ODPOWIEDZ
21 y/o, 178 cm
streamer/infuencer/content creator pajacuje w Internecie
Awatar użytkownika
Będę grał w grę.
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkion/jego
postać
autor

Tym razem trochę bardziej przyłożył się do przygotowania przed streamem. Ogarnął cały pokój, poprawił pierdółki, które zwykle miał w tle, przetarł led z logiem Red Bulla… Miał z tym dużo zachodu, zwłaszcza gdy tak bardzo nie cierpiał sprzątać. Ba, nawet nie bardzo sobie z tym radził, ale jak na jego umiejętności to nie było źle. Czasami zdarzało mu się postarać.
Ostatnie kontrolne zerknięcie w lustro, loki prezentowały się tak dobrze, jak powinny, więc z czystym sercem i spokojną głową zasiadł przed komputerem. Przed ostatnimi poprawkami włączył odliczanie do transmisji, dlatego teraz pozostało mu raptem dwie minutki. Idealny czas na otworzenie puszki energola.
Siemaneczko, kochani! — przywitał się radośnie po odpaleniu kamery. Podziękował po kolei za wszelkie suby, które pojawiły się w trakcie odliczania, po czym mógł przejść do sedna sprawy. — Mój dzień? — powtórzył pytanie, które rzuciło mu się w oczy na czacie. — Wstałem, zjadłem i grałem w LoLa. Naprawdę, dziś w taki właśnie sposób minął mi dzień. Ogarnąłem się dopiero przed streamem i jestem tu! Cały dla was! — zażartował, poprawiając słuchawki. Przelotnie spojrzał na discorda, czekając na to jedno, najważniejsze powiadomienie dnia dzisiejszego. — Plan mamy prosty. Gramy dziś w Minecraft. Zero ogarnął dla mnie serwer, dał kilka zadań, które prawdopodobnie zajmą mi więcej czasu niż kiedyś, ale proszę, nie oceniajcie mnie zbyt surowo.
Porozmawiał chwilę z widzami coraz bardziej nerwowo sprawdzając powiadomienie z Discorda. Jego dzisiejszy towarzysz nadal się nie odzywał, przez co niecierpliwił się coraz bardziej. Zaczynał się zastanawiać czy czasem nie został wystawionym. Oby nie. Chciał dziś wprowadzić całkowicie luźną i pozytywną atmosferę, a nie swoje fochy, które coraz mocniej pragnął pokazać. Byle zdążył się na czas ugryźć w język.
Granie samemu nie daje takich emocji, więc przedstawiam wam mojego współgracza! — zaczął nieco dramatycznym tonem, gdy tylko mignęła mu wiadomość od Aspena. — Dziś wspólnie z Aspenem zapewnimy wam klockową rozrywkę. Jak wam się podoba takie połączenie? Nawet przygotowaliśmy specjalną nakładkę, abyście mogli podziwiać nas równocześnie. — Przeciągnął się, po czym większą uwagę skupił na swoim towarzyszu. — Jesteś już gotowy?

Ashton Kovalski
Nemo
brak
21 y/o, 185 cm
streamer, influencer. preferuje szybki internet i kącik nerda
Awatar użytkownika
do you wanna build a house with me in sims?
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona/jej
postać
autor

002.

