Rozejrzała się szybko. Amy siedziała bokiem do wejścia, ale Mavi od razu ją rozpoznała – nie tylko po sylwetce, ale po geście ręki, którym coś właśnie opowiadała Adamowi. Miała na sobie zieloną sukienkę midi z krótkim rękawem i ulubione kolczyki w kształcie drobnych kółek, które często nosiła na mniej formalne spotkania. Włosy – ogniście rude – spięła niedbale klamrą, odsłaniając kark. Adam siedział naprzeciwko, z łokciem opartym swobodnie o stół. Miał na sobie jasnoniebieską koszulę i ciemne spodnie. Krótko przystrzyżone włosy i wąsy, które postarzały go o dobre dwadzieścia lat. Sprawiał wrażenie spokojnego i czujnego zarazem – jakby zawsze miał na uwadze otoczenie, ale nie tracił koncentracji na osobie, z którą był w danym momencie. Zawsze patrzył na Amy z uczuciem.
Komunikowali się gestami, spojrzeniem, półsłówkami, które w relacjach długoletnich par pojawiały się naturalnie. Amy od razu się wyprostowała, gdy zauważyła Mavi, a Adam uniósł dłoń w powitaniu.
– Przepraszam, spóźniłam się – powiedziała, podchodząc do stolika i zdejmując torebkę z ramienia – Krążyłam, szukając parkingu.
Przywitała się z nimi obojgiem – najpierw z Amy, przytulając ją krótko, a potem z Adamem, którego objęła na moment ramieniem w przyjacielskim geście. Usiadła naprzeciw nich, starając się nie rozpraszać tym, że ostatnio tak rzadko się widywali. Z McBeth znały się od czasów liceum. Były różne, ale trzymały się razem przez lata. Obiecały sobie na przestrzeni lat różne dziewczyńskie rzeczy, takie jak bycie druhną na swoich ślubach czy chrzestną dziecka.
- To co zamawiamy? - sięgnęła po menu, równocześnie poprawiając ramiączko kremowej, opinającej ciało sukienki. Upięte wysoko włosy odsłaniały smukłą szyję i nowe, kołyszące się przy każdym ruchu głowy kolczyki, które na pewno obgada z Amy jeszcze tego samego wieczoru. Skupiając się na menu, nie zauważyła w pierwszej chwili zmieszania swoich przyjaciół.
- Właściwie to czekamy na kogoś jeszcze - przyznał ostrożnie Adam, co spowodowało, że Mavi podniosła wzrok zaalarmowana. Skruszony ton, niepewne spojrzenia. Wtem drzwi wejściowe zakomunikowały przybycie nowego gościa. Amy i Adam spojrzeli w tamtą stronę, a Mavi mogłaby przysiąc, że w tej chwili wiedziała już kto to.
- Nie gniewaj się - Amy sięgnęła do niej ręką, ale ona nie odwzajemniła uścisku. Odkąd rozstali się z Marwanem, zdarzało się im widywać. Nadal mieli wspólnych znajomych, którzy starali się zachować wobec nich neutralność i nie sprzyjać żadnej ze stron. Mavi poczuła się jednak mało komfortowo w narzucanej sytuacji. Posłała zabójcze spojrzenie przyjaciółce, a następnie zielonkawe oczy skierowały się na Marwana. Serce zabiło mocniej.
NPC:
Amy McBeth (l. 30) - rudowłosa, dziennikarka
Adam Bruneau (l. 34) - metys, programista