Yvonne "Maxine" Wyatt


data i miejsce urodzenia
[28.11.1997] || Toronto, Kanadazaimki
żeńskie [ona/jej]zawód
dźwiękowiecmiejsce pracy
CBC Torontoorientacja
panseksualnadzielnica mieszkalna
Greektownpobyt w toronto
W mieście od urodzenia – z przerwą na czas studiów w Danii, po których wróciła w rodzinne strony.umiejętności
→ wybitna pamięć do rzeczy bezużytecznych – nazw pokemonów, tekstów głupich piosenek, losowych słów w innych językach (bo fajnie brzmiały) i ciekawostek, o które nikt nie prosił,→ pierwsza pomoc – ma za sobą masę opatrzonych rozcięć, schłodzonych zbić i nawet parę prób poradzenia sobie z poważniejszymi obrażeniami; uczestniczyła w wielu kursach pierwszej pomocy,
→ jazda na rolkach/łyżwach jest jej ulubionym sportem od dziecka. To miłość od pierwszego wejrzenia,
→ języki skandynawskie – w czasie studiów w Danii znacznie pogłębiła swoje umiejętności. Wcześniej uczęszczała na prywatne lekcje,
→ nieprawdopodobna kontrola własnej mimiki twarzy – jak u aktorki, którą w życiu wiele razy musiała być,
→ czytanie z ruchu warg i podstawy języka migowego, bo z własnej, nieprzymuszonej woli chciała się dogadać z głuchoniemą koleżanką. Dużo czytała o odpowiednim układaniu rąk podczas migania, a jej rówieśniczka dawała znać co jest dobrze, a co powinna poprawić,
→ świetny refleks – uchroni twarz przed lecącą w jej stronę piłką i złapie spadający ze stołu ołówek.
słabości
→ przy większym wysiłku daje jej się we znaki dawna kontuzja nadgarstka,→ ma tragiczną orientację w terenie (zwłaszcza nowym) – studenckie czasy przeżyła z google maps w dłoni. Ale po powrocie do rodzinnego miasta też musiała korzystać z nawigacji, tak dla pewności, bo głupio byłoby się zgubić w mieście, które niegdyś znała jak własną kieszeń,
→ nie potrafi pływać i boi się akwenów wodnych – jako dziecko topiła się w strzeżonym basenie, przeżywając jedną z większych młodocianych traum. Dzikie plaże, nieznane głębiny i duże zbiorniki wodne wywołują u niej najprawdziwszy strach,
→ uczulona na jad pszczeli,
→ łatwo ją upić, bo ma słabą głowę,
→ ma szpetną bliznę na lędźwiach – mało kto wie co się stało i dlaczego ją ma. Jest wyczulona na dotyk w tej okolicy,
→ czasami jest zbyt sentymentalna. W bardzo niezdrowym stopniu.
Wyprostowana, ze starannie wyskubanymi brwiami, w ładnej sukience i błyszczących bucikach. Miała się ładnie prezentować, więc od najmłodszych lat była jak lalka. Nienaganny wygląd, wyuczone ruchy, zwroty grzecznościowe, którymi rzucała na prawo i lewo oraz uśmiech na stałe przytwierdzony do twarzy. Była jedynie pupilem rodziny, bo gdy przychodził czas prezentowania swoich umiejętności to brat zgarniał całą chwałę, a ona mogła nacieszyć się jedynie strzępami tego co zostało. Resztą radości rodziców. Ochłapami.
Ale ich wymagania stale rosły i nie były proporcjonalne do pochwał, które mogła od nich dostać. Zawsze było coś do poprawy, zawsze coś można było zrobić lepiej. Nic nie przychodziło jej z taką łatwością jak bratu. Musiała zapieprzać, zarywać nocki, zapisywać się na wszystkie możliwe zajęcia dodatkowe. Byleby ją dostrzegli. Bo dorastała w jego cieniu.
Jako dzieci łączyła ich silna więź – on był tym, który od razu zabierał się do działania, nie mógł wysiedzieć w miejscu i ściągał na siebie wszystkie kłopoty. Ona zaś była nieco bardziej stonowana, korygowała jego błędy, podchodziła do większości spraw z nieco większym namysłem. Zawsze pomagała mu wrócić na odpowiedni tor. Ale nie mogła przy nim błyszczeć. I wtedy jej to nie przeszkadzało, ale gdy przybywało im lat to zaczęła zauważać wady tego kontraktu.
