ODPOWIEDZ
23 y/o
Welkom in Canada
167 cm
barmanka The Fifth Social Club
Awatar użytkownika
Najlepsza barmanka w mieście, która nie potrafi ogarnąć własnego życia
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona/jej
typ narracjityp narracji
czas narracji-
postać
autor

numer
Droga do apartamentu Maddie przebiegła spokojnie, uber przyjechał dość szybko, a dziewczyny najpewniej pogrążyły się w jakiejś rozmowie. Siedziały z tyłu, obok siebie, Maddie od czasu do czasu "niechcący" musnęła swoją dłonią ramię ciemnowłosej, a swoim kolanem uderzała o te jej.
Lennox mogła stwierdzić, że te całe randki w ciemno nie są takie złe jak myślała, serio. A może to po prostu ona miała szczęście, że trafiła na taką piękność jaką była Claire? Zawsze zamiast niej mógł tam siedzieć pryszczaty gość, któremu ślina z ust leciała i poprawnie zdanie nie umie złożyć. Tak, to raczej szczęście, jakiś chory fart, który mógł trafić się tylko Maddie, dziewczynie prawie w czepku urodzonej.
- Mam nadzieję, że ten widok zrobi na Tobie takie samo wrażenie jak na mnie kiedy zobaczyłam go pierwszy raz. - odezwała się w końcu Mads kiedy wsiadły do windy, blondynka nacisnęła guzik z numerem najwyższego piętra i spojrzała na ciemnowłosą. Po jej oczach było widać, że faktycznie w jakimś tam stopniu zależało jej na tym aby Claire spodobało się to co ma zamiar jej pokazać. Chciała nawet zażartować, że z sypialni ma podobny widok, ale to zaraz, bo jest jeszcze szansa, że jej dzisiejsza randka najzwyczajniej w świecie ucieknie.
- A jak nie przekona Cię widok to sytuację uratuja jeszcze prawdziwe drinki. - tym razem jej głos był pewny siebie, bo Mads uważała, że robiła najlepsze w tym mieście drinki, a że w domu ma bar niemalże z prawdziwego zdarzenia to mogła się popisać swoimi umiejątnościami. I nie tylko takie miała zamiar pokazać ciemnowłosej dzisiejszego wieczora.
W końcu winda wydała z siebie charakterystyczny dźwięk oznajmając, że zatrzymała się na odpowiednim piętrze. Maddie wyszła pierwsza i poczekała na swoją towarzyszkę i zaprowadziła ją pod odpowiednie drzwi. Po odnalezieniu kluczy otworzyła drzwi i wpuściła ją przodem, specjalnie nie zapalała żadnych świateł bo po minięciu holu wyjdą do wielkiego salonu z kuchnią gdzie znajdują się okna, sięgające od sufitu do samej podłogi. Dlatego zaraz weszła za nią i zaprowadziła ją do salonu. Tak jak Lennox myślała, widok był taki sam jak każdego innego wieczora. Niebo było bezchmurne, kilka gwiazd na niebie i nocne światła miasta sprawiały, że widok był naprawdę...przepiękny.
- I jak? - zapytała w końcu i powoli spojrzała na dziewczynę, Maddie wpatrywała się w jej profil kilka długich chwil, nawet nieświadomie zagryzła dolną wargę bo Claire na tle tego widoki prezentowała się naprawdę gorąco i pociągająco.
Sama korzystając z okazji ściągnęła z siebie kurtkę, którą miała i wraz z torebką rzuciła ją na dużą białą kanapę, luźne włosy zgarnęła na jeden bok.
- Czego się napijesz? - dopytała i skierowała swoje kroki w stronę baru, który stał gdzieś w kącie pokoju po lewej stronie, alkoholu było od wyboru do koloru, jak na barmanką przystało Lennox miała tam wszystko, serio i bez przesady.
Claire Price
izzy
jak mi coś nie będzie pasować dam znać
23 y/o
Indulge in local cuisine
160 cm
aktorka, studentka agencja aktorska
Awatar użytkownika
Świąteczny psi renifer
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkishe/her
typ narracjityp narracji
czas narracji-
postać
autor

