26 y/o, 163 cm
sprzedaje sztuke w artisans’ alley
Awatar użytkownika
wylecz proszę, moje rany, urojenia i omamy.
wiesz, że jestem pojebany
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkizaimki
postać
autor

Nigdy się nie zapowiadała, gdy chciała przyjść do Donny.
Czułaby się dziwnie (i zdecydowanie niechciana), gdyby za każdym razem musiała pytać czy może u niej nocować. Od kilku miesięcy było to jej standardem, szczególnie gdy wcześniej zaćpała, to później przychodziła do Albani z pomysłem na wspólne spędzenie wieczoru, żeby chociaż wewnętrznie odkupić swoje winy. Wciąż było jej wstyd, ale nie powiedziała poprosić o pomoc słowem, zresztą na drugi dzień, gdy już przeszedł jej kac, nie czuła jakby to, co robiła wcześniej, było problemem. Zwyczajnie weekend przedłużył się o jeden dzień, ewentualnie tydzień. Czasem przychodziła do niej też nagrzana, myśląc, że perfekcyjnie udaje trzeźwą (a może faktycznie fenomenalnie udawała?) i jej proszenie o pieniądze na coś - tu wstaw jakąś dobrą wymówkę - brzmi całkowicie normalnie.
Stanęła przed jej mieszkaniem, ściskając w dłoniach swoją torebkę. Trzymała tam wszystko, pilnowała jej jak oka w głowie i nie pozwalała by chociaż na chwilę znalazła się w zasięgu kogoś, kto nie był nią. Doskonale można było się domyśleć co tam miała, ale dzisiaj nie było to ważne. Kupiła po drodze maseczki na twarz, alkohol i inne głupoty do self care, które znalazła w sklepie całodobowym pod domem. Nie miała przyjaciółek, z którymi mogłaby się umówić na sleepover czy piżama party, więc była zmuszona przychodzić do przyszywanej siostry, gdy nie chciała być sama.
Kiedy tylko drzwi do mieszkania otworzyły się po jej uprzednim pukaniu, weszła do środka, trochę jak do siebie i wyciągnęła z torebki opakowanie maseczek i wino, sugerując bez słów co będą robić tego wieczora. Bez słów ściągnęła buty, wpakowała się na kanapę.
Co robiłaś dzisiaj? — zapytała dopiero, gdy odłożyła swoje rzeczy obok sofy. — Bo ja dzisiaj zrobiłam sobie wolne w pracy. — Wręczyła siostrze butelkę i oparła się wygodnie, wbijając w nią swój wzrok. — Nie chcę dzisiaj być sama, sąsiedzi się kłócą tak, że nawet muzyka na słuchawkach nie pomaga — skłamała gładko i posłała jej uśmiech, przeczesała palcami swoje włosy.


Donna Albani
31 y/o, 163 cm
menadżerka the fifth social club
Awatar użytkownika
jest to donna
nieobecnośćnie
wątki 18+nie
zaimkisrimki
postać
autor

Chociaż Donnę męczyło robienie z niej idiotki i aktorstwo Haejin, to siostra i tak zawsze mogła na nią liczyć w każdym aspekcie. Wolałaby co prawda, żeby ją uprzedzała, nie musiała pytać, po prostu uprzedzić, zwłaszcza, że Donna nigdy nie mieszkała sama i miała współlokatorów chociaż... nigdy nie odpowiadało obecnemu stanowi, bo poszukiwała kogoś nowego odkąd wprowadziła się do innego mieszkania.
Oczywiście, że mogłaby zaproponować to siostrze. Ale nie miała takiego zamiaru, z tego względu, że potrzebowała kogoś wypłacalnego, a Lola taka nie była.
Akurat była w trakcie ćwiczenia układu i nikogo się o tej porze nie spodziewała, więc słysząc pukanie do drzwi doszła od razu do wniosku, że to młoda.
Otworzyła drzwi, stając w swoim sportowym staniku i legginsach, zgrzana i rumiana, spoglądając na dziewczynę i wpuściła ją bez słowa.
Sąsiedzi się kłócą.
Mogłaby jej chociaż nie okłamywać.
Ale co miała z tym zrobić? Los połączył je w parę wbrew ich woli, były siostrami, nawet jeśli nie z krwi, to wychowały się pod tym samym dachem. Trochę miały tylko siebie.
- Sama sobie zrobiłaś? - Donna nie była pewna, czy siostra w ogóle obecnie gdzieś pracuje. Przyjęła butelkę, kierując się do aneksu kuchennego i od razu sięgnęła po dwa kieliszki i otwieracz. Koniec treningu na dziś. Nalała od razu do pełna, bo nie były z wyższych sfer, żeby lać jakieś ledwobyleco, które starczyło tylko na umoczenie ust i po chwili znowu trzeba by dolewać.
- Czemu nie chcesz być dzisiaj sama? - Zapytała wprost, przyglądając się Haejin i unosząc kieliszek, żeby upić łyk. Jeśli się coś działo wolała o tym wiedzieć.