Okres dojrzewania był burzliwy – relacja rodzeństwa wiele razy była wystawiana na próbę. Zaczynało się od drobnostek, tych najbardziej irytujących, jak ziarenko piachu wpadające do oczu. Ale każdy kolejny występek był poważniejszy. Brat chciał mieć większą kontrolę (miał to po ojcu) – zabraniał, dobierał towarzystwo, stawiał granice. Nie powinien się mieszać, bo w końcu zebrało się tego zbyt dużo, w końcu to wybuchło.
To, że jej pierwsza szkolna miłość była jedną wielką pomyłką nie jest ważny – najważniejszy był fakt, że on chciał pokazać jej drogę, którą powinna kroczyć. Nie pozwolił jej się pogubić, doświadczać życia samodzielnie. Nie mogła się nawet sparzyć, bo gdy robiło się gorąco to on wszystkim się zajmował. I tak też było z tym chłopakiem – jego też się pozbył. Bo był nieodpowiedni. A ona na przekór spotykała się z nim potajemnie, sprowadzając na niego jeszcze większy gniew Galena.
W końcu wszystko urosło do takich rozmiarów, że po prostu nie wytrzymała. Oczekiwania, gęsta atmosfera i wszechobecna kontrola sprawiały, że zaczęła się dusić. Musiała uciec, zacząć żyć samotnie, z dala od toksyczności Wyattów. Dlatego na studia wyjechała do Kopehnagi.
W Danii zaczęła studiować reżyserię dźwięku – temat, który ciekawił ją od lat. Bez nadzoru, bez wyznaczonej przez kogoś drogi, na własnych warunkach. Właśnie wtedy doświadczyła też wielu życiowych porażek. W nowe relacje wchodziła bardzo łatwo, ale kończyła je bardzo boleśnie i szybko. Utrzymywała się sama, bez pomocy rodziny. Uczyła się życia i przeżywała to, na co już dawno powinna być gotowa, a przed czym zawsze ją chroniono. Świat był okrutny.
Ostatecznie powróciła w rodzinne strony. Z tęsknoty? Bo życie bez bogatej rodziny okazało się trudniejsze niż sądziła? Zrozumiała, że podniosła porażkę? A może dojrzała do tego, by nareszcie spojrzeć bratu prosto w oczy i powiedzieć mu, że zniszczył jej życie? Że zawsze żyła w jego cieniu?
Powód można wybrać, żeby pasował do opowieści.
→ lubi wszystko co się świeci – ładne lampki, drogą biżuterię i odbijające się od nabłyszczonych ust światła ulicznych lamp,
→ jej guilty pleasure to oglądanie ASMR. Ale nie dla dźwięków mlaskania, ona po prostu jest zawsze ciekawa co dobrego jedzą ci ludzie, w jakimś stopniu ją inspirują,
→ ma osobliwe poczucie humoru – najczęściej zakrawa o czarne, nieodpowiednie i chamskie żarty, a innym razem jest po prostu durne, a jej żarty pozbawione jakiegokolwiek sensu,
→ drobny tatuaż skrywa się na jej żebrach pod prawą piersią – napis unbecoming,
→ kiedyś poroniła w bardzo wczesnym stadium ciąży – nikomu o tym nie mówiła.
Ale ich wymagania stale rosły i nie były proporcjonalne do pochwał, które mogła od nich dostać. Zawsze było coś do poprawy, zawsze coś można było zrobić lepiej. Nic nie przychodziło jej z taką łatwością jak bratu. Musiała zapieprzać, zarywać nocki, zapisywać się na wszystkie możliwe zajęcia dodatkowe. Byleby ją dostrzegli. Bo dorastała w jego cieniu.
Jako dzieci łączyła ich silna więź – on był tym, który od razu zabierał się do działania, nie mógł wysiedzieć w miejscu i ściągał na siebie wszystkie kłopoty. Ona zaś była nieco bardziej stonowana, korygowała jego błędy, podchodziła do większości spraw z nieco większym namysłem. Zawsze pomagała mu wrócić na odpowiedni tor. Ale nie mogła przy nim błyszczeć. I wtedy jej to nie przeszkadzało, ale gdy przybywało im lat to zaczęła zauważać wady tego kontraktu.