Spóźnienia z lat szkolnych zdecydowanie pozostały mu w nawyku. Wiedział, że nieładnie było być niepunktualnym i mogło to świadczyć o lekcewadze drugiej osoby, ale to nie tak, że robił to specjalnie. Ashton naprawdę starał się wyjść o odpowiedniej godzinie, czasami może nawet nieco szybciej, byle gdzieś zdążyć — zazwyczaj zaskakiwały go jednak korki lub inne przypadki losowe, jak jeż na środku jezdni, menel awanturujący się na środku pasów i tego typu sytuacje. Za każdym razem, gdy był umówiony na stream, ogarniał rzeczy wcześniej, żeby na pewno nie latać pięć minut przed i nie panikować. Dzisiaj właśnie tak było. Przygotował się wcześniej, ogarnął nieco spraw domowych, wykonał swoją stałą rutynę przed tym, jak siadał do kompa, czyli zagwarantował psu długi spacer. Los naprawdę nie chciał, żeby był punktualny, bo na dworze jego psu stało się coś w łapę i wolał nie przeciągać sprawy, skoro zwierzę nie dało się w nią dotknąć. Pojechał do weterynarza, a potem jak na sygnale wracał do mieszkania, żeby szybko dokończyć obowiązki ze zwierzakiem i w popłochu odpalić kompa.
Nie brał pod uwagę opcji, że mógłby wystawić swojego kumpla, zwłaszcza że wspólną grę mieli ustaloną już na długo przed terminem, a każdy w jakiś sposób to u siebie również zapowiedział. Był nastawiony na ewentualnego focha bądź ciche dogryzanie, jednak już znał Nemo tyle czasu, że ataki skutecznie odpierał. Napisał mu wiadomość, że dwie minuty i będzie, kiedy wszystkie aplikacje zaczęły się odpalać. Całe szczęście, że wcześniej ogarnął pomieszczenie i swoje tło. Odpalił również energola, może nie redbulla, więc żeby nie robić przyjacielowi złego pr-u swoim monsterkiem, przelał go elegancko do szklanki.
— Dzień dobry, witam wszystkich! — rzucił, gdy Nemo zadał pytanie, czy jest gotowy. — Już gotowy. Musicie mi wybaczyć to niewielkie spóźnienie, ale mam nadzieję, że nieco uda mi się odkupić swoją winę — stwierdził, odpalając finalnie launcher Minecrafta, żeby móc już być w pełni gotowym na dzisiejszą grę. Swoją uwagę oddał stuprocentowo swojemu towarzyszu i miał nadzieję, że żadne komplikacje nagle go nie zaskoczą. — Kiedy ty w ogóle ostatnio grałeś w Minecrafta? Bo mam wrażenie, że u mnie to już można liczyć powyżej roku — zastanowił się przez chwilę, nawiązując rozmowę z kompanem. Sam raczej skupiał się na innych grach i tak jak kiedyś faktycznie opierał swój kanał na klockowym świecie, tak z biegiem czasu widział, że lepiej trafiał do społeczności simsowej. Pykał w inne gierki raczej hobbystycznie, czasami robiąc z tego niezobowiązujące serie albo gościnnie występując na streamach bądź także urozmaicając swoje własne, choć nigdy nie związywał się z niczym na dłużej.

