ODPOWIEDZ
35 y/o, 188 cm
dyrektor operacyjny w Coldfield Development
Awatar użytkownika
everyone thinks that we’re perfect, Please don’t let them look through the curtains
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona/jej
postać
autor

03.
Callum nie uważał się właściwie za fana motoryzacji w szerokim zakresie. Był dobrze zorientowanym, ale jednak przede wszystkim amatorem. Analizował liczbę koni mechanicznych, konfiguracje, silnik, odwieczną debatę między elektrykami a klasyką, jednak często łapał się na tym, że konwersacja zaczyna dotykać tematów już tak głębokich, że nie czuł się pewnie w wyrażaniu swojej opinii. Szybkie samochody o sportowym designie były jak piękne kobiety - odwracał za nimi wzrok. W obszernym garażu w rezydencji Coldfieldów znajdowało się już kilka maszyn, jednak było tam jeszcze miejsce na nowe nabytki. Patrząc na niektóre modele, które były częścią wystawy tegorocznej edycji Canadian International AutoShow, kusiło go. Jednak wszystko sprowadzało się (oczywiście poza wygodą i reprezentacyjnością) do rozwijanej szybkości, do uczucia, kiedy na maksa wciska pedał gazu, powodując upragniony wyrzut adrenaliny. W tym zakresie w większości zaspokajał tą potrzebę jeżdżąc swoim Dodge'm, a chociaż Porsche czy Ferrari zapewne mogły się pochwalić lepszymi statystykami, Callum był przywiązany do swojego samochodu, Uważał, że ma duszę.
W sumie było to zaskakujące, że zamiłowanie do szybkich samochodów i jazdy na granicy przepisów, było czymś co wiązało go z ludźmi z jego otoczenia, chociaż nie było jedyną wspólną cechą. Na przykład jego żona też nie żałowała sobie przyjemności szybkiej jazdy, chociaż potrafiła udawać nawet przed nim, że tak nie jest.
Szczegóły toczącej się rozmowy niemal mu umykały, chociaż uśmiechał się uprzejmie, tak jakby cały czas uważnie słuchał toczących się dywagacji. Jednocześnie jego wzrok prześlizgiwał się po samochodach, które skupiały na sobie uwagę widowni. Rzucając półgębkiem jakiś komentarz, aby rozmówcy nie poczuli się przez niego ignorowani, subtelnie przeniósł wzrok na zgromadzoną publiczność wystawy. W zasadzie wcale nie szukał znajomych twarzy, jednak jego bystry wzrok rozpoznał w tłumie twarz, która wydawała się znajoma. Mogło mu się tylko wydawać , tak czy inaczej była to wymówka do uprzejmego wykręcenia się z rozmowy, dlatego przybrał uprzejmy uśmiech, zanim przemówił.
- Przepraszam panowie, chyba widzę kogoś znajomego. Znajdę was póżniej
Odszedł od grupki rozmówców, jeszcze za nim na dobre w jakikolwiek sposób skomentowali jego słowa, kierując się tam, gdzie mignęła mu znajoma twarz. Przeciął najniższy poziom schodów, metodycznie znajdując sobie drogę w tłumie. Jednocześnie z tego miejsca rozciągał się najlepszy widok na maszyny. Jak co roku na pokazie zebrano samochody od SUVów po sportowe samochody, rozwijające zawrotna prędkość. Te interesowały go najbardziej, jednak w tej chwili jego spojrzenie koncentrowało się na innych widzach pokazu. I w końcu dostrzegł znajomy profil. Callum pod wierzchnim odzieniem kalkulacji, strategicznego myślenia i perfekcjonizmu mógł być człowiekiem nawet impulsywnym, ale bardzo rzadko pozwalał, aby to wpływało na jego decyzje i interakcje. W zasadzie wyjątkiem była Chantal, ale ona znała też wszystkie jego mroczniejsze i mniej idealne strony.
Dlatego właśnie nie podszedł do Tamary od razu, dopiero po kilku chwilach, spokojnie ruszył w jej stronę, aby cicho zatrzymać się w niewielkiej odległości i oprzeć o barierkę, oddzielającą sektor, w którym się znajdowali. Spoglądał na nią tylko kątem oka.
- Witam, droga pani Maschmeyer. - subtelny uśmiech lekko zmiękczył oficjalny ton. - Widzisz coś, co ci się podoba?

