34 y/o
Welkom in Canada
183 cm
adwokat philips and gardner llp
Awatar użytkownika
I must find some way to keep Christmas from coming!
nieobecnośćnie
wątki 18+nie
zaimkiżeńskie
typ narracjitrzecioosobowa
czas narracjiprzeszły
postać
autor

Na pewno nie znał jej jeszcze zbyt dobrze. Dopiero ją poznawał i odkrywał kolejne rzeczy, dzięki którym malował się przed nim coraz konkretniejszy obraz. Ten jednak wciąż miał wiele białych plam. I Lance mógł co najwyżej wyobrazić sobie, co na ich miejscu się znajduje, ale… Na razie wiele rzeczy to były jego przypuszczenia, mniej lub bardziej trafne.
Dziś jednak dowiedział się o niej czegoś więcej. Czegoś niespodziewanego, co poczuł, że mu się w niej podobało. I chociaż powinien odebrać to jako znak ostrzegawczy, bo nie powinien tracić głowy przez takie odkrycia, nawet nie zdołał się nad tym zastanowić. Ale być może odpowiednie wnioski przyjdą do niego później i dzięki nim otrzeźwieje, a co ważniejsze, zdoła utrzymać odpowiedni dystans.
– Nie zasłużyłem? – przyjrzał się jej podejrzliwie, ale tylko się zgrywał. Nie oczekiwał pochwał i prawdę powiedziawszy nie sądził, żeby dziś na jakąś zasługiwał po takiej wtopie. Kto jak kto, ale Lance był swoim największym krytykiem i kiedy coś spieprzył, potrafił się do tego przyznać. Ale tylko przed sobą, przed innymi musiał przecież zachować twarz i pokazać, że wszystko miał pod kontrolą.
Kiedy Eliana przyznała, że lubiła takie miejsca, Lance uśmiechnął się lekko, a jeszcze szerzej w momencie, gdy wspomniała o KFC. Nie rozumiał czemu, ale dowiedzenie się o niej czegoś niby tak prostego, ucieszyło go. Jakby naprawdę zależało mu na poznaniu jej… Ale tak przecież nie było, prawda? – Mhm, od razu było to po tobie widać – stwierdził i uśmiechnął się zadziornie, podkreślając to, że droczył się z nią. Co jak co, ale tego na pewno nie było po niej widać. Zbyt skutecznie na swoich zajęciach dbała o to, aby ukryć te fakty o sobie.
Uniósł brew, kiedy stwierdziła, że teraz jego kolej. Właśnie miał wziąć pierwszy kęs kanapki, ale zatrzymał się w bezruchu, zerkając na kobietę. – Niech będzie… – westchnął, jakby pójście na ten układ sprawiło mu dużą trudność. I trochę tak było, w końcu wstydliwe sekrety są nie bez powodu wstydliwe. – Przed rozprawą zawsze trzy razy stukam w teczkę i poprawiam krawat – to był jego mały rytuał, bez którego nie mógł się obejść. Ale który raczej ukrywał przed innym, więc w tej chwili zdradził Broussard swój mały sekret. I wolał, by to zostało między nimi. Nikt więcej nie musiał wiedzieć, że bywał p r z e s ą d n y.
A po wyznaniu go w końcu wgryzł się w swoją kanapkę.

Eliana Broussard
Edyta
unikam gier, które w ogóle nie rozwijają relacji, a także takich, w których pojawia się przemoc na tle seksualnym
31 y/o
Welkom in Canada
165 cm
uczy jogi i pilatesu w toronto yoga co.
Awatar użytkownika
Rockin' around the Christmas tree at the Christmas party hop. Mistletoe hung where you can see, every couple tries to stop.
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiżeńskie
typ narracjitrzecioosobowa
czas narracjiprzeszły
postać
autor

