia fabuły do przodu
25 y/o
Welkom in Canada
174 cm
dziennikarka motoryzacyjna/street racer toronto sun
Awatar użytkownika
w domu, w głowie, w sercu mam ciemnię
może mnie wywołasz jak zdjęcie?
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona/jej
typ narracjitrzecioosobowa
czas narracjiprzeszły
postać
autor

Zaśmiała się, dociskając papierosa do ust. Najwyraźniej Lyric potrzebowała potwierdzenia, że poruszyła coś w jej nieartystycznej duszy. I faktycznie — Kirze niełatwo było zaimponować. To jednak nie oznaczało, że było to niemożliwe. Przede wszystkim trzeba było wzbudzić w niej zainteresowanie, a Hollis potrafiła to robić. Nawet jeśli nie zamierzała mówić tego na głos ani zdradzać swojego zachwytu mimiką twarzy. Wystarczył sam błysk w oczach, który pojawiał się za każdym razem, gdy na nią patrzyła.
Może tak, a może nie — odparła wymijająco, zasiewając w niej ziarnko niepewności. — Ale mogę powiedzieć, że to — w tym miejscu zerknęła wymownie na mural. — Jest całkiem niezłe. Reszty sama się domyśl — dodała z kolejnym wzruszeniem ramion. Nie będzie jej przecież tutaj wychwalać, bo jeszcze za bardzo obrośnie w piórka i odleci w pizdu. To musiała wystarczyć.
Oczywiście, że pomysł Kiry z grą terenową był świetny. Zwykle miała same świetne pomysły. Nie zawsze legalne i zgodne z prawem. Ani moralne. Ani takie, które przypodobały się wszystkim wokół. Ale według niej wciąż były genialne.
Obowiązkowo musiałaby być jakaś nagroda — zgodziła się z nią, bo w życiu nie było nic za darmo. — Tylko to wcale nie musiałaby być kasa, no nie? Może jakaś mini wersja graffiti, ale na papierze? Ukrywałabyś w jakimś w miarę dostępnym miejscu rysunek, żeby ludzie nie pozabijali się, skacząc po dachach — powiedziała z myślą o wysokości. To nie byłoby rozsądne, gdyby potencjalni obserwatorzy musieli wspinać się na dziesięć metrów, żeby zdobyć kartkę papieru. — Każdy szczęśliwiec wysyłałby ci zdjęcie znaleziska, ty udostępniałabyś to na profilu, zyskując nowych fanów — pstryknęła palcami, jednocześnie cisnąć niedopałkiem przed siebie.
Finch nie miała pojęcia o malowaniu, ale nie można było ująć jej kreatywności. W jej zawodzie, gdzie musiała dużo pisać, wymyślać nowe koncepcje i myśleć nieszablonowo, pomysły rodziły się w głowie całkowicie samoistnie.
Z nieukrywaną satysfakcją patrzyła, jak Lyric wciska swojego peta do studzienki kanalizacyjnej. Oczywiście, że pragnęła jej aprobaty. I atencji. Bo właśnie tak Kira działała na ludzi. Miała tego świadomość i często to wykorzystywała. Z Hollis było podobnie. A może wcale nie? Może po prostu niezobowiązujące spędzanie z nią czasu sprawiało jej zwykłą, niewymuszoną przyjemność?
Naprawdę chcesz? — uniosła brwi, bo niby wyczuwała, co się święci, kiedy już wcześniej wspomniała o pieniądzach, to i tak trochę zbiło ją to z tropu. — W sumie mogę. Tylko musisz mieć świadomość, że to będzie naprawdę ostra jazda. Taka bez trzymanki. I nie zamierzam dawać ci forów, jak zaczniesz panikować? Capito?

lyric hollis
bubek
nie lubię postów z ai i takich o niczym, braku zaangażowania w fabułę i kiedy druga strona nie wykazuje się inwencją twórczą
26 y/o
Welkom in Canada
172 cm
barmanka w the shop | po kryjomu też robi graffiti
Awatar użytkownika
a Canadian is somebody who knows how to make love in a canoe
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona jej
typ narracji3os
czas narracjiprzeszły
postać
autor

To nie były wcale takie głupie pomysły i chociaż Lyric nie chciała tego po sobie pokazywać, to jednak kiedy Kira tak tłumaczyła te mini wersje murali, które ludzie mogliby znaleźć, Hollis mimowolnie się uśmiechnęła.
Niegłupie — ba, kurwa, było to nawet całkiem MĄDRE, ale przecież nie będzie jej jeszcze bardziej łechtać ego, które już i tak tego wieczoru miało zdecydowanie za dużo stymulacji od komplementów. — Może faktycznie tak zrobię — wzruszyła ramionami i już nawet miała całkiem dobry pomysł, jak mogłaby to wdrożyć w życie. Bo przecież ta jej koleżanką, która swoją drogą się umówiła, pracowała w drukarni, więc pewnie mogłaby jej pomóc, żeby ze zdjęcia takiego muralu zrobić jakąś dobrej jakości replikę i ogarnąć kilka kopii za całkiem przystępną cenę.
Przeszło jej przez myśl, żeby podziękować Finch za te nienaganne, wyjątkowo kreatywne pomysły, tylko wtedy ona podłapała ten temat wyścigów i tą prośbę Hollis również wzięła na poważnie. I Lyric przez krótką chwilę zastanawiała się, czy nie powinna się z tego wycofać, czy jednak nie powiedzieć jej, że to przecież był tylko taki żart, że nie myślałą o tym na poważnie… Tylko co jeśli myślała? Jeśli to faktycznie mogło mieć sens?
Naprawdę chcesz?
No myśl, Hollis, bo zaraz nie będzie już odwrotu.
Chce — wyrzuciła w końcu z siebie, a jej ton brzmiał pewnie, bez najmniejszego zawahania, chociaż w środku zadrżała. Przesunęła wzrokiem po twarzy Finch, by finalnie skończyć na jej jasnych, pięknych oczach. — Mam świadomość tej ostrej jazdy. Tylko taką chyba mogę dostać przy tobie — stwierdziła zgodnie z prawdą, bo czy przy Kirze kiedykolwiek, cokolwiek było spokojne albo stabilne? — Rób co musisz, Finch — dodała jeszcze nim ona zdążyła cokolwiek odpowiedzieć. I może nawet chciała dodać jeszcze więcej, chciała zapytać, jak niby blondynka miała zamiar to osiągnąć, ale wtedy zadzwonił jej telefon. Głośno. Aż Lyric odskoczyła na kilka kroków.
Spojrzała na wyświetlacz: Mar.
Świetnie.
Czyli jednak przyszła i wcale nie zapomniała o Hollis. Spojrzała przepraszająco na Kirę i w końcu wcisnęła zieloną słuchawkę. Kumpela faktycznie czekała i Lyric nie mogła jej teraz tak olać. Więc finalnie (niechętnie) pożegnała się z Finch i odeszła w stronę parku rozrywki, mając nadzieję, że ta ich ugoda faktycznie dojdzie do skutku.

kira finch
koniec
kasik
czytania w myślach mojej postaci oraz braku ciągnięcia fabuły do przodu
ODPOWIEDZ

Wróć do „Canada's Wonderland”