#5
We get it on most every night when that moon is big and bright, it's a supernatural delight.
Może właśnie dlatego Maddie i Laurą szybko znalazły wspólny język poznając się kilka miesięcy temu w klubie. Bo nie ma to jak przyjaciel w niedoli, bo kto inny zrozumie nasze uczucia jak nie osoba, która przechodzi to samo. Wspierały się na swój dziwny sposób chociaż żadna z nich o to nie prosiła. Lennox nigdy nie wierzyła w takie coś jak przeznaczenie, ale teraz zaczęła się nad tym zastanawiać. Odkąd tylko pamiętała dookoła niech kręcili się "przyjaciele", którzy szukali tylko rozgłosu dla siebie. teraz, poznając Laurę dostrzegła w niej przyjaciółkę, a może i nawet siostrę, która ją rozumie. Nie ma co się oszukiwać, żadna z sióstr Lennox jej nie rozumiała, każda robiła w życiu to do czego przygotowali ją rodzice. Kompletnie się poddały temu zatracając same siebie, Maddie nie chciała tego dla siebie, postanowiła walczyć i koniec końców skończyła tutaj.
— Lauraaaaa! — krzyknęła blondynka na widok drobnej dziewczyny w pomieszczeniu na tyłach klubu, które robiło za garderobę dla tancerek.
— Nie zapomnij, że dzisiaj kończę zmianę i wskakuje na bar. — oznajmiła poruszając zabawnie brewkami. Chociaż Lennox pracowała tutaj jako barmanka czasem po swojej skończonej zmianie (a nawet i w czasie trwania tej zmiany!) zostawała i bawiła się w raz z całym towarzystwem, głównie wystarczyły jej dwa drinki aby w kusej sukience, którą ubierała do pracy wskoczyć na bar i ruszać się w rytm muzyki. Oczywiście nie robiła tego celowo, nie chciała być konkurencją dla pracujących tutaj dziewczyn, po prostu czasem panował tutaj taki klimat, że ciężko było się opanować.
— A co tam? Jak się czujesz? Wszystko okej? — dopytała stając obok dziewczyny, która siedziała na krześle tuż przed dużym lustrem. Mads mało o kogo się martwiła, ale o Laurę zawsze, dla niej była miła i troszczyła się o nią. Przecież uważała ją za kogoś bliskiego i miała nadzieję, że tak samo odbiera ją Lu.
Laura Fogarty