
Ciężko powiedzieć, czy prawo od zawsze fascynowało go tak bardzo, czy może raczej doszukał się w tym formy na dobry zarobek, jednak prędko okazało się, że list polecający, który napisał mu ojciec jego ówczesnej partnerki nie był wcale tak daleki prawdy. Na uczelnię dostał się zatem bez większych trudności, bezustannie kształcąc się pod okiem swojego niedoszłego teścia. Własną ścieżkę obrał dopiero po uzyskaniu niezbędnych uprawnień, które otworzyły mu drzwi do najlepszych w kraju kancelarii. A choć postawił na tą, którą sam uważał za najbardziej odpowiednią, nie miał zadowolić się wyłącznie ciepłą posadką. Chciał stać się tym, pod którego drzwiami ustawiać się będą kolejki.
W rodzinnym domu dnia nie spędził od przeszło dekady. Wtedy też jego drogi rozeszły się z siostrą, która na własne barki wzięła podtrzymanie podupadającego rodzinnego biznesu, a także opiekę nad ojcem, który jedną nogą był już w grobie. Harold całkowicie podporządkował się nowym priorytetom - zaciekłej walce o władzę i życie na poziomie wyższym niż ten, którego sam doświadczył za młodu. Nie spieszno mu do ożenku ani do zakładania rodziny, ponieważ w chwili obecnej znacznie ważniejsze jest to, aby jego nazwisko oficjalnie znalazło się w nazwie kancelarii. To cel, który niedawno sobie wyznaczył.
