ODPOWIEDZ
33 y/o, 181 cm
Projektant mody Obsidian Thread
Awatar użytkownika
„Ze skrawków materiału można stworzyć piękno. Ma praca również zaowocuje w ten sposób.”
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiOn, jego
postać
autor

002. Faerie Court

Torby ustawiłem w równym rzędzie pod ścianą, a każda z nich oznaczona była białą etykietą z eleganckim, wykaligrafowanym logiem Obsidian Thread. Zatrzymałem się przed nimi na moment, ściskając w dłoni filiżankę espresso i wciągając przez nos gorycz ciemnego naparu. Trochę się stresowałem i nie potrafiłem tego ukryć. Teoretycznie miałem wszystko dopięte na ostatni guzik, więc nie powinienem był mieć żadnych obaw, ale różnie to bywa, jak działa się w pośpiechu.
Od miesięcy miałem w głowie tylko jeden tytuł - Faerie Court, czyli nazwę mojego nowej kolekcji. Dziś z kolei przyszedł czas wylotu do Francji, gdzie miał odbyć się pokaz. Zamrugałem kilkakrotnie, próbując odpędzić zmęczenie. Była szósta trzydzieści rano, a ja nie spałem prawie wcale. Zamiast tego siedziałem na podłodze w atelier, poprawiając ręcznie hafty na pelerynie Asterin, której przezroczystość miała przypominać mgłę na wodzie. Srebrne nitki z jedwabiu musiałem wiązać z chirurgiczną precyzją, aby wszystko było perfekcyjne.
W atelier panował półmrok. Słońce jeszcze nie zdążyło się przedrzeć przez szare niebo Toronto, ale ledowe lampy o ciepłym odcieniu odbijały się w wielkich lustrach. Abby przebiegł mi między nogami. Jak zawsze był niezadowolony z walizek blokujących jego ulubioną ścieżkę między fotelem a kaloryferem. Pogłaskałem go po karku i usłyszałem znajome mruczenie. Nagle poczułem wibracje z telefonu. Sprawdziłem więc powiadomienia. Asterin napisała, że zaraz wychodzi. Eun jeszcze nie odpisała, ale wiedziałem, że na pewno się zjawi. Zawsze się zjawiała, choć nie zawsze na czas.
Przeszedłem się po atelier raz jeszcze i sprawdziłem wszystkie zamki w torbach. Wziąłem głęboki wdech, a potem drugi. Spojrzałem na manekin, na którym jeszcze godzinę temu wisiała suknia z płatkami z cienkiej tkaniny, która była szyta warstwami. Zainspirowałem się skrzydłami niebieskiego motyla, tymi, które widziałem kiedyś przypadkiem w albumie babci. Nigdy nie sądziłem, że jej kolekcja motyli kiedyś mi się przyda.
Kiedy w końcu zatrzasnąłem drzwi atelier i przekręciłem zamek, poczułem lekką ulgę. Już teraz nie było powrotu. Powietrze na zewnątrz było rześkie. Niby letnie, ale z wyczuwalnym chłodem wczesnego poranka. Kierowca już na mnie czekał w czarnym vanie z dużym bagażnikiem. Pomógł mi załadować torby, a ja usiadłem z tyłu z Abby w transporterze, którego położyłem sobie na kolanach. Miał lecieć ze mną zresztą jak zawsze.
Droga na lotnisko minęła w milczeniu. Oparłem głowę o szybę i patrzyłem, jak miasto budzi się do życia. Na lotnisku było tłoczno, ale poruszałem się całkiem sprawnie. Całe szczęście miałem odprawę VIP, więc wszystko przebiegało zgodnie z planem. Zastanawiałem się tylko, czy mgiełka, którą dołączam do sukni Eun, wytrzyma transport. Czy materiał nie pognie się tak, że nawet parownica nie pomoże. Czy kolorystyka pasuje do odcienia jej skóry.
Zająłem miejsce na ławce w strefie oczekiwania i zerknąłem na zegarek. Jeszcze było wcześnie, ale lot zbliżał się nieubłaganie. Moje palce mimowolnie zaczęły bębnić nerwowo w kolano. Z torby wyciągnąłem szkicownik i otworzyłem na pustej stronie. Nie planowałem niczego rysować, ale ręka sama powędrowała po papierze. W tle słyszałem ogłoszenia z głośników, przesuwanie walizek i stukanie obcasów o podłogę. Pozostało mi tylko czekać na przybycie Asterin i Eun.

