ODPOWIEDZ
0 y/o, 0 cm
workin' nine to five what a way to make a livin'
Awatar użytkownika
a Canadian is somebody who knows how to make love in a canoe
nieobecnośćnie
wątki 18+nie
zaimkizaimki
postać
autor

Silas Morrison
Henry Cavill
homeprofilebiopermits
Obrazek
data i miejsce urodzenia
19.05.1989; Kansas City, Missouri, USA
zaimki
on/jego
zawód
Były Major Żandarmerii Wojskowej Stanów Zjednoczonych
miejsce pracy
brak
orientacja
heteroseksualny
dzielnica mieszkalna
Rexdale
pobyt w toronto
Od miesiąca
umiejętności
biegle posługuje się niemieckim, hiszpańskim i francuskim; doskonała orientacja w terenie (zarówno miejskim, jak i otwartym); świetnie walczy wręcz, szkolony w CQC; celne strzelanie z broni krótkiej i długiej; doskonały analityk śledczy - potrafi wyciągać wnioski z drobnych poszlak; zna techniki przesłuchań, potrafi rozpoznać kłamstwo po mikrogestach; zna się na prowadzeniu obserwacji i pracy pod przykrywką; potrafi otwierać zamki i dezaktywować proste zabezpieczenia; umie gotować - dobrze i praktycznie, z tego co jest pod ręką; zna podstawy medycyny pola walki - opatrzy ranę, zatamuje krwotok, zszyje skórę; silna psychika - nie panikuje, nie ulega emocjom w sytuacjach kryzysowych
słabości
ma problem z autorytetem - nie znosi rozkazów i biurokracji; trzyma ludzi na dystans - trudno mu budować głębsze relacje; bywa brutalny, kiedy uzna, że sprawiedliwość tego wymaga; nie ufa łatwo - podejrzliwy, zwłaszcza wobec tych, którzy są zbyt mili; nosi w sobie ciężar decyzji sprzed lat, które nie dają mu spokoju; czasem znika bez słowa - ma w sobie wewnętrzny mechanizm „ucieczki”; nie potrafi długo udawać kogoś, kim nie jest - co czasem psuje układy; rzadko mówi o emocjach -gromadzi je, aż zaczynają ciążyć; ma skłonność do rozwiązywania problemów przemocą, kiedy inne opcje zawodzą; sięga po whisky częściej, niż powinien - nie nałóg, ale zły nawyk; nie wierzy w "system", co sprawia, że często działa poza nim
Upiłem łyk whisky, czując gorzką, mocną nutę alkoholu, która od lat była mi znajoma, niemal przyjemna. Zamiast skupić się na barowych odgłosach, odpłynąłem w rozmowie z barmanem, który ewidentnie był ciekawy nieznajomego.
- Urodziłem się w Kansas, ale nie pamiętam go za dobrze - powiedziałem, ściszając głos, jakby to były fragmenty wspomnień, które nigdy nie miały wyjść poza moją głowę. - Mój ojciec był twardym oficerem wojskowym, ciągle się przeprowadzaliśmy. Widzisz, kiedy jesteś dzieciakiem, który co dwa lata zmienia dom i szkołę, nie zagrzewasz miejsca nigdzie. Nie masz jednego placu zabaw ani jednego sąsiada, z którym możesz naprawdę się zaprzyjaźnić.
- Starsza siostra, Lena, była moją jedyną towarzyszką w tym wszystkim. Miała coś w sobie, potrafiła zaopiekować się mną jak nikt inny. Kiedy miałem sześć lat, a ona jedenaście, znaleźliśmy się w bazie na Alasce. Pamiętam ją, jak zbierała kamyki nad rzeką i próbowała pokazać mi różne kształty. Dla niej te kamienie były czymś więcej - były dowodem na to, że mamy coś, czego nikt nam nie zabierze. Taka była Lena - próbowała mi udowodnić, że świat to coś więcej niż tylko bazy wojskowe i dyscyplina.
- Później, gdy Lena wyjechała na studia, miałem wrażenie, że coś mnie nagle opuściło. Zostałem sam z ojcem, którego widziałem tylko wtedy, gdy wydawał rozkazy albo kiedy trenował mnie, jakby przygotowywał do bycia idealnym żołnierzem. Zostałem majorem. Ojciec zawsze mówił, że to odpowiednie dla kogoś z naszym nazwiskiem. To było moje życie, jakby ktoś pisał dla mnie scenariusz. Dostałem się na akademię wojskową, potem awansowałem. Byłem zdolnym śledczym - musiałem nauczyć się wyławiać prawdę z cienkich poszlak, odgadywać rzeczy po drobnych szczegółach.
