40 y/o, 191 cm
Właściciel klubu i trener boksu Kingsway Boxing Club
Awatar użytkownika
Nic tak nie rozwiązuje problemu jak prawy na wątrobę
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiSierra/Leone
postać
autor

Czuł się trochę pominięty przez nią, ale z drugiej strony rozumiał też, że przez lata żyła w złotej klatce i to za nią decydowano w większości spraw, toteż nie chciał na niej wymuszać czegoś, na co sama nie była gotowa. Karrion szanował Darcy i liczył się z jej zdaniem oraz obawami, i skoro nie była teraz gotowa wtajemniczyć go w "swoje sprawy", to jemu pozostało jedynie cierpliwie czekać. Musiał jednak zaznaczyć, że chciałby być istotniejszą częścią jej życia i że w jego osobie brunetka zawsze odnajdzie pomoc. Na razie tymczasową, do zapomnienia problemów, ale z czasem może przekona się do niego jeszcze bardziej i... stanie się dla niej kimś najważniejszym?
Jednocześnie gdzieś tam z tyłu głowy miał cały czas to, że martwił się o Bowman, bo jakież były to sprawy, którymi nie mogła i nie powinna się z nim dzielić? Wiedział, w jakim środowisku się obraca, z jakimi ludźmi przyszło jej mieć do czynienia, toteż martwiło go to, że właścicielka The Fifth mogła być w niebezpieczeństwie. Liczył jednak na to, że jej instynkt samozachowawczy oraz lata doświadczeń wyciągniętych z asysty przy rozmowach świętej pamięci męża pozwolą jej wyjść obronną ręką z tego.
Uśmiechnął się szerzej, gdy pocałunek został przez nią nie tylko odwzajemniony, ale też przeciągnięty, co upewniło go tylko w tym, że tego w tym momencie Darcy oczekiwała. Zaskoczyło go natomiast to, że tak jednoznacznie ruszyła po jego rękę, która spoczęła na jej udzie i którą sam Karrion wsunął nieznacznie pod jej spódnicę. Trochę z przyzwyczajenia, a trochę z zatracenia się w całym tym akcie, który wyglądał dla niego trochę jak gra wstępna.
Musiał więc wyglądać zabawnie, kiedy okazało się, że była to jedynie zgrywa ze strony Bowman i kobieta jak gdyby nigdy nic odsunęła się od niego, uświadamiając go, że są w kinie i zaczął się film, na który kupili sobie bilety kilkadziesiąt minut temu. Mercer wrócił więc do poprzedniej pozycji, opierając się wygodniej i wzdychając lekko - głównie z zawodu, bo choć nie nastawiał się dziś na seks z Darcy, tak w moment przypomniała mu, jak potrafi rozbudzać jego zmysły.
Rzucił okiem na to, co działo się na ekranie i wrócił do podjadania popcornu, który znajdował się bliżej towarzyszki. Co jakiś czas jednak spoglądał na nią kątem oka, próbując dostrzec, czy nie robi w jego stronę jakichś subtelnych podrygów, wszak było tu ciemno, byli sami, w tle leciał film... nastrój zrobił się sam tak na dobrą sprawę.
Nachylił się w pewnym momencie i rzucił jej do ucha.
- Potem się dziwić, że coraz mniej ludzi chodzi do kina. Te reklamy mnie wymęczyły - podzielił się spostrzeżeniem, choć w rzeczywistości była to raczej próba zagadania do niej, aniżeli podzielenie się jakąś wnikliwą obserwacją.