Tamara Maschmeyer
I walk alone, not because I have to, but because I choose to
For good luck!
mamabear
35 y/o, 178 cm
CEO Silktorch Global
Awatar użytkownika
a Canadian is somebody who knows how to make love in a canoe
nieobecnośćnie
wątki 18+nie
zaimkizaimki
postać
autor

2
outfit

Trudno było jednoznacznie stwierdzić, skąd wzięła się jej pasja do samochodów.
Podziwiała całą inżynierię, technologiczne rozwiązania oraz skomplikowane mechanizmy, składające się na system naczyń połączonych tak skomplikowany, od analizowania którego aż bolała głowa. Wzbudzały podziw i przekraczały kolejne granice ludzkich wyobrażeń i możliwości.
Samochody traktowała również jak sztukę. Nie bez powodu niektóre z nich miały ponadczasowy wygląd, a inne trafiały na plakaty wieszane na ścianach pokoi przez entuzjastów i marzycieli. Tamara nie raz wpatrywała się w pojazd dłużej niż w niejedno dzieło sztuki wystawione w muzeach. Właśnie tak traktowała pojazdy na czterech kółkach. Te ekskluzywne były bardziej luksusowe niż niejeden apartament. Nie była przy tym infantylna, nie doszukiwała się w nich żadnej metaforycznej duszy, nie dorabiała bajkowej historii. Szukała w nich emocji. Wszystkie razem dostarczały ich całą gamę.
Ostatecznie wszystko sprowadzało się do samej jazdy. Bynajmniej nie były tylko środkiem transportu. Szybka jazda dostarczała adrenalinę. Tamara czuła wtedy, iż naprawdę żyje. Prawa fizyki, balansowanie na granicy ryzyka i bezpieczeństwa trzymały ją bliżej ziemi. Jazda była odskocznią. Czymś, co pozwalało jej na jakiś czas zapomnieć i skupić się na trwającym momencie. Dawały jej różne wrażenia. Poczucie kontroli, dominacji... Budowały ego? Tego nigdy nie powiedziała na głos.
Nie chwaliła się swoją pasją powszednie. Nie musiała. Jej kolekcja usytuowana w podziemnym garażu apartamentowca, ich obecność na ulicach, jej obecność za kółkiem mówiły same za siebie. Wiedziała, jak działa na innych, zwłaszcza na mężczyzn. Członkostwo w ekskluzywnych, samochodowych klubach nadawały prestiż. Car-spotting również miał się dobrze. Figurowała na zdjęciach i filmach kręconych z ulicy. Tamara nie potrzebowała zachwytów ani rozgłosu. Wewnętrzna satysfakcja była dużo bardziej przyjemna.
Oczywistym było więc, iż wystawa w kanadyjskiej hali była idealnym sposobem na wypełnienie wolnego czasu. Tamara powoli przechadzała się pomiędzy stanowiskami wielu marek, rozmieszczonych wewnątrz areny. Oglądała wszystko, od hybrydowych i elektrycznych pojazdów nowej ery, po repliki z początku poprzedniego stulecia. Oczywiście najdłużej przystawała przy legendarnych, luksusowych oraz sportowych modelach. Czasami czuła ciekawskie spojrzenia innych. Zupełnie, jakby miała tu nie pasować. Niektórzy, ci odważniejsi próbowali nawet czarująco zagadać. Mało kto wiedział, że mogła pozwolić sobie na kupno przynajmniej połowy tej wystawy, a jej auta spokojnie mogły zostać w nią włączone, o ile już na niej się nie znajdowały.
- Callumie. - odrzekła również nazbyt oficjalnie, słysząc znajomy głos, gdy podziwiała Rolls-Royce’a Silver Ghost z 1922 roku. Stali w pewnej odległości, ona również wsparta delikatnie o barierkę swoimi dłońmi. Dla innych mogli się wydawać zupełnie nieznajomymi ludźmi. Oni sami zaś prowadzili własną gierkę. Głos Coldfielda znała dobrze. Nie musiała na niego spojrzeć, by być pewną. - To bardzo dobrze zachowany egzemplarz. Nie jestem tylko pewna, czy nadal na chodzie. - odrzekła normalnym tonem, krótko i rzeczowo, bez zbędnego uzewnętrzniania się. - Poza tym... - kontynuowała po krótkiej pauzie, gdy jeszcze przez moment wpatrzona była w historyczne auto. - Nie ma tu niczego, czego bym już nie znała. - wtedy wzrok spotkał się z Callumem. Tak samo uwodzicielskie, jak i chłodne. Jak zawsze powściągliwa, niemal posągowa twarz nie zdradzała żadnych emocji.
- Dobrze wyglądasz, Callumie. - odrzekła, po nieco dłuższym rzuceniu okiem na mężczyznę. Wciąż nie mógł zgubić tego chłopięcego uroku, mimo że linie twarzy były wyraźnie ostrzejsze. Minęło parę lat od ich krótkiego, wspólnego okresu, kiedy przebywali w swojej obecności regularniej. - Pieniądze i wysokie stanowisko ci służą. - pozwoliła sobie na małą uszczypliwość, choć nie mijała się z prawdą. Do dziś pamiętała jego utarczki z ojcem i konflikty rodzinne. Nie musiał jednak przejmować się zablokowanym dostępem do pieniędzy, co czasem zdarzało się w ramach działań odwetowych. Miał od tego ją. Udostępniała mu swoje życie. Takie samo, do którego był przyzwyczajony.
- Szukasz czegoś dla siebie czy jesteś tu biznesowo? - zapytała, nie zmieniają swojej pozycji, przerzucając jedynie ciężar ciała swojej wysokiej, wyprostowanej sylwetki na drugą nogę. Choć wzrok uciekał z Calluma na auto, jej skupienie zostało wyraźnie rozproszone. - Co u Chantal? - zadała oczywiste i naturalne pytanie. Oczywiście, że o niej wiedziała. Już parę lat temu, kiedy jeszcze spotykała się z młodym Coldfieldem. Wiedziała, że to Chantal będzie przyszłą wybranką Calluma. Nie spotkała ją nigdy osobiście. Pokusiła się jedynie o liche, acz eleganckie gratulacje z okazji ślubu, zapisane na ozdobnym papierze, które im przesłała.

