

1995 Jest napastnikiem w Toronto Maple Leafs. Jego życie kręci się wyłącznie wokół lodowiska i tego bruneta, który siedział na trybunach na każdym meczu. Po jednej wygranie zapytał się, czy chce dostać koszulkę z autografem, odpowiedział, że nie ale może oddać swoją. Yves do dziś trzyma ją w szafie.
2000 Dwa dni po trzydziestych urodzinach, po groźnym upadku traci przytomność. Jest to już jego któryś z kolei wstrząs mózgu. Cały miesiąc spędza w ciemnym pokoju, cierpiąc na światłowstręt. Po wyjściu nie dostaje pozwolenia na powrót na lód.
2002 Kiedyś miał trzydzieści dwa lata i bardzo intensywnie dąży do tego, aby ta trzydziestka dwójka został już na zawsze. Mieszkał ze swoim ówczesnym partnerem i innymi zmieniającymi się jak w kalejdoskopie znajomymi w obskurnym mieszkaniu. Pali masę zielska, wciąga co dostaje pod nos i udaje, że jest gwiazdą rocka, chociaż na gitarze potrafił zagrać wyłącznie Country Road.
2005 Wraca do Toronto. Decyduje, że jest już za stary na to całe obrażanie się, za rozwaloną karierę. Zaczyna uczyć młodych zawodników i układać swoje życie na nowo.
2013 Rozstaje się z pracą trenera. Nie robi tego z żalem, po prostu zdaje sobie sprawę, że bardziej wolał grać niż uczyć innych. Co jakiś czas pojawia się na treningach dla nastolatków, ale jest większą atrakcją dla ich rodziców niż dla przyszłych graczy.
2017 Urodziny spędza na jakiejś zapomnianej przez boga wiosce na Węgrzech.
2025 Ma pięćdziesiąt pięć lat i masę siwych włosów na głowie. Mieszka w wiecznie zagraconym domu, pełnym książek, starych mebli i niepotrzebnych od lat bibelotów. Pije dużo czarnej kawy i jeszcze więcej niesłodzonej herbaty. Pali zwykłe papierosy, ale czasami kupuje te elektryczne, po które podobno sięga przede wszystkim młodzież. Ostatnio kupił starego pickupa i znajomi śmieją się, że zaczyna przechodzić kryzys wieku średniego, ale Yves mówi, że to jeszcze nie to, że kiedy się on zacznie stanie się nie do zniesienia i wszyscy to zauważą.
- Od dwudziestu lat nie je mięsa.
- Jest tym szczęściarzem, który był na koncercie z każdej trasy Justina Biebera. Chodził na nie wyłącznie po to, aby uzyskać miano najlepszego wujka.
- Nie ubiera łyżew już tak często, jak kiedyś i czasami zaczyna mu tego brakować.
- Jest właścicielem domu (po dziadku) w małej miejscowości i coraz częściej zastanawia się nad przeprowadzką, na stałe.
- Pomimo przeszłości, w której dość często eksperymentował z narkotykami (zdarzyło się nawet kilka interwencji ze strony rodziny), w dalszym ciągu dla rozrywki zdarza mu się sięgać po niektóre środki odurzające.
- Prowadzeniem browaru zajął się, ponieważ, chciał znaleźć dla siebie coś nowego, niełączącego się niczym ze sportem
- Kolekcjonuje koszulki koncertowe. Nie są to tylko popularne rockowe zespoły, na ulicy można zobaczyć go z Troyem Sivanem na plecach.