27 y/o, 175 cm
Organizatorka ślubów i właścicielka The Flower Room
Awatar użytkownika
Życie jest za krótkie na te całe nasze wariactwo…
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiOna/jej
postać
autor

Dałam ci serce na dłoni, gdy wyjeżdżałeś
pożegnałabym się wtedy, gdybym wiedziała, że nie wrócisz...
STATUS: AKTUALNE | 10/07
ObrazekObrazek
Spotkaliśmy się przy szkolnych szafkach, pamiętasz? Nie miałam makijażu, a moje włosy wyglądały jak sto nieszczęść. Padał wtedy deszcz, byłam cała mokra i wyglądałam dość zabawnie, a ty dałeś mi swoją bluzę i powiedziałeś, że do mnie pasuje lepiej. Nie pomyślałabym wtedy nawet przez chwilę, że niedługo będę wyznawała ci miłość. Byłeś moją pierwszą miłością, pierwszym poważnym i prawdziwym uczuciem, świata poza tobą nie widziałam. Zrobiłabym dla ciebie wszystko i chyba to w tym wszystkim najbardziej mnie zgubiło. Twoje wyznania, obietnice i plany na przyszłość, gdzieś w głowie planowałam nawet nasz ślub. Stałam w białej sukni na przeciw ciebie, wypowiadając swoje pierwsze "biorę ciebie"...
Jak głupia i naiwna byłam myśląc, że ta młodzieńcza miłość przetrwa tak długą rozłąkę? Jak mogłam wierzyć w obietnice bez pokrycia? Wyjechałeś na studia, bo chciałeś zaistnieć, osiągnąć coś wielkiego, a potem wrócić do mnie i cieszyć się życiem. Czy cokolwiek z tego było prawdą, czy choć przez chwile twoje "kocham cię" było prawdziwe? Czekałam całe lata, nawet wtedy, gdy wrzucałeś do sieci zdjęcia z innymi dziewczynami, bo wierzyłam, wciąż na okrągło wierzyłam w twoje słowa, kiedy mnie opuszczałeś. Tak minęły lata, a ty nie wróciłeś, albo wróciłeś już dawno, a ja po prostu przestałam sprawdzać.


A więc w skrócie szukam byłego chłopaka z liceum z którym Devon teoretycznie nigdy nie zerwała, a jednak zniknął on z jej życia

Ważne informacje:
* Na pewno musi być w jej wieku, bo oboje skończyli szkołę w tym samym czasie.
* Wizerunek jest mi całkowicie obojętny.
* Mógł dopiero wrócić do miasta, albo wrócił już dawno, ale po prostu los sprawił, że się nie spotkali.
24 y/o, 177 cm
aktorka teatralna -
Awatar użytkownika
you'll never recover from that kind of devotion.
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkizaimki
postać
autor

we were doomed from the start
all of this has happened before and it will all happen again.
STATUS: AKTUALNE [11/07]
ObrazekObrazek
r a z e m byliśmy jedynie momentem; nic nieznaczącą pauzą w dwóch o d r ę b n y c h opowieściach, nieistotną stacją pośrednią w drodze ku tej właściwej, na której nigdy nie mieliśmy się spotkać.

zamknięci w splocie spojrzeń na jedną chwilę.

a mimo to... mimo to zdradzieckie serce wielokrotnie gubiło rytm, potykając się o każdy pozornie niewinny gest. późne wieczory spędzone na wspólnym ćwiczeniu kwestii, dzielone rozmowy, które zdawały się nie mieć końca.

i tak kontury linii pomiędzy grą a prawdą zaczęły się powoli rozmywać, choć przecież wiedzieliśmy, że nie mieliśmy racji bytu, bo zbyt wiele nas dzieliło.

a mimo to... mimo to na moment b y l i ś m y.

i przestaliśmy b y ć, gdy kurtyna ostatecznie opadła, a nasze drogi rozeszły się na zawsze, pozostawiając po sobie jedynie smak goryczy. bo przez głupią sekundę wierzyliśmy, że wyrwiemy się ze sznurów losu.

na tym mieliśmy się zakończyć i pozostać jedynie wyblakłym wspomnieniem z przeszłości.

tymczasem znów przyszło nam się spotkać na wspólnej scenie, na nowo otwierając (nie)zabliźnione dobrze rany.

które z nas odejdzie szybciej - ja czy Ty?