Callum Coldfield
gall anonim
35 y/o, 188 cm
dyrektor operacyjny w Coldfield Development
Awatar użytkownika
everyone thinks that we’re perfect, Please don’t let them look through the curtains
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona/jej
postać
autor

W przeciwieństwie do Tamary nie należał do klubów samochodowych, mimo, że z pewnością dodawałoby mu to prestiżu. Callum go nie potrzebował, bo czerpał go mnóstwo z innych żródeł. W pewnym sensie jazda - zwłaszcza szybka jazda - było czymś, co w pewnym sensie należało tylko do niego. Natomiast posiadanie ekskluzywnych samochodów było czymś naturalnym dla kogoś z jego środowiska. Jeśli zaś chodzi o wystawę, nie przyszedł tutaj, aby zainspirować się przed kupnem kolejnego samochodu, ale wcale tego nie wykluczał.
Na jego twarz wypłynął nonszalancki uśmiech, natomiast poza jednym spojrzeniem kątem oka, nie patrzył na Tamarę. Przyglądali się temu samemu „eksponatowi”, dopóki chwilę póżniej ich spojrzenia się nie spotkały.
- Nie zdziwiłbym się, gdyby był na chodzie, staruszek może kryć w sobie o wiele nowsze części. Czy w takim razie myślisz o dodaniu Silver Ghosta do Twojej kolekcji, skoro wszystko inne masz już opatrzone? - spytał. Pomysł posiadania samochodu powstałego w tak zamierzchłych czasach z prwnością był nietypowy, automobile jednak w dalszym ciągu miały swoich zagorzałych wielbicieli.
Jego ego zostało mile połechtane, teraz mogąc bezkarnie skupić wzrok na jej twarzy, również dokonywał szybkiej, ale dokładnej analizy.
- Pieniądze i stanowisko skłużą każdemu, kto potrafi z nich korzystać - skonstatował. Mimo, że ich spotkania były rzadkie i przypadkowe, Callum nigdy nie stracił Tamary z oczu w tym sensie, że śledził jej dokonania. Udało jej się to, o czym on jako nastolatek mógł jedynie marzyć, ale oczywiście nigdy w życiu by jej tego nie powiedział. - Widzę, że służą one i tobie. - dodał.
- Pudło, jestem tu dla rozrywki. - odpowiedział, opierając się jedną ręką o barierkę, tak, że łatwo mógł przenieść wzrok z Tamary na Rolls Royce’a i inne wystawione maszyny. - Aczkolwiek nigdy nie wykluczam okazjonalnego zakupu, lub ubicia interesów. - dodał, na chwilę oglądając się za siebie, w miejsce, z którego przyszedł i gdzie zostawił okazjonalne interesy.
- Och, ma się świetnie - zapewnił. Utrzymywanie idealnego wizerunku było nie tylko koniecznością, ale też przyzwyczajeniem, również wobec tych, którzy posiadali tajemną wiedzę i zdawali sobie sprawę, że tak nie jest. - Chciała przyjść na wystawę razem ze mną, ale wypadło jej coś ważnego w fundacji.