Asterin Rose Eun Rosendale
Patrik Flair
Nie przepadam za zaborczymi osobami oraz takimi, które cztery razy dziennie poganiają o pisanie postów ;)
26 y/o, 161 cm
Fotomodelka IMG Models
Awatar użytkownika
"Kiedy łamiesz zasady, łam je mocno i na dobre."

Terry Pratchett, Trzy wiedźmy
nieobecnośćnie
wątki 18+nie
zaimkiOna/Jej
postać
autor

outfit

Dostałam zaproszenie na pokaz mody. I ja miałam być jedną z modelek. Trochę się zdziwiłam. Owszem byłam modelką, ale fotomodelką. Nie wybiegową. Zadzwoniłam do agencji, czy to aby nie pomyłka i kto mógł popełnić tę gafę. Zgłupiałam, kiedy usłyszałam, że zaproszenie jest prawdziwe. Przeczytałam raz jeszcze nazwisko projektanta i zamrugałam. Kojarzyłam je, a nawet miałam kiedyś zaszczyt poznać tego mężczyznę osobiście. Pamiętałam, jak przez mgłę, że coś mi oferował, ale ja o tym zapomniałam. Skontaktowałam się później z moją agentką, a ona stwierdziła, że warto spróbować. Taka okazja przecież może się już nie trafić. Miała rację. Ale czy podołam?
Poszperałam w swojej szafie w poszukiwaniu jakichś kreacji. Nic nie znalazłam odpowiedniego, więc przed wylotem, dokonałam jeszcze zakupy. Nowe ciuchy, nowe kosmetyki, zestawy do makijażu, choć to powinna posiadać też moja wizażystka. Spakowałam wszystko, co potrzeba na wyjazd. Zastanawiałam się też co z Aslanem, ale on zawsze podróżował ze mną. Ale z drugiej strony... Nie znałam oblicza projektanta. Mógł nie lubić zwierząt, zwłaszcza te z sierścią. No nic. Poprosiłam opiekunkę, aby mogła się nie zaopiekować. Tak. Mój psiak miał nianię. Kiedy nie mogłam go ze sobą zabrać, wtedy przychodziła do niego zatrudniona przeze mnie dziewczyna i czyniła podstawowe obowiązki.
Spakowana ruszyłam na lotnisko taksówką.
- Dzień dobry - przywitałam się z dziwnie ubranym mężczyzną. Siedział w poczekalni. Miał ze sobą szkicownik i był skupiony na swoim projekcie. - Już jestem - odezwałam się głośniej. Miałam wrażenie, że ten człowiek tak odpłynął, że nie zwracał na nic uwagi.
- To ja Asterin - usiadłam na jednym z krzeseł. Wzięłam lusterko z torebki, by zobaczyć czy wszystko w porządku. Poprawiłam kapelusz, który lekko się przechylił. - Leci z nami ktoś jeszcze?

Taehyun Hwang Eun Rosendale
Luna
Wszystko do ustalenia, ale nie lubię pospieszania mnie z postami.
35 y/o, 169 cm
Modelka Między backstage’em, a światłem reflekt
Awatar użytkownika
a Canadian is somebody who knows how to make love in a canoe
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimki
postać
autor

