-
You light my fire
Touch the impulse that burns my chest
What I want to hear is your emotion
Whatever will be, will be, now on the rapids
How are you feeling? My motion.
nieobecnośćniewątki 18+takzaimkizaimkityp narracjityp narracjiczas narracjiPrzeszły w trzeciej osobiepostaćautor
Rzuciła tylko, że wróci późno, zje coś na mieście i żeby zajęli się sobą, po czym wyszła, niechcący trzaskając drzwiami. Zima zawitała na dobre zawitała w mieście, wiec szczelniej owinęła się szalem. Trochę marzyła o ubraniu czapki, jednakże tak popsułaby jej układaną fryzurę, nie mogła się pokazać Dani tak konkretnie nieprzygotowana. Założyła jedynie nauszniki, ale głowa i tak marzła.
Nim zawitała do Greektown zatrzymała się w sklepie po składniki na tajskie pikantne curry. Jej matka nigdy nie gotowała nic tajskiego, więc te smaki znała jedynie z restauracji czy dań na szybko. Sama również była kulinarnym beztalenciem. Lista zakupów była całkiem nieduża, ale znalezienie ich, gdy do sklepu spożywczego zaglądało się sporadycznie, stanowiło prawie misje dnia.
Zatrzymała się na dziale z alkoholem, ale po chwili poszła w kierunku kasy. Pozostało jeszcze sporo czasu nim będą się mogły legalnie z Danielle napić, chyba że tak pozwoli jej się napić czegoś? Alkohol może trochę dałby jej odwagi na coś więcej niż tylko pocałunki?
W tych sprawach była kompletnie zielona, ale ostatnio z czystej ciekawości wyszukała w Internecie filmy dla dorosłych, gdzie kłamała, że ma już odpowiedni wiek. Obejrzała to w trybie incognito przeglądarki, bo nigdy nic nie wiadomo. I niebezpieczne podobało jej się to, co tam widziała. Pali licho, że potem miała niewłaściwe sny.
Z pełną zakupów płócienną torbą w kwiatki stanęła przed domem, w którym mieszkała Dani. Z mocno bijącym z radości sercem stała chwilę nim nadusiła dzwonek, a moment później zobaczyła gospodynię.
Gdy weszła do środka, a drzwi się za nimi zamknęły, palce się na palce i pocałowała ją delikatnie na przywitanie.
- Cześć - powiedziała po chwili, na jej zaróżowionej od zimna twarzy, pojawił się dodatkowy rumieniec.
Danielle Graham
-
a Canadian is somebody who knows how to make love in a canoenieobecnośćniewątki 18+niezaimkizaimkityp narracjityp narracjiczas narracji-postaćautor
Czekając na Judy Danielle poświęciła się pracy. Edytowała zdjęcia z ostatniej zimowej sesji. Musiała czymś się zając by zignorować wszystkie czerwone lampki, które dawały o sobie znać jeśli chodzi o jej relację z dziewczyną. Zachciało jej się amorów na starość. Gorzej, że ją samą do dziewczyny po prostu ciągnęło i czasami panowanie nad sobą było bardzo ciężkim zadaniem, chociaż udawała jej się ta sztuka do tej pory.
Dzwonek do drzwi oderwał ją od pracy io mimo wszystko uśmiechnęła się pod nosem i poszła otworzyć.
Wpuściła swojego dzisiejszego gościa do mieszkania, a delikatny pocałunek odwzajemniła. Objęła ją w pasie w razie gdyby młoda nagle poleciała do tyłu. Jeszcze tego brakowało, żeby sobie krzywdę zrobiła -Hej - wymruczała ostatecznie ją puszczając. -Rozbieraj się. Zrobię Ci coś ciepłego do picia - bo na zewnątrz było zimno i pewnie Judy przemarzła. Musnęła ją jeszcze w czoło i skierowała swoje kroki do kuchni by wstawić wodę.
Judy Novakovska
-
You light my fire
Touch the impulse that burns my chest
What I want to hear is your emotion
Whatever will be, will be, now on the rapids
How are you feeling? My motion.
nieobecnośćniewątki 18+takzaimkizaimkityp narracjityp narracjiczas narracjiPrzeszły w trzeciej osobiepostaćautor
Przy Danielle, Judy czuła się ważna i przede wszystkim zauważona. Nie była przestawiana jak mebel w domu, Dani poświęcała jej swój czas, rozmawiała z nią, traktowała na równi z sobą.