- jestem miłośniczką skomplikowanych relacji i trudnych emocji; im więcej dzieje się w życiu wewnętrznym postaci, tym lepiej. w moim zamyśle Pan i Pani oboje parają się aktorstwem i po latach ponownie spotykają się na wspólnej scenie, aktualnie niezbyt pałając do siebie sympatią z uwagi na wcześniejsze doświadczenia, ale prawdę powiedziawszy, okoliczności można zmodyfikować pod naszą wspólną wizję (Pan może być ochroniarzem, reżyserem, a może być też zupełnie niepowiązany z branżą). przeszkód na ich drodze mogło być wiele; poczynając od znacznej różnicy wieku - moja panna będzie na pewno miała góra 25 lat - po trudną sytuację życiową czy poważniejsze zobowiązania, o których żadne z nich na początku nie raczyło wspomnieć. to jest coś, co chciałabym sobie ustalić z osobą zainteresowaną.
- nie jestem demonem prędkości, ale chciałabym, żeby akcja toczyła się do przodu, bo wtedy od razu pisze się jakoś przyjemniej :zawstydzacz:
- całą resztę możemy uzgodnić sobie na pw, zapraszam serdecznie, razem możemy stworzyć coś super <3
I walk alone, not because I have to, but because I choose to
For good luck!
gall anonim
28 y/o, 193 cm
napastnik toronto maple leafs
Awatar użytkownika
a Canadian is somebody who knows how to make love in a canoe
nieobecnośćnie
wątki 18+nie
zaimkiona/jej
postać
autor

new person, old mistakes
but i don't care i'm in love. świeża relacja.
STATUS: AKTUALNE | 11/07
ObrazekObrazek
Hokeista z charakterem, intensywnym życiem sportowca i duszą bardziej romantyczną, niż chciałby przyznać, od ponad roku kręci się wokół Pani X, z którą w końcu udało się stworzyć niezwykle subtelną, ale mocno odczuwalną więź, której przecież żadne z nich nie chce ostatecznie definiować. Poznali się przypadkiem, bez oczekiwań - wystarczyła jedna rozmowa, kilka wspólnych spojrzeń i lekkość, z jaką potrafili się przy sobie śmiać. Od tego czasu relacja między nimi rozwija się naturalnie, bez deklaracji, ale z rosnącym zaangażowaniem obu stron, choć jest to temat, którego skrzętnie unikają.
Absolutnie nie są "oficjalnie" razem - w ich słowniku brak takich wyrazów, jak "związek", "partnerstwo" czy "miłość", a jednak ich codzienność wygląda jak u każdej bliskiej pary. Wymieniają się wiadomościami, spędzają wspólne wieczory, kibicuje mu na trybunach, a on zna na pamięć jej ulubioną kawę. Świetnie się razem bawią, bo przecież to wszystko jest okraszone lekkością i brakiem zobowiązań, a domieszka emocjonalnej bliskości, której nie sposób zignorować jest skrywana pod najgłębszymi warstwami. .
Pani X wnosi do jego życia równowagę. Łagodzi jego sportowe napięcia, a niezależnością przypomina mu, że bliskość nie musi oznaczać utraty siebie. On z kolei daje jej poczucie bezpieczeństwa i przestrzeń, by być sobą. Choć żadne z nich nie mówi tego na głos, coś wyjątkowego już się wydarzyło - w spojrzeniach, gestach, w tym, jak o sobie myślą, gdy są osobno. Ta relacja dojrzewa bez pośpiechu, budowana na zaufaniu, chemii i autentycznym zaciekawieniu sobą nawzajem. Może jeszcze nie wiedzą, dokąd to prowadzi, ale oboje nie chcą z tego rezygnować.

