24 y/o
CHRISTMASSY
178 cm
junior software engineer at AG Industries
Awatar użytkownika
Jingle bells, jingle bells
Jingle all the way
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona/jej
typ narracjityp narracji
czas narracji-
postać
autor

Eric nie pałał miłością do żmij ani tych, które należały do gadów ani ludzi. Nienawidził kiedy wbijano mu nóż w plecy lub udawano, że wszystko jest okej, gdy prawda była całkowicie inna. Doskonale pamiętał czasy liceum oraz człowieka udającego jego przyjaciela, który pod koniec roku okazał się zwykłą kanalią, a Stonesa trzymał się tylko i wyłącznie z powodu dobrego ogarniania matmy. Gdyby ziom nie zapomniał wylogować się z fejsa na laptopie Erica, to pewnie do tej pory Stones nie miałby o niczym pojęcia a tak... mógł sobie poczytać co o nim sądzono, bo rozmowa była między pseudo przyjacielem oraz jakimś innym gościem ze szkoły, którego Eric kojarzył z innej klasy. Oczywiście Eric zaraz usłyszał Dlaczego czytałeś moje rozmowy?! Dlaczego od razu mnie nie wylogowałeś?! ale czy on musiał się tłumaczyć? Poznał prawdę. Zrozumiał, że każdy może nosić maskę oraz grać. Kiedyś go ciekawiło, czy gdyby nie przeczytał tamtej konwersacji, to czy kiedykolwiek poznałby prawdę.
Jeśli chodziło o Panią Kapitan, to przed oczami Erica zaczęły pojawiać się sceny z Piratów z Karaibów - jego ulubiona seria o przygodach Kapitana Jacka Sparrowa (oczywiście miał crusha na Elizabeth).
- W sumie taki kapitański kapelusz by Ci pasował. - powiedział, podnosząc kciuk do góry. Szczerze? Eric bardzo chętnie wybrałby się w taką podróż statkiem by poczuć jak by to było być piratem. W sumie ciekawe czy w dzisiejszych czasach piraci nadal istnieli. bo że drogowi lub sieciowi to wiedział, lecz jakoś nie natykał się na informacje o piratach morskich.
- Yessss! - powiedział z entuzjazmem, wykonując ruch przyciągnięcia rąk do siebie. On też już się robił głodny i spragniony.
Parsknął śmiechem, gdy usłyszał słowa Lucky, a następnie skinął głową by dać znać, iż zgadza się z tym co powiedziała.
- Na pewno nam zazdroszczą. Sam bym nam zazdrościł na ich miejscu. - odparł, posyłając poszczególnym staruszkom uśmiechy, choć oni tylko warczeli albo coś tam gadali między sobą.
Kiedy usłyszał pomysł o opuszczeniu niepostrzeżenie miejsca, kolejny raz skinął głową.
- Myślę, że to bardzo dobry pomysł. - i gdy nadarzyła się dogodna okazja podczas wręczania nagrody a zgromadzeni staruszkowie klaskali, Stones zaczął iść za Lucky do wyjścia. Czuł się jakby właśnie był postacią w grze, która ma ważną misję, a będąc zauważonym, misja jest niezaliczona.
Koniec końców udało im się opuścić budynek i Eric zaczął brać głębokie wdechy, bo co jak co, ale dobrze było znaleźć się na świeżym powietrzu.
- Jestem serio z nas dumny. Misję uważam za udaną. - odparł z dumą w głosie. To nic, że ostatecznie nie wygrali, dla Erica liczyła się zabawa a on bawił się naprawdę zacnie. Miał nadzieję, że wkrótce ponownie zrobią coś fajnego.

//ztx2

Lucky Martino
OIIA OIIA
do ustalenia/dogadania
ODPOWIEDZ

Wróć do „Eastview Neighbourhood Community Centre”