Zablokowany
29 y/o, 183 cm
Właściciel The Spoke Club
Awatar użytkownika
And those who were seen dancing were thought to be insane by those who could not hear the music.
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkishe/her
postać
autor

PAVEL KOVALSKI
Nicholas Galitzine
homeprofilebiopermits
Obrazek
data i miejsce urodzenia
19 października 1995 r. | Toronto, Kanada
zaimki
He/him
zawód
Właściciel The Spoke Club, niespełniony muzyk rockowy
miejsce pracy
The Spoke Club
orientacja
Biseksualny
dzielnica mieszkalna
Financial District
pobyt w toronto
Od urodzenia
umiejętności
Biegle porozumiewa się po angielsku i francusku, komunikatywnie po polsku; posiada prawo jazdy na samochody osobowe i motocykl; gra na pianinie i gitarze akustycznej oraz elektrycznej; potrafi uwarzyć całkiem dobry bimber; dobrze pływa i żegluje (posiada patent kapitana); jest charyzmatycznym mówcą, łatwo dogaduje się z ludźmi.
słabości
Gotowanie, pieczenie, jeżdżenie na łyżwach; słabe relacje z własnymi rodzicami, skłonność do uciekania od obowiązków i zobowiązań, fantazjowania, koloryzowania rzeczywistości; impulsywność.
Wstydliwie przyznam się, że w całym swoim życiu miałem beefa z jedną osobą, której nigdy nie spotkałem. Nie mam pojęcia, jak doszło do tego, że wyzwałbym na pojedynek nieboszczyka, być może to mój niepoprawny charakter. W każdym razie Appiusz Klaudiusz ma u mnie przesrane. Każdy jest kowalem własnego losu? Dobre sobie. Jakby nie był ślepy to nie miałbym dla gościa litości. Z dobrego serca jednak dam mu fory. No i dlatego, że ciężko bić się ze stertą kości. Chociaż później tak twierdzili na przykład Mirandola czy Dostojewski…
Moi rodzice zapewne w tym momencie żałują, że wydali te setki tysięcy dolarów kanadyjskich tylko na to, bym stworzył sobie fikcyjną listę zmarłych wrogów, zamiast zrobić ze sobą coś pożytecznego i zostać politykiem, lekarzem albo prawnikiem. Ja też w sumie żałuję, bo gdyby nie te nieprzerwane zajęcia dodatkowe, kijowe mundurki i letnie kolonie matematyczne, być może w tym momencie byłbym prawdziwą legendą rocka, a tak… Zbyt mało czasu na ćwiczenia, zbyt dużo czasu na jakieś pierdoły, lata mijają a ja nadal nie jestem Ericiem Claptonem.
Większość młodości spędziłem w Toronto w rodzinnej rezydencji niczym pączek w maśle, próbując wywalczyć chwilę dla siebie – czy to odpoczynku, czy dla własnych hobby. Przechodziłem nieustanne konflikty z ojcem, który nie potrafił zaakceptować, że nie zachowałem się tak, jak mi zagrał… Przyznam, że w pewnym momencie zacząłem specjalnie stawać mu okoniem tylko po to, by poczuć chwilową satysfakcję. A że coś tam jednak umiałem i jakoś się prezentowałem, to ciężko mu było tak po prostu wyrzucić inwestycję do wora (a wór do jeziora). Próbowali mnie nawracać z grzesznej drogi na różne sposoby, ale czym większa była ich determinacja, tym większe rogi przybierałem.
Kiedy nadszedł etap wyboru studiów, rodzice wielokrotnie szantażowali mnie, że odetną swojego syna marnotrawnego od ozłoconego źródełka dolarów. Chcieli żebym studiował coś porządnego, tylko skończył, żeby nie musieli później tłumaczyć się przed znajomymi, czemu ich dziecko nie posiada pełnego wykształcenia wyższego. Na początku to na mnie jako tako działało – młody byłem, bałem się tego nagłego zetknięcia z rzeczywistością. Rozpocząłem studia, ale to totalnie nie było to – na sali wykładowej czułem się niczym błazen wyjęty z cyrku. Dwa lata zajęło mi podjęcie decyzji, że nie zamierzam pchać się w to dalej, ale wtedy byłem już przygotowany – zainwestowałem posiadane finanse, a i w czasie studiów udało mi się nawiązać sieć znajomości, dzięki której miałem kanapę na której mogłem spać i młodych, nabrzmiałych forsą inwestorów. Korzyści bycia członkiem klanu Kovalskich, która to cecha dotychczas ciążyła mi niczym kula u nogi.
