Zapytanie o wynajęcie sali na wieczorne zaręczyny spadła jak z nieba, bo kwota, którą oferowano, mogłaby znacząco podreperować restauracyjny budżet. Hargrove wzięła na siebie znaczną część pracy z tym związaną, a więc zaoferowała, że będzie nie tylko serwować zamówione dania, ale także udekorowała salę i zapowiedziała, że pomoże w kuchni, byle tylko nie mieszać w grafiku i nie dokładać pracownikom powodów do niezadowolenia.
Oczywiście żadna z tych rzeczy nie miałaby racji bytu, gdyby John nie zgodził się na pracowanie w swój dzień wolny. Stevie wiedziała, że mogła na niego w tej sprawie liczyć, ale mimo wszystko odrobinę obawiała się jego reakcji - ich relacje pozostawały napięte, zwłaszcza po jej ostatnim wybuchu złości i rozpaczy, ale pod skórą czuła, że mimo wszystko podążają w dobrym kierunku. Jak obiecała, tak zrobiła i nie wtrącała się już do jego pracy, ze spokojem akceptując każdą decyzję, którą podejmował. Przez telefon pozwoliła sobie nawet na kilka żartów, czego Fogarty na pewno nie doświadczył z jej strony od momentu zniknięcia Joe. Stevie tęskniła za tamtą wersją siebie i co jakiś czas obiecywała sobie, że postara się być bardziej wyrozumiała i mniej kontrolująca, ale jej zaufanie zostało nadszarpnięte na tyle, że nie przychodziło jej to teraz z łatwością.
Bez trudu natomiast skupiała się na dzisiejszych zadaniach - udekorowała główną salę światełkami w ciepłym odcieniu, w strategicznych miejscach umieszczając bezwonne świece. Z głośników leciała romantyczna playlista z instrumentalnymi coverami popularnych piosenek, a kuchnia była już gotowa na nadejście jej szefa. Stevie miała grać dziś podwójną rolę, zaopatrzyła się więc we własny fartuch kuchenny, by podczas pomagania nie zabrudzić stroju kelnerskiego. Na całe szczęście zakochani goście nie widzieli nic dziwnego w tym, że obsługiwać ich będzie właścicielka, wręcz przeciwnie, uznali to za bardzo miły akcent ze względu na sentyment, jaki mieli do restauracji.
- Wina się chłodzą, menu wybrane, świeczki zapalone, gaśnica w pogotowiu, playlista zapętlona. O czymś zapomniałam? - zapytała Johna, gdy pojawił się wreszcie w kuchni i mogli zaczynać przygotowanie do kolacji; wyliczyła na palcach to, co zostało już zrobione, ale miała wrażenie, że o czymś chyba nie pamiętała.
- Mam nadzieję, że nie oderwałam cię dziś od jakichś specjalnych planów? - zaczęła zapinać swój fartuch, gotowa na wyzwania od szefa kuchni.
Stevie miała ten wieczór spędzić z Ruby, ale ta nie narzekała na szczęście na piżama party u dziadków, które zaproponowano jej w zamian.
John Fogarty