- Poszukiwana Pani X na relację w miarę świeżą i nadal posiadającą przestrzeń do rozwinięcia jej w różne strony. Charakter, wiek czy zawód jest mi właściwie obojętny, najważniejsze by nie przeciągać struny w żadną ze stron, a chemia między postaciami powinna wyklarować się tutaj sama.
- Bardzo mi zależy na osobach, które mają głowę pełną pomysłów i furtkę do dram szeroko otwartą, bo przecież gdy jest zbyt spokojnie i nudno, to co to za gra :haha:
- Zapraszam na PW, póki co nie planuję innych postaci, więc postaram się być skupiona na wątkach w 100%, jednak z racji, że szanuję swój czas i życie prywatne, to nie będę gonić o posty, ani naciskać na nikogo, bo wszyscy jesteśmy ludźmi.
i don't want him back, but i can't let go
hangman, answer me now. relacja z przeszłości
STATUS: AKTUALNE | 11/07
ObrazekObrazek
Jeszcze nie tak dawno, jego życie dzieliła z nim Pani Y. Kobieta pełna ognia, intelektu i magnetycznej siły, której nie sposób było zignorować. Ich relacja była intensywna, namiętna i głęboka, ale także krucha w swojej intensywności. Byli jak ogień i lód - przyciągający się z niewytłumaczalną siłą, ale też raniący się nawzajem, nie umiejąc znaleźć wspólnego rytmu. Spotkali się w momencie, gdy oboje byli na życiowym zakręcie - on walczył z presją kariery sportowej i oczekiwaniami otoczenia, ona próbowała odnaleźć się po serii osobistych i zawodowych rozczarowań. Początkowo byli dla siebie ucieczką, schronieniem, miejscem czułości i wzajemnego zrozumienia. Z czasem jednak ta intensywność zaczęła ich przytłaczać. Malin, nieumiejący jeszcze wówczas mówić o swoich emocjach, zamykał się w sobie, uciekał w treningi, niechętnie rozmawiał. Pani Y z kolei, zbyt świadoma swojej wrażliwości, pragnęła klarowności i głębszego zobowiązania. Między nimi narastało napięcie, które pewnego dnia eksplodowało.
Ich rozstanie było burzliwe, pełne niedopowiedzeń, emocjonalnych wybuchów i drzwi zamkniętych zbyt szybko. Oboje zostali z pytaniami bez odpowiedzi. Malin wrócił na lód, rzucając się w wir treningów, a Pani Y zniknęła z jego życia – bez wyjaśnień, bez pożegnania. Czas minął. Ponad rok milczenia. Żadne z nich nie próbowało się skontaktować. Może z dumy, może z żalu, a może ze strachu przed tym, co mogłoby się jeszcze między nimi wydarzyć.
I właśnie teraz, kiedy Malin odnalazł względny spokój u boku Pani X – lekkiej, niewymuszonej i radosnej relacji bez definicji – przeszłość wraca. Sprawa, która przez lata wydawała się zamknięta, nagle powraca jak echo, niewyjaśnione wydarzenie z czasu, gdy jeszcze byli razem, znów wypływa na powierzchnię. I to właśnie ono zmusza ich do spotkania. Ich spojrzenia krzyżują się po raz pierwszy od wielu miesięcy – i choć oboje próbują być spokojni, coś w powietrzu iskrzy. Niedokończone rozmowy, niewypowiedziane żale, niewyjaśniona bliskość – wszystko wraca.
Pani Y nie jest już tą samą kobietą. Malin też się zmienił. Ale coś między nimi wciąż trwa, nie jako miłość, może nie jako namiętność, ale jako echo czegoś, co było prawdziwe. Sprawa, która ich ponownie łączy, wymaga współpracy, zaufania, może nawet odrobiny czułości. I choć nikt nie wie, dokąd to prowadzi, jedno jest pewne: historia, którą oboje uważali za zakończoną, właśnie otwiera nowy rozdział.

- Poszukiwana Pani Y na ducha przeszłości, który nagle o sobie przypomina. Bardzo bym chciała by za jej powrotem stał konkretny powód (skłaniam się w stronę baby dramy, choroby, problemów z prawem, cokolwiek serio wymyślimy coś). Charakter, wiek czy zawód jest mi właściwie obojętny, najważniejsze by nie przeciągać struny w żadną ze stron, a chemia między postaciami powinna wyklarować się tutaj sama.
- Bardzo mi zależy na osobach, które mają głowę pełną pomysłów i furtkę do dram szeroko otwartą, bo przecież gdy jest zbyt spokojnie i nudno, to co to za gra :haha:
- Zapraszam na PW, póki co nie planuję innych postaci, więc postaram się być skupiona na wątkach w 100%, jednak z racji, że szanuję swój czas i życie prywatne, to nie będę gonić o posty, ani naciskać na nikogo, bo wszyscy jesteśmy ludźmi.
Ostatnio zmieniony sob lip 12, 2025 4:14 pm przez Malin Nettleford, łącznie zmieniany 1 raz.
I walk alone, not because I have to, but because I choose to
For good luck!
malina
ty
32 y/o, 187 cm
lekarz, specjalista medycyny ratunkowej w mount sinai hospital
Awatar użytkownika
i'll meet you at the divide to break the spell a point where two worlds collide

yeah, we'll rebel
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona/jej
postać
autor

childhood's end
your fantasies merge with harsh realities
STATUS: AKTUALNE | 11 / 07
ObrazekObrazek
powiedz mi: jak wiele się zmieniło?
czy możemy być nadal
tymi samymi ludźmi
z walizką marzeń ściśniętą
we wnętrzu dziecięcej głowy
głęboko zanurzonej w chmurach?

