
 
Ich matka, już wtedy była wschodzącą gwiazdą branży filmowej, choć nazwisko odziedziczyła po wpływowej rodzinie. Zaczynała od montażu reklam i teledysków, potem została asystentką reżysera, aż w końcu wyreżyserowała swój pierwszy film pełnometrażowy. To właśnie ten projekt przyniósł jej pierwszy rozgłos i otworzył drzwi do festiwali międzynarodowych.
O ojcu chłopców nie mówiło się w domu wcale. Był operatorem filmowym, ponoć utalentowanym, ale całkowicie pozbawionym ambicji. Nie wytrzymał tempa życia ukochanej ani presji bycia ojcem. Zniknął kilka miesięcy po narodzinach dzieci, bez słowa i żadnego pożegnania. Nigdy nie wrócił i nigdy się nie odezwał. Matka nie wspominała o nim więcej niż kilka razy, z wielką niechęcią.
Niedługo później poznała Royce’a - kanadyjskiego projektanta mody i właściciela ekskluzywnej marki odzieżowej. Czarujący, z szerokim uśmiechem, miękkim angielskim akcentem i talentem do robienia wrażenia, Royce był wszystkim tym, czego brakowało w ich życiu. Kiedy Yidan i Ren mieli zaledwie rok, wyjechali z matką do Kanady i tam rozpoczęło się zupełnie nowe życie. To Royce był tym, którego chłopcy poznali jako ojca. Mówił do nich po angielsku, potem uczył się podstaw chińskiego, by nadążyć za codziennością. Był ciepły, troskliwy, choć coraz częściej nieobecny. Z czasem także jego pochłonęły interesy, pokazy mody i podróże po świecie.
Bracia dorastali w otoczeniu sztuki, luksusu i ambitnych dorosłych. Wychowywani częściowo przez nianie, prywatnych nauczycieli i rezydentów opieki domowej, chłopcy wchodzili w świat szybko. Z czasem w rodzinie zaczęło pojawiać się liczne przyrodnie rodzeństwo - młodsze, idealne, dopieszczone, zawsze w centrum zainteresowania. Yidan nigdy nie czuł się tam najważniejszy, ale od życia nauczył się nie oczekiwać zbyt wiele.
Z wiekiem różnice między nim a Renem stawały się coraz bardziej wyraźne. Ren rozkwitał w świetle reflektorów, lgnął do sceny, kamer i ludzi. Yidan zamykał się w sobie, tworzył światy w wyobraźni, rysował wszystko, co widział. Miał niesamowitą pamięć do szczegółów, do barw i faktur. W szkole uchodził za zamkniętego, nieśmiałego, czasem dziwnego. Nadmiar bodźców, hałas i grupowa praca przyprawiały go o ból głowy. Lepiej czuł się w samotności, w sztuce i obserwacji.
Prawdziwy przełom przyszedł w liceum, kiedy zapisał się na wolontariat. Trafił do ośrodka dla dzieci z niepełnosprawnościami, w większości autystycznych, z różnego rodzaju trudnościami komunikacyjnymi i emocjonalnymi. W ich ciszy odnalazł siebie. To tam po raz pierwszy poczuł, że może coś dać światu. Że bycie innym nie jest wadą. Malował z nimi, rysował ich emocje, próbował zrozumieć ich świat.
Dziś ma dwadzieścia sześć lat. Przybrał sobie angielskie imię Aiden, nie korzysta już z chińskiego, zresztą i tak nikt się do niego tak nie zwraca. Studiuje pedagogikę specjalną i arteterapię na uniwersytecie Toronto. Mieszka z bratem w luksusowym apartamencie należącym do matki, choć jego własny pokój jest pełen zieleni i plakatów rockowych zespołów, które uwielbia. Jego brat Ren nadal chodzi na castingi i próby, marząc o wielkiej karierze, matka podróżuje między Nowym Jorkiem, Cannes a Seulem, a Royce - choć obecny z nazwiska - jest dziś głównie legendą ze starego zdjęcia w salonie. Nie ma bliższego kontaktu z nikim oprócz brata, z którym mieszka.
Ma jedno małe marzenie - otworzyć własne centrum terapeutyczne, czyli miejsce, gdzie każde dziecko będzie mogło wyrazić się po swojemu. Bez lęku i bez hałasu.
→ Nie potrafi gotować, w kuchni czuje się niepewnie, często coś przypala lub zapomina dodać podstawowych składników, dlatego większość jego posiłków to gotowe dania lub jedzenie zamawiane na wynos.
→ W mieszkaniu, które dzieli z bratem, opiekuje się liczną grupą zwierząt. Ma gekona, chomika, kilka rybek, a także psa i kota. Większość z nich została przygarnięta lub kupiona przez Rena, ale to Aiden zajmuje się nimi na co dzień.
→ Jest jedyną osobą w rodzinie, która nie wykonuje i nie kształci się w kierunku branży kreatywnej nastawionej na rozgłos. Choć jego wybory są świadome, wewnętrzne poczucie niespełnienia towarzyszy mu szczególnie podczas rodzinnych spotkań i rozmów o przyszłości.
→ Odczuwa silny lęk przed bliskimi relacjami z kobietami. Choć nigdy nie miał złych doświadczeń, ich emocjonalna bezpośredniość i nieprzewidywalność budzą w nim niepokój, przez co unika flirtu, randek i głębszych znajomości.
→ Ma liczne tatuaże i kolczyki, z których większość zrobił jako nastolatek w okresie poszukiwania własnej tożsamości. Choć obecnie nie jest zwolennikiem ozdabiania ciała, nie zamierza ich zakrywać ani usuwać.


 
				
 
									