- Przyniosłam wszystko z listy - zaznaczyła dumna z siebie, że niczego nie pominęła. Specjalnie wzięła długopis, aby wykreślać kolejne pozycje z kartki, gdy wylądowały już w koszyku.- Jestem niezwykle podekscytowana wspólnym gotowaniem - kontynuowała podając gospodyni reklamówkę z nabytymi produktami.
W pierwszej kolejności ściągnęła nauszniki, potem szal oraz rozpięła jasnoniebieską kurtkę i, by odwiesić ją na jedne z haczyków, na samym końcu ściągnęła buty. Zerknęła, czy Danielle zniknęła już w kuchni. Miała chwilkę na to, aby trochę się doprowadzić do porządku. Nie chciała wyglądać źle w towarzystwie Dani.
Poprawiła szary golf oraz czerwoną spódniczkę w kratę oraz podciągnęła zakolanówki. Chciała dzisiaj wyglądać dobrze, ale też nie ze zbytnio przesadnie. Niemniej jednak traktowała to jako randkę, które najczęściej spędzały właśnie w czterech ścianach mieszkania fotografki.
Judy to absolutnie nie przeszkadzało, ponieważ mogła swobodnie okazywać swoje uczucia. Nie miałaby z tym problemu również na zewnątrz, ale takie ukrywanie się było na swój sposób dodawało romantycznej nuty ich związkowi.
Uznając, że wygląda przyzwoicie poszła do kuchni. Cieszyła się, że taka piękna oraz mądra kobieta odwzajemniała jej uczucia i którą z dumą mogła nazywać swoją dziewczyną.
- Co porabiałaś? - Zapytała biorąc się za rozpakowywanie zakupów, by Dani mogła w spokoju zrobić herbatę.
Danielle Graham
-
a Canadian is somebody who knows how to make love in a canoenieobecnośćniewątki 18+niezaimkizaimkityp narracjityp narracjiczas narracji-postaćautor
Judy przekonała do siebie Graham swoją otwartością, ciekawością i przede wszystkim chyba byciem uroczą istotą. Przecież jakoś musiała sobie kobiet tłumaczyć dlaczego obściskuje się po kątach z małolatą. Coś co przez społeczeństwo było tak bardzo linczowane. Novakovksa nawet pełnoletnia nie była i wciąż miała ten cały baby fat, który jeszcze nie zniknął. Jednak Dani widziała w niej osobę, z którą sobie mogła swobodnie porozmawiać o mniej przyziemnych sprawach i o różnych głupotach. Traktowała Judy nie jak małolatę a po prostu jak normalnego człowieka.
-To dobrze, bo niespecjalnie mi się chce wychodzić po resztę zakupów - uśmiechnęła się delikatnym gestem zabierając zabłąkany kosmyk z jej twarzy. -Mam nadzieję, że lubisz ostre potrawy - zielone curry, które robiła dzisiaj Dani nie należało do łagodnych potraw, a ona sama preferowała ostrość, której nie podołałby zwyczajny turysta. Chociaż dla Judy specjalnie z tej ostrości zrezygnuje to akurat nie był problem.
Zabrała reklamówkę z rzeczami i przeniosła się do kuchni dając gościowi czas na to by się rozebrać i ogarnąć. Judy nie musiała się specjalnie stroić, bo sama Dani raczej postawiła na wygodniejsze ciuchy. Ciemna koszulka plus zwykłe jeansy oczywiście z wielkimi dziurami na kolanach. Coś co było jej wyglądem praktycznie na co dzień jeśli miała wolny dzień. Przynajmniej była na tyle ogarnięta, że nie założyła dresów tylko jeszcze jako tako chciała wyglądać dla Judy. Rzadko kiedy wychodziły gdzieś wspólnie, bo Dani liczyła się z tym, że komuś coś mogło nie przypasować. Wiedziała jaką przylepą jest dziewczyna, więc wolała nie ryzykować. Na szczęście Judy to nie przeszkadzało, a wieczór czy też cały dzień spędzały tylko w swoim towarzystwie. Tak było łatwiej.