poszukuję młodszej siostry leara w wieku 25-30 lat. pochodzimy z przeciętnej, na pozór zwykłej rodziny, rozbitej przez samobójczą śmierć uzależnionego od hazardu ojca. dźwigamy na sobie jego długi i bagaż nieprzyjemnych doświadczeń, próbujemy pomagać naszej matce i również pomagać sobie. widzę siostrę jako tę rozważniejszą, która ma (przynajmniej w samych pozorach) poukładane życie i często staje się głosem rozsądku dla leara. zależy mi na regularnych rozgrywkach oraz wzajemnym zainteresowaniu swoim życiem. nie chcę, aby była to relacja istniejąca jedynie na płaszczyźnie teorii. proszę o zgłoszenie się zdecydowanej osoby, jaka nie zamierza porzucać gry po wrzuconych pojedynczo postach. wizerunek dowolny, choć mile będą widziane ciemne włosy. pamiętaj, że learowi zależy bardzo na siostrze i w razie jakichkolwiek problemów będzie starał się ją uchronić od nieszczęścia
I walk alone, not because I have to, but because I choose to
For good luck!
hehe
brak
32 y/o, 187 cm
lekarz, specjalista medycyny ratunkowej w mount sinai hospital
Awatar użytkownika
i'll meet you at the divide to break the spell a point where two worlds collide

yeah, we'll rebel
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona/jej
postać
autor

I saw you standing there
and nothing really matters anymore
STATUS: WSTĘPNIE ZAREZERWOWANE | 12 / 07
ObrazekObrazek
trzymamy te wspomnienia na dłoniach
jak rozsypane gwiazdy
w galaktykach naszych linii papilarnych

jestem częścią przeszłości, do której ciągle powracasz. ty jesteś dla mnie ostoją. prosisz mnie, abym więcej nie burzył twojego życia - ale znowu wracamy
wracamy ciągle do siebie
tak samo nieszczęśliwi razem jak osobno

poszukuję dawnej przyjaciółki z dzieciństwa, osoby niezwykle ważnej w życiu mojej postaci. poznali się na podwórku lub w szkole, byli w tym czasie nierozłączni. zgodność dusz kiełkowała w coś więcej, w relację która niestety nie była w stanie zakwitnąć. ona zaczęła szukać rodziny i stabilności, on poświęcał się pracy i tonął w chaosie życia.

wiek w przedziale 28-33 lat - zależy mi na osobie, która darzyła leara dużym zrozumieniem i którą on też rozumiał jak nikt inny dotychczas spotkany w życiu. mile widziane jest zainteresowanie szeroko pojętą sztuką, ponieważ lear, zanim dowiedział się o długach zostawionych przez ojca, chciał bardzo zostać aktorem i uczęszczał na koło teatralne. dobrze, gdyby przez pewien czas twojej postaci nie było w samym toronto - mam wizję, w której niedawno powróciła, a odnowieniem znajomości znów zaczynają przynosić sobie radość oraz krzywdę. marzy mi się relacja solidnie emocjonalna, niejednoznaczna, pełna ponownych, usilnych prób poznawania drugiego człowieka, a także rozmijających się od początku oczekiwań, pełna przeplatających się pożądania, przywiązania, gniewu oraz rozczarowań, słodka i gorzka, zawiła jak nasze życie. przyjaciółka może być obecnie dowolnego stanu cywilnego (panna, wdowa, rozwódka, nieszczęśliwa mężatka - nie ma to dla mnie znaczenia), nie musiała założyć swojej rodziny, mogło się to przecież nie udać. szukam ekscytujących, regularnych rozgrywek, dlatego proszę o kontakt osobę zdecydowaną na pozostanie dłużej, planującą pisać przynajmniej jednego posta na kilka dni. nie nastawiam się od razu na endgame, nie musimy żyć długo i szczęśliwie, możesz mieć równie dobrze innych partnerów i partnerki - ważne, aby te chwile spędzone razem były dla mnie i dla ciebie po prostu niezwykłe, wyjątkowe. piszmy i odkrywajmy, na wszystko jestem otwarta
y o u , my favourite lover
I've been selling memories
STATUS: WSTĘPNIE ZAREZERWOWANE | 12 / 07
ObrazekObrazek
układ:
niezwykle łatwo
wypowiedzieć to słowo
bez przywiązania, bez żadnej dozy emocji, z napięciem skrywanym w ciele, sunącym wzdłuż schodów wszystkich wypukłości kręgosłupa