Maddie Lennox

Droga do apartamentu Maddie się jej dłużyła w nieskończoność. Miała wrażenie, że mogłaby z tego wszystkiego wybuchnąć. Rozmowa kleiła się nadzwyczajnie dobrze. Nawet polubiła ją. Mogłaby raz jeszcze skosztować jej słodkich ust. Wystarczyło tylko na nią popatrzeć. Słodka czekoladka do schrupania. Widziała w niej wolność, którą sama chciałaby mieć w sobie. By móc tak po prostu przeć do przodu, nieważne, co by się działo dalej.
Rosną moje oczekiwania Maddie. Chcesz bym miała je wysokie? — spytała, unosząc jedną z brwi. Zagryzła instynktownie dolną wargę. Tego właśnie potrzebowała. Chwili odpuszczenia sobie jakichkolwiek złych myśli. Tak jakby one w ogóle nie istniały. Ten medialny związek, całe udawanie, przy Maddie tego nie czuła. Pierwszy raz zaczynała czuć się wolna. Tego potrzebowała od życia. Chwili zapomnienia, iluzji szczęścia, a Lennox mogła jej to ofiarować. — dalej rosną oczekiwania. Jesteś pewna, że zrobisz mi najlepszego drinka w całym moim życiu? — zaśmiała się krótko Price, choć znała odpowiedź. Zdecydowanie zrobi najlepszego. W duchu wyczekiwała tego momentu, w którym przekroczą wspólnie próg jej mieszkania. Wtedy nikt nie będzie na nie patrzył, będą we dwie szczęśliwe. Tak jakby cały świat poza nimi miał przestać istnieć.
Ruszyła razem za Maddie wprost do jej apartamentu. Zanim weszła zdjęła swoje wyższe buty, kurtkę powiesiła na wieszaku i dopiero wtedy wkroczyła. Widok ją zaskoczył. Myślała, że kobieta robi z niej durnia, ale faktycznie był przepiękny. W Toronto nocą wydawało się być coś pięknego. Jakby cała sytuacja wydawała się być bajeczna. Nie odezwała się, tylko wpatrywała się z lekko otwartą buzią. Efekt przerósł oczekiwania.
Myślałam, że wraz z widokiem dostanę Ciebie — odezwała się finalnie, odwracając głowę w stronę blondynki z przegryzioną wargą. Jeszcze tego potrzebowała. Czuć ją przy sobie, bez zbędnej presji i oczu, które mogłyby na nie spoglądać.
Zaskocz mnie, Maddie — powiedziała wolnym tonem, spoglądając na nią z delikatnym uśmiechem. Piękny widok, dobre drinki i jeszcze piękniejsza towarzyszka. Co mogło być lepsze od tego?
23 y/o
Welkom in Canada
167 cm
barmanka The Fifth Social Club
Awatar użytkownika
Najlepsza barmanka w mieście, która nie potrafi ogarnąć własnego życia
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona/jej
typ narracjityp narracji
czas narracji-
postać
autor