Nemo Schuster
21 y/o, 178 cm
streamer/infuencer/content creator pajacuje w Internecie
Awatar użytkownika
Będę grał w grę.
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkion/jego
postać
autor

Sam dość obsesyjnie pilnował godzin streamów, nie cierpiał się spóźniać, a najlepiej wolał być przed czasem i w spokoju obserwować odliczanie do startu. Zostało mu to z młodzieńczych lat, gdy miał sztywne pory streamowania przez wzgląd na zasady narzucone mu przez rodziców. Od nich nie dostawał szansy nadawania choćby minuty dłużej. Koniec to koniec, czas przysiąść do prac domowych.
Czuł delikatną irytację, nie ma co tego ukrywać, jednak nie chciał okazywać tego w tak otwarty sposób. Po co mu zwiększenie ilości shotów bez kontekstu, gdy na kogoś się denerwował albo zaczynał się sprzeczać z byle powodu? Co prawda przynosiły mu one w pewnym stopniu jeszcze większą popularność, jednak nie o taką mu chodziło. Reklamodawcy zwracali uwagę na byle pierdołę, a Nemo uwielbiał te współprace z wyższej półki, a nie te szemrane, zahaczające o hazard, którym tak gardził.
Foszek jeszcze ujdzie. Z niego mogło wyjść jeszcze coś zabawnego.
Coś się stało, że zaliczyłeś takie spóźnienie? — zagadnął mimochodem; Dopiero po uzyskaniu tej odpowiedzi zdecyduje, jak bardzo będzie mu dogryzać. Jeżeli powodem okaże się totalna pierdoła, to nie okaże mu ani trochę litości. — Pobrałeś i zainstalowałeś wszystkie pliki? — dopytał, po czym wrzucił mu link do paczki w konwersacji na Discordzie. — Podesłałem ci ją na wszelki wypadek, żebyś mógł sobie wszystko sprawdzić. Inaczej gra może ci się wykrzaczyć w najmniej spodziewanym momencie. — Sam testował wszystkie te pliki po kilka razy i sugerował zmiany, gdy widział, że coś w nich było nie tak. Zero nie miał z nim lekkiego żywota, ale za całą jego wykonaną pracę planował się z nim rozliczyć. Nie miał zamiaru wykorzystywać kogokolwiek za darmo. — Tak naprawdę to chyba grałem kilka tygodni temu, jak Patz namówił mnie na speedruny, w których jestem beznadziejny. A tak to testowałem naszą mapkę czy śmiga jak ta lala — odpowiedział, krzywiąc się na samą myśl o tych głupich speedrunach. Co to za przyjemność z gry, gdy trzeba to było robić na czas? Bezsensu, totalnie. — Co pijesz? — podpytał, będąc ciekawym co mu Aspen odpowie. Raczej nie liczył na to, że mógł to być Red Bull, ale chciał zobaczyć to zakłopotanie na jego twarzy, gdy będzie próbował wybrnąć z krępującej sytuacji.