układ. wysłana nagle wiadomość, spotkanie oraz przyjemność, którą wciąż z powodzeniem maskujesz grymas własnego, coraz cięższego przywiązania. tak będzie łatwiej, prawda? powtórzmy to dla pewności
tak będzie łatwiej

rozglądam się za mężczyzną, którego połączyła z learem osobliwa relacja. początkowy, oparty na cielesności romans, kilka przydługich spojrzeń wymienionych w barze kończących się wizytą w hotelu lub mieszkaniu, zaczęły po pewnym czasie przybierać kształt regularnych spotkań. żadne z nich nie chce dalej przyznawać się w żaden sposób do przywiązania i emocji, próbując zasłonić się jedynie samą potrzebą fizycznej przyjemności. mężczyzna może nawet zaoferować learowi finansowe wsparcie, dowiadując się z jego ograniczonej dostępności, ile czasu spędza w swojej pracy - aby spędzał określony wieczór razem z nim, zamiast na kolejnym dyżurze w zamian za niewątpliwą korzyść. imponuje mu, że nie ma przed sobą złaknionego pieniędzy, zagubionego chłopca, ale niezależnego już mężczyznę ze względnie ułożonym schematem codzienności. jest w tych spotkaniach coś, co ekscytuje ich z jednolitą wzajemnością. nie powiedzą tego wprost, nie dziś i nie teraz, że nie chodzi tutaj jedynie o kilka banalnych słów rozmowy oraz kilka wytrąconych westchnień. liczą, że będą mogli od tego bez przeszkód uciec, chociaż wciąż dopadają ich rozterki i poważniejsze myślenie o relacji. potrzebuję niejednoznacznych i złożonych rozgrywek, w których będziemy przedzierać się przez skrywane w samej głębi uczucia. potrzebuję obsesji, niezdrowej i zżerającej umysł. żadnych endgame'ów, żadnych zobowiązań, proszę nie traktować tej relacji jako głównej i najważniejszej dla postaci - po prostu bawmy się, bez najmniejszych, żywionych wobec drugiej osoby wymagań. postać powinna być najlepiej choć nieco starsza od leara i mieć odpowiedni status finansowy. ze względu na specyfikę relacji rozgrywki dla pełnoletnich wydają się niemal oczywiste, choć gwarantuję, że staram się je napisać z zachowaniem dobrego smaku i z dużą rolą emocji, tak, aby nie zaistniały wyłącznie dla samego istnienia, podobne oczekiwania mam również do drugiej strony
Ostatnio zmieniony sob lip 12, 2025 11:07 am przez Lear Haines, łącznie zmieniany 1 raz.
I walk alone, not because I have to, but because I choose to
For good luck!
hehe
brak
34 y/o, 170 cm
Detektyw w TPS
Awatar użytkownika
a Canadian is somebody who knows how to make love in a canoe
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiŻeńskie
postać
autor

I thought you were my angel
but you turned out to be a devil in disguise
STATUS: AKTUALNE| 11/07
ObrazekObrazek
Uwaga! Jestem fatalna w pisaniu poszukiwań, więc proszę mi wybaczyć

Bejba to kobieta z charakterem. Zadziorna, pyskata. Nie da sobie w kaszę dmuchać. Wychowana wśród trzech starszych braci musiała taka być. Oni próbowali ją otoczyć wielką kopułą przed całym złem tego świata, ale ona jak na złość robiła im na przekór. Ona nie zjedzie na rowerze z najwyższej góry? Tylko spójrzcie. Nie pójdzie na całonocną imprezę? Chyba śnią myśląc, że ich posłucha.
Prawie osiwieli słysząc, że chce iść do policji. Próbowali ją odwlec od tego pomysłu, a już szczególnie wtedy, gdy walczyła o przydział do zwalczania przestępczości zorganizowanej. Ale Bejba jak na złość - brnęła dalej. Nie bała się bawić ogniem.

Lubiła się też bawić (z) mężczyznami. Nie wchodziła w żadne relacje, nie były one jej potrzebne do szczęścia. Była całkowicie skupiona na swojej pracy, przyjaciołach i pasjach. Ale wtedy na swojej drodze spotkała Ciebie i wszystko się zmieniło. Zakochała się. I straciła dla Ciebie głowę (może nawet dosłownie?)

