Mads Rockefeller


data i miejsce urodzenia
21.07.1978, Toronto, Kanadazaimki
on/jegozawód
były baseballista, obecnie udziałowiec w zespole F1 - McLarenmiejsce pracy
tu i tamorientacja
heteroseksualnadzielnica mieszkalna
Etobicoke/the kingswaypobyt w toronto
obecnie 2 lata, wcześniej od 10 do 19 roku życia + okazjonalne wizyty przy okazji przerw międzysezonowych (pobyty po kilka, kilkanaście tygodni)umiejętności
angielski, francuski i szwedzki (choć lekko zardzewiał), dogada się po hiszpańsku; lubi szybką jazdę, samokontrola i opanowanie w dbaniu o wizerunek, wciąż potrafi znieść duży wysiłek fizyczny, słabości
kiepsko pływa (w zasadzie to ledwo unosi się na wodzie), kompletnie nie przepada za lekarzami wszelkiej maści, badań unika jak ognia, z jakiegoś powodu odczuwa lęk przed pociągamiUdzieliłem setek wywiadów, a dziesiątek takich dłuższych, od serca i jeszcze chcecie znów znać to samo? (śmiech). Okej, miejmy to za sobą. Mój ojciec jest Kanadyjczykiem, chirurgiem ortopedą. Matka, Szwedka, całe życie prowadziła rodzinną firmę deweloperską. Chociaż urodziłem się w Toronto - tak wyszło - pierwsze dziesięć lat spędziłem w Szwecji, dopiero po śmierci dziadków od strony matki, zapadła decyzja by przenieść się do Kanady. Nie pytajcie się mnie jak moja matka przeniosła działalność i całe know-how z jednego kontynentu na drugi, wiem tylko tyle, że naprawdę bystra z niej kobieta
(...)
Skąd baseball? Przecież przez te prawie dwadzieścia lat, które grałem, średnio co tydzień o tym wspominano, że byłem też hokeistą, bo przecież w Szwecji jak w Kanadzie. Ledwo nauczysz się chodzisz, już ci zakładają na nogi łyżwy. Na poważnie, to ten hokej pomógł mi się zaaklimatyzować po przeprowadzce, o której mówiłem parę minut temu. W wieku nastoletnim rozpierała mnie energia, dlatego trzeba było ją spożytkować od wiosny do jesieni, więc padło na baseball. No i z czasem się okazało, że kiepski ze mnie miks szweda i kanadyjczyka i zdecydowanie lepiej mi idzie właśnie jako baseballista. Co prawda na studiach w Notre Dame, w pierwszym roku, jeszcze łapałem jakieś ogony na lodowisku, ale mieli za silny program. Dużo łatwiej było grać i się wybić w nieco niżej ocenianym programie baseballowym. Tak zamieniłem kij na pałkę, a krążek na grubą rękawicę.
(...)
Nigdy nie uchodziłem za najlepszego gracza na swojej pozycji, powiedziałbym, że byłem na pograniczu top10. Łatwo się było z tym pogodzić. Pieniądze za grę były niezłe i cholera jasna, chyba potrafiłem się sprzedać (śmiech). Grałem w Metsach, Houston, potem świetne były lata w San Francisco, gdzie udało mi się trzy razy zdobyć World Series, chociaż bądźmy szczerzy, ten ostatni tytuł to wiele nie pomogłem. Potem jeszcze na ostatnich parę lat wróciłem do Nowego Jorku i choć nie udało się zdobyć trzeciego tytułu, to właśnie tam po raz pierwszy zobaczyłem swoją obecną żonę. Jedyne czego żałuję to, że mimo paru wyróżnień indywidualnych, meczów gwiazd, tytułów, nigdy nie udało mi się zagrać dla drużyny z rodzinnego Toronto. Najpierw byłem za młody, potem za drogi, a na końcu za stary...
(...)