Balansowali na bardzo niebezpiecznej granicy, ponieważ Eliana także coraz bardziej oddalała się od dotychczasowej niechęci. Coraz mniej była przekonana o tym, że Lance rzeczywiście był tylko nic nie wartym, goniącym za fizycznymi uciechami facetem, który nie miał jej nic do zaoferowania.
Z każdym kolejnym spotkaniem odsłaniał przed nią coraz więcej. Nie miała pojęcia, czy było to działanie zamierzone, czy może zrobił to zupełnym przypadkiem, ale jednak pozwalał jej się trochę lepiej poznać, a jej podobało się to, co w nim dostrzegała.
I to mogło okazać się zdradliwe.
Wzruszyła nieznacznie ramionami, nie zamierzając dać mu innej odpowiedzi niż ta, którą otrzymał od niej dotychczas. To może nie tak, że zamierzała złościć się, że wcześniej zdarzyło mu się potknięcie, ale jednocześnie chciała chyba dać mu do zrozumienia, że jeśli rzeczywiście mu z a l e ż a ł o, musiał postarać się bardziej.
A choć w tym nie pokładała zbyt wielu nadziei, Lance zdołał ją zaskoczyć. Nie tylko zmianą scenerii, ale również własnego nastawienia, ponieważ wcześniej to ono pozostawiało wiele do życzenia. Teraz naprawdę mogła bawić się przy nim dobrze.
Jestem pełna tajemnic — stwierdziła, ale zrobiła to w taki sposób, iż oczywistym powinno być, że jedynie naśmiewała się z tego stwierdzenia. Nie było ono jednak tak dalekie prawdy, ponieważ Eliana różniła się od tego, jakie wrażenie mogła sprawiać na początek. Nie znaczy to jednak, że była szczególnie t a j e m n i c z a. Raczej nie próbowała kryć się z tym, co lubiła. Nie wstydziła się tego, nawet kiedy w grę wchodziło śmieciowe żarcie.
Teraz natomiast delektowała się tym, co zamówił dla nich Lance. A choć nie sposób nie zauważyć, że do gustu szczególnie przypadły jej frytki, w końcu postanowiła też spróbować jednej z kanapek. Kończyła ją właśnie przegryzać, kiedy jej uwagę przykuła jego odpowiedź. Jedna z jej brwi powędrowała ku górze, a Eliana odezwała się prawdopodobnie zbyt wcześnie niż powinna, ponieważ nie zdołała jeszcze uporać się z całkowitym przełknięciem jedzenia. — Przed naszym spotkaniem też tak zrobiłeś? — zapytała, a kąciki jej ust wygięły się w zaczepnym uśmiechu.
Jeśli tak, do niedawna nie było to zbyt skuteczne, choć teraz magia chyba rzeczywiście zaczynała działać.

Lance Cortlandt
Magda
unikam wątków nierozwijających relacji oraz opisów przemocy na tle seksualnym i przemocy nad zwierzętami
34 y/o
Welkom in Canada
183 cm
adwokat philips and gardner llp
Awatar użytkownika
I must find some way to keep Christmas from coming!
nieobecnośćnie
wątki 18+nie
zaimkiżeńskie
typ narracjitrzecioosobowa
czas narracjiprzeszły
postać
autor