Darcy Bowman
Ash Ketchup z Alabamy
Nie lubię niekonsekwencji
33 y/o, 171 cm
właścicielka The Fifth Social Club
Awatar użytkownika
Say it once again with feeling
How the death rattle breathing
Silenced as the soul was leaving
The deflation of our dreaming
Leaving me bereft and reeling
My beloved ghost and me
Sitting in a tree
D-Y-I-N-G
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona/jej
postać
autor

Instynkt samozachowawczy i lata doświadczenia… nie istniały. W przypadku Darcy nie było instynktu samozachowawczego, bo przecież gdyby go miała nigdy nie zaczęłaby pracy w The Fifth, nigdy nie związałaby się z Danielem, nigdy by za niego nie wyszła, a nawet jeśli – po jego śmierci już dawno sprzedałaby klub. Albo po prostu go zostawiła i zniknęła, układając sobie życie gdzieś daleko i bez najmniejszych problemów. Kiedyś powiedziała Mercerowi, że była mistrzynią wpadania w kłopoty i to właśnie był tego doskonały przykład… całe jej życie nim było, ale wydarzenia z ostatnich tygodni? Wisienka na torcie. Bo upierała się głupio, chciała walczyć o coś, co było potrzebne tylko jej ego… jej głupiemu pragnieniu posiadania czegoś i bycia kimś. Idiotyzm… czysty idiotyzm.
Darcy absolutnie się nie zgrywała, a jej gest był bardziej niż wymowny i prawdę powiedziawszy trochę liczyła na to, że Karrion przejmie inicjatywę, a przynajmniej wykorzysta okazję. Nawet nie próbowała ukryć swojego rozczarowania, gdy zabrał rękę, ale nie skomentowała. Nic nie powiedziała, a jedynie uśmiechnęła się pod nosem, na moment dwa lub pięć skupiając się na filmie, skoro to właśnie po to dzisiaj tu przyszli. Czy skupiała się na fabule? Nie. Czy tak naprawdę interesował ją ten film? Ani trochę. Wpatrywała się w ekran, ale myśli swobodnie błądziły po wszystkim innym.
A gdy usłyszała głos Karriona tuż przy swoim uchu, gdy ciepłem oddechu musnął jej skórę, aż drgnęła, a na jej wargi znów wrócił przekorny uśmiech.
- Wymęczyły, czy wynudziły? – zapytała, zerkając na mężczyznę, podśmiechując się, a jej oczy błyszczały bardziej niż powinny. I właściwie pytanie, które zadała było kluczowe… zmęczony, a znudzony mężczyzna to dwie różne bajki, z którymi trzeba sobie zupełnie inaczej poradzić. Miała też szczerą nadzieję, że prawidłową opcją była ta numer dwa… dlaczego? – Wiesz, że nie musiałeś zabierać ręki, prawda? – rzuciła jak gdyby nigdy nic, zagryzając lekko wargi, powstrzymując się od śmiechu – Trochę wyobraźni Mercer… – improwizacji! Inicjatywy! Chociaż ta akurat może w tym momencie była bardziej po stronie Darcy, która może i wróciła spojrzeniem do ekranu tak jakby intensywnie skupiała się na fabule, ale kącik ust nadal drżał jej w rozbawieniu, a uda wymownie lekko rozsunęła, powodując że materiał spódniczki uniósł się jeszcze wyżej. Ale w końcu byli w miejscu publicznym… trzeba było zachować chociaż pozory!



Karrion Mercer
40 y/o, 191 cm
Właściciel klubu i trener boksu Kingsway Boxing Club
Awatar użytkownika
Nic tak nie rozwiązuje problemu jak prawy na wątrobę
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiSierra/Leone
postać
autor