Jednak sprawy prywatne też Was interesują? To nie jest gazeta o samochodach? No dobrze. Spotkaliśmy się na jakimś bankiecie, nie pamiętam nawet z jakiej okazji. Miałem jeszcze przed sobą z rok, dwa lata gry, chociaż było to trochę odcinanie kuponów, dawanie przykładu młodym. Nie utrzymujesz się w MLB jarając fajki i balując po nocach. Tak czy inaczej, ja byłem znany, ona piękna, młoda, jeszcze tego samego dnia udało mi się sprawdzić, że jest aspirującą modelką. Minęło jednak trochę czasu, będzie ze cztery lata, nim spotkaliśmy się znów i coś z tego wyszło. Ona już była znana, ja po karierze pracowałem jako ekspert telewizyjny. I tak jakoś poszło. Po dwóch latach ślub, jesteśmy ze sobą ze cztery lata...
(...)
Wreszcie przechodzimy do konkretów, dopisz proszę, że teraz zacieram ręce w ekscytacji. Jak mówiłem wcześniej, wiedziałem, że kariera nie trwa wiecznie. To możecie wytłuścić, ale jestem tu gdzie jestem dzięki rodzicom. To ich rady jak inwestować pieniądze zarobione na boisku i kontraktach reklamowych sprawiły, że ostatnich kilka lat gry było tylko wymagającą rozrywką, a nie koniecznością by zapewnić byt rodzinie. Nieruchomości, parę startupów, które udało się po czasie sprzedać z zyskiem, niewątpliwie w tym wszystkim pomogły kontakty z ludźmi, których poznałem przez te dwadzieścia lat na boiskach, a potem w telewizji. No i 2022 nadarzyła się okazja, aby nabyć niewielki pakiet udziałów w zespole F1. McLaren przez cały XXI wiek nie wygrał tytułu konstruktorów, upłynęło wiele lat od mistrzostwa świata zawodnika. Porozmawialiśmy, przeanalizowaliśmy pewne kwestie, znaleźliśmy wspólny język z Zakiem Brownem. Oczywiście nie mam wiele do gadania w kwestiach inżynieryjnych (śmiech), nawet się w to nie wtrącam, ale moja twarz i nazwisko są dość znane w Ameryce, a rozpoznawalność przez lata kariery... Myślę, że nieprzypadkowo drużyna jest coraz bardziej rozpoznawalna w Stanach, czy Kanadzie gdzie obecnie mieszkam. Chociaż jasne, tryumf w 2024 w klasyfikacji konstruktorów na pewno przyczynił się do tego bardziej, niż emerytowany baseballista.
Fragmenty wywiadu, który został przeprowadzony na początku 2025 roku dla Motor Sport Magazine
- przez 19 lat grał w lidze MLB. Nie był nigdy największą gwiazdą, ale załapał się na parę nagród indywidualnych, trzy tytuły z drużyną z San Francisco. Nigdy nie grał w drużynie z Toronto.
- po karierze pracował jako ekspert telewizyjny w meczach MLB
- ostatnie lata kariery i pierwsze po jej zakończeniu spędził inwestując, starając się zdobyć kontakty przez co obecnie więcej już zarobił poza boiskiem niż na nim
- pod koniec 2022 kupił 5% udziałów w zespole F1 McLaren Mercedes
- w Toronto od dwóch lat, gdzie przeniósł się po nabyciu udziałów w zespole F1 z zadaniem rozreklamowania drużyny/dyscypliny w USA i Kanadzie
- wciąż dba o formę i stara się dobrze odżywiać, nie korzysta z używek, alkohol tylko w sytuacjach publicznych i to niewielkie ilości. Stroni od dużych ilości smażonego mięsa, czy też wielkich porcji - żona modelka licząca kalorie zdecydowanie pomaga. Jedyną słabością jest pizza.