- A może o to mi chodzi? Jestem tak pewna siebie, że spełnię każde Twoje oczekiwania. - rzuciła dość wesołym tonem i posłała w kierunku ciemnowłosej słodki uśmiech.
Pewność siebie aż od niej biła, a Maddie była osobą, która nie lubiła rzucać słów na wiatr, lubiła też wyzwania i każde traktowała bardzo poważnie.
Dzisiejszego wieczoru gotowa była przybliżyć niebo do ziemi tylko po to aby Claire była szczęśliwa. Nigdy tak dla nikogo się nie poświęcała, ale czuła, że to było...właściwe.
- Oczywiście, że tak. Jeśli piłaś gdzieś lepszego to nie nazywam się Lennox. - westchnęła delikatnie wywracając oczami i chwyciła za kilka butelek alkoholu, które postawiła przed sobą na blacie baru i złapała za sherker'a.
- A kto powiedział, że nie? - zapytała unosząc brew i spoglądając szybko na ciemnowłosą, blondynka zaczęła robić jakiegoś słodkiego drinka, takiego, który idealnie pasował jej do Price. Na jej kolejne słowa zaśmiała się tylko głośno i przez chwilę skupiła się na robieniu tego drinka. Kilka minut później Lennox postawiła na blacie dwie wysokie szklanki do których wrzuciła trochę lodu, a potem polała do szklanek trunek. Był ciemnofioletowy, na początku w smaku słodki, a potem lekko ostry, taki akurat w sam raz. Maddie odłożyła wszystko na bok i chwyciła za szklanki, obeszła bar i podała jedną ze szklanek swojej randce.
- Proszę bardzo. - rzuciła z uśmiechem i przekazała jej jedną ze szklanek, gestem głowy zaprosiła ją na kanapę gdzie sama usiadła wygodnie i upiła łyka ze szkła.
- I jak? Spisałam się? - zapytała spoglądając na piękną Claire z delikatnym wyczekiwaniem wymalowanym na twarzy jak i w oczach. Oby tylko była szczera, chociaż Maddie wiedziała, że lepszego trunku dziewczyna w ustach nie miała.
Claire Price
izzy
jak mi coś nie będzie pasować dam znać
23 y/o
Indulge in local cuisine
160 cm
aktorka, studentka agencja aktorska
Awatar użytkownika
Świąteczny psi renifer
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkishe/her
typ narracjityp narracji
czas narracji-
postać
autor

Maddie Lennox

Najpierw spełnij jedno, potem zacznij gadać, Maddie — zaśmiała się krótko Claire pod nosem, unosząc jeden z kącików ust do góry. Dobrze się bawiła przy Lennox. Czuła, jakby do skrzydeł właśnie dochodziło powietrze. Mogła się zrelaksować i przestać myśleć o tym, co będzie działo się dalej. Tego potrzebowała w tej chwili. Czegoś ekscytującego, rozprężającego, w co mogłaby uciec, nie zamykając przy tym oczu — wręcz bym powiedziała, że... — zaczęła ciut niepewnie, a jej wzrok z powrotem trafił na blondynkę. Na jej twarzy wymalował się charakterystyczny uśmiech, mówiący więcej niż tysiąc słów — za dużo tu gadania — nie po to zniknęły z radaru innych osób, by rozmawiać o pierdołach. Dla Claire Maddie już wykupiła cały jej wieczór. Była lekko przepracowana przez procenty i właściwie naprawdę dobrze czuła się we własnej skórze.
Od tych... — zaczęła ciut niepewnie Price. Znała to nazwisko. Wiele razy pojawiało się w nagłówkach, odwróciła głowę w stronę Maddie. Miała zbyt poważną minę. Jakby cała bańka ich spotkania miała własnie prysnąć — Lennoxów? — sama po sobie nie spodziewała się, z jakim trudem jej to przyjdzie. Obie były znanymi osobowościami w Toronto. Claire przez karierę, za to Maddie przez nazwisko. Nie raz odbijało się od jej uszu.
Bo każesz na siebie czekać — stwierdziła poważnym tonem, lustrując wzrokiem Lennox. Jedna robiła drinka, a druga czekała na towarzystwo. Nie po to znalazła się w tym piekielnie, luksusowym apartamencie, by czekać na prawdziwą gwiazdę wieczoru. Maddie niewątpliwie nią była. Od samego ich wyjścia z baru, Claire nie była w stanie skupić się na nikim poza nią.
Nie do końca — stwierdziła po pierwszym upitym łyku — bo nie oglądamy... — zaczęła, chwytając dłoń Maddie własną. Delikatnie uniosła kąciki ust do góry. Były tu razem we dwie. Powinny móc cieszyć się własną obecnością i dobrym alkoholem — tego widoku razem. Chociaż muszę przyznać, że nic lepszego dawno nie miałam w ustach poza ustami Maddie. Puściła jej jeszcze oczko. Czy to było definicją udanego wieczoru?
ODPOWIEDZ

Wróć do „#1”