Ashton Kovalski
Nemo
brak
21 y/o, 185 cm
streamer, influencer. preferuje szybki internet i kącik nerda
Awatar użytkownika
do you wanna build a house with me in sims?
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona/jej
postać
autor

Nie mógł oceniać i grymasić, że Nemo nie podobało się to spóźnienie. W końcu sam nie byłby zadowolony, gdyby ktoś się do niego spóźnił. Co prawda, jeszcze nie zdążył się podzielić swoim usprawiedliwienie i miał nadzieję, że historia o psie i jego kulejącej łapie nieco rozczuli widzów (i zimne serce Schustera). Mógłby się popłakać — aczkolwiek teraz raczej nie wydusiłby z siebie łez. Czasy podłego humoru spowodowanego przez średnią sytuację rodzinną, jeszcze dopiero nastaną.
— Fiona postanowiła zagwarantować mi dodatkowe emocje i wbiło jej się kawałeczek szkła w łapkę. Na tyle mocno, że kulała i nie dała sobie pomóc, więc musiał już pomóc weterynarz — odpowiedział swobodnie i zgodnie z prawdą. — Nie chciałem czekać, bo jeszcze by tylko pogorszyła sprawę. A, no i dla tych co nie wiedzą, Fiona to mój pies — doprecyzował, kątem oka spoglądając na pudelkę, która leżała na swoich legowisku i spała, najwyraźniej sama zmęczona tymi emocjami. Ashton też bardzo chętnie rozłożyłby się na łóżko, poprzeglądałby tiktoki, a może nawet i poszedłby spać. Obowiązki jednak wzywały, a trzeba było zarabiać, żeby opłacać tak niespodziewane rachunki jak dziś. — Jeszcze je przekleję i się upewnię, że są wszystkie, ale z tego co kojarzę, to już to robiłem — zdał raport ze swoich prac, ale postanowił się upewnić na szybko, czy niczego nie pominął. Wolał nie podkładać się, gdyby go nagle wywaliło lub gdyby miał nagle problemy z grą. Tym bardziej, jeśli było to skrupulatnie zorganizowane, a Zero postarał się o specjalny serwer. Nie mógł dać lipy. — I śmiga? — dopytał, nawet nie udając, że sam w nią już wchodził. Po pierwsze, no spoiler. Jako gość, nie czuł się w obowiązku sprawdzenia jej i zapoznania się. — Złote czasy speedrunów. Może następnym razem w nie uderzymy? Miło by było skopać ci tyłek — stwierdził z rozbawieniem. Akurat zawsze je lubił, zawsze tryhardował. Po takim długim czasie nie grania, musiałby co prawda poświęcić chwilę, aby na nowo wbić się w grę i tempo, ale czy to nie była jak jazda na rowerze? Tego nie mogło się całkowicie zapomnieć.
Sytuacja nie była krępująca, ale z prostych zasad dobrego wychowania, nie chciał nagle zaburzać mu promowania jednej marki, tym bardziej że był w gościach. Gdyby tylko widział go na żywo, z pewnością posłałby Nemo intensywne spojrzenie, które jasno by mówiło, aby nie podkopywał ani siebie, ani jego. — Energetyka. A co? — odpowiedział najprościej, nie wchodząc w szczegóły. — Może coś opowiesz nam o swojej współpracy z Redbullem? Rzucisz kodzikiem, kolego? — odrzucił jego pytanie, nie chcąc aby drążył dalej temat. Niech się zajmie swoim biznesem.