- ostatnio odkrył u siebie zew do pobrudzenia: majsterkowanie, jakieś robótki ręczne. Wychodzi mu to średnio, ale pozwala zabić dużą ilość wolnego czasu odkąd skupił się głównie na pracy na rzecz zespołu F1, aniżeli sprawach związanych z baseballem. Dostęp do szybkich samochodów i torów wyścigowych pozwala też podnieść sobie poziom adrenaliny
- dobrze czuje się w garniturze, ale jego ulubiony strój to spodnie jeansowe, jak może to chodzi tylko w nich bez żadnych dodatkowych koszulek, koszul, bluz
- zamiast kupować jachty, drogie samochody, czy dzieła sztuki, często sprowadza sobie "lokalne" smakołyki, czy to z Francji, Włoch, Hiszpanii lub dalekiej Azji.
(...)
Skąd baseball? Przecież przez te prawie dwadzieścia lat, które grałem, średnio co tydzień o tym wspominano, że byłem też hokeistą, bo przecież w Szwecji jak w Kanadzie. Ledwo nauczysz się chodzisz, już ci zakładają na nogi łyżwy. Na poważnie, to ten hokej pomógł mi się zaaklimatyzować po przeprowadzce, o której mówiłem parę minut temu. W wieku nastoletnim rozpierała mnie energia, dlatego trzeba było ją spożytkować od wiosny do jesieni, więc padło na baseball. No i z czasem się okazało, że kiepski ze mnie miks szweda i kanadyjczyka i zdecydowanie lepiej mi idzie właśnie jako baseballista. Co prawda na studiach w Notre Dame, w pierwszym roku, jeszcze łapałem jakieś ogony na lodowisku, ale mieli za silny program. Dużo łatwiej było grać i się wybić w nieco niżej ocenianym programie baseballowym. Tak zamieniłem kij na pałkę, a krążek na grubą rękawicę.
(...)
Nigdy nie uchodziłem za najlepszego gracza na swojej pozycji, powiedziałbym, że byłem na pograniczu top10. Łatwo się było z tym pogodzić. Pieniądze za grę były niezłe i cholera jasna, chyba potrafiłem się sprzedać (śmiech). Grałem w Metsach, Houston, potem świetne były lata w San Francisco, gdzie udało mi się trzy razy zdobyć World Series, chociaż bądźmy szczerzy, ten ostatni tytuł to wiele nie pomogłem. Potem jeszcze na ostatnich parę lat wróciłem do Nowego Jorku i choć nie udało się zdobyć trzeciego tytułu, to właśnie tam po raz pierwszy zobaczyłem swoją obecną żonę. Jedyne czego żałuję to, że mimo paru wyróżnień indywidualnych, meczów gwiazd, tytułów, nigdy nie udało mi się zagrać dla drużyny z rodzinnego Toronto. Najpierw byłem za młody, potem za drogi, a na końcu za stary...
(...)
Jednak sprawy prywatne też Was interesują? To nie jest gazeta o samochodach? No dobrze. Spotkaliśmy się na jakimś bankiecie, nie pamiętam nawet z jakiej okazji. Miałem jeszcze przed sobą z rok, dwa lata gry, chociaż było to trochę odcinanie kuponów, dawanie przykładu młodym. Nie utrzymujesz się w MLB jarając fajki i balując po nocach. Tak czy inaczej, ja byłem znany, ona piękna, młoda, jeszcze tego samego dnia udało mi się sprawdzić, że jest aspirującą modelką. Minęło jednak trochę czasu, będzie ze cztery lata, nim spotkaliśmy się znów i coś z tego wyszło. Ona już była znana, ja po karierze pracowałem jako ekspert telewizyjny. I tak jakoś poszło. Po dwóch latach ślub, jesteśmy ze sobą ze cztery lata...
(...)
