

Alba Valentina Romano przyszła na świat w ubogiej dzielnicy Rosario, mieście oddalonym od gwarnej stolicy, gdzie życie codzienne toczyło się wokół ciężkiej pracy i nieustannego braku pieniędzy. Dorastała w wielodzietnej rodzinie - miała starszego brata oraz trójkę młodszego rodzeństwa, którymi musiała się opiekować, kiedy rodzice robili wszystko, by zapewnić im godny byt. W domu zawsze czegoś brakowało - czy to jedzenia, czy ubrań, czy pieniędzy na szkołę - ale brak ten rekompensowała bliskość rodziny, choć często trud codzienności prowadził do kłótni. Wkrótce sytuacja w domu pogorszyła się jeszcze bardziej. Ojciec coraz więcej pracował - jego nieobecność, a czasem wybuchy gniewu, sprawiły, że ciężar utrzymania rodziny spadł na matkę. Najstarszy brat nieustannie wpadał w złe towarzystwo, nie były mu obce kradzieże, narkotyki, bójki czy posługiwanie się nielegalną bronią. Ponieważ Alba nie była wiele młodsza od niego, miała okazję obserwować jego poczynania, a co więcej wiele się od niego nauczyć - może niezbyt właściwych rzeczy, balansujących na granicy dobra i zła, ale koniecznych do tego, by przetrwać. Już w tym czasie przetrwanie było jej mocno wpajane, to poczucie, że musi zrobić wszystko co konieczne, by walczyć dalej. W końcu jednak najstarszy z rodzeństwa Romano - zamiast być oparciem dla rodziny został pierwszą ofiarą, gdy w trakcie strzelaniny zarobił kulkę prosto w serce. Właśnie wtedy zakończył się dla niej pierwszy, pozornie beztroski okres w życiu, zderzenie się ze śmiercią ukochanego brata kosztowało ją naprawdę wiele, tym bardziej, że w tak młodym wieku to właśnie ona znalazła jego ciało na ulicy. Jego śmierć przyniosła katastrofalne skutki dla rodziny, a niedługo później również ojciec zginął w wypadku samochodowym, pozostawiając żonę samą z czwórką dzieci. Jako nastolatka Alba podejmowała się więc każdej pracy, jaką mogła znaleźć - sprzątała, opiekowała się dziećmi sąsiadów, roznosiła ulotki, czasem pomagała w lokalnym barze. Każde zarobione peso odkładała, by wesprzeć matkę i gromadzić skromne oszczędności. Niestety ona również musiała zawierać znajomości, które dalekie były od właściwych, musiała czasem coś ukraść albo kogoś skrzywdzić, pozwolić ludziom na więcej niż powinni, by jej życie nie zakończyło się w podobnym sposób. Mimo tych trudów marzyła o lepszej przyszłości - chciała zostać pielęgniarką, wierząc, że to pozwoli jej wyrwać się z biedy, ale że jednocześnie będzie mogła pomagać innym. Marzyła o podróżach, o świecie poza Argentyną, gdzie chciała rozpocząć studia i budować swoje życie na nowo.
I know they wanna see me break, I know they'd rather see me fall
And that's the very reason why, I'm rise above it all
Wyjazd z Rosario był dla niej największym marzeniem i w końcu udało się go spełnić, choć nie na takich warunkach, o jakich myślała. Nie rozpoczęła studiów, lecz wyjechała do Kanady do pracy, którą poleciła jej nowa znajoma - praca miała być dobrze płatna, stabilna i pozwolić jej zarobić na dalszą edukację. Razem z inną dziewczyną wsiadła w samolot, pewna, że jej życie właśnie się zmienia. Na miejscu jednak okazało się, że padły ofiarą prawdziwego okrucieństwa - zamiast do wymarzonej pracy trafiła do sieci przestępczej, która zajmowała się wywozem i sprzedażą kobiet; przerzucano ją z miejsca na miejsce, a każdy kolejny dzień przynosił lęk i poczucie bezsilności. Zanim miała zostać ostatecznie wywieziona dalej, wypatrzył ją jeden z szefów organizacji i przeniósł do swojego klubu, gdzie przez dłuższy czas tańczyła dla gości oraz klientów lokalu. Choć zarabiała tam więcej niż inne dziewczyny szybko okazało się, że mężczyzna interesuje się nią osobiście i coraz częściej zmusza ją do spędzania z nim czasu. Świadoma, że jej życie zależy od sprytu i dostosowania się, zaczęła wykorzystywać sytuację. Wykazała niezwykły instynkt przetrwania , a więc dokładnie to czego nauczył ją starszy brat - robiła to, co konieczne, by przeżyć. Jej rodzina w Argentynie nie wiedziała, co się stało, ponieważ dla bliskich docierały tylko krótkie wiadomości, w których pisała, że pracuje i wszystko układa się dobrze. Tak naprawdę żyła w niewoli, której nie potrafiła przerwać.