-Mam zdjęcia do obróbki, więc siedziałam przed laptopem większość czasu - wyciągnęła dwa kubki, wrzuciła tam zieloną herbatę w torebkach o smaku marakuji i maliny. Zalała to gorącą wodą i zaraz postawiła kubek przed Judy na blacie. -Mama nie zadawała Ci za wiele pytań jak wychodziłaś? - dała dziewczynie się wykazać przy rozpakowywaniu zakupów i tyłkiem oparła się o blat by móc w spokoju obserwować poczynania Judy.
Judy Novakovska
-
You light my fire
Touch the impulse that burns my chest
What I want to hear is your emotion
Whatever will be, will be, now on the rapids
How are you feeling? My motion.
nieobecnośćniewątki 18+takzaimkizaimkityp narracjityp narracjiczas narracjiPrzeszły w trzeciej osobiepostaćautor
- Postarałam się, żebyśmy miały jak najwięcej czasu dla siebie - odwzajemniła uśmiech wciąż nie mogąc się nadziwić jak piękną kobietą była Dani. - Takie średni ostre curry powinno być w sam raz dla mnie. Mama nie gotuje, jej parter też nie, w domu królują pudełka - z przyjemnością przyjęła gest, odgarnięcia jej kosmyka z twarzy.
To jeszcze nie był etap, gdzie chciała się obwieścić całemu światu swoje szczęście. Na razie liczyły się tylko one, w zaciszu, zdała do ciekawych spojrzeń. Nie zdawała sobie jeszcze sprawy, zachłyśnięta pierwszą miłością, że to, co robią w prawie stu procentach nie mam poparcia społeczeństwa z rodzicami Judy na czele. Istniało spore prawdopodobieństwo, że matka zeszłaby na zawał, że jej córka spotyka się z kobietą, prawie dwadzieścia lat od niej starszą, która mogłaby być Judy matką.
- Chyba fajnie jest robić to, co się lubi - stwierdziła biorąc się za wyciąganie poszczególnych produktów z reklamówki. Kładła je trochę chaotycznie dookoła materiałowej torby.- Nie było jej w domu, jak wychodziłam - skłamała, bo matka jednak pytała, ale nie chciała o tym informować Danielle. - Wczoraj wspomniała, że umówiła się z przyjaciółką na plotki - wymyśliła na poczekaniu, a nóż widelec faktyczne pójdzie na ploty.
Sądziła, że jest na tyle dorosła już, że może sama o sobie i swoim życiu decydować. Szczególnie to jak i z kim spędza wolny czas, a ten aktualnie najchętniej spędzała z Dani. Zbierała wspomnienia wspólnych chwil, każdego gestu, każdej czułości czy pocałunków, a tych nigdy dość.
Ich związek był dość świeży, a ona chciała ładne wyglądać dla Daniellem która świetnie wyglądałaby nawet w worku po ryżu. Na co dzień ubierała to, co akurat wypadło z szafy lub leżało kilka dni na krześle. Jednak na randki, ponieważ w jej mniemaniu tym właśnie były ich spotkania, wypadało się postarać nieco bardziej.
Danielle Graham
-
a Canadian is somebody who knows how to make love in a canoenieobecnośćniewątki 18+niezaimkizaimkityp narracjityp narracjiczas narracji-postaćautor
Zmarszczyła brwi słysząc, że w domu się nie gotuje -A dobrze u nich z głowami? Żyć na pudełkach? - normalnie aż się zdenerwowała i fuknęła pod nosem z tego wszystkiego. Jasne gdyby mieli dorosłe dzieci w domu to jeszcze każdy je jak tam chce i sam sobie gotuje. U niej w domu zawsze się gotowało. Matka kochała przygotowywać posiłki dla całej rodziny nawet jeśli wszystkie dzieci były dorosłe, a sama Dani z wielką chęcią w tym pomagała. Teraz będzie musiała zadbać o to by i Judy jadła normalne posiłki!
Młodsza dziewczyna nawet sprawy sobie nie zdawała z tego jak cały świat zewnętrzny by je zlinczował. Przede wszystkim Danielle, która mogłaby jak nic trafić za kratki gdyby się wszyscy uparli. Matka dziewczyny to pewnie pierwsza z widłami skoczyłaby na Graham gdyby się dowiedziała. Sama Danielle wiele razy już zastanawiała się co odwala, ale ciągnęło ją do Judy i z tego też powodu nie kończyła tej znajomości.