Ale Ty nie jesteś aniołem. Jesteś diabłem w ludzkiej skórze. Stała się Twoim celem do rozkochania, otumanienia i zniszczenia. Pochodzisz ze świata, który ona na codzień zwalcza, więc Ty postanawiasz zwalczyć ją i wszystkie dowody, które udało jej się zgromadzić na Twoją rodzinę. Ale może Lucyfer też posiada serce, które ona rozpali choć na chwilę?


~ Szukam mężczyzny ze świata przestępczego, który jako pierwszy sprawi, że zimna, oschła Bejba się zakocha
~ Zależy mi na tym, aby jego intencje nie były czyste, ale z czasem i on nie będzie obojętny wobec niej. Ona również sprawi, że jego serce z lodu się roztopi
~ Chciałabym rozegrać ten wątek od samego początku - jak rozkochuje ją w sobie i zdobywa jej zaufanie, jak ona się dowiaduje o jego prawdziwym życiu, co ją całkowicie niszczy
~ Jeżeli się zgłosisz, to zależy mi, aby to był kluczowy wątek dla naszych postaci. Jednak nie zakładajmy z góry endgejmu, bo też nie wykluczam w ostatecznym rozrachunku uśmiercenia Bejbi
~ Nie dam pewnie rady pisać codziennie, ale nie jestem też typem osoby z jednym postem na dziesięć dni, bo wtedy tracę zainteresowanie wątkiem. Post raz na kilka dni zupełnie mi wystarczy
~ Tak jak zaznaczyłam na górze - jestem fatalna w poszukiwaniach. Ale jeżeli czujesz, że ten watek jest dla Ciebie to zapraszam na pw. Przegadajmy temat, jestem otwarta na zmiany i sugestie. Zapraszam serdecznie <3
I walk alone, not because I have to, but because I choose to
For good luck!
Bejba
Ucieczki bez słowa
28 y/o, 168 cm
kobieta pracująca i wokalistka w punkowym zespole toxic
Awatar użytkownika
all eyes on me
in the center of the ring
just like a circus
nieobecnośćnie
wątki 18+nie
zaimkiona/jej
postać
autor

poszukiwania nieaktualne, można usunąć
Ostatnio zmieniony pn lip 21, 2025 10:11 pm przez Izzy Zaleski, łącznie zmieniany 1 raz.
sałata
byleby nie AI
40 y/o, 178 cm
prywatny detektyw alias investigations
Awatar użytkownika
-
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkizaimki
postać
autor

thin love
... she spoke to him as if he were not quite real.
STATUS: NIEAKTUALNE, zmiana koncepcji
ObrazekObrazek
Czasami jedliśmy pizzę na śniadanie. Czasami ścigaliśmy się po parku, ile sił w płucach. Czasami bawiliśmy się w chowanego w zakamarkach naszego domu, nocowaliśmy w forcie z poduszek, odrabialiśmy razem lekcje, przygotowywaliśmy się do klasówek. Spaliśmy pod gołym niebem i wpatrywaliśmy się w gwiazdy Tuliłam cię do snu, opowiadając absurdalne historie.
Mówiłam ci, że nikt nigdy nie pokocha cię tak bardzo, jak ja cię kocham.

Czasami patrzyłam na ciebie, jakbyś nawet nie istniał. Byłam – i nie byłam – jednocześnie. Twój głos ginął w szumie czajnika, pytania odbijały się ode mnie jak echo. Czasem znikałam na długie miesiące. Uciekałam, kłamałam. Bywałam trudna. Chaotyczna. Ponura, chimeryczna. Wymagająca.
Nauczyłam cię przebaczać zbyt wiele. Nauczyłam cię, że miłość jest warunkowa.

Od zawsze widziała nad nami niewypowiedziana prawda – nie chciałam cię. Miłość do ciebie nie przyszła mi łatwo. Nie przyszła naturalnie. Nie zalała mnie falą, gdy pierwszy raz poczułam twoje kopnięcie. Nie eksplodowała we mnie, gdy usłyszałam twój pierwszy płacz.
Byłeś komplikacją. Przeszkodą. Czymś, co przydarzyło mi się przypadkiem. Przyniesiony na fali młodzieńczych emocji, w przypływie nierozsądnej potrzeby bliskości.
Niecierpliwie uczyłam się kochać cię. Jakby uczucie to dało się zapamiętać, powtórzyć.
Czasami kochałam cię zbyt mocno. Czasami – niewystarczająco.