Tamara Maschmeyer
I walk alone, not because I have to, but because I choose to
For good luck!
mamabear
35 y/o, 178 cm
CEO Silktorch Global
Awatar użytkownika
a Canadian is somebody who knows how to make love in a canoe
nieobecnośćnie
wątki 18+nie
zaimkizaimki
postać
autor

Niebieskie oczy Tamary jeszcze przez moment wpatrywały się w zabytkowe auto. Po statecznej figurze dałoby się sądzić, iż była kompletnie zaabsorbowana wystawą, zupełnie ignorując wszystkich dookoła. Jednakże, nie miała już całkowitego skupienia, jako że niespodziewane pojawienie się Calluma wzbudziło w niej większą ciekawość.
- Przez nowsze części nie byłby wart tyle samo. Myślę, że to po prostu udana replika. Zapewne świetnie nadaje się na parady, nie do jazdy po mieście. - podsumowała swoje odczucia względem eksponatu przed nimi. - Poza tym, dobrze wiesz, że lubię robić użytek ze swoich samochodów. - ponownie odwróciła twarz w stronę mężczyzny, posyłając mu nieco dłuższe spojrzenie. Kącik ust lekko drgnął jej do góry. Pod tym względem byli bardzo podobni.
- Nie jestem pewna czy mi służą. - odparła po lekkim zamyśleniu, kończąc cichym westchnięciem. - Ostatnio czuję się chyba znudzona. - dodała, znów popadając w refleksję nad swoim życiem, co zdarzało się jej ostatnio częściej. Nie nazwała tego wprost wypaleniem. Raczej uczuciem, iż przeszła pewną grę, nawet dwa razy. Wciąż jednak grała w to samo. Spełniła się w zawodowej roli, osiągając sukcesy. Poniekąd, jej całe życie było temu podporządkowane. Wyznaczanie i zdobywanie celów. Najpierw narzucili jej to rodzice, później ona sama. Na bazie tego wykreowała swój cały wizerunek i charakter.
- Dla rozrywki? Nie przypuszczałabym, że przebywanie w takim miejscu i patrzenie na samochody należy do twoich ulubionych zajęć? - uniosła lekko brew. Tamara samą siebie mogła uważać za stałą bywalczynię. Kiedy tylko miała czas, dość regularnie wizytowała na wszelkiego rodzaju wystawach, targach motoryzacyjnych czy aukcjach. Tym bardziej dzisiejsze spotkanie z Callumem wydało jej się aż nazbyt nieoczekiwane. - Dość nieoczekiwane miejsce na ubijanie interesów. - łypnęła na niego nieco podejrzliwie, tylko przez sekundę doszukując się odpowiedzi na to jakże tajemnicze stwierdzenie. Nie zawracała sobie jednak tym dłużej głowy. Wiedziała jak jest. Sama załatwiała swoje biznesy w różnych miejscach planety.
Tamara delikatnie odbiła się od barierki i wsunąwszy dłonie w boczne kieszenie swojego kraciastego kombinezonu wolnym krokiem zaczęła podchodzić w stronę Calluma. Niespiesznie, mając cały czas tego świata dla siebie.
- Naprawdę? Też uwielbia takie miejsca? Może w takim razie powinnam ją kiedyś poznać, skoro przybywa nam wspólnych zainteresowań? - zerknęła na Calluma, ciekawa jego reakcji. Czy tak samo uważał to za dobry pomysł? Tego nie była pewna. - A więc jesteś teraz statecznym, rodzinnym facetem? Nie przypuszczałabym wcześniej. Pasuje Tobie ta rola? - zapytała robiąc parę kroków, tuż za Callumem, którego właśnie okrążyła. W jej głosie nie było pokpiewania. Nie życzyła nikomu źle, a wiedziała już dawniej, że miał swoją obecną żonę na orbicie zainteresowań. Tamara znała innego Calluma. Była więc zaintrygowana jego perspektywą nowej, zdaje się spokojniejszej drogi życia bądź pozorami, jakimi tylko przed nią zgrywał.
- Może znajdziemy wam tutaj idealnego, rodzinnego SUV-a... - odrzekła w jego stronę, gdy znalazła się po drugiej stronie jego sylwetki. Nie czekała jednak. Wolnym, spacerowym krokiem zaczęła iść przed siebie, chcąc odnaleźć bardziej interesujące ją samochody i marki. Na moment jednak przekręciła głowę, posyłając Callumowi spojrzenie przez ramię, sprawdzając, czy za nią podąża.

Callum Coldfield
gall anonim
ODPOWIEDZ

Wróć do „Scotiabank Arena”