
– japoński (ojczysty), włoski (dobry), angielski (biegle)
– bardzo dobra pamięć do liczb i danych
– umie gotować, szczególnie potrawy z woka
– zna się na miękkich narkotykach i mikrodawkowaniu (zbyt dobrze)
– całkiem dobra orientacja w mieście
– naturalna umiejętność “czytania ludzi”
– prawo jazdy typu G
– skłonności do ucieczki w używki i prokrastynację
– chroniczna bezsenność
– niezdrowy perfekcjonizm, który wykańcza go psychicznie
– niestabilność w relacjach, brak dotrzymywania obietnic
– impulsywność maskowana chłodną pozą
– skłonność do sabotowania własnych szans na sukces
Chandler Chapman przyszedł na świat w Kobe jako syn irlandzkich imigrantów. Od najmłodszych lat uchodził za dziecko wybitnie zdolne — nauczyciele chwalili go za ponadprzeciętną pamięć i niezwykłą zdolność logicznego myślenia. Jego rodzice szybko zaczęli widzieć w nim przyszłego matematyka, doktora lub kogoś “wielkiego”, a Chandler, choć nigdy o to nie prosił, utonął w kolejnych kursach, konkursach i oczekiwaniach.
Jako nastolatek pierwszy raz uciekł z domu na trzy dni, wracając zrozpaczonym, ale jednocześnie dziwnie spokojniejszym. Wtedy właśnie odkrył miękkie narkotyki — najpierw przypadkiem, potem z fascynacją, a ostatecznie jako sposób na wyciszenie chaosu w głowie. Im bardziej otoczenie naciskało, tym głębiej się od nich uzależniał, choć zręcznie ukrywał to pod maską elokwentnego, uprzejmego chłopaka.
Z czasem zaczął prowadzić podwójne życie: z jednej strony szkolny geniusz, z drugiej powoli staczający się w kierunku nielegalnych używek outsider. Po studiach wyjechał z Japonii, by uciec od rodziny i “wszystkiego”, co mogłoby go zdefiniować. Najpierw trafił do Vancouver, potem do Toronto, gdzie w końcu osiadł — głównie dlatego, że przypadkiem złapał dobrze płatną pracę jako analityk antyfraudowy. Paradoksalnie, jego zdolność wyłapywania nieprawidłowości w danych okazała się ogromnym atutem, mimo że sam bywał moralnie… elastyczny.
W pracy uchodzi za zimnego, precyzyjnego i nieco ekscentrycznego, ale nikt nie podejrzewa skali jego osobistych demonów. Po godzinach włóczy się bez celu po mieście, pali coś lekkiego, słucha muzyki i gotuje — bo tylko wtedy czuje, że ma nad czymś kontrolę. Unika poważnych rozmów, poważnych ludzi i wszystkiego, co mogłoby wymagać od niego zaangażowania.
Jednocześnie istnieje w nim wciąż cień dawnego dziecka — genialnego, wrażliwego i niewłaściwie pokierowanego — który szuka sposobu, by w końcu uwolnić się od przeszłości, ale nie wie, czy potrafi żyć inaczej niż w zawieszeniu.
– ma zawsze przy sobie zapalniczkę, nawet gdy nie pali
– zna statystyki przestępczości w Toronto lepiej niż większość policjantów
– panicznie boi się, że ktoś powierzy mu coś ważnego
– ma słabość do kotów, choć sam uważa, że nie nadaje się na opiekuna