Ubiór

Nadszedł ten dzień, w którym miałam stawić się w konkretnym miejscu, po otrzymaniu zaproszenia na pokaz mody. Nie wiedziałam, kto jeszcze został zaproszony, bo nie dostałam konkretnych informacji od swojego menadżera. Miałam tam też być modelką. Nie znałam niestety mężczyzny osobiście, ale słyszałam dużo o jego kreacjach, dlatego miałam szansę spotkać go dzisiaj.
Szybko wyleciałam z domu, przygotowana ze swoimi walizkami, mając wszystkie kosmetyki, ubrania i jeszcze niektóre rzeczy elektroniczne. Miałam nadzieję, że nie zostawiłam niczego ważnego. A wczoraj musiałam zaprowadzić synka do swoich rodziców na kilka dni. Byłam szczerze wdzięczna, że rodzice są tak kochani i łaskawi dla wybryków własnej córeczki.
Cieszyłam się bardzo na ten wyjazd, bo chciałam wyrwać się gdzieś, i tu patrz, zaproszenie, które spadło z nieba. Spokojnie odetchnęłam, jadąc taksówką na lotnisko. Kilka minut po dotarciu na lotnisko dostałam swoje bagaże i zapłaciłam taksówkarzowi, życząc mu dobrego dnia. Spojrzałam ostatni raz na kanadyjskie niebo nad Toronto, które było przepiękne i prawie bezchmurne.

Zdjęłam okulary przeciwsłoneczne, wieszając je na swojej bluzce. Zrobiłam kolejny głęboki oddech i ruszyłam do przodu, do środka budynku, gdzie miałam spotkać projektanta i drugą osobę. Gdy spojrzałam z daleka, zauważyłam Asterin. Byłam nieco zaskoczona jej przybyciem, wtedy uśmiechnęłam się do siebie. Spojrzałam na mężczyznę, który faktycznie był tym projektantem, o którym opowiadał mój menadżer.
- Dzień dobry, tutaj Eun - powiedziałam spokojnym głosem.
Potem usłyszałam pytanie od Asterin. - Tak, ja lecę - odparłam z uśmiechem na twarzy. Trzymałam rączki od swojego wózka, mając w drugiej ręce jeszcze torbę.

Taehyun Hwang Asterin Rose
Róża
Przemocy wobec zwierząt i dzieci. Nie lubię, gdy osoba ignoruje i nie mówi prosto z mostu, że dany rodzaj fabuły jej/jemu nie odpowiada.
33 y/o, 181 cm
Projektant mody Obsidian Thread
Awatar użytkownika
„Ze skrawków materiału można stworzyć piękno. Ma praca również zaowocuje w ten sposób.”
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiOn, jego
postać
autor