lola bae
firtulka
ty mi nie mów jak mam własną postać prowadzić
26 y/o, 163 cm
sprzedaje sztuke w artisans’ alley
Awatar użytkownika
wylecz proszę, moje rany, urojenia i omamy.
wiesz, że jestem pojebany
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkizaimki
postać
autor

Jeżeli cokolwiek miało powstrzymać Bae przed wpakowaniem się do domu siostry to zdecydowanie nie współlokatorzy. Na bank każdego już znała w poprzednim mieszkaniu, więc nie czuła się tam jakkolwiek skrępowana, no a poza tym… przychodziła do Donny nie do nich, więc kij im w oko. Gdy Albani przeprowadziła się do innego mieszkania to tym bardziej czuła się swobodnie, bo starsza nie musiała się tłumaczyć i używać tego jako argumentu.
Co do wypłacalności… trudno byłoby uwierzyć w to Haejin. Pieniądze przepływały przez jej ręce w szybkim tempie, czasem płaciła za mieszkanie, później już niekoniecznie miała za co. To była dosłownie loteria, nie przejmowała się faktem, że w każdej chwili mogą ją za długi wyrzucić na bruk, doskonale wiedziała, że sobie poradzi. Miała znajomych, najlepszą siostrę na świecie, ktoś na pewno by ją przygarnął. To samo z pracą, jeśli wyrzuciliby ją z Artisans’, to znalazłaby coś innego - albo poszła na onlyfansa, a może kręciłaby dupą w jakimś klubie. Rozwiązaniem na jej bolączki było znalezienie starszego, bogatego faceta.
Nie chciało mi się rano wstawać — mruknęła w odpowiedzi ze swoim typowym, głupim, szerokim uśmiechem. W pewnym sensie było to prawdą, bo naprawdę nie miała siły, by otworzyć oczy szerzej niż na znalezienie telefonu i napisanie do szefa, że bardzo źle się czuje i musi zostać w domu. Może gdyby głowa jej nie bolała i cały świat nie wirował to jeszcze by się wygrzebała.
Odebrała od starszej kieliszek i od razu napiła się, zupełnie tak jakby dostała wodę i była ogromnie spragniona.
Źle się czuje sama ze sobą, a puste mieszkanie tylko pogrąża mnie w smutku — odpowiedziała i przeniosła wzrok na stolik, który stał przed kanapą. Czuła się jak gówno, czyli jak zawsze, gdy impreza się przedłużyła. Na szczęście zaraz znowu weekend. Błędne koło wciąż nim było. — Pytałam co u ciebie, co robiłaś.


Donna Albani
31 y/o, 163 cm
menadżerka the fifth social club
Awatar użytkownika
jest to donna
nieobecnośćnie
wątki 18+nie
zaimkisrimki
postać
autor