Lance wszedł w to, przekonany, że będzie miał sytuację pod kontrolą, ponieważ wiedział, co chce z niej wyciągnąć i zmierzał ku konkretnemu celowi. W dodatku doskonale wiedział, co robił, bo nie był to jego pierwszy raz, ale… Nie do końca wszystko szło zgodnie z jego planem, choć z tego jeszcze nie zdawał sobie sprawy. Nie wiedział, że ten przypadek będzie inny niż wszystkie i… Może przepaść.
Bo nie, nie zauważał tego, że zaczynał lubić ją bardziej niż przewidywał. Nie dostrzegał również tego, jak podobało mu się dowiadywanie o niej nowych rzeczy… Wszystko przychodziło tak naturalnie, że było dla niego niezauważalne. A to najbardziej niebezpieczna rzecz dla faceta jak on, który nie chciał stracić głowy dla kobiety.
Na razie jednak nawet nie było powodów do wszczęcia alarmu. To był dopiero początek, wszystko było takie proste i nieznaczące, że nie było powodów do zmartwień, ale jeśli potrwa to dłużej…? A zanosiło się, że potrwa, bo Lance raczej dziś nie miał wygrać swojego zakładu.
Wiedział, że z Elianą nie będzie tak ł a t w o.
– Właśnie widzę – odparł z uśmiechem, podtrzymując jej ton, choć uważał, że coś w tym było, bo na razie pokazywała mu się jako zupełnie inna kobieta, niż ją sobie wyobrażał, gdy zaczepił ją po raz pierwszy.
Dlatego może nie do końca była tajemnicza, ale za to była nieoczywista i nieprzewidywalna, co akurat było przyjemnym odkryciem, bo czyniło spędzony z nią czas jeszcze ciekawszym. A skoro zanosiło się na to, że trochę go ze sobą spędzą, dobrze było wiedzieć, że nie tracił go na kogoś nudnego i przewidywalnego.
Widząc, jak pospieszyła się z zadaniem pytania, Lance tylko uśmiechnął się rozbawiony, ale nie skomentował tego. – Tym razem tylko poprawiłem krawat, dlatego tak marnie zadziałało. Mój błąd – przyznał się do swojej porażki, bo inaczej nie dało się określić początku tej randki. Ale ta na szczęście nie zamieniła się w katastrofę i była teraz całkiem przyjemna. Na pewno dla Cortlandta. I miał nadzieję, że Broussard też zaczynała się dobrze bawić.
Na pewno takie sprawiała wrażenie. A warto nadmienić, że od wyjścia z restauracji Lance bacznie się jej przyglądał.

Eliana Broussard
Edyta
unikam gier, które w ogóle nie rozwijają relacji, a także takich, w których pojawia się przemoc na tle seksualnym
31 y/o
Welkom in Canada
165 cm
uczy jogi i pilatesu w toronto yoga co.
Awatar użytkownika
Rockin' around the Christmas tree at the Christmas party hop. Mistletoe hung where you can see, every couple tries to stop.
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiżeńskie
typ narracjitrzecioosobowa
czas narracjiprzeszły
postać
autor

Eliana była coraz mniej pewna tego, co wcześniej sobie obiecała. Wydawało jej się, że trzymanie go na dystans nie okaże się wyzwaniem, ponieważ nie czuła względem niego żadnego pociągu.
Dostrzegała to, że był przystojny, a gdyby od razu dał jej się poznać od nieco innej strony, być może dopuściłaby do siebie myśl o tym, że był również pociągający. To, w jaki sposób poznali się, zadecydowało o tym, jak na niego spoglądała, a nie sposób powiedzieć, że wiązało się to z przychylnością.
Z jakiegoś powodu nie powiedziała tej znajomości pas. Wbrew rozsądkowi brnęła w to i pozwalała, aby te podchody trwały, za sprawą czego rzeczywiście przekonywała się do niego bardziej. I najwyraźniej jakaś jej część polubiła go, dlatego dziś tak mocno ubodło ją to, że to nie ona miała okazję grać niedostępną. Nie musiała tego robić, ponieważ przez część wieczora Lance w ogóle nie był nią zainteresowany.
Z takiego obrotu spraw nie była zadowolona.
Namieszało jej to również w głowie, przez co obecnie zupełnie nie wiedziała, co powinna na jego temat myśleć. Tego jednak nie musiała rozszyfrować teraz, już, dlatego próbowała po prostu dobrze się bawić. I to rzeczywiście się jej udawało.
Nie wyszło tak znów najgorzej — stwierdziła zgodnie z prawdą. Tę randkę za kompletną p o r a ż k ę skłonna byłaby uznać wtedy, gdyby choć chwilę dłużej zostali w tamtej restauracji. Miała bowiem wrażenie, że Lance był tam jedynym, który nie dostrzegał tego, jak bardzo ją ignorował, a to zaś sprawiło, że czuła się nie tylko niekomfortowo, ale też w pewnym stopniu była zawstydzona. Zupełnie tak, jakby ogrom współczujących spojrzeń skupił się właśnie na niej.
Po raz kolejny wgryzła się w kanapkę i tym razem dała sobie dostatecznie dużo czasu, aby ją przełknąć, nim z jej ust padło kolejne pytanie. — To twój ulubieniec, jeśli chodzi o kuchnię? — jedna z jej brwi powędrowała ku górze. Gdyby odpowiedział twierdząco, okazałby się dla niej jeszcze większym zaskoczeniem.
Już teraz musiała przyznać, że był zwyczajnie i n t r y g u j ą c y. Znacząco różnił się od mężczyzn, z którymi do tej pory się spotykała, co sprawiało, iż nawet pomimo świadomości tego, że mógł stanowić chodzącą czerwoną flagę, nie odpuściła. I być może jakaś jej część łudziła się, że nie przyjdzie jej tego pożałować.