Nemo Schuster
21 y/o, 178 cm
streamer/infuencer/content creator pajacuje w Internecie
Awatar użytkownika
Będę grał w grę.
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkion/jego
postać
autor

Czy można powiedzieć o nim, że miał zimne serce? Nie uważał tak. Raczej należał do osób wymagających, które nie tak łatwo dawały sobie wejść na głowę czy iść na niesatysfakcjonujące ustępstwa. Zdarzało mu się grymasić niczym gówniarz, ale w niczym mu to nie przeszkadzało; Spóźnienia znajdowały się na innej liście rzecz, które wywoływały w nim irytację. Przynajmniej był bardziej wyrozumiałym w stosunku do zwierząt niż do ludzi.
Nie no, takich rzeczy nie należy bagatelizować, bo może się to skończyć gorzej, jakby Fiona sama próbowała sobie wyjąć szkło. Jeszcze by je mogła przypadkiem połknąć, co byłoby koszmarem. — Zmarszczył brwi, przy okazji od razu schodząc ze swojego gburowatego tonu. Nadal wolał koty od psów, ale krzywda każdego zwierzęcia go poruszała. — Ale to byłeś gdzieś z nią na spacerze na osiedlu czy wywiało cię dalej? — dopytał, zastanawiając się czy to gdzieś w okolicy bloku ktoś pozostawił po sobie tak brzydki prezent. — Nie dziwię ci się w takim razie, spóźnienie zostało wybaczone i nie będę z tego powodu czuć w stosunku do ciebie urazy — dodał, przelotnie zerkając na swojego, kociego darmozjada, który kręcił się gdzieś poza kadrem. Dla pupilów człowiek potrafił zrobić wiele, gdzie nie liczył się poświęcony czas czy wydane pieniądze. Teraz jakby nie patrzeć byli w pracy i musieli się na niej skupić. Godziny same się nie nabiją, więc trzeba było przejść do konkretów. Ciekawe ile donejtów wpadnie Aspenowi po opowiedzeniu tej historii; Przewidywał ich zatrzęsienie. — Luz, czasami lepiej sprawdzić coś kilka razy. Tak dla własnego spokoju, a przynajmniej ja tak robię.
Przeciągnął się na fotelu, układając się w nieco wygodniejszą pozycję; Zdarzały się momenty, gdy plecy dawały o sobie znać po siedzeniu przez kilka godzin w bardzo połamanej pozycji. Nic nie potrafił na to poradzić, że po prostu tak lubił. I tyle.
Tyle na ile widziałem to tak. Nie znam fabuły ani nie widziałem NPC, jakie przygotował Zero. Sam pewnie zaciera ręce na samą myśl o tym, że będzie mógł nas gnębić na serwerku — zażartował, gdy wyłapał na czacie wcześniej wspomnianego moda, który zaczął ich nieco popędzać. Nie bał się tego co ich czeka, bo chłopak nigdy go nie zawiódł, jeśli chodziło o przygotowywanie fabuł. — Jak tak bardzo ci śpieszno do speedrunów to następnym razem zgłoszę cię do turnieju, jak chłopacy coś będą organizować. — Ostentacyjnie wywrócił oczami; Nie lubił tego rodzaju konkurencji, ale poczuł ten wjazd na ambicję, który zrobił mu Aspen. Odmówić było głupio. — Ale gramy na suby dla wygranego, tak tylko cię uprzedzam — dodał, posyłając mu nieco krzywy uśmieszek. Specjalnie dla niego znajdzie w sobie wystarczającą ilość motywacji, żeby nie pozwolić mu na wygraną. — A w Igrzyska Śmierci nie chciałeś z nami grać! — rzucił oskarżycielskim tonem, gdy przypomniał sobie o tym turnieju; Ich wspólny kolega stworzył serwerek w MC, który miał przypominać arenę z Igrzysk Śmierci, zasady były takie same, jak w oryginale, a wygrany miał otrzymać całkiem fajną nagrodę.
I zaczęło się. Nie potrafili przebywać w swoim towarzystwie bez wymieniania się złośliwościami. Nie miał zamiaru dawać się sprowokować w łatwy sposób, dlatego planował odbijać wszelkiego typu zaczepki we własnym stylu.
A nic, nic. Ludzka ciekawość — odpowiedział spokojnie, posyłając mu uśmiech pełen rezerwy. — A co mógłbym o tym opowiedzieć? Mam pokazać ostatnią paczkę ambasadorską jaką dostałem czy nowe ubrania z logiem Red Bulla? — spytał, prostując się, aby koszulka od firmy była bardziej widoczna w kamerze. Funkiel nówa. Jeszcze jej nie zakładał, więc było się czym pochwalić. — Jak jesteś spragniony energetyków to zawsze możesz o nie poprosić i przyjść. Nie odmówię ci przecież. — Nigdy nie powiedział wprost, że Aspen był jego sąsiadem, bo po co miałby to zdradzać? Czasami rzucał tego typu uwagi i ignorował bardziej szczegółowe pytania rzucane na czacie.