-Bardzo fajnie, ale nie każdy ma tak dobrze - wzruszyła ramionami. na szczęście Dani mogła się zająć fotografią. Pracowała w miejscu, które dobrze płaciło. Wyrobiła sobie swoją renomę i za to dostawała odpowiednie wynagrodzenie. -Zastanowiłaś się co chcesz robić? - nie było presji ze strony Graham. Jedynie czysta ciekawość. Judy miała jeszcze sporo czasu by rozgryźć czy to naprawdę chce się zajmować. Informację na temat rodzicielki skwitowała jedynie skinieniem głowy. Przynajmniej Judy nie musiała wymyślać jakiś bajeczek by pozbyć się niewygodnych pytań. A jeśli faktycznie była na plotkach to tym bardziej nie będzie telefonów do Judy.
-Jesteś głodna? - bo w sumie miały jeszcze trochę czasu do pory obiadowej, więc nie musiały się śpieszyć jakoś mocno z przygotowywaniem jedzenia. Dani musiała przyznać się bez bicia, że lubiła spędzać czas z Judy. Nawet jeśli miało to być siedzenie na kanapie i oglądanie głupich filmów. Jasne Graham była zwierzęciem stadnym i lubiła otaczać się ludźmi, chodzić na przyjęcia czy inne imprezy i bawić się to jednak cisza i spokój były równie ważnym elementem w jej życiu.
Judy Novakovska
-
You light my fire
Touch the impulse that burns my chest
What I want to hear is your emotion
Whatever will be, will be, now on the rapids
How are you feeling? My motion.
nieobecnośćniewątki 18+takzaimkizaimkityp narracjityp narracjiczas narracjiPrzeszły w trzeciej osobiepostaćautor
- O dziesiątej - odpowiedziała walcząc z zahaczoną o torbę puszkę z mlekiem kokosowym. - Się cholerstwo zaparło, żeby nie wyjść.
Bardzo chętnie zostałaby na noc u Danielle i od niej pojechać do szkoły. Matka by się zgodziła, jakby Judy skłamała, że śpi u koleżanki. Wydawało jej się, że największym wyzwaniem byłoby przekonać do tego pomysłu samą Danielle.
- Takie diety pudełkowe z odpowiednią liczbą kalorii, które dietetyk dobrał każdemu z nas. Jest to wygodne, bo nikt ani mama, ani jej kochaś czy ja nie jesteśmy kulinarnie utalentowani - wsadziła rękę do torby, żeby sprawdzić czy gdzieś się coś się po kątach nie chowa. - Nie jest to obowiązkowe i w zamrażarce też mamy jakieś gotowe do podgrzania potrawy z warzywami i pomrożone mięs, jakby ktoś chciał.
Matka Judy cały czas była na diecie, ale też na szczęście nie kazała nikomu trzymać jej razem z nią. Dla zabieganej trzyosobowej rodziny było to wygodne, a samo jedzenie nawet nie najgorsze. Do tego było z czego wybierać, bo firma kateringowa dawała trzy opcje do wyboru na każdy dzień. Mimo wszystko Judy ucieszyła się, że Dani się o nią martwi, bo było urocze.
- Pokażesz mi potem, co robiłaś? - Praca Danielle ją autentycznie ją interesowała, zresztą jak ona cała. Chciała o swojej dziewczynie wiedzieć jak najwięcej, chociaż nie od razu, poznawać ją krok po kroku. - Jeszcze nie do końca chociaż myślałam o czymś związanego albo ze zwierzętami albo fotografią.
Złożyła na dwoje torbę, odłożyła ją na blat kuchenny, po czym podeszła do gospodyni. Zarzuciła jej ręce na szyje, wspięła się na palce, by złożyć na ustach Danielle pocałunek. Lubiła się całować, odkryła to, gdy zaczęły się spotykać, ale wciąż jakby całowały się za mało.
Danielle Graham
,
-
a Canadian is somebody who knows how to make love in a canoenieobecnośćniewątki 18+niezaimkizaimkityp narracjityp narracjiczas narracji-postaćautor
Ktoś tu toczył niezbyt wyrównaną walkę z puszką i Dani stwierdziła, że jej pomoże zanim się Judy naprawdę zdenerwuje. Gdyby faktycznie dziewczyna miała tu zostać to trzeba byłoby nieźle przekonywać Dani, która była oporna pod tym względem, chociaż zawsze można próbować. Poza tym, że gdyby faktycznie została na noc to miałaby podwózkę do szkoły rano! Same plusy. Jednak najpierw trzeba zmienić zdanie Graham.