Lance Cortlandt
Magda
unikam wątków nierozwijających relacji oraz opisów przemocy na tle seksualnym i przemocy nad zwierzętami
34 y/o
Welkom in Canada
183 cm
adwokat philips and gardner llp
Awatar użytkownika
I must find some way to keep Christmas from coming!
nieobecnośćnie
wątki 18+nie
zaimkiżeńskie
typ narracjitrzecioosobowa
czas narracjiprzeszły
postać
autor

Wtedy nie przejmował się tym, jakie wrażenie na niej wywrze. Miał nadzieję, że po prostu przyszła do klubu w tym samym celu, co on i wyjdą z niego razem, by zrealizować go w swoich ramionach. Jak zwykle próbował ugrać swoje na wyglądzie i kilku miłych słówkach, ale okazało się, że w tym przypadku to nie wypali.
I trudno, mógł to przeżyć. Pewnie zapomniałby o sprawie, gdyby los nie postawił ich na swojej drodze ponownie. A potem jeszcze raz, prowadząc do tego głupiego zakładu. I przez wzgląd na to już zaczęło zależeć mu na tym, jak widziała go Eliana, bo od tego zależała jego wygrana.
Dlatego teraz pokazywał się jej z jak najlepszej strony. I trudno powiedzieć, co w tym wszystkim było grą, a co prawdą. Czasami sam Lance gubił się w tym, co tylko pokazuje, jak niebezpieczną grę prowadził nie tylko z Elianą, ale też ze sobą. I choćby ze względu na to powinien się zastanowić, czy powinien to kontynuować…
Ale teraz nie miał głowy do wyciągania jakichkolwiek racjonalnych wniosków. Za to uśmiechnął się, kiedy Broussard stwierdziła, że dzisiejsza randka wcale nie była taka najgorsza. W końcu miał potwierdzenie, że zupełnie nie spieprzył sprawy, a to przyjął z ulgą.
– Tego nie jestem pewny, ale… Na pewno po to sięgam najczęściej – przyznał szczerze, a powód był prosty – w pracy spędzał masę czasu, a to miejsce znajdowało się blisko biura. Poza tym jedzenie serwowano tu szybko, co również było mu na rękę, bo mógł szybko, nawet na ostatnią chwilę, zdobyć obiad, który na długo nie odrywał go od obowiązków. Dla kogoś tak zapracowanego, jak Lance to było wygodną opcją. I zwyczajnie smaczną. Wkręcił się w to egipskie jedzenie, czego sam się nie spodziewał. A wszystko zaczęło się od tego, że ten sprzedawca miał najkrótszą kolejkę, bo kto jada egipski street food?
– No dobra, ale co ty o tym myślisz? – bo jego zdanie na temat tego jedzenia było oczywiste, skoro zaryzykował i tu zabrał Elianę, gdy jego plan A zawiódł. Teraz był ciekawy opinii kobiety, już nie tylko ze względu na to, by ocenić swój sukces, ale tak po prostu, bo było to dość nietypowe jedzenie i nie każdemu smakowało, a on chyba chciał w ten sposób dowiedzieć się czegoś o niej.
Poza tym, ta opinia byłaby dla niego podpowiedzią na przyszłość…