Kłopoty może i były specjalnością Darcy, ale też fakt wykaraskania się ze wszystkiego świadczył o tym, iż nie były one aż tak wielkie, by nie móc sobie z nimi poradzić. Jasne, że lepiej byłoby, gdyby unikała problemów i żyła sobie spokojnie, ale biorąc pod uwagę jej przeszłość czy teraźniejszość, ciężko było uciec ze świata, który można było nazwać jednym wielkim kłopotem. Nie zmieniało to jednak podejścia Karriona, który martwił się o Bowman i liczył na to, że kiedyś znudzi się jej to ryzyko, a ona sama zapragnie normalnego życia. Gdzieś z dala od Toronto i wszystkich pozostałości po poprzedniej Darcy Bowman. Z wyjątkiem tej jednej, dość sporej, siedzącej obok niej w niemal pustej sali kinowej.
Mercer zachowywał się trochę inaczej w stosunku do brunetki, ponieważ uważał ją za kogoś wyjątkowego w swoim życiu. Choć spotykali się w różnej formie od kilku tygodni, jeszcze nie było między nimi żadnej scysji i oboje wydawali się być żywo zainteresowani pielęgnowaniem tej relacji. Karrion zatem obchodził się z nią trochę jak z jajkiem, chcąc nie tylko nie zmarnować tej szansy, ale też chcąc pokazać jej, że facet nie musi być od razu zwierzęciem, któremu tylko seks w głowie. Takich miała na pęczki w swoim środowisku, a były bokser nie chciał być kolejnym. Przynajmniej nie w tym sensie.
Pokiwał lekko głową, gdy się zastanawiał.
- Wynudziły to chyba bardziej trafne określenie - przyznał, bo dziś wyspał się porządnie, dobrze zjadł i nawet wypił kawę, co wystarczyło mu, by nie przysypiać na siedząco. Zresztą było po nim widać, że był w doskonałej formie.
Kątem oka znów spojrzał na nią, nie ukrywając zaskoczenia. Prawdę powiedziawszy, nawet nie zwrócił za bardzo uwagi na to, że zabrał rękę. Był to odruch bezwarunkowy, związany głównie z celem ich spotkania: skupieniem się na filmie, wszak chciał ją zabrać na film, nie na macankę na kinowym fotelu.
- A nie przyszliśmy tutaj na film? - przechylił lekko głowę, spoglądając z uniesioną brwią na Darcy. Była to jedynie zgrywa z jego strony, ponieważ doskonale zdawał sobie sprawę, do czego Bowman zmierza. Nawet taki cep jak on potrafił odczytać jednoznaczny sygnał rozchylenia ud, w które natychmiast zawędrowała jego dłoń. Tylko tym razem weszła znacznie głębiej i pozwolił sobie nawet na przejechanie opuszkiem palca po materiale jej bielizny.
- Dlatego spódniczka dzisiaj? - rzucił rozbawiony, nie przypominając sobie, by Darcy często je ubierała. Zazwyczaj, gdy już się spotykali, miała na sobie albo ciuchy treningowe, albo coś wygodnie-eleganckiego, by cały czas utrzymywać wizerunek seksownej kobiety sukcesu.
- Coraz lepszy ten film - stwierdził, nie patrząc w ogóle w ekran, za to skupiając się na nogach Bowman, które widział jeszcze lepiej z racji podwinięcia się spódniczki.

Darcy Bowman
Ash Ketchup z Alabamy
Nie lubię niekonsekwencji
33 y/o, 171 cm
właścicielka The Fifth Social Club
Awatar użytkownika
Say it once again with feeling
How the death rattle breathing
Silenced as the soul was leaving
The deflation of our dreaming
Leaving me bereft and reeling
My beloved ghost and me
Sitting in a tree
D-Y-I-N-G
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona/jej
postać
autor

