
Dorastała w świecie mężczyzn, ojciec od małego starał się zarazić ją miłością do interesów, jako jedyną dziedziczkę. Szybko zauważył, że mała Donovan ma do tego smykałkę. Gdy tylko miała czas wolny od szkoły i innych obowiązków, z zaciekawieniem obserwowała na czym właściwie polegała praca w ich firmie. Chętnie zabierała się z ojcem na wizyty w portach i magazynach, a w wieku zaledwie 17 lat znała już podstawy logistyki lepiej niż ich niejeden pracownik. Zamiast się zbuntować i sprzeciwić się woli ojca, by to ona kiedyś to wszystko przejęła - postanowiła być jeszcze lepsza od niego. Skończyła ekonomię i prawo handlowe i bardzo szybko po studiach oficjalnie objęła stanowisko kierownicze, choć tak naprawdę współpracowała z ojcem już dużo wcześniej.
Po co zjawiła się w Toronto? Tutejszy oddział, który był pierwotnie zarządzany przez przyjaciela rodziny, od jakiegoś czasu zaczął przysyłać niepokojące sygnały. Na początku myślała, że to nic takiego i może to zwyczajny, chwilowy kryzys, jednak problemy tylko zaczęły się wzmagać: opóźnienia w dostawach, błędy w fakturach, różnice w ilościach towaru między portem a magazynem, zagubione kontenery, kasa znikająca w tajemniczych okolicznościach. Robiło się coraz poważniej. Ojciec poprosił w końcu, by pojechała do oddziału w Kanadzie osobiście i przyjrzała się temu z bliska.
