ODPOWIEDZ
30 y/o
CHRISTMASSY
164 cm
Pani Prezes Northland Power
Awatar użytkownika
Młoda prezeska próbująca oficjalnie przejąć firmę przed szponami młodszego brata
nieobecnośćnie
wątki 18+nie
zaimkizaimki
typ narracjityp narracji
czas narracjiPrzeszły
postać
autor

Cora Marshall

Święta. Najdziwniejszy okres w roku. Pełen napięcia przed okresem rozliczeniowym, ale też magii łączącej ludzi. Dla Charity Marshall wydawał się to jeden z gorszych okresów, który mogła przeżywać. Zbyt wiele rzeczy wychodziło poza jej ramy. Mogła próbować mocno je chwycić. Niestety, łączyło się to z coraz gorszym skutkiem.
Może dlatego zdecydowała się na Jarmark Bożonarodzeniowy. Od jakiegoś czasu nie kontaktowała się z młodszą siostrą w sprawach nie dotyczących firmy. Dział PR dbał o dobre imię firmy. Ostatnio Northland Power zaczął sponsorować drużynę hokejową Toronto, zdobywającą coraz to lepsze wyniki. Wszystko dzięki pracy blondynki. Poza pracą powinny utrzymywać więź.
Charity zdała sobie z tego sprawę. Rodzina jej nie zniknie. Corvin pozostanie wkurzającym wrzodem na tyłku, jej bliźniak zbyt często będzie nieobecną osobą, a Cora będzie próbowała ją zrozumieć. Dla niej wydało się to wystarczające, by przyjść do miejsca pełnego ludzi. Światełka delikatnie migotały, a one mogły skupić się na sobie nawzajem. Napić się grzańca, zdobyć nagrody i spędzić miło czas ze siostrą. Wymienić się plotkami informacjami.
Ile tak właściwie mogę na Ciebie czekać, co? — spytała Charity z delikatnym wyrzutem. Punktualność była dla niej priorytetem. Zawsze doliczona do ostatniej sekundy. Stała od pięciu minut w umówionym miejscu — mam dosyć pracy, życia, a jedyne na co mam ochotę, to wypicie grzańca — westchnęła ciężko, wpatrując się w Corę. Zbyt często myśli wracały jej do własnego biurka. Tego co w ostatnich dniach się tam działo. Na całym ciele czuła delikatne spięcie, oznaki zmęczenia. Lekko podkrążone oczy, blada twarz i to uczucie, jakby czegoś się zapomniało.
A Corvin mimo atmosfery świąt dalej mnie wkurwia — zaśmiała się pod nosem, dodając delikatny humorystyczny akcent. Poza pracą nie powinny o niej rozmawiać. Jeszcze człowiek naprawdę by zwariował.
25 y/o
For good luck!
160 cm
Specjalista ds.marketingu i PR Northland Power
Awatar użytkownika
a Canadian is somebody who knows how to make love in a canoe
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona/jej
typ narracjitrzecioosobowy
czas narracjiprzeszły
postać
autor