Gdyby Donna Haejin nie znała tak dobrze to już dawno by jej załatwiła robotę u siebie, wiedząc, że młoda nie miałaby problemu z kręceniem dupą. Ale nie chciała tego robić ani sobie, ani jej, bo wiedziała, że wyniknie z tego więcej spięć niż dobrego. Po co miałaby im to robić? W ten sposób nikomu nie pomoże.
- Rozumiem. - Skinęła tylko głową, nawet nie chcąc dopytywać czy to kac czy depresja, jakie to miało znaczenie w tym momencie, skoro przynajmniej Haejin zdołała wstać w końcu z łóżka i tu przyjść.
Donna przełożyła kieliszek z jednej dłoni do drugiej, żeby objąć siostrę ramieniem i ucałowała ją w skroń. Osobiście nie miała nigdy tego problemu, ilekroć miała puste mieszkanie, gdy jej współlokatorzy wychodzili, to czuła się jak ryba w wodzie. Teraz trochę odwlekała szukanie kolejnych lokatorów, bo dobrze jej tak było samej. Zdecydowanie już była na etapie kiedy mogłaby mieszkać sama, ale chciała jak najwięcej odłożyć pieniędzy na przyszłość i może kupić coś własnego.
Fakt, że miała do samotności i siebie inne podejście niż Haejin nie sprawiał, że jej nie rozumiała. Gdyby było inaczej to nie pozwalałaby jej tak do siebie wpadać.
- Miałam wolne. Byłam najpierw na jednych zajęciach, potem na drugich. Potem wróciłam, zjadłam obiad, znowu zaczęłam ćwiczyć i planowałam potem układać grafik na sierpień. - Wzruszyła ramionami lekko odsuwając się i upijając kolejny łyk. Nic wyjątkowego, poświęciła wolny dzień na pasje, zamiast leżeć w łóżku, bo zwyczajnie miała dzisiaj na to energię. Nie zawsze tak było i jej zdarzały się leniwe dni, chociaż na ogół wolała jednak spędzać czas aktywnie.
- Głodna jesteś? Mam jeszcze czakalakę. - Przede wszystkim Donna była mistrzynią dań jednogarnkowych.
Po drugie większość z potraw, które sobie przygotowywała były pikantne, często bardziej niż przepis tego wymagał.

lola bae
firtulka
ty mi nie mów jak mam własną postać prowadzić
26 y/o, 163 cm
sprzedaje sztuke w artisans’ alley
Awatar użytkownika
wylecz proszę, moje rany, urojenia i omamy.
wiesz, że jestem pojebany
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkizaimki
postać
autor

Załatwianie pracy rodzinie i bliskim znajomym nie zawsze wychodzi dobrze, szczególnie gdy jest nią Lola, której… praca nie była potrzebna. Potrzebowała pieniędzy a nie kariery, bo ta już jej przeminęła. Zdecydowanie widziała siebie jako piosenkarkę, być może nawet była do tego stworzona, ale na to już szans nie było, a ona nie nadawała się do fizycznego harowania. Czasami pójście do artisans’ było dla niej rozrywką, ale prędko się zniechęcała, gdy pojawiały się jakieś trudności - a w pracy z klientem, z usługach, zawsze wiązały się z roszczeniowymi i trudnymi ludźmi. Może bardziej nadawałaby się do jakiegoś korpo, gdzie jest mniej styczności z człowiekiem, ale… wyrzucili by ją po kilku dniach z racji na jej przychodzenie w kratkę. W sklepie jeszcze przymykali oko, cudem. Ciekawe na jak długo.
Kiwnęła głową słysząc słowa starszej, przyszywanej siostry, ale wątpiła, że Albani ją rozumie. Zmagała się z poczuciem niezrozumienia od dzieciństwa, nie wierzyła w takie słowa, bo były mało znaczące. Raczej cieszyła się, że nie musiała bardziej tłumaczyć czemu nie poszła, ani co się działo.
Ugh — zaczęła, ale wysłuchała ją do końca. — Okropne nudy Donna, ty tak żyjesz całymi dniami? — Może życie Bae nie było ciekawsze, ale wydawało jej się być pełne emocji, w odróżnieniu od tego co przed chwilą usłyszała.
Sięgnęła po swój kieliszek i wypiła kolejny duży łyk wina. Pokręciła głową na jej następne słowa, wiedząc, że jej żołądek nic nie przyjmie. Co prawda jadła coś dzisiaj małego, albo wczoraj, do końca nie pamiętała, bo dni zlewały się jej w jedno, ale nie miała ochoty na ostre jedzenie. Uśmiechnęła się do niej szeroko.
A jakieś chłopaki Donna? — rzuciła w końcu i usiadła wygodnie, wbijając w nią ten swój głupiutki wzrok. — Powiedz, że masz kogoś dla mnie! Bo ty pewnie starą panną zostaniesz z tym swoim podejściem.