***


---------
Ostatnio zmieniony czw lip 17, 2025 8:36 pm przez lesne licho, łącznie zmieniany 1 raz.
I walk alone, not because I have to, but because I choose to
For good luck!
gall anonim
27 y/o, 163 cm
piszę powieści romantyczne
Awatar użytkownika
late at night, when all the world is sleeping
i stay up and think of you
and I wish on a star that, somewhere, you are
thinking of me, too
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona/jej
postać
autor

Nikczemny książę
Nie jesteś moim snem. Jesteś tym, co każe mi się obudzić.
STATUS: REZERWACJA | 12/07
ObrazekObrazek
„Nie jesteś tym, o czym pisałam.
Jesteś tym, czego nigdy nie odważyłam się napisać.”

Były chwile, gdy wierzyłam, że miłość powinna być miękka jak aksamit, słodka jak listy pisane w półmroku i czuła jak muśnięcie dłoni. Pisałam o takich mężczyznach - dobrych, uprzejmych, gotowych poświęcić swoje życie dla ukochanej kobiety.

Ale potem pojawiłeś się Ty.

Nie zjawiłeś się jak rycerski bohater żadnej z moich powieści. Nie przyszedłeś z bukietem jasnych kwiatów ani egzaltowanym wyznaniem. Stanąłeś przede mną w wiosennym deszczu, przemoczony, z tym nieobecnym spojrzeniem, które sprawiało, że wszystko, co do tej pory wydawało się prawdziwe, momentalnie wyblakło. Byłeś tam – oparty niedbale o zimny mur kamienicy, z dłońmi w kieszeniach i wzrokiem, w którym kryło się coś, czego nie umiałam nazwać. Nie było w Tobie ciepła. Była za to cisza - ciężka, pełna czegoś, co mogło zranić, a jednak nieuchronnie przyciągała mnie do Ciebie.

- Zgubiłaś coś - powiedziałeś, podając mi mój notes, w którym chowam najcenniejsze myśli.
- Dziękuję... - wyszeptałam.

Gdy podałeś mi ciemnoszary zeszyt - zmoknięty, z odklejoną kartką i moim starym listem do samej siebie w środku - miałam Ci tylko podziękować i odejść. Tak by zrobiła rozsądna kobieta, której życie zbudowane jest z zasad, zapisków i spokojnych wieczorów.

Ale nie odeszłam.

Zamiast tego zostałam tam jeszcze chwilę, w tej niepojętej ciszy, która była między nami. I przez moment miałam wrażenie, że czułeś to samo, co ja.

Po tym spotkaniu wróciłam do domu przemoczona, z dłońmi drżącymi tak, że prawie wylałam herbatę, którą próbowałam się ogrzać. Przez godziny patrzyłam na ten notes i czytałam słowa, które napisałam dawno temu ,,Nie jesteś snem, którego pragnęłam. Jesteś prawdą, której się boję."

I nagle to już nie były puste słowa.

Zacząłeś wracać. W moich myślach, w najcichszych chwilach dnia.
Złapałam się na tym, że wracałam tamtą ulicą częściej, choć przecież nie miałam po co. Wmawiałam sobie, że to przypadek, że akurat tędy mi bliżej, że to nic nie znaczy.

Ale któregoś dnia znowu Cię zobaczyłam.
Nie wiem, kim naprawdę jesteś.
Nie wiem, dlaczego czasem patrzysz na mnie tak, jakbyś chciał pocałować, a czasem tak, jakbyś żałował, że mnie w ogóle spotkałeś.

Ale wiem, że przy Tobie serce bije mi szybciej.

I choć boję się tej prawdy, to jeszcze bardziej boję się tego, że któregoś dnia mogłabym Cię ponownie nie spotkać.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


- szukam postaci męskiej w wieku 27 - 38 lat do relacji romantycznej.
- powyższe informacje to tylko zalążek relacji, mam nadzieję, że wspólnie ustalimy szczegóły i stopień jej zaawansowania. Colette to pisarka, jej wszystkie powieści mają szczęśliwe zakończenia, bazują trochę na legendach, mitach i baśniach, gdzie prawdziwa miłość zawsze zwycięża zło. Ona w to wierzy, czy słusznie - poznając Twoją postać, pewnie będzie to kwestionować.
- nie piszę codziennie postów, stawiam raczej na przemyślenia postaci, na bogate opisy.
- jeśli ogólny zamysł Ci się spodobał, napisz na PW, a na pewno wszystko sobie ustalimy!
Ostatnio zmieniony sob lip 12, 2025 10:53 pm przez Colette Callaway, łącznie zmieniany 1 raz.
I walk alone, not because I have to, but because I choose to
For good luck!
gall anonim
33 y/o, 176 cm
Neurochirurg w North York General Hospital
Awatar użytkownika
Młoda, utalentowana neurochirurg, która wydawałoby się spędza zbyt wiele czasu na to by dbać o swoją karierę. Po utracie swojego narzeczone, próbuje wiec skupić się na tym co wychodzi jej najlepiej - pomaganie innym.
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona/jej
postać
autor