Eliana Broussard
Edyta
unikam gier, które w ogóle nie rozwijają relacji, a także takich, w których pojawia się przemoc na tle seksualnym
31 y/o
Welkom in Canada
165 cm
uczy jogi i pilatesu w toronto yoga co.
Awatar użytkownika
Rockin' around the Christmas tree at the Christmas party hop. Mistletoe hung where you can see, every couple tries to stop.
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiżeńskie
typ narracjitrzecioosobowa
czas narracjiprzeszły
postać
autor

Nie było raczej rzeczy ani słów, którymi mógłby skłonić ją do tego, aby tamtego wieczora opuściła klub w jego towarzystwie. Eliana po prostu taka nie była - nie szukała przygód na jedną noc, choć do osoby gnającej za poważnym związkiem także było jej daleko.
Znajdowała się w tym punkcie swojego życia, gdzie nauczyła się cieszyć tym, co w danym momencie miała. Nie narzucała sobie żadnej presji, ale nie pozwalała sobie też na bycie lekkoduchem. Starała się po prostu nie popełniać błędów, co nie wychodziło jej tak znów najgorzej.
Poza tym jednym wyjątkiem, który zajmował teraz miejsce blisko niej.
Nadal nie wiedziała, jak się względem niego czuła. Co więcej, z każdym kolejnym spotkaniem w jej głowie odzywał się coraz głośniejszy mętlik. Początkowo przecież skłonna była przysiąc, że nie polubiła do ani trochę, jednak ilekroć na siebie wpadali, Lance zacierał to nieprzyjemne pierwsze wrażenie.
A choć dzisiejsza randka była efektem zakładu - tego między ich dwójką, to wcale nie tak, że Broussard nie chciała tu być. Nie bez powodu tak bardzo postarała się, aby dobrze się prezentować, jednak tym, co ostatecznie utwierdziło ją w przekonaniu, że sytuacja mogła wymknąć jej się spod kontroli był fakt, że kiepsko poczuła się, kiedy tak ją wcześniej ignorował.
Naprawdę przyzwyczaiła się do jego uwagi.
Kanapka jest w porządku, ale nie miałabym nic przeciwko temu, żeby resztę wieczora spędzić tylko z frytkami — bo te smakowały wyjątkowo dobrze, co zresztą podkreśliła, kiedy kolejną z nich wpakowała sobie do ust i poruszyła zaczepnie brwiami. — Ale jeśli tobie też smakują — zaczęła, celując w niego kolejną frytką. — Powinieneś spróbować polskie faszerowane ziemniaki. Jest taka niewielka knajpka w Parkdale… W życiu nie pomyślałabym, że coś takiego okaże się tak dobre — bo, jak widać, Eliana wcale nie potrzebowała wytwornych restauracji, aby cieszyć się jedzeniem. Mało tego, jeśli posłuchać jej trochę uważniej, nie sposób nie dojść do wniosku, że to wcale aż tak bardzo do niej nie pasowało. O wiele lepiej odnajdywała się w spokojniejszych klimatach. Dzięki temu nie musiała martwić się brakiem swobody.