Cora uwielbiała święta. Kochała tą atmosferę wokół panującą. Migocące światełka, świąteczne hity w tle czy uśmiechy na twarzach ludzi. Kochała też świąteczne zakupy i sprawianie przyjemności najbliższym poprzez obdarowywanie ich prezentami. Przygotowania zaczynała już na początku listopada, aby miała odpowiednią ilość czasu. W pozostałych kwestiach często się spóźniała z realizacją danego zadania, ale jeżeli chodziło o upominki pod choinkę? W tym była genialna! Dlatego dzisiaj nie wyrobiła się na czas na spotkanie z siostrą, bo właśnie prezent dla najstarszej z całego rodzeństwa Marshall ją całkowicie pochłonął. Oczywiście to będzie niespodzianka, więc nie będzie mogła się zakryć tą wymówką, ale przeczuwała, że Cherry trochę pojęczy, ale przecież ostatecznie poczeka na nią.
I widząc tą piękną twarz z przenikliwym spojrzeniem, uśmiechnęła się, że znała siostrę doskonale. Objęła ją mocno na przywitanie, gdy ta ledwie się odezwała.- Skarbie, obie wiemy, że na młodszą siostrzyczkę zawsze poczekasz tyle, ile trzeba- zaśmiała się całując ją w policzek. Odsunęła się na kilka centymetrów, ale jej dłonie wciąż delikatnie ściskały ramiona siostry.- Ja na Ciebie również-- powiedziała z pełnym przekonaniem, bo taka była prawda! Na Charity zawsze mogła liczyć. Zawsze była tą idealną, rozsądną, a jednocześnie wspierającą siostrą. Cora nie była tak dojrzała jak Cherry, ale starała się ją wspierać jak mogła. Zrobiłaby dla niej wszystko. Nawet przywiozłaby łopatę w środku nocy nie pytając o co chodzi, gdy kopałyby dół w lesie. To się nazywa prawdziwa siostrzana miłość.
- Hmm na moje oko potrzeba Ci czegoś mocniejszego- zmrużyła oczy przyglądając się jej twarzy. Wyglądała na zmęczoną. Jej podkrążone oczy i blada twarz ją niepokoiły, dlatego wzięła ją pod ramię prowadząc w tłum ludzi. Oczywiście w kierunku grzanego wina, bo przecież trzeba nawilżyć gardło i się rozgrzać.
- Oh Corvin był, jest i zawsze będzie wrzodem na dupie. Szkoda czasu na wkurwianie się na niego- machnęła ręką kompletnie nie będąc zaskoczoną, że ta dwójka się kłóci i szczerze? Kompletnie się tym nie przejmując. Wolała znacznie inny, ciekawszy temat. Ale za to wciąż w temacie okołopracowym.
- Lepiej opowiadaj jak poszło spotkanie z naszą drużyną hokejową. Przyznaj, że to był genialny pomysł. Bez problemu będziemy mieć miejsca w pierwszym rzędzie na każdym meczu, żeby popatrzeć na te seksowne ciacha- poruszyła wymownie brwiami z dumą w głosie, bo to naprawdę był strzał w dziesiątkę! Nie sądziła w pierwszej chwili, że aż taki. Tak o rzuciła na spotkaniu zespołowym, że dobrze byłoby zostać sponsorem drużyny, która akurat świetnie radzi sobie w rankingach. Skąd o tym wiedziała? Z instagrama, gdzie wyświetlały jej się ciekawe osobowości. Może jednak faktycznie ma nosa do marketingu i PR i sobie poradzi jako nowa pani dyrektor?


glina cherry
gall anonim
30 y/o
CHRISTMASSY
164 cm
Pani Prezes Northland Power
Awatar użytkownika
Młoda prezeska próbująca oficjalnie przejąć firmę przed szponami młodszego brata
nieobecnośćnie
wątki 18+nie
zaimkizaimki
typ narracjityp narracji
czas narracjiPrzeszły
postać
autor