Ciągle trudno było jej się do tego przyzwyczaić – że Karrion był zupełnie inny niż mężczyźni, z którymi miała do tej pory do czynienia. A przynajmniej ci, z którymi miała do czynienia w całym swoim dorosłym życiu. Zupełnie inaczej ją też traktował, bo randka w kinie? To było coś tak… przyziemnego, a jednocześnie przyjemnego, że trudno byłoby jej odmówić. Jednocześnie trudno było pozbyć się pewnych nawyków i przyzwyczajeń… i być może było to właśnie trochę przedmiotowe traktowanie związku, a raczej siebie w związku. Ewentualnie po prostu lubiła seks, co w sumie jakoś bardzo nie mijało się z prawdą.
Może dlatego nie miała nic przeciwko macance na kinowym fotelu. I naprawdę była pod wrażeniem, że Mercer miał w sobie zdecydowanie więcej samokontroli niż go o to podejrzewała. Tylko w tym momencie nie była pewna, czy potrzebuje jego samokontroli… czy woli zrobić coś absurdalnie głupiego, nieodpowiedniego i przy okazji trochę zabawnego. Bo tak! Naprawdę dobrze się przy tym bawiła.
- Wybierając coś takiego… – wskazała na ekran, a kącik ust drgnął jej wymownie w rozbawieniu, bo przecież nie trzeba było tłumaczyć, że film był przypadkowym wyborem, nic za sobą nie niósł i chyba nawet nie był dobry skoro sala świeciła pustkami – Obstawiałam, że raczej do kina, a nie na film. – rzuciła pół żartem, pół serio. Znacząca różnica, prawda? W jednym przypadku wiesz, co oglądasz i chcesz to oglądać… w drugim? Znajdujesz znacznie ciekawsze rozrywki. Skupiasz się na czymś zupełnie innym niż film.
I całe szczęście, że w tym momencie zrozumiał, że wolałaby, żeby skupił się na czymś zupełnie innym niż film. Zupełnie…
Przyjemny dreszcz przemknął wzdłuż jej kręgosłupa, gdy jego dłoń znowu wylądowała wysoko na jej udzie. Zagryzła lekko wargę i poruszyła lekko biodrami, nieznacznie, ale jeśli się na tym skupił to mógł poczuć, że subtelnie wyszła nimi mu naprzeciw.
- Jest krótka, ty lubisz się na mnie patrzeć, a skoro to randka… to chociaż tyle mogłam zrobić, żeby ci się spodobało. – zaśmiała się, bo nie zdawała sobie sprawy, że jej dobór garderoby mógł być dla niego tak zaskakujący. Prawdą było, że częściej wybierała sukienki, ale to, że było… krótko nie stanowiło raczej żadnej nowości. No i przecież nie mogła przyjść w ciuchach treningowych! – No nie mów, że nie dostrzegasz jej ewidentnych zalet. – zapytała mało poważnie, nie spuszczając z mężczyzny wzroku, wyzywającego… chociaż może bardziej rzucającego mu wyzwanie.



Karrion Mercer
40 y/o, 191 cm
Właściciel klubu i trener boksu Kingsway Boxing Club
Awatar użytkownika
Nic tak nie rozwiązuje problemu jak prawy na wątrobę
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiSierra/Leone
postać
autor