-Nadal. Pudełko to pudełko - wzruszyła ramionami -Już dużo bardziej wolę coś ugotować sama, bo wiem, że będzie dobre - skwitowała ostatecznie. jasne potrafiła sobie zrobić jedzenie na kilka dni, ale nadal sama sobie gotowała. -Nauczę Cię gotować - uśmiechnęła się pod nosem. Normalnie weźmie sobie to za punkt honoru. Jeszcze Judy przyzwyczai się do gotowania Dani i nie będzie chciała żyć na pudełkach od mamusi. -Nie przepadasz za partnerem matki? - uniosła brew przyglądając się dziewczynie uważnie. Nie musiała go lubić. Dani po prostu była ciekawa tej całej relacji i tyle.
-Pewnie. To żadna tajemnica - uśmiechnęła się zadowolona. Podobało jej się, że dziewczyna jest zainteresowana tym co starsza kobieta robi. Jej małżeństwo było jednym wielkim udawaniem i czasami chyba Dani brakowało po prostu obecności drugiej osoby. Jasne przyjaźniła się z Michaelem, ale to było co innego. -Zawsze możesz się wybrać na studia na fotografię i potem pracować nie wiem... dla National Geographic czy coś w tym stylu - bo zawsze można to było wszystko ładnie połączyć. Tylko oczywiście o ile Judy chciała, bo to było jej życie nie Danielle.
Objęła dziewczynę w pasie uśmiechając się delikatnie. Miło było wiedzieć, że komuś się podobasz i ktoś chce być blisko Ciebie zawsze. Bez zastanowienia odwzajemniła pocałunek. Zamieniła się z Judy miejscami nie przerywając pocałunku i posadziła ją na blacie. Naprawdę musiała się mocno powstrzymywać, a dziewczyna wcale a wcale jej w tym nie pomagała.
Judy Novakovska
-
You light my fire
Touch the impulse that burns my chest
What I want to hear is your emotion
Whatever will be, will be, now on the rapids
How are you feeling? My motion.
nieobecnośćniewątki 18+takzaimkizaimkityp narracjityp narracjiczas narracjiPrzeszły w trzeciej osobiepostaćautor
- Tata czasami gotował, ale po rozwodzie zostałam z mamą - wspomniała. - Rodzice rozwiedli się jakiś cztery lata temu - kontynuowała. - Harald jest spoko. Jest pracuje w finansach, doradza bogatym ludziom, a mi pomaga z matmą. Od czasu do czasu nawet robi za mnie lekcje w tajemnicy przed mamą. Tylko niech to pozostanie między nami, oki?
Mrugnęła konspiracyjnie do swojej dziewczyny. Swoją drogą świetnie to brzmiało, że Danielle jest jej dziewczyną. Za każdym razem jak się spotykały, pisały czy rozmawiały przez telefon czuła ten motyle w brzuchu.
Jeszcze nie tak dawno nie potrafiłaby sobie wyobrazić, że taka kobieta jak Dani byłaby nią w ten sposób zainteresowana. Czuła się przez to wyjątkowa, że została wybrana i teraz mogła bez skrępowania okazywać jak bardzo jej zależało, jak bardzo starsza kobieta była dla niej ważna.
Była mocno zauroczona, żeby nie powiedzieć zakochana, osobą Dani. Ta bowiem była pierwszą osobą, z którą tworzyła dość długi już stażem związek. Wszystko, co wiązało się z jej dziewczyną przeżywała bardziej intensywnie, mocnej zapadało w pamięć pozostawiając po sobie niezauważalny ślad na duszy.
Mruknęła z zadowoleniem, gdy Danielle odwzajemniła pocałunek. Nie stawiała też oporu, gdy została posadzona na blacie, tak było nawet wygodniej. Przyciągnęła Dani bliżej siebie, czując jej przyjemy zapach. Instynktownie oplotła Dani nogami, kontynuując pocałunki, a przyjemnie ciepło rozchodziło się po jej ciele. Podświadomie pragnęła kontaktu z fotografką, czy to przytulania, trzymania się za ręce i całowania. A w nie odległej przyszłości i fizycznego kontaktu.
Danielle Graham