Kolejne cztery – pięć lat zajęło, zanim inwestycja zaczęła porządnie się zwracać. Mój klub stał się miejscem, w którym osoby, które miały stosowne środki nie musiały martwić się o dyskrecję czy spełnienie swoich najbardziej abstrakcyjnych zachcianek. Wiedziałem skąd ściągnąć najlepsze wina, jacy muzycy są teraz na topie, jak zapewnić najwyższy standard usług… Nie było łatwo, ale obecnie obsługujemy samą elitę. Nawet mój ojciec chce się dostać do środka, ale nie wpuszczam go – tak dla uznania wszystkich moich młodzieńczych celów.
Może kiedyś uda mi się jeszcze spełnić swoje sny o karierze muzycznej. Przez nawał obowiązków trochę zardzewiałem, ale powiedziałem sobie, że w dzisiejszych czasach i tak najbardziej liczy się oryginalność. Co najwyżej czego nie dogram to dośpiewam… Jak już się nauczę.
Ciekawostki
• Posiada bliznę na prawym biodrze po tym, jak w dzieciństwie zachciało mu się przejść przez płot. Zaczepił się o jeden z wypustków.
• Nie toleruje na swoim pokładzie szczurów lądowych. No chyba że po to, żeby je mocno wybujać na pełnym morzu w ramach Programu Świadomości Potęgi Żywiołów™.
• Woli jeździć na motocyklu niż w samochodzie, szczególnie że dzięki długiej historii żeglarskiej zmagał się już z zimną wodą i porywistym wiatrem pod ubraniami.
• Chociaż jego relacja z rodzicami jest w najlepszym razie mierna, jest przywiązany do swojego rodzeństwa i w pogardzie mając ostre szpony mrozu i słońce pustyni, dniem i nocą gnaaaał…by żeby uratować ich pierogowo – cebulowe tyłki.
• A skoro o pierogach mowa – to jego ulubiona potrawa, kojarząca się z czasami gdy babcia przychodziła mu z odsieczą po kolejnym pojedynku na ostre słowa z ojcem. Zawsze upewniała się, by miał ciepły posiłek, dach nad głową oraz pełny kubek mocnej, gorącej herbaty z cytryną.
• Ma kota o imieniu Klusek. Klusek dąży do zostania kulą szarego futra i gardzi tuńczykiem, ale za to uwielbia podbierać mu spinki do mankietów i bawić się nimi pod kanapą.
zgoda na powielanie imienia
tak
zgoda na powielanie pseudonimu
tak
Zgody MG
poziom ingerencji
średni
zgoda na śmierć postaci
nie
zgoda na trwałe okaleczenie
nie
zgoda na nieuleczalną chorobę postaci
nie
zgoda na uleczalne urazy postaci
tak
zgoda na utratę majątku postaci
nie
zgoda na utratę posady postaci
nie
Ostatnio zmieniony wt lip 22, 2025 9:27 pm przez Pavel Kovalski, łącznie zmieniany 2 razy.
I walk alone, not because I have to, but because I choose to
For good luck!
Serniczek
0 y/o, 0 cm
workin' nine to five what a way to make a livin'
Awatar użytkownika
a Canadian is somebody who knows how to make love in a canoe
nieobecnośćnie
wątki 18+nie
zaimkizaimki
postać
autor

Witamy na forum Pavel Kovalski
Dobra wiadomość – Twoja karta postaci została zaakceptowana i możemy powitać Cię po tej stronie kanadyjskiej granicy! Przypominamy, że na rozpoczęcie rozgrywki masz 5 dni! W temacie kto zagra? możesz znaleźć użytkowników, którzy chętnie Ci w tym pomogą. Jednocześnie zachęcamy do założenia relacji, kalendarza i informatora. Powodzenia w Toronto!
Zablokowany

Wróć do „gentlemen”