Zablokowany
28 y/o, 165 cm
rezydentka na pediatrii szpital
Awatar użytkownika
I will not fall for any of the following: alcoholics, workaholics, commitment phobics, people with girlfriends or wives, misogynists, megalomanics, chauvists, emotional fuckwits or freeloaders, perverts.
nieobecnośćnie
wątki 18+nie
zaimkiona/jej
postać
autor

Winifred "Winnie" Bloomfield
Zoey Deutch
homeprofilebiopermits
Obrazek
data i miejsce urodzenia
14/02/1997 I Toronto, Kanada
zaimki
ona, jej
zawód
Rezydentka na oddziale pediatrii
miejsce pracy
Mount Sinai Hospital
orientacja
Heteroseksualna
dzielnica mieszkalna
Parkdale, West End
pobyt w toronto
Od urodzenia
umiejętności
✿ nie zagniesz jej z wiedzy o komediach romantycznych, zna każdy jeden film i ma o wszystkich mocno wyrobioną opinię,
✿ ma niesamowity dar do kontaktu z dziećmi dlatego też pediatria była oczywistym wyborem przy wyborze specjalizacji,
✿ jest mistrzynią w wiedzy o winie, serio, a kiedy robi blind testy to bezbłędnie odgaduje jakie wino właśnie wypiła,
✿ na studiach prowadziła kółko czytelnicze w miejskiej bibliotece dla najmłodszych dzieci, wcielając się w różne postaci potrafiła modelować swoim głosem, tak że równocześnie potrafiła zawyć wysokim głosem staruszki jak i niskim baronowym głosem żaby-króla,
słabości
✿ jest totalną syfiarą, nie potrafi utrzymać przy sobie porządku,
✿ nie potrafi kłamać, a jeśli już do tego dochodzi, wpada w prawdziwy słowotok,
✿ ma tendencję do niedotrzymywania tajemnic - ma dobrą pamięć, ale krótką, więc nie warto polecać jej poważnych sekretów,
✿ nie potrafi robić nic sama, nie wyobraża sobie samotnego wyjścia do kina, czy do restauracji - a jeśli idzie na spacer bez towarzysza, koniecznie ma nałożone słuchawki,
Kiedyś myślałam, że urodziny w walentynki wypadły dla mnie idealnie. Od kiedy pamiętam kochałam komedie romantyczne - filmy, seriale, książki, pożerałam wszystko. Zawsze wyobrażałam sobie, że właśnie tak będzie wyglądało moje życie. W liceum poznam chłopca, będziemy highschool sweethearts, pójdziemy razem na uczelnie, ja będę chodziła na jego mecze footballu, on na moje występy w uczelnianym teatrze, potem on uklęknie na jednym kolanie, a ja ze łzami w oczach powiem głośne TAK.
A jeśli nie taki scenariusz, to może najpierw będziemy wrogami? On będzie moim największym przeciwnikiem w szkole, będziemy razem chodzić na kółko do debat a iskry będą latać za każdym razem gdy będziemy stali po przeciwnej stronie przy pulpitach. Będziemy sobie dogryzać, podkładać nogi, aż pewnego wieczoru przyjdzie pod mój dom po tym jak wydarzy się coś okropnego w jego życiu i wyszepta nie wiedziałem do kogo innego mogłem pójść...
Nie, już wiem! Pojedziemy razem na wyjazd, w motelu wynajmiemy pokój ale wchodząc do pomieszczenia okaże się, że jest dostępne tylko jedno łóżko.
Tak właśnie wyobrażałam sobie przyszłość. Niewiele w mojej głowie planowałam o swojej osobistej przyszłości bo większość moich myśli krążyła głównie wokół wyimaginowanej wspólnej przyszłości z tym jedynym, nawet jeśli wtedy taki nie istniał. Moje przyjaciółki nazywały mnie "my-dziewczyną' bo nie potrafiłam mówić o sobie w liczbie pojedynczej. Jeśli akurat nie miałam chłopaka to i tak zawsze mówiłam w liczbie mnogiej, "pójdziemy do kina, zjemy kolację, spotkamy się w parku" bo... Nigdy nic nie robiłam sama. Nie potrafiłam funkcjonować samodzielnie. Nawet jeśli jeden mój związek się kończył to po krótkim czasie wpadałam w kolejny. W taki sposób byłam szczęśliwa. Bo miłość (lub coś co myślałam, że jest miłością) sprawiała, że byłam szczęśliwa.
Dlatego tak bardzo byłam szczęśliwa gdy w końcu mogłam powiedzieć tak temu jednemu-jedynemu. To z nim widziałam tą przyszłość, wszystko mi się idealnie układało, nawet jeśli nas związek przez wielu nie był idealny. Moja ocena sytuacji była przyćmiona silnym zauroczeniem, tym, że stawałam się coraz starsza, czas tykał coraz bardziej nieubłagalnie. Byliśmy razem cztery lata, nie licząc po drodze licznych rozejść i zejść, po trzech latach uklęknąłeś jednak na jedno kolano, mieszkaliśmy wtedy razem, planowaliśmy adopcję kota, może dziecko za rok, lub dwa... Aż całe moje życie runęło, gdy z ust mężczyzny którego (tak myślałam) kochałam nad życie usłyszałam to jednak nie to. A ja musiałam w dobę się spakować, wynieść z naszego niby-wspólnego gniazdka i zacząć życie na nowo, sama. Samotna. Bez jakiejkolwiek drugiej połówki.
Praca na pediatrii wcale nie pomaga. Jakkolwiek to nie zabrzmi, widok par z dziećmi kierującymi się na przepisowe szczepionki czy kontrolne badania sprawia, że tylko zapadam się w sobie bardziej. Bo oni mają to czego ja właśnie szukam, całe swoje życie. Mają siebie nawzajem.
Moje największe zafiksowanie się na miłości pojawiło się jak miałam 11 lat bo właśnie wtedy dowiedziałam się, że rodzice biorą rozwód. To był mój coping mechanism, odwrócenie się do świata gdzie każda historia kończyła się i żyli długo i szczęśliwie. Nigdy nie byliśmy bogaci, mój tata był elektrykiem, mama nauczycielką biologii w liceum, ale zawsze myślałam, że chociaż jesteśmy bogaci w relację. Cóż, najwyraźniej ojciec chciał się zbogacić jeszcze bardziej bo zdradził mamę z kobietą poznaną w barze. Zamieszkałam wtedy tylko z mamą, taty nie chciałam znać. Chciałam chociaż trochę polepszyć jej sytuację finansową na starsze lata dlatego zaczęłam skupiać się na edukacji w kierunku medycyny, chociaż nie będę ukrywać, nigdy nie było to moją największą pasją ale po latach nauczyłam się doceniać ten zawód.
Aktualnie moje życie wygląda jak początek każdego taniego romansu, gdzie główna bohaterka musi się pozbierać po tragicznym rozstaniu. Może się uda?

