#2
Tak było, gdy miała siedemnaście lat. Kolejne siedemnaście lat później jeszcze bardziej była pewna tego, że tak jak wygląda jej życie teraz jest idealnie. Robi to co chce, kiedy chce i nie musi się przed nikim tłumaczyć. W biurze siedzi po godzinach, w domu papiery rozrzuca, gdzie tylko chce i nikt jej na to nie zwraca uwagi. Nie musi wysłuchiwać narzekań, że ma zbyt wieku kolegów, którzy mogą ją kusić. Nie musi wysłuchiwać, że zbyt dużo poświęca czasu pracy i całkowicie się w niej zapomina. Ale w domu też nikt na nią nie czeka. Gdy w środku nocy budzi ją koszmar, nikt jej nie przytuli, by ją uspokoić. Nikt nie powita jej rano śniadaniem do łóżka… Ale to nie jest potrzebne jej do szczęścia. Obejdzie się bez tego, prawda?
Najważniejsze, że może się w pełni realizować w pracy. Nie wyobrażała sobie, żeby ktoś jej teraz zabronił jechać w podróż służbową. Albo jeszcze narzekał, że wybiera się w nią z kolegą. Mogła wyjechać kiedy chciała i z kim, to ją satysfakcjonowało. Oczywiście mogłaby pojechać sama, ale szef jej zasugerował, by wzięła Mavericka. Ufała Summers’owi. Uważała go za świetnego profilera - z dobrym instynktem, spostrzegawczością. Ceniła jego uwagi, więc może jego obecność podczas przesłuchiwania świadka , sprawi że sprawa w końcu ruszy do przodu? Pokładała w nim spore nadzieje i nie ukrywała radości, gdy zgodził się z nią pojechać.
Do Barrie było niedaleko - raptem półtorej godziny drogi. Mogliby na spokojnie wyruszyć kolejnego dnia rano, ale Cierra jak zawsze się uparła, że chce być tam jeszcze dzisiaj. Jeżeli się pośpieszą, to zdążą obrócić w jedną i drugą stronę jeszcze dzisiaj. Chyba, że odkryją coś bardzo istotnego… To jeszcze bardziej ją kusiło, żeby nie tracić cennych godzin w Toronto. Poprosiła, aby to Maverick poprawił samochód, bo chciała jeszcze przejrzeć wszystkie do tej pory zebrane informacje.
- Jeszcze raz dzięki Mav, że zgodziłeś się ze mną pojechać - powiedziała zerkając na niego przelotem, bo większość jej uwagi była skupiona na ekranie laptopa. Tak bardzo, że nie zauważyła wcale ciemnych chmur, które zebrały się nad nimi.
- Gdy będziesz chciał się zamienić, to śmiało mów - nie była to długa trasa, ale z czystej uprzejmości zaproponowała mu, że go wyręczy. Jednak póki co korzystała z możliwości notowania najbardziej istotnych kwestii na czystej kartce papieru opartej o klawiaturę. Nagle ekran zgasł- zrobił się cały czarny. Pewna, że po prostu to wygaszacz albo przypadkiem go wyłączyła, zaczęła poruszać myszką oraz klikać włącznik. - Kurwa, co jest- przeklnęła pod nosem, chociaż mężczyzna na pewno ją usłyszał. A może był zbyt zajęty obserwowaniem nadchodzącej burzy?
Maverick Summers