’Cause you brought the flames and you put me through hell
I had to learn how to fight for myself
Z czasem jej związek z gangsterem zaczął nabierać formy, której nigdy nie planowała. Nie darzyła go uczuciem, ale przy nim miała pewną stabilność i ochronę, które były lepszą perspektywą niż powrót do tańca w klubie i ryzyko dalszej niewoli w naprawdę złych warunkach. Mężczyzna zakochał się w niej obsesyjnie i z czasem uczynił ją swoją partnerką oficjalnie. Zyskała nietykalność, swobodę, mogła przemieszczać się z większą niezależnością, choć zawsze w granicach, jakie to on wyznaczał. Po trzech latach Dante Boucher oświadczył się jej, a ona przyjęła pierścionek - złoty krążek wysadzany diamentami, który zamiast spełnienia marzeń stał się definitywnym symbolem utraty wolności. Pół roku później oficjalnie rozpoczęła nowe życie jako jego żona: otaczał ją luksus, pieniądze i możliwości, ale wszystko to było jedynie pozorną nagrodą, bo w głębi duszy wiedziała, że utknęła w złotej klatce.
Told me that I was nothing without you
Oh, but after everything you've done
I can thank you for how strong I have become
Weszła w nowy etap życia, w którym luksus mieszał się z presją i stał się codziennością pełną wyzwań. Bycie żoną wpływowego mężczyzny wymagało od niej nienagannej prezencji i dyskrecji. Musiała nauczyć się poruszać po męskim świecie biznesu i nielegalnych interesów, zdobywać szacunek współpracowników męża, przewidywać jego reakcje, kontrolować emocje i zachować zimną krew nawet w sytuacjach, które w normalnym życiu mogłyby złamać każdego. Choć początkowo miała być jedynie piękną dekoracją u jego boku, z czasem mąż powierzył jej jeden ze swoich lokali - klub nocny oficjalnie działający legalnie, w rzeczywistości służący do prania pieniędzy i budowania sieci wpływów. Alba musiała nauczyć się prowadzić biznes, nadzorować ludzi, zarządzać finansami i zdobywać ich zaufanie. Nie było łatwo, ale jej instynkt przetrwania, wytrwałość i inteligencja sprawiły, że stopniowo zyskała kontrolę nad własnym kawałkiem świata, który mógł stać się dla niej przestrzenią w miarę bezpieczną i chociaż pozornie niezależną. W miarę upływu czasu zaczęła wykorzystywać swoje stanowisko, by pomagać innym kobietom - tym, które trafiły do Kanady w podobny sposób, w jaki ona kiedyś została sprowadzona. Działała ostrożnie, planowała każdy ruch, wiedząc, że jeden błąd może kosztować ją życie. Nawet jeśli udało jej się uratować tylko jedną dziewczynę, to każdy taki sukces był jej osobistym zwycięstwem w tym pełnym brutalności świecie. Gdy poczuła się nieco pewniej, sprowadziła do Kanady również dwójkę rodzeństwa, zapewniając im edukację i lepszy start w życie, a bycie starszą siostrą i opiekunką stało się częścią jej codzienności, równoważąc życie w cieniu męża. Małżeństwo nigdy nie było idealne: czasami musiała znosić ciężkie słowa, wybuchy zazdrości i brutalność męża, lecz wiedziała, że przetrwanie wymaga kompromisów i dyscypliny. Jej rola w świecie męża jest wyraźnie ograniczona, ale jednocześnie pełna możliwości dla kogoś, kto potrafił się odnaleźć w tym cieniu. Z czasem interesy męża zaczęły stwarzać coraz bardziej realne niebezpieczeństwo. To życie, które zabiera jej niemal wszystko, a mimo to pozwala przetrwać i zachować chociaż odrobinę własnej tożsamość.