ODPOWIEDZ
27 y/o, 183 cm
Robotnik budowlany Ledcor Ltd
Awatar użytkownika
a Canadian is somebody who knows how to make love in a canoe
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkizaimki
postać
autor

01

Wyglądała uroczo i niewinnie, gdy była pogrążona we śnie. Jeszcze nie tak dawno była jego małą siostrzyczką, która dręczyła go, żeby zabrał ją na plac zabaw lub te cholerne lodowisko, na którym odmrażał sobie palce. Miał wtedy dla niej o wiele więcej czasu. Zabranie sióstr od matki jednak wymagało z jego strony poświęcenia i żeby utrzymać rodzinę musiał mniej uczestniczyć w życiu dziewczyn. Tylko harując całymi dniami, a czasem i nocami był w stanie utrzymać ich czteroosobową rodzinę. Robił wszystko, żeby zapewnić im bezpieczeństwo, ale czasami tęsknił za tymi czasami, gdy tworzyli wspólnie wspomnienia. Teraz gdy dziewczyny były starsze mniej go potrzebowały. W dalszym ciągu był jednak tym wrzodem potocznie nazywanym starszym bratem, który truł im dupę w najmniej odpowiednim czasie.
- Wstawaj piękna. Jedziemy. Masz pięć minut. - uniósł kącik ust, gdy Bryce odwróciła się do niego plecami mrucząc coś pod nosem. Spodziewał się tego. Przewidział również to, że będzie musiał ułaskawić tą bestię, gdy brutalnie wybudzi ją ze snu, a nie zamierzał się silić na delikatność, bo czas naglił.
Podszedł bliżej i wylał całą zawartość szklanki, którą trzymał w dłoni na głowę dziewczyny. Następnie, gdy ta wstała jak oparzona, żeby zaszczycić zapewne go wiązanką przeróżnych epitetów, wsadził w jej dłoń ciastko czekoladowe. - Pięć minut i jesteś na dole. Będzie warto. - po tych słowach wyszedł z pokoju siostry i sam zaczął się zbierać do wyjścia. Punktualnie czekał na dole przy swoim ukochanym motorze i ze zniecierpliwieniem co chwilę zerkał na zegarek.
- Z tobą się umawiać… Załóż to. - podał Bryce kask i ruchem głowy kazał jej usadowić się wygodnie na maszynie tuż za nim. Nie zamierzał powiedzieć siostrze gdzie ją zabiera. Nie chciał dać jej nawet szansy na to, żeby sprzeciwiła się jego planom na ten wieczór. A ten miał być po prostu miły. Brakowało mu takich chwil, które budziłyby w nim nadzieję na lepsze jutro. Może dzisiaj…
Podróż do centrum handlowego zajęła im dłużej niż się spodziewał. Najwięcej czasu zmarnowali stojąc w korkach, bo zapomniał, że o tej godzinie ulice były zatłoczone przez ludzi wracających z pracy. Na całe szczęście mieli jeszcze kilka godzin do zamknięcia.
- Jak na kobietę, która idzie na zakupy, to strasznie jesteś nadąsana. Chodź zaraz coś poradzimy ten grymas. - uśmiechnął się łagodnie w kierunku siostry. Objął niezgrabnie ją ramieniem i zaczął prowadzić w kierunku wejścia do centrum handlowego.
Bryce Serrano
I walk alone, not because I have to, but because I choose to
For good luck!
pipi piegus
ODPOWIEDZ

Wróć do „Yorkdale Shopping Centre”