Ashton Kovalski
Nemo
brak
21 y/o, 185 cm
streamer, influencer. preferuje szybki internet i kącik nerda
Awatar użytkownika
do you wanna build a house with me in sims?
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona/jej
postać
autor

— Dokładnie, mogło skończyć się jeszcze na dodatkowych problemach — potwierdził. Nie chciał nawet myśleć, co by było, gdyby uszkodziła sobie przełyk tym szkłem albo poharatałoby to jej żołądek. Fiona była dla niego bardzo ważna, miłość do pieska była tak wielka, że nawet nie próbował sobie wyobrazić dnia, w którym mogłoby jej zabraknąć. Pustka w mieszkaniu była przytłaczająca za każdym razem, gdy była u fryzjera lub gdy wracał z wyjazdu i jeszcze nie odebrał jej od rodziców. — Wracaliśmy do domu, więc na osiedlu. Bez znaczenia w sumie gdzie, kochani, zawsze trzeba pilnować swoich pupili i na spacerach skupiać się na nich, a nie na telefonach. Chwila nieuwagi, może spowodować naprawdę duże kłopoty — zwrócił się bezpośrednio do widzów. Rozbite szkło na chodniku to jeden z kilku problemów, które mogą się pojawiać na dworze. Niektórzy wyrzucali też koście, zatrute jedzenie albo jakieś stare, zepsute bułki lub chleb. Było naprawdę wiele potencjalnych wypadków przez ludzi, którym najwidoczniej bardzo przeszkadzała obecność psów na osiedlu. — To ta sympatia do Fiony uratowała mnie tylko przed tą urazą — zażartował, choć kompletnie się nie dziwił. Gdyby coś stało się z kotem Nemo, to również wykazałby się stuprocentową wyrozumiałością.
— To w zasadzie nie ma na co czekać. Dajmy mu się pobawić — parsknął. Sam nie stresował się nigdy streamami, czy grami, w które rzadko grywał bądź były dla niego nowe. Dość szybko łapał, a poza tym jego widzowie wiedzieli, czy zajmował się na co dzień. Jego gapiostwo w nowościach z pewnością było dla nich większym kontentem niż oglądanie kolejnej, zajebistej chaty, którą postawił. — Że aż do turnieju? Do tego to potrzebuję dodatkową motywację. Kto wie, może wtedy nawet podium zdobędę — rzucił ironicznie, bo nawet siebie o to nie podejrzewał. Co prawda zawziętość miał Kovalskich i gdy już na coś się uparł, to dążył do całkowitego sukcesu. Niemniej jednak, musiał nieco przekładać siły na zamiary. — Zgoda. — Motywacja to podstawa, dlatego lubił się zakładać. Sam w takim przypadku musiał znaleźć dobry sposób na wygraną. — Nie że nie chciałem, terminowo mi się to nie zgrywało — przypomniał mu, bo jednak zazwyczaj starał się nie odmawiać — zwłaszcza swoim serdecznym kumplom po fachu. W końcu mieli wspólnych znajomych, których znali jeszcze za czasów, kiedy wszyscy dopiero co raczkowali w tym świecie, zbierając subskrypcję i walczyli o każde polubienie.
— A jeszcze tego nie zrobiłeś? — zapytał nieco zgryźliwie, ale pod maską troski. — No to koniecznie. Chociaż nie wiem, czy Zero cię za to nie zagryzie — parsknął, bo wiedział, że z pewnością oglądał ich na boku i nie był fanem przedłużania. Sam nie miał nic przeciwko temu. Nawet jeśli redbull nie był u niego numerem jeden, to wszelkie unboxingi lubił oglądać. — A jeszcze się zdziwisz, jak mnie kiedyś zobaczysz pod drzwiami — parsknął, zastanawiając się, czy jutro nie zrobić mu nalotu. Dzisiaj już z pewnością skończą zbyt późno; nie zapowiadało się to w końcu na krótki spacer po biomach.