Cora Marshall

Spojrzała na nią ostrym wzrokiem, a dłonie ułożyła na biodrach. Bardziej przypominała matkę karcącą dziecko. W głowie Marshall zawsze wszystko musiało być dopięte na ostatni guzik. Jeden mankament powodował niekończącą się kaskadę katastrof.
Żebyś kiedyś się nie zdziwiła Cora — jej ton był surowy. Dźwięk tykania zegara dobrze wybrzmiewał w głowie. Podobnie jak słowa ojca dotyczące obowiązków. Marshall pilnowała się na każdym kroku już od dziecka. Byle dostać krótki komentarz od ojca.
Uniosła jedynie kącik ust ku górze. Twarz jej delikatnie złagodniała. Ostatnio zaczęła bardziej doceniać więzi z innymi ludźmi. Wśród osób, które ją doceniały, czuła się pewniej. Ten jeden krótki komunikat dawał jej to, czego najbardziej potrzebowała. Pozytywne wzmocnienie rozeszło się jak ciepły dreszcz w gwieździstą noc.
Wyglądam żałośnie, czy o co chodzi? — spytała, unosząc jedną brew. Czuła zmęczenie. Po pewnym etapie wyczerpania organizm sam daje o sobie znaki. Marshall ukrywała to dobrą miną, makijażem, czy ubraniami. Za to wytrawne oko było w stanie zobaczyć więcej.
A daj spokój — wymruczała, machając ręką na temat Corvina — teraz zaciera ręce jak przejąć mój fotel. Ostatnio musiałam dać mu plaskacza, bo za bardzo mi wchodził na głowę — parsknęła krótko śmiechem. Wcześniej sytuacja ją dołowała. Nie była w stanie przejść obok niej obojętnie, a po czasie odzyskiwała dawny blask. Nawet jeśli duch się regenerował, to ciało cały czas strajkowało — niech spierdala ten mały pokurcz — mruknęła pod nosem. Cherry lubiła skupiać się na konkretach. Jednym z nich była absolutna krytyka młodszego brata.
No chyba dobrze — stwierdziła, marszcząc brwi. Nie spodziewała się, że Cora orientuje się w sytuacji firmy. — udawałam, że wiem, o czym mówią — rzuciła, unosząc oba kąciki ust ku górze. Nie do końca rozumiała, co dokładnie siedziało w jej głowie, w jaki sposób rozwinąć myśl. Zamknęła na parę sekund, po czym dodała jeszcze — i spotkałam Masona — ich rodziny przyjaźniły się ze sobą. Charity bardziej trzymała się z jego bratem. Sam przejmował rodzinną firmę, a Mason... zawsze był z boku. Młoda Cherry nie była w stanie nigdy zrozumieć, dlaczego nie walczy, dlaczego nie błyszczy w towarzystwie. Raczej przyjmowała to jako zwyczajny pewnik. W pewnym sensie powodował w jej głowie chaos. Był jej chodzącym oksymoronem.
25 y/o
For good luck!
160 cm
Specjalista ds.marketingu i PR Northland Power
Awatar użytkownika
a Canadian is somebody who knows how to make love in a canoe
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona/jej
typ narracjitrzecioosobowy
czas narracjiprzeszły
postać
autor

Na widok tego surowego spojrzenia i poważnego tonu głosu siostry, ledwie stłumiła śmiech. To był wbrew pozorom uroczy obrazek - Cherry jej grożąca. Oczywiście miała do niej mnóstwo szacunku i podziwu. Zawsze jako najstarsza z rodzeństwa stała na straży i porządku. Cora dostrzegała, że ojciec wymaga znacznie więcej od Charity, aniżeli od braci czy od niej samej. Chociaż akurat ona sama była w specyficznej sytuacji, ponieważ ojciec po prostu nie wierzył, że jest ona w stanie osiągnąć coś więcej. Ale jej starsza siostra? Była stworzona do wielu, dużych rzeczy. Dlatego Cora nie miała wątpliwości, że będzie mogła na nią liczyć. Może się kiedyś przejedzie na tym? Ale póki co żyje z taką wiarą i jest jej z tym dobrze.
Najwyraźniej znacznie lepiej jej się powodzi niż najstarszej z Marshalli. - Tak, to chyba idealnie oddaje Twój obecny wygląd-przyznała bez ogródek marszcząc brwi, gdy wciąż się przyglądała siostrze z pewnym niepokojem i zainteresowaniem. To było zmęczenie? Czy może smutek? Miała wrażenie jakby jej twarz wyrażała brak jakichkolwiek chęci do życia, a z tym nigdy nie kojarzyła siostry.- Wyglądasz jakbyś była świątecznym elfem mobingowanym przez samego świętego Mikołaja- to porównanie oczywiście było kompletnie idiotyczne, ale nie ukrywajmy - nieco trafne. Corze zawsze praca w korporacji kojarzyła się z mnóstwem ograniczeń, tłamszeniem i wykorzystywaniem. Dlatego mimo, że nawet lubiła bawić się w ten cały marketing, to wciąż nie była przekonana, w którym kierunku iść, jeżeli chodziło o jej ścieżkę zawodową.
Natomiast jak widać starsze rodzeństwo Marshall nie miało żadnych wątpliwości, że chcą rządzić Northand Power. Całe szczęście, że blondynka uciekała od tych wszystkich dramatów. Znaczy nie anagażowała się w nie, ale chętnie oglądała i słuchała, co tam nowego w trawie piszczy.
- Serio?!- spojrzała na nią z mieszaniną szoku, niedowierzenia i ekscytacji. - Błagam, powiedz że to było w firmie i uchwyciły to kamery- powoli kąciki jej ust unosiły się ku górze, a ekscytacja się wzmagała. To musiał być niesamowity widok!- Albo że potem Corvin pociągnął Cię za Twoje warkocze- dodała już w ogóle nie kryjąc rozbawienia i śmiejąc się na własne wyobrażenie. Jakby mieli znowu po dziesięć lat i kłócili się o zabawkę. Cora ani trochę się tym nie przejmowała. Ją to wszystko bawiło, dopóki sama nie była w to wmieszana.
- Nieważne co mówią Cherry, a jak się prezentują- przewróciła z rozbawieniem oczami, gdy podchodziły do stoiska z grzanym winem. Zamówiła dwa podwójne kubki i odwróciła się z powrotem do siostry.- Oh no tak! Przecież tam gra- zapomniała o nim całkowicie. Jej rodzina przyjaźniła się z wieloma innymi wpływowymi i blondynką często zapominała o tych wszystkich poznanych dzieciakach o ile któreś z nich jakoś szczególnie nie wpadło jej w oko. Z Masonem akurat miała niewiele wspólnego, ale może to się teraz zmieni? - Eh zazdroszczę Ci tego wyjścia. Kolejnym razem idę z Tobą i wyrwiemy sobie jakiś seksownych hokeistów - poruszyła wymownie brwiami, a następnie wzięła od sprzedawcy dwa kubki z gorącym winem i gdy usłyszała kwotę, to tylko kiwnęła głową na Cherry. Przecież sama miała zajęte ręce, nie miała jak zapłacić!