Donna Albani
31 y/o, 163 cm
menadżerka the fifth social club
Awatar użytkownika
jest to donna
nieobecnośćnie
wątki 18+nie
zaimkisrimki
postać
autor

Każda z nich miała swoje problemy i z innego domu się wywodziła, Donna postawiła na siebie, wiedząc, że na nikogo innego liczyć, przynajmniej do czasu, nie mogła. Teraz, kiedy była już dorosła było trochę inaczej, miała bliskich przyjaciół i chociaż nie miała potrzeby, żeby ich prosić o pomoc, wiedziała, że w razie czego mogłaby.
Uniosła brwi słysząc, że jej dzień wolny jest nudny i absolutnie się z tym nie zgadzała. Miała pasje na których skupiała się od lat, akurat Haejin, która sama kiedyś zajmowała się zawodem artystycznym powinna była to lepiej zrozumieć, ale Donna doszła do wniosku, że się przeliczyła, myśląc, że przyszła tutaj trzeźwa.
Usiadła ze swoim winem tym razem brwi marszcząc, bo kompletnie nie rozumiała po chuj młodsza tu przyszła ze swoim nastawieniem. Czuła się lepiej, jeśli obrażała życie Donny? Jeśli tak, to nie mogła liczyć na zbyt wiele.
- Z jakim podejściem? - Była szczerze zaskoczona. Harowała na siebie jak wół od dawna, utrzymywała się sama, w wolnych chwilach pielęgnowała naukę tańca, chodziła na koncerty, bawiła się, była zadowolona ze swojego życia. Może i nie miała na ten moment żadnego faceta, ale wystarczył jej tinder od czasu do czasu. Nie chciała być złośliwa, ale pomyślała, że widocznie Haejin jest zdania, że bez ćpania życie jest nudne.
Cóż. Z nich dwóch to Donna była tą, której nie przeszkadzała samotność i która ogarniała życie. Wkurwiła ją, chociaż gdyby były sobie obce to jej opinia nie miałaby dla Donny żadnego znaczenia, ale sytuacja wyglądała inaczej, kiedy były przez los połączone i zaczynały jej przeszkadzać te nagłe wizyty.

lola bae
firtulka
ty mi nie mów jak mam własną postać prowadzić
26 y/o, 163 cm
sprzedaje sztuke w artisans’ alley
Awatar użytkownika
wylecz proszę, moje rany, urojenia i omamy.
wiesz, że jestem pojebany
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkizaimki
postać
autor

Gdyby ktokolwiek nauczył ją jak żyć jak dorosły to byłoby jej prościej. Problem był taki, że gdy wyszła już z rodzinnego domu to weszła w największe bagno jakie istnieje. Przemysł muzyczny nie był niczym dobrym dla młodej kobiety; może gdyby od początku miała solową karierę, która opierałaby się na jej talencie to wyglądałoby to inaczej. Została wrzucona na głęboką wodę, w industry plant, a przez opowieści managementu wierzyła, że jeśli będzie się słuchać, to osiągnie sławę, bogactwo i świat będzie piękniejszy. I pomimo rozpadu zespołu, miała chęci i motywację, to ostatecznie wyrzucili ją na bruk z walizką, a jej dusza i serce pękło na miliony malutkich kawałeczków. I bądź mądrym człowiekiem i to sklej.
Wypiła swoje wino do końca, tworząc tym ciszę pomiędzy pytaniem Donny a jej odpowiedzią. Dla niej czymś nienormalnym było pracowanie, by móc się utrzymać; mieszkanie powinno być przywilejem, tak samo jedzenie, a chodzić do pracy powinno się dla przyjemności. Lola była idealnym wytworem, kimś, komu całkowicie sprali mózg, chociaż jej kariera nie trwała długo, zaledwie kilka lat. Nie potrafiła zrozumieć dlaczego świat tak funkcjonuje i nie przejmowała się jakoś bardzo, że nie daje sobie rady w nim.
W końcu za niedługo znowu zostanie piosenkarką. Prawda?
No cały czas pracujesz, nie uważasz, że to nudne i zabiera ci możliwości poznania jakiegoś bogatego faceta? — zapytała całkowicie poważnie i wbiła swój wzrok w siostrę. Dla niej to było proste, logiczne i banalne. Wiedziała ile Albani poświęca czasu na niektóre czynności, bo miały częsty kontakt. Bae zawsze narzekała, gdy nie mogła do niej przyjść, bo starsza akurat była na tańcach albo basenie, albo… w pracy.
Nie wiem, Donna. Mnie to życie przygnębia, nie czuję się w nim w ogóle dobrze — mruknęła trochę ciszej i położyła swoją głowę na oparciu kanapy. Bawiła się kieliszkiem, który na szczęście był już pusty (bo plam z wina w szczególności nie potrafiła zmywać). — Chciałabym robić coś fajnego w życiu, czuć z tego satysfakcję, ale nic mi jej nie przynosi.