Karrion z pewnością był inny niż mężczyźni z jej środowiska, ale on też wyróżniał się nawet w tym swoim, bokserskim. Ileż to było historii, w których główną rolę odgrywali bokserzy, mające dziesiątki romansów i dzieci z nieprawego łoża, będącymi gwiazdami różnych skandali i afer, niekoniecznie matrymonialnych? Mnóstwo, ale nigdy nie uczestniczył w tym Mercer, który mimo toksycznych norm w środowisku, potrafił prowadzić swoją karierę niemal wzorowo i jeśli coś miał sobie zarzucić, to jedynie za dużą bierność w okresie, gdy naprawdę mógł powalczyć o najwyższe tytuły.
Oczywiście to też nie było tak, że Karrion należał do świętych i nie przyszedł mu do głowy seks w kinie z Darcy, ale nie przyszedł tutaj z takim nastawieniem. Chciał przede wszystkim spędzić z nią dobrze czas, nacieszyć się jej towarzystwem i spełnić jedną z jej zachcianek, którą była typowa randka w kinie. Założył, że typowa nie kończyła się macaniem czy stosunkiem na fotelach. Może mylnie.
- Hmmm... - udał zastanowienie. - Faktycznie zaprosiłem cię do kina, nie na film - zachichotał rozbawiony, nie zwracając wcześniej uwagi na to, że zaproszenie mogło zostać zinterpretowane przez nią dosłownie.
Będąc zatem w pełni świadom sytuacji oraz chęci Bowman do tego, by skupić się bardziej na sobie aniżeli na projekcji kilkadziesiąt metrów dalej, postanowił wejść w tę grę. Druga taka okazja mogła się nigdy nie zdarzyć, a skoro sama Darcy miała pewne oczekiwania względem niego, to by randka była udana, należało te oczekiwania spełnić.
Podobało mu się to, w jaki sposób realizowali swoje fantazje, bo z pewnością seks w miejscu publicznym, w tym w kinie, do takowych należał. Co prawda nie przeszli jeszcze do konkretów, ale skoro wyraźnie wyrazili zainteresowanie zbliżeniem, no i byli tutaj sami, to można było skorzystać ze sposobności. Między innymi dlatego właśnie jego dłoń coraz śmielej badała strefę między jej udami. Palce wielokrotnie zahaczały o materiał bielizny Bowman, prowokując ją nie tylko do dwuznacznych spojrzeń, ale też do wyjścia mu naprzeciw, co zresztą brunetka czyniła.
Karrion uśmiechnął się lekko, gdy wyjaśniła mu, dlaczego postawiła na spódniczkę.
- Wiesz... - zaczął. - Ty podobasz mi się w każdym wydaniu, więc czy masz spódniczkę, czy dresy z dziurą na kolanie, dalej jesteś tak samo sexy - powiedział z uśmiechem i na potwierdzenie swoich słów zlustrował ją wzrokiem, nie kryjąc uznania dla jej sylwetki czy ogólnego seksapilu.
Jej spojrzenie rzucało mu wyzwanie, więc jako były sportowiec gotów był je podjąć. Nachylił się i nie przerywając subtelnego, ale jakże wymownego drażnienia palcami jej łona, przylgnął do jej ust swoimi, inicjując kolejny pocałunek. Tym razem było w nim znacznie więcej energii oraz podniecenia, o czym świadczył fakt, że z każdą kolejną sekundą smakowania jej warg, jego palce nieznacznie przyspieszały.
Odsunął się od Bowman nieznacznie i trącił nosem jej policzek. Jego spojrzenie natychmiast powędrowało w dół, na jej krocze.
- Dostrzegam, dostrzegam - rzucił lekko rozbawiony. - Zwłaszcza, jeśli połączylibyśmy to z rozpięciem tego - nakierował jedną z jej rąk na wybrzuszenie, które coraz mocniej uwydatniało się pod materiałem jeansów, niemal dokładnie w miejscu zamka.

Darcy Bowman
Ash Ketchup z Alabamy
Nie lubię niekonsekwencji
33 y/o, 171 cm
właścicielka The Fifth Social Club
Awatar użytkownika
Say it once again with feeling
How the death rattle breathing
Silenced as the soul was leaving
The deflation of our dreaming
Leaving me bereft and reeling
My beloved ghost and me
Sitting in a tree
D-Y-I-N-G
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona/jej
postać
autor

Ukrywanie treści: włączone
Hidebb Message Hidden Description



Karrion Mercer
40 y/o, 191 cm
Właściciel klubu i trener boksu Kingsway Boxing Club
Awatar użytkownika
Nic tak nie rozwiązuje problemu jak prawy na wątrobę
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiSierra/Leone
postać
autor

Ukrywanie treści: włączone
Hidebb Message Hidden Description


Darcy Bowman
Ash Ketchup z Alabamy
Nie lubię niekonsekwencji
33 y/o, 171 cm
właścicielka The Fifth Social Club
Awatar użytkownika
Say it once again with feeling
How the death rattle breathing
Silenced as the soul was leaving
The deflation of our dreaming
Leaving me bereft and reeling
My beloved ghost and me
Sitting in a tree
D-Y-I-N-G
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona/jej
postać
autor

Ukrywanie treści: włączone
Hidebb Message Hidden Description



Karrion Mercer
ODPOWIEDZ

Wróć do „Fox Theatre”