Gdy tylko usłyszałem znajomy stukot obcasów i cichy, uprzejmy głos, podniosłem wzrok znad szkicownika. Linia, którą właśnie rysowałem, urwała się w pół gestu, a tkanina, której ruch próbowałem uchwycić ołówkiem, musiała teraz zaczekać. Spojrzałem na dziewczynę, która właśnie podeszła bliżej i się przedstawiła. Była to Asterin. Od razu delikatnie się do niej uśmiechnąłem, choć w środku cały czas byłem zestresowany.
- Cześć Asterin. Cieszę się, że już jesteś - powiedziałem cicho, odkładając szkicownik na kolana. Nie dodałem więcej, tylko przyglądałem się jej uważnie. Zawsze, kiedy patrzyłem na ludzi, to dostrzegałem coś więcej niż tylko proporcje ciała i pewny krok. A Asterin miała w sobie tą wyjątkową iskrę, której potrzebowałem do tego pokazu.
Zanim zdążyłem odpowiedzieć na pytanie o innych uczestników, dostrzegłem kolejny ruch w tłumie. To musiała być Eun. - Witaj, moja droga - powiedziałem z lekkim skinieniem głowy. - Dziękuję, że jesteś. Lot mamy za niecałe dwie godziny, więc zdążymy się jeszcze napić czegoś ciepłego.
Nie byłem mistrzem rozmów towarzyskich, dlatego też nie siliłem się na uprzejmości, które w sumie nic nie znaczyły. Jednakże w moim głosie słychać był ton, którego rzadko używałem i który był zarezerwowany dla tych nielicznych osób, z którymi dzieliłem swój czas, wizję i przede wszystkim zaufanie.
Spojrzałem na bagaże moich towarzyszek, a potem na swoje. Wszystko szło zgodnie z planem, a przynajmniej na tyle, na ile to było możliwe. Niestety, ale kiedy w grę wchodziła moda, to rosła we mnie presja i nadzieja na udany pokaz. - Jesteście pewnie zmęczone porankiem. Nie wiem jak wy, ale ja nie spałem dziś wcale. - Wzruszyłem lekko ramionami. - Abby też nie i w dodatku jest obrażony, że nie dostał własnego miejsca w samolocie.
Postawiłem transporter obok siebie. Kot leżał zwinięty w kłębek z nosem schowanym pod ogonem. Pewnie ignorował cały świat z godnością, którą tylko on potrafi manifestować z takim wdziękiem. Czasami myślałem, że to on powinien być projektantem. Ha, ha.
Zamknąłem szkicownik i schowałem go do torby. Teraz nie było już miejsca na poprawki. Wszystko, co miało być uszyte, było już spakowane. Wszystko, co mogłem zrobić, zostało zrobione. Od tej chwili musiałem ufać materiałom, ludziom i własnej intuicji. A to ostatnie było akurat najtrudniejsze.
- Kiedy zobaczycie kreacje... - zawahałem się na moment. - Chcę, żebyście pamiętały jedno. To nie są tylko ubrania. Staniecie się wróżkami, które się zgubiły w naszych wspomnieniach i teraz wracają. Nie musicie iść po wybiegu jak po polu bitwy. Wystarczy, że będziecie sobą i dołożycie odrobinę swojego uroku.
Zamilkłem na chwilę, po czym dodałem - Lecimy do Lyonu, a pokaz odbędzie się w zamku przekształconym w galerię sztuki. Miejsce ma swój wyjątkowy klimat. Chciałem, żebyście poczuły się tam księżniczki.
W tle przetoczyła się kolejna fala ludzi, a głosy przechodniów mieszały się z zapowiedziami z głośników. Toronto budziło się na dobre, a ja już byłem myślami daleko stąd. - Czy macie przy sobie wymagane dokumenty i pozałatwiane wszystkie sprawy? - spytałem zanim nadszedł moment odprawy. - Wrócimy dopiero za dwa tygodnie.

Asterin Rose Eun Rosendale
Patrik Flair
Nie przepadam za zaborczymi osobami oraz takimi, które cztery razy dziennie poganiają o pisanie postów ;)
26 y/o, 161 cm
Fotomodelka IMG Models
Awatar użytkownika
"Kiedy łamiesz zasady, łam je mocno i na dobre."

Terry Pratchett, Trzy wiedźmy
nieobecnośćnie
wątki 18+nie
zaimkiOna/Jej
postać
autor

Siedząc i czekając na odpowiedź od projektanta, usłyszałam za sobą znajomy głos. Rozejrzałam się za nim, by ujrzeć znaną mi już kobietę. Eun? Ona też z nami jedzie? Z tego co wiem, to ona ma córkę. Owszem wiem też, że jest modelką, ale hm... zostawić, tak swoją pociechę? Chociaż... Pewnie jest z jej mężem albo babcią. Zresztą co ja oceniam. Ja zostawiłam swoje baby. No dobra pies to nie dziecko, ale ja traktowałam swojego zwierzaka, jak własne maleństwo. Mój chłopczyk. Mój kochany misio pysio.
- Hej Eun - przywitałam się grzecznie, nie dając po sobie poznać swoich myśli, które zaczęły mnie nachodzić.
Czy miałam ja traktować, jak swoją koleżankę? Czy jako rywalkę? Była drugą modelką. Wprawdzie miała już swoje lata i była za stara w tej branży, ale dobrze jej szło. A ten pokaz był ważny. Nie tak ważny, jak Fashion Week, ale na równi.
Uśmiechnęłam się uprzejmie do obojgu.
- Jestem tak bardzo podekscytowana, że też nie zmrużyłam oka - odpowiedziałam. - Ale dam radę. Już nie pierwszy raz mam za sobą zarwaną nockę - ileż to ja nocy nie spałam. Ileż to marudziłam wtedy Lysandrowi, a potem kłóciłam się z Rowanem. Obaj później byli na mnie wkurzeni, że nie dałam im spać.
Zobaczyłam obok Hwanga transporter. W niej wynurzał się co jakiś czas kocur. To jednak można było wziąć, ze sobą pupila? Ale jestem głupia. Z drugiej strony, jakby Aslan zobaczył, tego sierściucha, to... Dobra. Lepiej, że go tu nie ma. Nawet nie jestem sobie w stanie wyobrazić, co tu by się działo. Psiak był spokojny zazwyczaj, ale widok kota lub innego mniejszego zwierzaka, doprowadzał go do szału i nic nie mogło go uspokoić.
Grzecznie słuchałam instrukcji mężczyzny.
- Wróżki. Księżniczki. Zamek. Baśnie - powiedziałam ni to do siebie, ni to do tej dwójki, która ze mną leciała. - Tak. Ja mam wszystko - nie byłabym sobą, gdybym nie miała przy sobie, tego co potrzeba. Nie byłam byle amatorką.