Lance Cortlandt
Magda
unikam wątków nierozwijających relacji oraz opisów przemocy na tle seksualnym i przemocy nad zwierzętami
34 y/o
Welkom in Canada
183 cm
adwokat philips and gardner llp
Awatar użytkownika
I must find some way to keep Christmas from coming!
nieobecnośćnie
wątki 18+nie
zaimkiżeńskie
typ narracjitrzecioosobowa
czas narracjiprzeszły
postać
autor

Wtedy nie miał pojęcia, jaka była. Zaryzykował i nie wyszło. Przekonał się, że Eliana była inną kobietą niż zakładał, co niby świadczyło o niej dobrze, a jednak rozczarowało Lance’a, który liczył na coś zupełnie innego. Miał nadzieję, że uda mu się wrócić z nią do domu już tamtego wieczora.
Teraz nieco zmienił swoje oczekiwania. Wiedział, że nic nie dostanie od razu, ale nastawiał się, że w końcu doczeka się tej wspólnej nocy. Musiał. Uważał, że jeśli dobrze podejdzie do sprawy, to Broussard w końcu będzie jego, dlatego zmienił taktykę i zamiast być tak bezpośrednim, jak podczas pierwszego spotkania, teraz stawiał małe kroki i starał się ją oczarować i pokazać, że mogli miło spędzić ze sobą czas, zanim do czegoś między nimi dojdzie.
I pomijając jego malutkie potknięcie, Lance rzeczywiście dbał o to, żeby dobrze się ze sobą bawili. Dokładnie, Cortlandt też się dobrze bawił. Skłamałby mówiąc, że spędzanie z nią czasu było dla niego przykrym obowiązkiem. Może nawet nie mógł doczekać się tych spotkań? Może t r o s z e c z k ę, ale jeszcze nie był gotowy tego przyznać.
– Aż tak? To może powinienem zaglądać z nimi do ciebie do pracy, żeby kupić trochę czasu z tobą, zamiast pakować się na te mordercze treningi? – bo skoro tyle wystarczyło, żeby kupić ją i czymś zająć, to może warto będzie to kiedyś wykorzystać? Na pewno brzmiało to lepiej od kolejnej godziny na pilatesie, bo po ostatnim razie za długo musiał się zbierać, żeby dojść do siebie.
To naprawdę nie było dla niego, mimo że nie można odmówić mu dobrej kondycji, wystarczy na niego spojrze. Ale pilates to jednak była wyższa szkoła jazdy…
– Powinnaś mnie tam zaprosić – stwierdził i uśmiechnął się łobuzersko, ewidentnie próbując wykorzystać okazję. Jedzenie, o którym wspomniała, brzmiało interesująco, ale jeszcze bardziej interesująca była szansa na drugą randkę, po którą on spróbował sięgnąć. Może nie powinien się tak spieszyć, bo nie minęło wiele czasu od jego potknięcia, ale nawet jeśli nie dostanie od razu zgody, to chciał przynajmniej zasiać pomysł na drugą randkę w jej głowie.
Jak nie teraz, to być może później on zaowocuje.

Eliana Broussard
Edyta
unikam gier, które w ogóle nie rozwijają relacji, a także takich, w których pojawia się przemoc na tle seksualnym
31 y/o
Welkom in Canada
165 cm
uczy jogi i pilatesu w toronto yoga co.
Awatar użytkownika
Rockin' around the Christmas tree at the Christmas party hop. Mistletoe hung where you can see, every couple tries to stop.
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiżeńskie
typ narracjitrzecioosobowa
czas narracjiprzeszły
postać
autor