Ciekawostki
w gorącej wodzie kąpana chyba najlepiej opisuje jej charakter; nawet jeśli próbuje być tajemnicza i skryta to i tak jakimś dziwnym sposobem jej śmiech słychać przez pół szpitala a obcej osobie opowiada co robiła w poprzedni weekend,
✿ jak miała 16 lat i zerwał z nią chłopak, obrzuciła jego cały samochód jajkami z koleżankami,
✿ miała dwukrotnie złamaną nogę i do dziś jedno kolano strzela okropnie kiedy tylko je zgina,
✿ wie, że to totalna bzdura ale wierzy w wiele przesądów - ma swoje szczęśliwe majtki, które nakładała na każdy egzamin na medycznym i za każdym razem zaliczała!
✿ swoim głośnym charakterem i pchaniem się w nieodpowiednie związki ukrywa to, że po prostu... Chciałaby przeżyć tą prawdziwą miłość. Jej rodzice byli rozwiedzeni, ale ona się nie poddaje, wie, że ktoś tam po prostu musi być,
✿ kiedyś uczyła się czytać przyszłość z tarota i dłoni, do dzisiaj to jej ulubione party trick
zgoda na powielanie imienia
tak
zgoda na powielanie pseudonimu
tak
Zgody MG
poziom ingerencji
wysoki
zgoda na śmierć postaci
tak
zgoda na trwałe okaleczenie
tak
zgoda na nieuleczalną chorobę postaci
tak
zgoda na uleczalne urazy postaci
tak
zgoda na utratę majątku postaci
tak
zgoda na utratę posady postaci
tak
I walk alone, not because I have to, but because I choose to
For good luck!
autor natchniony
0 y/o, 0 cm
workin' nine to five what a way to make a livin'
Awatar użytkownika
a Canadian is somebody who knows how to make love in a canoe
nieobecnośćnie
wątki 18+nie
zaimkizaimki
postać
autor

Witamy na forum Winnie Bloomfield
Dobra wiadomość – Twoja karta postaci została zaakceptowana i możemy powitać Cię po tej stronie kanadyjskiej granicy! Przypominamy, że na rozpoczęcie rozgrywki masz 5 dni! W temacie kto zagra? możesz znaleźć użytkowników, którzy chętnie Ci w tym pomogą. Jednocześnie zachęcamy do założenia relacji, kalendarza i informatora. Powodzenia w Toronto!
Zablokowany

Wróć do „ladies”