Przywołałem w pamięci swój pierwszy poważny śledczy przypadek w Żandarmerii Wojskowej. Byłem wtedy młodym porucznikiem i zlecono mi sprawę zaginięcia weterana. Czułem narastającą odpowiedzialność, ciężar, ale i satysfakcję, że robię coś, co naprawdę ma znaczenie. Sprawa była mroczna i pełna niewygodnych faktów, zmusiła mnie do zastanowienia się nad granicami, na które jestem gotów się zgodzić. Kiedy w końcu zamknąłem sprawę, poczułem, że coś we mnie nieodwracalnie pękło. To nie była tylko praca - to było zderzenie z czymś, czego nigdy wcześniej nie znałem.
- Wiesz, po latach w wojsku wszystko zaczęło mnie przytłaczać - ciągnąłem, czując, że słowa układają się same. - Nie mogłem jednak odpuścić, bo do tego mnie wychowano. Ale pewnego dnia, na jednej z misji, zrozumiałem, że to już nie dla mnie. Potem wróciłem do bazy i oddałem mundur.
Poprosiłem o kolejną szklankę whisky i uniosłem ją nieco wyżej, jakbym chciał wznieść toast za coś, co dawno minęło. Wzrok miałem wbity gdzieś poza granicami baru, w przeszłość, której ciężar wciąż był namacalny.
- Po odejściu z wojska było dziwnie - zacząłem. - Pierwszy raz w życiu nie miałem harmonogramu, nie było żadnych rozkazów, raportów ani stałej rutyny. Początkowo sądziłem, że znajdę pracę, może w jakiejś agencji detektywistycznej. W końcu miałem doświadczenie, znałem się na tym, ale… - zawiesiłem głos, jakbym próbował dobrać odpowiednie słowa. - Zanim się obejrzałem, wylądowałem na drodze, wciąż zmieniając miejsce zamieszkania. Brak stabilności stał się nawykiem.
- Lena… - mój głos nieco zadrżał na wspomnienie siostry. - Ona próbowała mnie odnaleźć. Pisała, dzwoniła, wysyłała listy na ostatnie znane adresy. Ale ja… ja po prostu wciąż byłem w drodze. Jej życie toczyło się zupełnie inaczej - skończyła studia, miała rodzinę, dom, wszystko, czego zawsze nam brakowało. Była bezpieczna, szczęśliwa. Nie chciałem wprowadzać chaosu w jej uporządkowany świat.
Pamiętam tamten wieczór, gdy, po latach, odwiedziłem ją na przedmieściach Chicago. Dom Leny był dokładnie taki, jaki wyobrażałem sobie przez te wszystkie lata - pachnący kawą, pełen ciepła i śmiechu dzieci. Przez chwilę znów poczułem się jak ten zagubiony chłopiec, który szukał w życiu czegoś więcej niż surowości ojcowskich reguł i wojskowych zasad.
- Kiedy mnie zobaczyła, nie zapytała nawet, gdzie byłem. Po prostu przytuliła mnie, jakbym był tam zawsze - powiedziałem, uśmiechając się pod nosem na to wspomnienie. - Tylko ona potrafiła sprawić, żebym poczuł się, jakbym miał jeszcze swoje miejsce na świecie.
Zamilkłem, bo te wspomnienia zawsze napawały mnie sentymentem, a może nawet lekkim żalem. Złapałem się na myśli, że nigdy nie miałem swojego stałego miejsca, że jedyny dom, jaki kiedykolwiek znałem, był tam, gdzie była Lena.
- Wiesz - odezwałem się nagle, spoglądając na mężczyznę, który śledził każde moje słowo – życie w drodze jest… inne. Ludzie wydają się tacy sami, miasta zlewają się w jedną całość, ale czasem trafiasz na coś, co sprawia, że zatrzymujesz się na chwilę. I wiesz, co jest najdziwniejsze? Że w każdym z tych miejsc czujesz, że mógłbyś zostać, ale coś w tobie pcha cię dalej.