glina cherry
gall anonim
30 y/o
CHRISTMASSY
164 cm
Pani Prezes Northland Power
Awatar użytkownika
Młoda prezeska próbująca oficjalnie przejąć firmę przed szponami młodszego brata
nieobecnośćnie
wątki 18+nie
zaimkizaimki
typ narracjityp narracji
czas narracjiPrzeszły
postać
autor

Cora Marshall

Uniosła wysoko brwi ku górze. Jedno to zdawać sobie sprawę z własnego wyglądu, a drugie kiedy ktoś zaczyna go komentować. Mogła nie być najbardziej wyjściową wersją. Tylko trudno w momencie gdy cała firma zaczyna się łamać na kawałeczki. Nikomu o tym nie mówiła. Wolała pozostać sama z własnymi problemami.
Dziękuję Cora, ty to potrafisz wesprzeć siostrę — mruknęła Charity, słysząc o elfie mobbingowanym przez Świętego Mikołaja. Miała rację, stąd nie protestowała. Nic nie powiedziała, tylko zacisnęła mocniej wargi. Wolała pozostawić problemy głęboko w szafie. Ten dzień miał skupić się na radości płynącej ze świąt. Chciała jej kosztować, móc się z nią zapoznać i odprężyć się, choć w jednym krótkim momencie.
Serio — powiedziała wprost Cherry, zawieszając wzrok na młodszej siostrze — w moim gabinecie. Usiadł na moim fotelu i stwierdził, że zdalnie nie potrafię prowadzić firmy — Marshall westchnęła ciężko. Trudno było jej wytłumaczyć, co naprawdę zmotywowało ją do uderzenia Corvina. Tamten okres w życiu źle wspominała. Nie ze względu na mężczyznę, z którym była, a przez blizny które nosiła do dzisiaj. Bywały dni, w których zastanawiała się, jakby wyglądała ciąża. Może wtedy odsunęłaby się od firmy? Bolało ją to. Podobnie jak brak zrozumienia własnego brata. Corvin miał swoje za uszami, a wtedy Cherry miała wyjątkowe pokłady cierpliwości. — wtedy znalazłyby się nagrania i wysłałabym je prosto do ojca w kopercie — dodała, a na jej ustach wymalował się przepiękny uśmiech. Pełen delikatnej złośliwości i dwuznaczności. Nawet ojciec w tamtym okresie ją wspierał. Siedział przy jej łóżku po silnych skurczach, gdy nie mogła powstrzymać płaczu.
No są przystojni, to trzeba przyznać — rzuciła całkiem luźno Charity. Kiedy wspominała widok całej drużyny, widziała w nich coś więcej, coś wręcz magnetycznego. Przymknęła na moment oczy, zastanawiając się nad kolejnym wspólnym eventem w drużyną hokejową — gra i też się dobrze prezentuje, że tak powiem — zaśmiała się pod nosem Marshall. To mogła przyznać głośno. Każdy z zawodników miał w sobie coś magnetycznego. Aż chciało się zaglądać im w... oczy!
Na razie mam dość facetów — mruknęła Charity, wyjmując swoją złotą kartę i płacąc za ich zakupy. Skinęła głową, by odejść kawałek od budki — to za nas, Cora? — spytała, unosząc kubeczek.
25 y/o
For good luck!
160 cm
Specjalista ds.marketingu i PR Northland Power
Awatar użytkownika
a Canadian is somebody who knows how to make love in a canoe
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona/jej
typ narracjitrzecioosobowy
czas narracjiprzeszły
postać
autor