Nemo Schuster
21 y/o, 178 cm
streamer/infuencer/content creator pajacuje w Internecie
Awatar użytkownika
Będę grał w grę.
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkion/jego
postać
autor

Poniekąd się cieszył, że jego ulubionym zwierzęciem były koty, przynajmniej unikał takich niebezpiecznych przygód jak Aspen ze swoim pupilem. Windy jedyne co lubił to od czasu do czasu wyściubić swój nosek na balkon i tyle. Nie znosił podróży w transporterze, a zwłaszcza takich, które kończyły się u weta. Nic tak bardzo nie działało na tego kota, jak widok własnego lekarza. Już lepiej znosił wycieczki do państwa Schuster. Ci kupowali mu jakieś podejrzane przysmaczki, na których widok dostawał małpiego rozumu. Dziwnym trafem matka nie chciała mu nigdy pokazać ich oryginalnego opakowania.
Dramat ostatnio się dzieje na tym osiedlu. Dawno takiego syfu nie widziałem, chyba ktoś nie dopilnował swoich obowiązków i mamy tego efekty. — Rzadko zdarzały mu się spacerki, ale ostatnio zauważył większy syf, który niemiłosiernie go irytował. Co prawda nie na tyle, aby gdzieś to zgłaszać, bo użeranie się z odpowiednimi ludźmi, brzmiało jak duża ilość pracy. — Na twoim miejscu bym to zgłosił. Kto wie, co może spotkać innych właścicieli piesków, którzy zagapią się nieco bardziej — doradził, po czym przeniósł wzrok na własny czat. Wszelkie słowa, jakie wychwycił dotyczyły tylko i wyłącznie Fiony. Cieszył się, że udało mu się zebrać tak empatyczną społeczność, bo nie każdy streamer miał takie szczęście jak on. — Nie zaprzeczam, nie potwierdzam, możesz jedynie się domyślać prawdy — rzucił, nieco sympatyczniejszym tonem. Gatka-szmatka, czas na robotę.
Wbrew pozorom widziowie nie przyszli słuchać ich prywatnych pierdół, a pośmiać się z kiepsko odegranego RP i profesjonalnej gry w MC. Przynajmniej ze strony Nemo mógł to zapewnić.
Nastaw się na skomplikowaną fabułę. Byle byśmy tylko mogli skończyć ją w ciągu jednego streama, bo nie wiem kiedy nam się uda zgrać terminowo. — Wbrew pozorom zorganizowanie takich nagrywek nie należało do najłatwiejszych. Jakby nie patrzeć mieli nieco odmienne grupy widzów, woleli inny content, więc nie mogli tak długo ich męczyć wspólnym występem. W sumie odnalazł w sobie pokłady chęci na zorganizowanie ekipowego grania w gry. Może udałoby mu się namówić towarzystwo do Among Usa na modach? Kto wie, byłoby w tym sporo zabawy. — Turniej jest najlepszym miejscem do tego typu grania. Większa ilość adrenaliny i chęć współzawodnictwa. Chyba dawno nie śledziłeś dokonań naszych ziomków od MC. Mają powalone czasy. — Planował szybko sprowadzić kolegę na ziemię. Sam próbował kozaczyć, a skończyło się to dla niego poprawnie, ale strasznie przeciętnie. Z drugiej strony wolał godzinami pykać w LoLa niż nawalać speedruny do porzygu. — Dam ci znać, jak pojawi się tego typu turniej na horyzoncie. — Czyli następnym razem będzie musiał się do niego przyłożyć. No trudno, postara się na tyle zmotywować. — Żałuj, och, żałuj — odpowiedział śpiewnym tonem. Ilość patologii, shotów i kłótni osiągnęła apogeum w czasie tego jednego wieczoru. I o dziwo, on nie brał udziały w żadnej z tych dram, gdzieś tylko przewijał się i śmiał z tego w niebogłosy. (Po prostu zawiązał sojusz z odpowiednimi osobami w przeciwieństwie do innych osób.)
Na głównym ekranie wrzucił okno startowe MC. Mógłby dyskutować o pierdołach godzinami, niestety nie chciał niczego niepotrzebnie przeciągać. Wpisał wszystkie dane do serwera i czekał, aż się załaduje w pełni gra.
Gdybyś uważnie śledził mnie na Instagramie, wiedziałbyś, że pojawił się dziś nowy unboxing paczki ambasadorskiej. Nie masz mnie dodanego do bliskich znajomych? Czuje się zranionym! — Teatralnie chwycił się za serce, a drugą ręką otarł wyimaginowaną łzę, która pojawiła się po tak bestialskim akcie. Co z niego za ziomek, skoro nie wiedział o tak podstawowych rzeczach z jego życia? Żałosne. — Zapraszam, może nawet ci otworzę — rzucił, po czym przeszedł do gry.
Zero nie próżnował przygotowując im średniowieczny serwerek. Wyglądał on nawet lepiej niż widział go ostatnim razem.
Okej, czekam na ciebie na spocie. Jak dołączysz to będziemy mieli losowanie postaci. Pozwolę sobie ci zaspoilerować mamy sześć do wyboru, ktoś tu nas rozpieszcza.