Zapadła cisza, a ja rozejrzałem się po barze, po tłumie nieznajomych, wśród których czułem się jednocześnie anonimowy i obecny. Przesunąłem szklankę w palcach, jakby to szkło mogło odpowiedzieć na pytania, które od dawna mnie nurtowały.
- Czasami myślę, że to nie miejsce, ale ludzie tworzą dom. Być może nigdy tego nie miałem – kontynuowałem półgłosem. - Może dlatego… ciągle szukam.
Spojrzałem na pustą szklankę, pozwalając sobie na moment ciszy. Toronto znałem od podszewki. Wraca m tu już trzeci raz, ale zawsze na krótko. Teraz znowu. Pojawiłem się ze względu na sprawę z którą ma problem stary znajomy z tego miasta. Załatwił mi nieduże lokum na krótko i teraz musiałem tylko zająć się robotą.
Ciekawostki
→ Dorastał w różnych krajach z powodu pracy ojca w wojsku. Zna kilka języków, w tym niemiecki, hiszpański i francuski, co często wykorzystuje podczas swoich podróży.
→ Mimo że jest z zawodu żołnierzem, Silas ma pasję do historii, szczególnie militarnej. Często odwiedza muzea i miejsca bitew, starając się zrozumieć, jakie doświadczenia kształtowały ludzi w trudnych czasach.
→ Po odejściu z wojska zaczął gotować co stało się jego formą relaksu. Uwielbia eksperymentować z przepisami z różnych kuchni świata, które poznał w trakcie swoich podróży.
→ Ma niemal fotograficzną pamięć. Potrafi zapamiętać szczegóły twarzy ludzi, numery rejestracyjne samochodów czy układ pomieszczeń, co często pomaga mu w analizie sytuacji
→ Jego relacja z siostrą Leną jest dla niego niezwykle ważna. Często wraca do ich wspólnych chwil z dzieciństwa, a każdy kontakt z nią przypomina mu, jak cenne są więzi rodzinne.
→ Jest zwolennikiem życia w podróży. Od momentu odejścia z wojska, przebył setki tysięcy kilometrów, a każda podróż to dla niego nowa historia i nowe doświadczenia.
→ Ma silnie rozwinięte poczucie sprawiedliwości. Zawsze stara się pomagać słabszym i bronić tych, którzy doznali krzywdy, nawet jeśli wiąże się to z ryzykiem.
→ Pomimo swojego twardego wizerunku ma skłonność do nostalgii. Czasami czuje potrzebę powrotu do miejsc z przeszłości, które mogą wywołać w nim wspomnienia z dzieciństwa i młodości.
→ Ufa swoim instynktom, które często prowadzą go w kierunku niebezpieczeństw lub kłopotów. Jego zmysły są wyostrzone i potrafi odczuwać zagrożenie, zanim jeszcze zdarzy się coś złego.
→ Nauczył się radzić sobie z emocjami, ale czasami jego samotność staje się ciężarem. W chwilach kryzysowych, gdy wspomnienia zaczynają go przytłaczać, sięga po whisky, co stało się dla niego rodzajem terapii.
zgoda na powielanie imienia
nie
zgoda na powielanie pseudonimu
nie
Zgody MG
poziom ingerencji
wysoki
zgoda na śmierć postaci
nie
zgoda na trwałe okaleczenie
tak
zgoda na nieuleczalną chorobę postaci
tak
zgoda na uleczalne urazy postaci
tak
zgoda na utratę majątku postaci
tak
zgoda na utratę posady postaci
tak
I walk alone, not because I have to, but because I choose to
For good luck!
gall anonim
0 y/o, 0 cm
workin' nine to five what a way to make a livin'
Awatar użytkownika
a Canadian is somebody who knows how to make love in a canoe
nieobecnośćnie
wątki 18+nie
zaimkizaimki
postać
autor

Maple Hearts można sprawdzać
I walk alone, not because I have to, but because I choose to
For good luck!
gall anonim
0 y/o, 0 cm
workin' nine to five what a way to make a livin'
Awatar użytkownika
a Canadian is somebody who knows how to make love in a canoe
nieobecnośćnie
wątki 18+nie
zaimkizaimki
postać
autor

Silas Morrison zapraszam na pw :bober:
ODPOWIEDZ

Wróć do „w budowie”