- A czy nie chodzi o to, żebym zawsze była szczera wobec Ciebie?- uniosła znacząco brew do góry z lekkim uśmiechem na ustach. Charity powinna być dumna i szczęśliwa, że jej młodsza siostra jest wobec niej całkowicie szczera. Nawet jeśli ta szczerość jest bolesna. I Cora była tak zadowolona z tej swojej prawdomówności, że nie przyszło jej do głowy, żeby pociągnąć ten jakże istotny temat. Skoro była na tyle bystra, by zauważyć, że Cherry wygląda na wykończoną, powinna ją wesprzeć. Zapytać się jak może jej pomóc? Komu ma przywalić? Jednak w tym momencie w ogóle o tym nie pomyślała, co było niesamowicie słabym zagraniem z jej strony. Powinna być lepszą siostrą i pozwolić swojemu wewnętrznemu niepokojowi przejąć kontrolę, a nie skupić się na spoliczkowanym Corvinie.
Co swoją drogą oczywiście było niesamowicie zabawne. Pewnie nie powinna się śmiać z tego, że jej dorosłe i starsze od niej rodzeństwo się kłóci niczym dzieci w przedszkolu, ale…. Cora nie potrafiła się z tego nie śmiać. Miała bujną wyobraźnię, wiele wspomnień z dzieciństwa z tą dwójką i już znała pewne szczegóły od Charity, więc przed oczami stanął jej już obraz płonącego policzka brata po uderzeniu przez najstarszą Marshall. - Z kopią do mnie, pamiętaj o tym- podkreśliła nie ukrywając w ogóle rozbawienia tą całą historią. Pewnie kłótnia między członkami zarządu w rodzinnej firmie również powinna ją mocno zaniepokoić i dać do myślenia, ale blondynka niezbyt interesowała się tym, co się dzieje w firmie. Oczywiście pracowała w niej i czerpała z tego tytułu korzyści materialne. Praca w marketingu nawet jej się podobała, ale nie miała zapędów na stołek w zarządzie. Nie była nawet pewna czy chciałaby zarządzać zespołem w swoim dziale. Im mniej odpowiedzialności spoczywało na jej barkach, tym czuła się lepiej z tego powodu.
Jednak nie można było jej odmówić, że miała pewien dryg do działań marketingowych w firmie. Albo miała szczęście i to cholerne. Cokolwiek to było, to stanie się sponsorem drużyny hokejowej spotkało się z aprobatą Charity, a to Cora ceniła znacznie bardziej niż podziw ojca. Tego drugiego to pewnie i tak nigdy w życiu nie uświadczy. W dodatku to właśnie starsza siostra była najważniejszą osobą w jej życiu i jej serce zabiło szybciej, gdy udało jej się wywołać niewielki uśmiech na jej twarzy podczas rozmowy o seksownych hokeistach. - Oj Skarbie, ale to tylko dla zabawy. Potrzebujesz się trochę wyluzować- szturchnęła lekko łokciem w bok Cherry puszczając jej oczko. - To będzie tak zwany kutas na…- zmarszczyła brwi zastanawiając się nad odpowiednim słowem. Pocieszenie? Nie, Charity tego nie potrzebowała. Była silna bez tego. - Kutas niezobowiązujący- uśmiechnęła się szeroko dumna ze swojego pomysłu. I zadowolona też, że bez zbędnego narzekania siostra postawiła im te grzane wina płacąc swoją kartą, która z daleka świeciła po oczach. Ah, to bogactwo. - Za nas i za niezobowiązujący seks- poprawiła toast i upiła łyk, zanim zaczęły iść dalej.- Polecam Ci po prostu dobrze się bawić z facetami bez żadnych zobowiązań. Sama w tym momencie spotykam się z takimi dwoma. Nie martwię się o nic poza odpowiednim zabezpieczeniem- uspokoiła ją od razu, żeby zaraz jej nie dała pogadanki z biologii o współżyciu. Cora akurat była zadowolona ze swojego życia i nie narzekała na nie ani trochę.