Ashton Kovalski
Nemo
brak
21 y/o, 185 cm
streamer, influencer. preferuje szybki internet i kącik nerda
Awatar użytkownika
do you wanna build a house with me in sims?
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona/jej
postać
autor

Wakacje Fiony u jego mamy zawsze były typowym urlopem u rodziców. Pies wracał cięższy i musiał chodzić z nim biegać, a tego sam Ashton za bardzo nie lubił. Dodatkowo był przekonany, że dostawała czasami psiego fast fooda i po czasie już nie miał siły z tym walczyć. W końcu pudelka była kochaną i rozpieszczoną wnusią — w obecnym czasie, jedyną wśród dzieci Kovalskich.
— Słyszałem, że zmienia się dozorca, więc być może tu jest kwestia tego. Najwidoczniej nie ma zbyt wielu kandydatów na to miejsce — stwierdził, zaraz ignorując, że w zasadzie nieco zagadali się o sąsiedzkich ploteczkach i niektórzy nieco zdziwili się, że byli sąsiadami. Gdyby widzowie wiedzieli, jak blisko siebie mieszkali. Przy odpowiednim ustawieniu ich pokoi do grania, mogliby teraz zapukać sobie przez ścianę. — Zgłoszę, będę musiał. Raz zdarzył się nieszczęśliwy wypadek i może zdarzyć się po raz kolejny, jeśli się to zignoruje. — Będzie musiał jutro urządzić sobie pielgrzymkę do rady osiedla i opowiedzieć o swoim problemie, wykazać ogromne zmartwienie tym, co się ostatnio dzieje i powołać się na resztę zaniepokojonych mieszkańców. Wracając od weta, rozmawiał na klatce z sąsiadką, teraz Nemo również wypowiedział swoje zdanie; więc przy odrobinie szczęścia, może i jutro natrafi na znajomą twarz. — Czyli już wszystko wiem — parsknął. Odpowiedź była jasna i nie było w tym nic dziwnego; bo skoro Schuster samemu miał pupila, to wiadomo, że i grzecznego psiaka polubi.
— Jak się nie uda, to trzeba będzie coś zorganizować. Nie można trzymać widzów w niepewności — rzucił z rozbawieniem. Drugą kwestią było to, że nie było też co tego przeciągać, bo osoby, które już by swoje odczekały, w końcu znudziłby się oczekiwaniami i po prostu by o tym zapomniały. Oglądalność by spadła i ludzie nie znając lub nie pamiętając kontekstu, zrezygnowaliby z oglądania streamu. Dlatego rozwiązanie, aby rozbić to na dwie części, również było, jednak o wiele bardziej rozsądnym było rozegrać wszystko dzisiaj. — Przyznam się bez bicia, że jeśli chodzi o MC to jestem nieco w tyle. Ostatnio zdecydowanie dużo działo się w simsowej społeczności — przyznał. Plus dodatkowo miał krótki urlop, a przed nim skupiał się na kontencie, który interesował ich publiczność w największej mierze. Musiał nagrać filmy na zapas, aby jego nieobecność była nieodczuwalna dla fanów, a przy tym odstawił na bok tzw. zapychacze na kanale. Jego pewność siebie w MC zatrzymała się kilka miesięcy temu, kiedy z ich wspólnym kumplem mieli niezłą fazę i dość często występował u niego na streamach, bo mieli tam naprawdę wiele do roboty. — Ok, postaram się też nie zapomnieć, że w ogóle chciałem w nim wziąć udział — parsknął, bo jego pamięć była dobra, ale krótka. Znając Aspena, za jakiś czas byłby zdziwiony, że w ogóle na coś takiego się zgłosił, tym bardziej, że pewnie jego plany ćwiczeniowe znikną po pierwszym tygodniu od dzisiejszym streama. — Widziałem, że dużo się tam działo. W pewnym momencie aż trudno było nadążyć co z czym. — Zwłaszcza, jeśli rzucały się na niego krótkie wycinki ze streama na tiktoku i ciężko było to skleić, co jest po czym. Chaos, kompletny chaos, a Ashton nie do końca był tego fanem. Czasami jednak brał udział w tego typu przedsięwzięciach — w myśl tej integracji i wyjściu do ludzi, o którym ciągle mówi jego siostra. Wcale nie chodziło jej o spotkania irl.
— Albo to mi umknęło, albo wstawiłeś to po tym, jak moje popołudnie było wypchane planami. W połowie nieoczekiwanymi — przypomniał mu, ale w gruncie rzeczy miał dodanych go do bliskich znajomych, choć powiadomień nie miał włączonych — trzeba było w ogóle zacząć od przypomnienia, że Ashton miał naprawdę mało włączonych powiadomień i raczej Nemo był tego świadomy. — No już już, ocieraj łzy i nie dramatyzuj. Odwdzięczę się. — Wrzuci jego rolkę na story czy coś; czego się nie robi dla przyjaciół.
— Ale zamczysko — skomentował, biegając swoją postacią po miejscu, w którym się zespawnił. Najprawdopodobniej było to jakieś lobby, a już robiło wrażenie. Aż się chciało powiedzieć, że odjebane perfekcyjnie, ale miał świadomość, że oglądają ich również nieco młodsi widzowie; co prawda, pewnie używali oni brzydkich słów, bo dzisiejsza młodzież zaskakiwała go na każdym kroku, ale sam nie miał zamiaru przykładać ręki do deprawowania młodych. — Jestem. Spośród kogo może wybrać? — zapytał, podbiegając do postaci kumpla i gdyby mógł, uderzyłby go łapką na powitanie; na tym etapie jednak nie mógł wykonywać takich rzeczy. — Dobra, dawaj to koło fortuny. Zabawę czas zacząć — rzucił, nie mając świadomości, co go czeka.

Nemo Schuster
ODPOWIEDZ

Wróć do „#13”