Największym darem, jaki można
ofiarować drugiemu człowiekowi, jest życie
STATUS: AKTUALNE | 11/07
ObrazekObrazek

Trudno było mi uwierzyć, że w jednej chwili straciłam miłość swojego życia. Straszny i okrutny wypadek wyrwał mojego narzeczone z moich ramion. Nie pamiętam, co działo się przez pierwsze dni, tygodnie. Zaraz po tym jak dowiedziałam się, że już nigdy nie poczuję twojego ciepła. Tego jak obejmujesz mnie, jak mogę poczuć się bezpiecznie. Potrzebowałam tego.

Niestety ciebie już nie było. Zgasłeś na naszych oczach,
otoczony tymi, którzy naprawdę chcieli widzieć jak stajesz
się cudownym mężem i ojcem, jak spełniasz swoje najskrytsze
marzenia. Nie było ci to dane.

Nie chciałam abyś odszedł, długo zastanawiałam się czy powinnam pozwolić ci odejść, oczywiście, nie miałam zbyt wielkich praw. Nie byłam jeszcze twoją żoną. Oddanie twoich narządów, by mogły uratować życie kilkunastu osób, to coś co sam chciałeś. Nigdy nie przestałeś dzielić się swoim dobrem, nawet po swojej własnej śmierci. Utraciłam ciebie ale ktoś inny zyskał drugie życie, swoją szansę. Podarowałeś im coś cenniejszego, coś co staje się nie tylko wielkim poświęceniem ale też odmienia wszystkich, którzy są w to zaangażowani.
Jakiż egoizm kryje się w żałobie! Cóż za samolubstwo - rozpaczać po czyjejś śmierci! Utraciliśmy kogoś, kto był dla nas źródłem przyjemności, korzyści, czyjaś obecność wywoływała u nas pozytywne uczucia - i teraz rozpaczamy. Że już nie dane nam będzie zaznać z nim takich a takich radości; że nie wprawi już nas w taki a taki nastrój; że będzie ciężej. Więc smutek i płacz - bo umarł. Co za hipokryzja!

Być może gdybyśmy przy tym wierzyli, iż po śmierci cierpi jakieś niewysłowione męki - byłby to żal niesamolubny. Ale tak żałować można jedynie największych grzeszników.
Jacek Dukaj, Extensa


Poszukuję mężczyznę, który kilka lat temu albo też kilka miesięcy temu, stał się dawcą serca, które zostało pobrane od zmarłego narzeczonego Lynne. W chwili obecnej blondynka ciągle jest w trakcie opłakiwania swojego ukochanego, z myślą że już dawno pogodziła się z tym, że już nigdy go nie zobaczy. Chciałabym żeby relacja ta z początku nie miała żadnego podłoża romantycznego, a będzie z pewnością skupiała się na ogromnym bólu, cierpieniu i na radości. Radości z tego, że śmierć jej narzeczonego nie była bezsensowna i dała nowe, drugie życie. Poznali się kiedy jedna ze stron zgodziła się na to by poznać tą drugą osobę, to ona mogła o to zabiegać albo wręcz przeciwnie. Może to on, pragnął poznać rodzinę, najbliższych tego, który go uratował. W tym wszystkim pojawią się uczucia, coś czego żadna ze stron nie będzie mogła zrozumieć. Oczywiście, otwieram się na każdy scenariusz, nawet na to że będą chcieli to zakończyć, za nim tak naprawdę będzie miało okazję to rozkwitnąć. Widziałabym tutaj coś, co będzie komplikowało ich relacje. Zacznie ich popychać do ponownych spotkań.
Wiek dowolny, jednak dobrze jakby był w podobnym wieku. Zapewne byłoby to też niejako uwarunkowane tym, że znalazł się w grupie osób, które otrzymały organy jej narzeczonego.
Tym czym się zajmuje jest naprawdę obojętne i nie narzucam niczego. Oczywiście chętnie przedyskutuję każdą kwestię, jeśli będzie taka potrzeba.
Jeśli chodzi o to z jakiego powodu potrzebny był przeszczep to też pozostawiam osobie, która zgłosiłaby się do poszukiwań. Chętnie doradzę w tej kwestii.
bochenek
Nic co ludzkie nie jest mi obce.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Organizacyne”