Cherry Marshall
gall anonim
30 y/o
CHRISTMASSY
164 cm
Pani Prezes Northland Power
Awatar użytkownika
Młoda prezeska próbująca oficjalnie przejąć firmę przed szponami młodszego brata
nieobecnośćnie
wątki 18+nie
zaimkizaimki
typ narracjityp narracji
czas narracjiPrzeszły
postać
autor

Cora Marshall

Uniosła do góry obie brwi, słysząc wypowiedź gry. Czasami zadziwiało ją, z jaką lekkością Cora potrafiła wybić ją z rytmu rozmowy. Na co dzień Cherry nigdy sobie na to nie pozwalała. Miała własne mechanizmy powodujące w niej poczucie odwagi. Podnoszenie brody do góry, wywracanie oczami, marszczenie nosa. Tymczasem młodsza potrafiła rozbić ją zwyczajną szczerością.
Czasami szczerość możesz lekko przypudrować, żeby była bardziej znośna do przeżycia — skwitowała finalnie Charity, wzdychając ciężko. Delikatna prawda. Chociaż ten najszczerszy rodzaj na co dzień najbardziej ceniła. Jeśli chodziło o jej wygląd, nie przepadała za nią. Dalej miała idealny makijaż, delikatne fale i perfekcyjnie dobrany outfit. Jednak coś w tym stylu pękało, nie było tak idealne jak za każdym razem.
Żebyś mogła zrobić z tego materiał promocyjny? — spytała, unosząc do góry oba kąciki ust. W pewnym momencie musiała rozpocząć żarty. Inaczej nikt nie byłby w stanie potraktować jej poważnie. Może lubiła narzekać na brata, ale młodsza dość skutecznie ucięła jej całą tyradę na jego temat. Mogłaby powiedzieć tak wiele o ich jedynym spotkaniu w ciągu ostatnich miesięcy.
Bo niby kobieta bez bolca dostaje pierdolca? — strzeliła oczami, słysząc o kutasie na pocieszenie. Kiedyś może by na takiego wskoczyła bez żadnego zastanowienia, a teraz Cherry miała w sobie więcej odpowiedzialności — a gdzie w Tobie duch feminizmu? — prychnęła, unosząc jedną brew — niezobowiązujący kutas z drużyną, która współpracujemy — poprawiła ją Marshall, wbijając wzrok w blondynkę. Gdy dochodziło do interesów, wszystko było zobowiązujące. Kolejne spotkanie musiało nadejść wcześniej, czy później — brzmi jak początek do prawdziwej tragedii, Cora — wymruczała finalnie starsza. Za dużo było konsekwencji, które mogły wydarzyć się później. Doświadczyła już hokeistów. Myśleli bardziej mięśniami, lub kutasem, by stwierdzić, że mogli być jej niezobowiązującym kutasem.
Za seks — wywróciła oczami, ale wypiła. Co by nie powiedziała, nigdy nie narzekała na własne życie łóżkowe i może... faktycznie powinna się z kimś niezobowiązująco przespać.
Tylko pamiętaj, że gumki mogą się zsunąć, być dziurawe — żaden środek antykoncepcyjny nie dawał stu procentowej pewności, a wszystko mogło sie wydarzyć. Zwłaszcza że Cora miała te charakterystyczne ogniki w oczach — może lepiej ty opowiedz mi o swoim życiu miłosnym, skarbie — rzuciła, posyłając jej jeden z tych bardziej szczerych uśmiechów. Mogły krążyć dookoła życia miłosnego Cherry, ale to młodsza miała je ciekawsze.
25 y/o
For good luck!
160 cm
Specjalista ds.marketingu i PR Northland Power
Awatar użytkownika
a Canadian is somebody who knows how to make love in a canoe
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona/jej
typ narracjitrzecioosobowy
czas narracjiprzeszły
postać
autor