Wreszcie przechodzimy do konkretów, dopisz proszę, że teraz zacieram ręce w ekscytacji. Jak mówiłem wcześniej, wiedziałem, że kariera nie trwa wiecznie. To możecie wytłuścić, ale jestem tu gdzie jestem dzięki rodzicom. To ich rady jak inwestować pieniądze zarobione na boisku i kontraktach reklamowych sprawiły, że ostatnich kilka lat gry było tylko wymagającą rozrywką, a nie koniecznością by zapewnić byt rodzinie. Nieruchomości, parę startupów, które udało się po czasie sprzedać z zyskiem, niewątpliwie w tym wszystkim pomogły kontakty z ludźmi, których poznałem przez te dwadzieścia lat na boiskach, a potem w telewizji. No i 2022 nadarzyła się okazja, aby nabyć niewielki pakiet udziałów w zespole F1. McLaren przez cały XXI wiek nie wygrał tytułu konstruktorów, upłynęło wiele lat od mistrzostwa świata zawodnika. Porozmawialiśmy, przeanalizowaliśmy pewne kwestie, znaleźliśmy wspólny język z Zakiem Brownem. Oczywiście nie mam wiele do gadania w kwestiach inżynieryjnych (śmiech), nawet się w to nie wtrącam, ale moja twarz i nazwisko są dość znane w Ameryce, a rozpoznawalność przez lata kariery... Myślę, że nieprzypadkowo drużyna jest coraz bardziej rozpoznawalna w Stanach, czy Kanadzie gdzie obecnie mieszkam. Chociaż jasne, tryumf w 2024 w klasyfikacji konstruktorów na pewno przyczynił się do tego bardziej, niż emerytowany baseballista.
Fragmenty wywiadu, który został przeprowadzony na początku 2025 roku dla Motor Sport Magazine
Ciekawostki
- ma 20 lat młodszą żonę - modelkę - co uważa za jeden ze swoich sukcesów- przez 19 lat grał w lidze MLB. Nie był nigdy największą gwiazdą, ale załapał się na parę nagród indywidualnych, trzy tytuły z drużyną z San Francisco. Nigdy nie grał w drużynie z Toronto.
- po karierze pracował jako ekspert telewizyjny w meczach MLB
- ostatnie lata kariery i pierwsze po jej zakończeniu spędził inwestując, starając się zdobyć kontakty przez co obecnie więcej już zarobił poza boiskiem niż na nim
- pod koniec 2022 kupił 5% udziałów w zespole F1 McLaren Mercedes
- w Toronto od dwóch lat, gdzie przeniósł się po nabyciu udziałów w zespole F1 z zadaniem rozreklamowania drużyny/dyscypliny w USA i Kanadzie
- wciąż dba o formę i stara się dobrze odżywiać, nie korzysta z używek, alkohol tylko w sytuacjach publicznych i to niewielkie ilości. Stroni od dużych ilości smażonego mięsa, czy też wielkich porcji - żona modelka licząca kalorie zdecydowanie pomaga. Jedyną słabością jest pizza.
- ostatnio odkrył u siebie zew do pobrudzenia: majsterkowanie, jakieś robótki ręczne. Wychodzi mu to średnio, ale pozwala zabić dużą ilość wolnego czasu odkąd skupił się głównie na pracy na rzecz zespołu F1, aniżeli sprawach związanych z baseballem. Dostęp do szybkich samochodów i torów wyścigowych pozwala też podnieść sobie poziom adrenaliny
- dobrze czuje się w garniturze, ale jego ulubiony strój to spodnie jeansowe, jak może to chodzi tylko w nich bez żadnych dodatkowych koszulek, koszul, bluz
- zamiast kupować jachty, drogie samochody, czy dzieła sztuki, często sprowadza sobie "lokalne" smakołyki, czy to z Francji, Włoch, Hiszpanii lub dalekiej Azji.
zgoda na powielanie imienia
takzgoda na powielanie pseudonimu
takZgody MG
poziom ingerencji
niskizgoda na śmierć postaci
niezgoda na trwałe okaleczenie
niezgoda na nieuleczalną chorobę postaci
niezgoda na uleczalne urazy postaci
niezgoda na utratę majątku postaci
niezgoda na utratę posady postaci
nie