Donna Albani
31 y/o, 163 cm
menadżerka the fifth social club
Awatar użytkownika
jest to donna
nieobecnośćnie
wątki 18+nie
zaimkisrimki
postać
autor

Na tym etapie ciężko było znaleźć kogoś, kto nauczy Lolę jak funkcjonować jak człowiek dorosły, a z pewnością Donna się tego nie podejmie, bo tylko by zrobiła siostrze krzywdę chcąc ją za rękę poprowadzić.
Widząc, że młoda już dopiła wino Donna po prostu sięgnęła po resztę, która stała na brzegu blatu i podała dziewczynie butelkę, niech się obsłuży. Ona swojego miała jeszcze pół kieliszka.
Może powinny następnym razem zacząć rozwadniać to wino, bo co to jest taka butelka na obydwie?
Ah. To znowu ta gadka. Donna skinęła głową do słów Loli, już widząc w czym rzecz. Praca.
- Poznaję mnóstwo bogatych facetów, Haejin. I większość z nich nie jest ani trochę interesująca. - Oczywiście, to nie pieniądze określały charakter człowieka, ale mogły na niego wpływać. Jej siostra i bogaci klienci Fifth Social Club były tego dobrym przykładem.
- I jednak wolę zachować niezależność finansową. Nie zależy mi, żeby mieć bogatego faceta, wolałabym, żeby był po prostu... - Po prostu... Donna miała kilka bardzo romantycznych marzeń, ale jednak przyziemne wygrywały.
- Ogarnięty. Nie musi mnie zabierać na wycieczkę na Karaiby, ale mógłby na taką pieszą po mieście i bym nie narzekała, dopóki byśmy się dobrze bawili. Cała reszta przyjdzie z czasem. - Upiła łyk, zaglądając później do swojego kieliszka.
Oczywiście, że chciałaby się zakochać. Ale już się nauczyła, że miała tendencje do pakowania uczuć do niewłaściwych osób.
- Nie myślałaś, aby próbować wrócić do śpiewania? - Zerknęła na siostrę brwi lekko marszcząc. Niewiele jej mogła pomóc, poza oferowaniem jej tego, co już miała. Czyli możliwością wpadania tu kiedy tylko chciała.
Nie była terapeutką, była empatyczna, ale nie czuła się absolutnie na siłach żeby udzielać motywacyjnych porad.
A ogłoszeń o poszukiwaniu wokalistek widziała mnóstwo, czy to w klubach, czy na plakatach na ulicy.
A Haejin była ładna i potrafiła być czarująca, Donna nie miała wątpliwości, że gdyby chciała to szybko by coś znalazła. Ale pewnie powolne wspinanie się po ścieżkach kariery kiedy była już raz tak wysoko zwyczajnie jej nie satysfakcjonowało.

lola bae
firtulka
ty mi nie mów jak mam własną postać prowadzić
26 y/o, 163 cm
sprzedaje sztuke w artisans’ alley
Awatar użytkownika
wylecz proszę, moje rany, urojenia i omamy.
wiesz, że jestem pojebany
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkizaimki
postać
autor