Może trochę ją przeceniał? Może Eliana wcale nie była aż tak warta zachodu, przynajmniej nie w kwestii, w której on chciał dopiąć swego. Niezależnie bowiem od tego, jakie wrażenie mógł sprawiać obecnie, tajemnicą nie jest chyba to, że nie zależało mu na niczym poważniejszym, podczas gdy Broussard nie szukała znajomości w pełni pozbawionej zobowiązań.
Mogła spędzać z nim czas, mogła bawić się w jego towarzystwie, ale na kolejne kroki nie chciała się decydować, jeśli nie miałaby pewności, że Lance rzeczywiście chciał poświęcić jej nieco więcej uwagi, a przecież przy nim problem polegał na tym, że nie mogła być tego pewna. Przynajmniej na razie nie czuła się w ten sposób, ponieważ pomimo tego, że starał się i okazywał jej zainteresowanie, z tyłu jej głowy cały czas odzywało się wspomnienie tego pierwszego wieczora.
Z jakiegoś powodu nie umiała go wymazać.
Starała się jednak nie przywiązywać do tego zbyt dużej uwagi, aby być w stanie spędzić z nim miło czas. Ta znajomość nie musiała przecież od razu być skazaną na porażkę, co jednocześnie nie oznacza, że musiała też zaowocować romansem.
Może mieli po prostu się z a p r z y j a ź n i ć?
Uśmiechnęła się kącikiem ust, a później nieznacznie wzruszyła ramieniem. Nie chciała mówić tego na głos, ale niewykluczone, że dobre jedzenie rzeczywiście było czymś, czym dałoby się ją przekupić. — Ja powinnam cię zaprosić? — zapytała, lekko mrużąc przy tym oczy. Zatrzymała się w połowie drogi do ust z jedną z frytek, a chwilę później zdecydowała się jednak ją zjeść. Dopiero po tym, jak sięgnęła dla odmiany po picie, postanowiła odezwać się ponownie. — Nie jestem przekonana, czy już odkupiłeś winy za wcześniej, więc z tym zaproszeniem… Jeszcze się zastanowię — zawyrokowała.
Obietnica kolejnego spotkania byłaby zaprzeczeniem wszystkiemu, co do tej pory próbowała utrzymywać. Przed samą sobą grała przecież nieszczególnie zainteresowaną jego osobą, choć raz po raz udowadniała mu co innego. Dziś jednak realnie zwątpiła w to, czy kontynuowanie tej relacji miało jakikolwiek sens.
A choć teraz było zdecydowanie l e p i e j, nadal nie była przekonana, czy to wystarczy.

Lance Cortlandt
Magda
unikam wątków nierozwijających relacji oraz opisów przemocy na tle seksualnym i przemocy nad zwierzętami
34 y/o
Welkom in Canada
183 cm
adwokat philips and gardner llp
Awatar użytkownika
I must find some way to keep Christmas from coming!
nieobecnośćnie
wątki 18+nie
zaimkiżeńskie
typ narracjitrzecioosobowa
czas narracjiprzeszły
postać
autor

Teraz to była dla niego kwestia honoru i musiał się postarać, aby dopiąć swego. I tak, cały czas wierzył, że to możliwe, choć zdawał sobie sprawę z tego, że mieli do tych spraw nieco inne podejście. Lance nie zamierzał ani jej do niczego zmuszać, ani oszukiwać. Od początku grał w otwarte karty i to nie miało się zmienić… Zmienić miało się tylko to, że chciał pokazać jej, iż mogła dobrze się z nim bawić nieco na swoich zasadach, ale nie musieli robić z tego niczego wielkiego.
I Cortlandt wierzył, że to wystarczy, kiedy już spędzą ze sobą więcej czasu, dlatego też liczył na kolejne spotkania, o które na pewno będzie zabiegał. I coś mu podpowiadało, że mimo wszystko Eliana będzie nimii zainteresowana, bo nie wyglądała, jakby źle się z nim bawiła.
– Mhm – mruknął i kiwnął głową, jakby to była najbardziej oczywista rzecz na świecie i naturalna kolej rzeczy, która powinna wystąpić. Nawet odrobinę nie zawahał się, czy czasem nie oczekiwał zbyt wiele. – Zero litości – skomentował, kręcąc głową, ale na jego twarzy wciąż był wyraźnie wymalowany uśmiech. – Niech będzie – odparł i uśmiechnął się w ten zadowolony z siebie sposób, mówiący, że był pewny, iż podoła wyzwaniu, które przed nim postawiła. Ta pewność siebie mogła być zgubna, ale Lance nigdy nie dopuszczał takiej możliwości, dzięki czemu potrafił zachowywać taki spokój nawet w obliczu trudności.
A teraz, gdy wziął kolejnego kęsa kanapki i zerknął na chwilę w bok, naszła go pewna myśli. Nieco szalona, ale może w tej chwili potrzebna? Przecież musiał oczarować Elianę, aby jeszcze chciała się z nim umówić, a więc musiał postarać się, aby zatrzeć kiepskie wrażenie.
Aby osiągnąć swój cel, potrzebował odważnych posunięć. Może też nawet lekko szalonych… I z tą myślą wstał z ławki i wyciągnął dłoń do brunetki. A jeśli jeszcze nie wiedziała, co chodziło mu po głowie, wymownie skinął głową w stronę muzyków i uśmiechnął się zadziornie.
Posuwał się do najbardziej taniej zagrywki, ale hej… Jeśli takie rzeczy działały, to czemu tego nie wykorzystać?