Spojrzała na siostrę lekko zakłopotana i skonsternowana jej wypowiedzią, bo nie mogła zrozumieć o co jej chodzi. Dla niej szczerość to szczerość. Jasne, bywała bolesna, ale chyba nawet najbrzydsza prawda jest wciąż lepsza od najpiękniejszego kłamstwa? Przynajmniej dla Cory i sądziła, że jej mocno stąpająca po ziemi siostra ma takie same odczucia.
- Przypudrować szczerość? Skarbie, to już brzmi nieco skomplikowanie, a znając moje szczęście, to jeszcze ktoś by mnie źle zrozumiał. Nie, szczerość jest zawsze w cenie- blondynka momentami wpadała w słowotok przez co używała skrótów myślowych, więc jeżeli jeszcze dodamy do tego pudrowanie wypowiedzi, można osiągnąć prawdziwą katastrofę. Cora uznała, że lepiej jednak nie ryzykować.
Tak samo jak wolała nie ryzykować, żeby pewne rzeczy wypłynęły na światło dzienne. Może i poruszała się w tym całym marketingu jak dziecko we mgle, ale nie zapominajmy, że przecież była też Marshall. To była inteligentna rodzina, nawet jeśli Charity polemizowałaby na temat Corvina.
- Oj nie nie. Akurat ze wszystkich wykładów ojca, jedną rzecz zapamiętałam najbardziej - nie wyciągamy rodzinnych brudów na światło reflektorów. To nagranie byłoby tylko dodatkiem do mojej kroniki rodzinnej- tak, miała taką i nie będzie tego ukrywać. Miała niezły ubaw z obserwowania kłótni braci z siostrą.
Słysząc jednak kolejne słowa Charity, nieco się obraziła za przekręcenie jej słów.- Ej tego nie powiedziałam! - zaprotestowała od razu, bo właśnie nie uważała, że jest jej potrzebny kutas na pocieszenie. Może Corze by się czasami przydał, ale jej starszej siostrze? Ona była na to za silna i zbyt niezależna w jej oczach.- Pierdolca nie, ale dobry seks potrafi rozładować napięcie-dodała już z lekkim uśmiechem poruszając wymownie brwiami. Temu już Cherry nie zaprzeczy!- Eh to możemy z hokeistami drużyny przeciwnej- przewróciła oczami, bo nie rozumiała już takiego łapania za słówka. Nieważne, w której grali drużynie, skoro wciąż byli w tej najlepszej lidze.- Powiemy, że musiałyśmy poznać konkurencję- roześmiała się na swój pomysł chwytając siostrę pod ramię, gdy mijały kolejnych ludzi. Jak już coś by wypłynęło, zawsze trzeba to potem odpowiednio rozegrać!
- Wiem, zawsze jest ryzyko, ale cóż - przyjemność jednak wygrywa- żadne zabezpieczenie nie dawało stuprocentowej gwarancji, więc przecież nie zrezygnuje z tego powodu całkowicie z seksu. I wiedziała, że akurat jej siostra też cnotką nie była.- Po pierwsze, nie nazwałabym tego życiem miłosnym. Nie uznaję istnienia miłości- powiedziała całkowicie poważnie patrząc przed siebie i upijając wino. - Po drugie, jest zajebiste. Spotykam się aktualnie z takimi dwoma mężczyznami. Są swoimi przeciwieństwami, ale w łóżku…. Ah, samotne wieczory bez któregoś z nich są straszne- wspominając o Gavinie i Jay’u jej oczy momentalnie rozbłysły.


Cherry Marshall
gall anonim
ODPOWIEDZ

Wróć do „⋆ Jarmark Bożonarodzeniowy”