Posłał Mavi bardzo krótkie, pytające spojrzenie, kiedy z nieco nadmiernym i podejrzanym entuzjazmem zaprosiła towarzyszącą im Hayrünisse do muzeum, do którego nawet nie planowali przecież iść. To wszystko, co miało teraz miejsce, było bardzo jasnym podkreśleniem różnic kulturowych.
- Racja, może się skusi. - Odpowiedź odnośnie nieistniejącej Afry rzucił w odruchu, widząc w tym okazję do zadania pytania bez budzenia podejrzeń. Wyjął z kieszeni telefon i nie udawał pisania wiadomości, naprawdę to zrobił. Po chwili Mavi mogła poczuć wibrację, a bardzo cichy dźwięk przychodzącej wiadomości oznajmił jej przybycie. Dźwięk tak popularny, że mógł to być telefon kogokolwiek z pasażerów obok, a nawet sama Hayrünissa sprawdziła, czy to nie ona otrzymała jakąś wiadomość.
"? Co robisz?"
Tylko tylko, jedno pytanie, na które miał nadzieję odzyskać odpowiedź, niekoniecznie przez komunikator.
Po pożegnaniu mieszkającej blisko portu Hayrünissy, Emir sprawdził kontrolnie godzinę. Mieli jeszcze wystarczająco czasu, żeby w kiernku domu wujostwa Mavi iść spacerowym tempem, bez pośpiechu. Celowo zwolnił krok, który w kierunku domu odprowadzonej już koleżanki był znacznie bardziej żwawy. Mógł w końcu trochę odetchnąć, w głowie mieląc myśl, że dużo fajniej jest wracać z takich spotkań tylko z Mavi. Czuł jakieś napięcie między nimi, a jej zamknięta postawa wprawiała go w zakłopotane zastanowienie. Nie chciał narzucać się z pytaniami, bo tez nie chciał żeby znowu weszła w te cyniczne tony, które pojawiły się w jej głowie jeszcze na promie.
Spojrzał na nią z lekko zmarszczonymi brwiami, przez pierwsze dwie sekundy milcząc w lekkiej niepewności. Zwolnił kroku jeszcze bardziej, ostatecznie zatrzymując się na moment.
- Wcale nie planowałem iść jutro do muzeum. A ty nie byłaś umówiona z Marve i Ozge? - Tym pytaniem zadanym na promie, podkreślającym potencjalne odwołanie randki z Afrą i możliwość spotkania, zbiła go z tropu. A jeszcze bardziej skołowało go jasne wybranie godziny i zaproszenie Hayrünissy. Tym bardziej, że Mavi wcale nie wyglądała, jakby była zachwycona jej towarzystwem.
Mavi Ayers
-
🧿nieobecnośćniewątki 18+takzaimkiKpostaćautor
-
empatyczna i wrażliwa, nie mająca szczęścia w związkachnieobecnośćniewątki 18+takzaimkiżeńskiepostaćautor
Również się zatrzymała, przez chwilę nie zmieniając swojej postawy, lecz wraz z pytaniem spuściła ręce wzdłuż ciała. Teraz to ona miała lekko nierozumiejący wzrok, gubiąc się w tej intrydze. W końcu westchnęła i spojrzała w bok.
- Przed południem, ale to nieistotne. Ta cała Hafcośtam zachowywała się jak nadęta su... Idiotka. Ciągle się na ciebie gapiła, mówiła tylko do ciebie i na dodatek mówiła tak szybko, że nic z tego nie rozumiałam. Jeszcze stanęła pomiędzy nami. Dobrze słyszała w parku, że masz dziewczynę. Jak postoi jak głupia przed muzeum to może zrozumie nauczkę - mówiła z głosem drżącym od emocji, bo była w tym nie tylko złość i irytacja, ale i coś więcej, czego nie potrafiła określić. Bardzo egoistycznie chciała towarzystwa Emira wyłącznie dla siebie. To ona przychodziła z nim na spotkania ze znajomymi, to ona go dobrze znała, to ona była jego przyjaciółką i to ona wracała z nim do domu. T o należało wyłącznie do niej i nie chciała się tym dzielić. Już wystarczająco bolesną myślą była obawa, że w następne wakacje mogą się już nie spotkać, albo w następne. Że w ogóle widują się tak rzadko, czekając na siebie cały rok. Świadomość, że Emir mógłby mieć prawdziwą dziewczynę... Była zaskakująco frustrująca. Nagle w jej głowie pojawiła się nieprzyjemna myśl.
- Ona ci się podoba? O to chodzi? - zapytała, czując jak zaciska się jej gardło. Serce zabiło mocniej. Powinna wziąć to pod uwagę już wcześniej. Emir był starszy, studiował i to naturalne, że zacznie się rozglądać za przyszłą panią Saylan.
Emir Saylan
- Przed południem, ale to nieistotne. Ta cała Hafcośtam zachowywała się jak nadęta su... Idiotka. Ciągle się na ciebie gapiła, mówiła tylko do ciebie i na dodatek mówiła tak szybko, że nic z tego nie rozumiałam. Jeszcze stanęła pomiędzy nami. Dobrze słyszała w parku, że masz dziewczynę. Jak postoi jak głupia przed muzeum to może zrozumie nauczkę - mówiła z głosem drżącym od emocji, bo była w tym nie tylko złość i irytacja, ale i coś więcej, czego nie potrafiła określić. Bardzo egoistycznie chciała towarzystwa Emira wyłącznie dla siebie. To ona przychodziła z nim na spotkania ze znajomymi, to ona go dobrze znała, to ona była jego przyjaciółką i to ona wracała z nim do domu. T o należało wyłącznie do niej i nie chciała się tym dzielić. Już wystarczająco bolesną myślą była obawa, że w następne wakacje mogą się już nie spotkać, albo w następne. Że w ogóle widują się tak rzadko, czekając na siebie cały rok. Świadomość, że Emir mógłby mieć prawdziwą dziewczynę... Była zaskakująco frustrująca. Nagle w jej głowie pojawiła się nieprzyjemna myśl.
- Ona ci się podoba? O to chodzi? - zapytała, czując jak zaciska się jej gardło. Serce zabiło mocniej. Powinna wziąć to pod uwagę już wcześniej. Emir był starszy, studiował i to naturalne, że zacznie się rozglądać za przyszłą panią Saylan.

pepsi cola
ścian tekstu, bo męczą oczy || błędów logicznych || ignorowania czynności postaci || narzucania reakcji/zachowania