Okres dojrzewania był burzliwy – relacja rodzeństwa wiele razy była wystawiana na próbę. Zaczynało się od drobnostek, tych najbardziej irytujących, jak ziarenko piachu wpadające do oczu. Ale każdy kolejny występek był poważniejszy. Brat chciał mieć większą kontrolę (miał to po ojcu) – zabraniał, dobierał towarzystwo, stawiał granice. Nie powinien się mieszać, bo w końcu zebrało się tego zbyt dużo, w końcu to wybuchło.
To, że jej pierwsza szkolna miłość była jedną wielką pomyłką nie jest ważny – najważniejszy był fakt, że on chciał pokazać jej drogę, którą powinna kroczyć. Nie pozwolił jej się pogubić, doświadczać życia samodzielnie. Nie mogła się nawet sparzyć, bo gdy robiło się gorąco to on wszystkim się zajmował. I tak też było z tym chłopakiem – jego też się pozbył. Bo był nieodpowiedni. A ona na przekór spotykała się z nim potajemnie, sprowadzając na niego jeszcze większy gniew Galena.
W końcu wszystko urosło do takich rozmiarów, że po prostu nie wytrzymała. Oczekiwania, gęsta atmosfera i wszechobecna kontrola sprawiały, że zaczęła się dusić. Musiała uciec, zacząć żyć samotnie, z dala od toksyczności Wyattów. Dlatego na studia wyjechała do Kopehnagi.
W Danii zaczęła studiować reżyserię dźwięku – temat, który ciekawił ją od lat. Bez nadzoru, bez wyznaczonej przez kogoś drogi, na własnych warunkach. Właśnie wtedy doświadczyła też wielu życiowych porażek. W nowe relacje wchodziła bardzo łatwo, ale kończyła je bardzo boleśnie i szybko. Utrzymywała się sama, bez pomocy rodziny. Uczyła się życia i przeżywała to, na co już dawno powinna być gotowa, a przed czym zawsze ją chroniono. Świat był okrutny.
Ostatecznie powróciła w rodzinne strony. Z tęsknoty? Bo życie bez bogatej rodziny okazało się trudniejsze niż sądziła? Zrozumiała, że podniosła porażkę? A może dojrzała do tego, by nareszcie spojrzeć bratu prosto w oczy i powiedzieć mu, że zniszczył jej życie? Że zawsze żyła w jego cieniu?
Powód można wybrać, żeby pasował do opowieści.
Ciekawostki
→ właścicielka pięknego, białego kocura – Księcia. Imię nie wzięło się z przypadku, bo kuweciarz naprawdę zachowuje się jakby był potomkiem jakiegoś króla i uważa, że wszystko mu się należy. Kuweta zawsze musi być wysprzątana, bo inaczej będzie się wydzierał. Tej samej karmy kilka dni z rzędu nie zje, bo potrzebuje urozmaicenia. A spróbuj się z nim nie pobawić kiedy o to prosi – w ramach zemsty naleje do wszystkich doniczek w mieszkaniu, wysypie żwirek z kuwety albo podrapie meble,→ lubi wszystko co się świeci – ładne lampki, drogą biżuterię i odbijające się od nabłyszczonych ust światła ulicznych lamp,
→ jej guilty pleasure to oglądanie ASMR. Ale nie dla dźwięków mlaskania, ona po prostu jest zawsze ciekawa co dobrego jedzą ci ludzie, w jakimś stopniu ją inspirują,
→ ma osobliwe poczucie humoru – najczęściej zakrawa o czarne, nieodpowiednie i chamskie żarty, a innym razem jest po prostu durne, a jej żarty pozbawione jakiegokolwiek sensu,
→ drobny tatuaż skrywa się na jej żebrach pod prawą piersią – napis unbecoming,
→ kiedyś poroniła w bardzo wczesnym stadium ciąży – nikomu o tym nie mówiła.
zgoda na powielanie imienia
niezgoda na powielanie pseudonimu
nieZgody MG
poziom ingerencji
wysokizgoda na śmierć postaci
takzgoda na trwałe okaleczenie
takzgoda na nieuleczalną chorobę postaci
takzgoda na uleczalne urazy postaci
takzgoda na utratę majątku postaci
takzgoda na utratę posady postaci
tak