Chyba niewykonalnym było znaleźć kogoś, kto nauczył jak ma żyć, bo była dorosłą kobietą. W jakimś stopniu ona musiała sama do tego dojść, jeśli chciała… a Lola nie wydawała się być tym specjalnie zainteresowana. Było milion innych rzeczy, które chciała odkrywać i którymi chciała się zajmować; próbowała dzięki temu znaleźć siebie, w tym okrutnie wielkim mieście.
I żyła z poczuciem winy, że swoją szansę życiową już dawno straciła. Oczywiście, że chciałaby dalej być gwiazdą, bycie piosenkarką pasowało do niej na ulał, wytwórnia zniszczyła jej młody, nastoletni mózg tak, aby była dla nich idealnym produktem.
Nalała sobie wino, które podała jej siostra i gdy wypełniła szkło to odłożyła butelkę na stolik. Podkurczyła nogi i oparła na kolanach ręce, wpatrując się w nią z lekkim zastanowieniem.
To widzisz ich codziennie i dalej nie umówiłaś ich ze swoją siostrą? — westchnęła zawiedziona. Była pewna, że grają do jednej bramki, jeżeli Donna naprawdę chciała zostać starą panną to mogła jakiegoś z tych obrzydliwie bogatych biznesmenów oddać dla Bae. Nie obraziłaby się, a raczej dziękowałaby po stokroć.
No rozumiem — mruknęła i wywróciła oczami, nie mogąc się powstrzymać. Nieważne ile Albani próbowałaby zaprzeczać to ostatecznie wychodziło na jej - chciała mieć mężczyznę u swojego boku. A młodsza siostra może nie miała magistra z relacji międzyludzkich, ale doskonale wiedziała, że potrafiła jej takiego załatwić. — Co robisz w weekend? — zapytała badawczo i wyciągnęła własny telefon, by zobaczyć, czy ona sama nie ma nic zaplanowanego. — Idziemy na szukanie faceta! Tinder, Bumble i wyjście na miasto do baru. Nie masz prawa odmówić.
Z jednej strony to był faktycznie realny dla niej plan, bo znalezienie faceta dla Bardonny stało się jej celem życiowym, z drugiej - chciała pójść z nią gdzieś się wyszaleć. Dawno nie spędzały czasu gdzieś poza domem.
Uniosła brew na jej następne słowa i wzięła kolejnego łyka alkoholu. Oczywiście, że chciałaby wrócić śpiewać, ale nie byle gdzie, tylko do swojej wytwórni. Tej, która dosłownie zlała ją ciepłym moczem i zakazała jej się pojawiać w budynku. Wzięła głęboki wdech - tam nie miała już żadnych szans, ale może faktycznie powinna pójść w… cokolwiek?
Pomyślę, może coś znajdę.
Uśmiechnęła się ciepło i odwróciła wzrok na kieliszek.


Donna Albani
31 y/o, 163 cm
menadżerka the fifth social club
Awatar użytkownika
jest to donna
nieobecnośćnie
wątki 18+nie
zaimkisrimki
postać
autor

Donna pokiwała głową na boki, zastanawiając się chwilę jak wytłumaczyć siostrze, że ci bogaci mężczyźni nie są ani trochę dla niej. Nie, żeby miała coś przeciwko, żeby Haejin sobie znalazła jakiegoś bogatego, ale wolała naiwnie wierzyć, że jeśli już tak będzie, to chociaż znajdzie się taki, który się nią zaopiekuje i nie rzuci jej po jakimś wieczorze w klubie nocnym, bo spodoba mu się inna młoda dziewczyna.
- Bo są dla ciebie za starzy i zbyt obleśni. Jak poznam jakiegoś miłego to od razu mu pokażę twojego insta. - Szczerze wątpiła, że się taki nawinie, bo ci to zwykle mieli już całe wianuszki wielbicielek. I jakkolwiek to okrutnie zabrzmi, mieli w czym wybierać.
- Zgadnij. - Upiła łyk swojego wina spoglądając na siostrę. Co ona mogła robić w weekend będąc menagerką klubu nocnego? Oczywiście, nie spędzała w Fifth każdego weekendu i każdej wolnej chwili, nie zamierzała życia poświęcać na cudzy klub, ale jednak weekendy były najbardziej oblegane i wszystkie ręce były potrzebne na pokładzie.
- Ale nie kończę nad ranem, więc możemy gdzieś wyjść. - Nawet, jeśli miałyby się spotkać dopiero o północy to co to za problem? Miasto dopiero wtedy żyło.
- Haejin, nie, nie zaglądaj na mojego tindera. - Aż ją skrzywiło na samą myśl, że jej apka miałaby wpaść w siostry ręce. Nawet nie dlatego, że miały zdecydowanie odmienny gust, a dlatego, że było w tym dla niej coś bardzo wstydliwego.
Jeszcze by przeczytała jakieś wiadomości, które z kimś wymieniła.
Skinęła potem głową, może to nie był moment na rozmowy o karierze Bae, zwłaszcza, że Donna już ostatkami siły woli powstrzymywała się, żeby nie obiecać, że sama się za czymś rozejrzy, bo wiedziała, że nie wszystko było dla jej siostry atrakcyjne. Ona na jej miejscu pewnie zatrudniłaby się gdzieś po prostu w knajpie, znalazła zespół albo zaczęła nagrywać na insta, ale to ona. Miały inne doświadczenia i inne podejście do życia, zdecydowanie.

lola bae
firtulka
ty mi nie mów jak mam własną postać prowadzić
ODPOWIEDZ

Wróć do „#702”