Taehyun Hwang Eun Rosendale
Luna
Wszystko do ustalenia, ale nie lubię pospieszania mnie z postami.
33 y/o, 181 cm
Projektant mody Obsidian Thread
Awatar użytkownika
„Ze skrawków materiału można stworzyć piękno. Ma praca również zaowocuje w ten sposób.”
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiOn, jego
postać
autor

Entuzjazm Asterin był wyczuwalny tak samo, jak świeży zapach perfum, który unosi się w powietrzu jeszcze chwilę po tym, gdy osoba, która się nim popryskała minie korytarz. Patrzyłem na Asterin, kiedy mówiła i przez moment próbowałem się tym entuzjazmem zarazić, ale moje myśli krążyły już gdzie indziej.
Na horyzoncie czekał pokaz. Duży, ważny i wymagający pełnej koncentracji, nie tylko mojej, ale i każdego, kto miał wyjść na wybieg. A ja nie mogłem sobie pozwolić na ryzyko. Oparłem łokcie o kolana, splatając dłonie. - Asterin - zacząłem spokojnie, patrząc jej prosto w oczy. - Tylko ty polecisz ze mną na ten pokaz.
Zrobiłem krótką pauzę. Potrzebowałem momentu, by ułożyć w głowie słowa, które nie zabrzmią jak zarzut, choć w moim świecie każde niedopasowanie było potencjalnym zagrożeniem dla całej koncepcji. - Zdecydowałem, że Eun nie weźmie udziału w pokazie - powiedziałem wprost. - To moja decyzja. Wiem, że pewnie jest ona zaskoczeniem, ale wolę powiedzieć to teraz, zanim znajdziemy się w samolocie.
Nie rozwijałem tematu. Nie tłumaczyłem, że chodzi o spójność kolekcji i o energię, która czasem po prostu nie współgra. W moim fachu było to wyczuwalne niemal od razu. Przeniosłem wzrok na transporter z Abby, który właśnie otworzył oczy i przeciągnął się po śnie. - Skupimy się na tym, co mamy. Ty i kolekcja Fae Court. Chcę, żebyś czuła, że to jest twoja scena, tak samo jak moja.
Oparłem się wygodniej o ławkę, starając się odgonić myśl, że takie decyzje nigdy nie przechodzą bez echa. Ale w tej branży, a szczególnie w moim świecie, to ja byłem odpowiedzialny za każdy szew i każdy krok na wybiegu. Nawet jeśli oznaczało to, że czasem trzeba było kogoś odsunąć w ostatniej chwili.
Wsunąłem szkicownik z powrotem do torby, zamykając temat tym gestem. Najważniejsze teraz było to, aby każdy mój ruch i każdy ruch Asterin był skierowany już tylko ku temu, co nas czekało we Francji. - Za chwilę pójdziemy nadać bagaże - powiedziałem, prostując się. - A potem kawa. Mamy jeszcze trochę czasu, zanim zacznie się nasza podróż.

Asterin Rose
Patrik Flair
Nie przepadam za zaborczymi osobami oraz takimi, które cztery razy dziennie poganiają o pisanie postów ;)
ODPOWIEDZ

Wróć do „⋆ Po Świecie”