Eliana Broussard
Edyta
unikam gier, które w ogóle nie rozwijają relacji, a także takich, w których pojawia się przemoc na tle seksualnym
31 y/o
Welkom in Canada
165 cm
uczy jogi i pilatesu w toronto yoga co.
Awatar użytkownika
Rockin' around the Christmas tree at the Christmas party hop. Mistletoe hung where you can see, every couple tries to stop.
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiżeńskie
typ narracjitrzecioosobowa
czas narracjiprzeszły
postać
autor

Największą szansę na to, aby odnieść sukces miał na samym początku, ale tę zdołał zaprzepaścić. Eliana być może nie zamierzała raz po raz dawać mu odczuć, że zawalił sprawę po całości, ale to wcale nie znaczy, że nie miała tego zapamiętać.
Z tego powodu nie chciała już teraz decydować się na kolejne spotkanie. Gdyby to zrobiła, prawdopodobnie uległaby jego namowom, ponieważ ostatecznie udało mu się sprawić, że odzyskała dawną swobodę. Czy jednak powinno to umniejszać temu, w jaki sposób rozpoczęła się ta randka?
Tego nie wiedziała, dlatego wolała przeanalizować to na chłodno.
Teraz jednak nie odbiegała myślami tak daleko, choć Lance właśnie to próbował zasugerować. W odpowiedzi na jego słowa posłała mu tylko wymowne spojrzenie, a później wgryzła się w kanapkę - tę, która do gustu przypadła jej o wiele bardziej. Chwilę po tym zdołała jeszcze wetknąć sobie do ust frytkę, ale nie zrobiła nic więcej, nim Cortlandt wstał z miejsca. Wówczas Broussard ściągnęła ku sobie brwi i zerknęła na niego nieco zaskoczona. Potrzebowała chwili, aby uświadomić sobie, do czego zmierzał.
Spojrzała w stronę ulicznych muzyków, a później przeniosła spojrzenie na bruneta. Tym razem w jej oczach mógł kryć się cień rozbawienia, a wszystko to dlatego, że nie potrafiła wyobrazić go sobie w takiej scenerii. K o m p l e t n i e jej to do niego nie pasowało, dlatego tym bardziej jej to odpowiadało. Może jednak nie powinna zakładać, że się nie starał?
Pociągnęła jeszcze kilka łyków napoju, a później przetarła dłonie w papierową serwetkę. Podniosła się z miejsca i wyrzuciła ją do kosza, a dopiero po tym podała mu rękę. Zatrzymała się na tyle blisko, aby móc wychylić się w stronę jego ucha. — Nie ukradną nam jedzenia zanim wrócimy? — zapytała, po czym odsunęła się na tyle, by móc na niego spojrzeć.
Na jej ustach wymalował się zaczepny uśmiech. Nawet jeżeli nie wyczyściła jeszcze wszystkiego, jedzenie nie było teraz najważniejsze. Wolała przekonać się, czym jeszcze Lance mógł ją zaskoczyć.

Lance Cortlandt
Magda
unikam wątków nierozwijających relacji oraz opisów przemocy na tle seksualnym i przemocy nad zwierzętami
ODPOWIEDZ

Wróć do „Nathan Phillips Square”