
Wyglądała inaczej — matka wiecznie dawała jej do zrozumienia, że poprzeczka wisi znacznie wyżej, niż wyobraża to sobie Astrid. Komentowała każdy zaciągnięty szew, wyprysk na twarzy, włos w nieodpowiednim miejscu. Potrafiła wyrzucić ubrania, które jej córka dla siebie kupiła, zwyczajnie dlatego, że nie wypada, by jej córka chodziła w koszulkach trashmetalowych zespołów. Każdy przebłysk poszukiwania własnej tożsamości poprzez eksperymenty z prezencją niemal doprowadzał Abigail Finch do zawału.
Do pewnego momentu Astrid ukrywała te wybryki, w domu nosząc kamuflaż dobrej córki – dopóki w wieku siedemnastu lat w przypływie buntu i narkotycznej kreatywności nie zgoliła sobie brwi. Abigail Finch załamało to do tego stopnia, że już więcej nie komentowała wyglądu średniej córki, najwyraźniej spisując ją na straty. Zanim brwi odrosły, Astrid zdążyła zrobić swój pierwszy tatuaż, przekłuć uszy w ośmiu miejscach i zafarbować wszystkie ubrania kupione przez matkę na czarno.
I chociaż od tamtej pory matka przełykała wszystkie komentarze, Astrid wciąż jest w stanie wyłapać w jej spojrzeniu dezaprobatę i rozczarowanie.
Myślała inaczej — dyskusje przy rodzinnym stole od zawsze niezmiernie ją nudziły. Rodzice być może mieli nadzieję, że zarażą wszystkie córki swoją pasją do prawa, ale w przypadku Astrid ta taktyka nie zdecydowanie działała.
Wielokrotnie próbowała sprowadzić rozmowę na tematy, które byłyby jej bliższe – ale jej taktyka była tak samo nieskuteczna. Na swoje pytania dostawała zdawkowe odpowiedzi, zanim któreś z rodziców nie zmieniło natychmiast tematu z powrotem na kodeksy i akurat prowadzone sprawy, a jej wypowiedzi często osiadały w przestrzeni, jakby nikt ich nie usłyszał. Czasami dostawała zaskoczone spojrzenie albo zmarszczone brwi – i w pewnym momencie zaczęła zastanawiać się, jak daleko może się posunąć oraz jak intensywną reakcję otrzymać. W ten sposób odkryła, że może powiedzieć praktycznie wszystko – i wciąż nikt nie zwróci na nią uwagi. Stopniowo przesuwała granice, wygłaszając nieprawdziwe, ale kontrowersyjne opinie, zaczepiała o tematy nieodpowiednie do rozmów przy stole, próbując wywołać chociaż szok, skoro nie potrafiła dosięgnąć zainteresowania. To pierwsze czasami jej się udawało – szczególnie, gdy oznajmiała, że nie jest pewna, czy chce iść na studia albo że chce zostać artystką.
Dlatego właśnie została przez rodziców uznana jako to problematyczne dziecko, które zupełnie wymsknęło się spod kontroli i demoralizowało młodszą siostrę. Podczas jednego z bardziej turbulentnych obiadów ojciec postawił jej ultimatum – albo pójdzie na studia, albo zostanie odcięta od jego pieniędzy. Astrid lubi wygodę, więc się zgodziła, wynegocjowawszy dla siebie klasyczną edukację muzyczną.
Pragnęła czegoś innego — być może robienie rodzicom na złość i próby zwrócenia na siebie uwagi poprzez bunt za mocno weszły jej w krew, bo chociaż zawsze byłą ambitna i konsekwentna, wcale nie ciągnęło jej na studiach do pierwszego krzesła. Ojciec myślał, że przynajmniej będzie miał czym się pochwalić, jeśli Astrid zacznie karierę orkiestrowego muzyka – albo najlepiej solowej artystki sławnej przynajmniej na pół świata, jeśli nie na cały.
Ją kręciła jednak alternatywa. Altówka wydawała się zbyt prosta – naturalny talent młodej Finch sprawiał, że nie musiała wyjątkowo się starać, by utrzymać się na uczelni, a swoją uwagę poświęciła nauce miksowania i produkcji, przeważnie na własną rękę, ale także z pomocą znajomych z artystycznych klubów. Swoją karierę DJki zaczęła jeszcze na studiach, zaczynając od domówek, a potem powoli podbijając scenę klubową. Obserwowanie tłumu pulsującego w tańcu do kontrolowanego przez nią rytmu miało w sobie coś uzależniającego. Stała się na tyle znana w miejscowym towarzystwie, że po studiach dostała pracę w radiu od ręki.
Rodzice na pewno ucieszyli się, że szybko zaczęła spełniać się zawodowo, nawet jeśli nigdy nie pytali o pracę i szybko zmieniali temat, gdy Astrid zaczynała opowiadać o tym, co u niej.
I inaczej żyje. Dla siebie, chociaż czasami wciąż na złość, z buntu albo na przekór.
♯ Ma bardzo ładny głos i trening wokalny, ale nie lubi śpiewać przy publiczności – właśnie dlatego wylądowała za kontrolkami. Potrafi także grać na altówce i pianinie, ale ma też talent do szybkiego rozgryzania wszystkich instrumentów;
♯ Odkąd prawie rok temu zasnęła za kierownicą i spowodowała wypadek, w którym zginęły dwie osoby, nie wsiada za kółko – gdyby mogła, w ogóle nie wsiadałaby do samochodu, nawet jako pasażerka. Proces przeciwko niej wciąż jest w toku;
♯ Czasami dealuje trawką i mdma;
♯ Jej naturalny kolor włosów to blond, ale od wielu lat farbuje je na ciemny brąz. Co nie znaczy, że nie da się jej zobaczyć w innych odsłonach – jej znajome drag queens nauczyły ją nosić peruki;
♯ Lubi eksperymentować z psychodelikami, aczkolwiek na co dzień jest to tylko trawka. Inne grzybki, kwasy i kryształy to coś na specjalne okazje;
♯ Ma bardzo drogi i ekscentryczny gust, a jej mieszkanie pełne jest groteskowej i chwilami niepokojącej sztuki. Ma słabość do horroru i absurdu, ale lubi też sztukę z poczuciem humoru, często czarnym lub typowo narkotycznym;
♯ Zdarza jej się malować, szyć i przerabiać ubrania, a w pewnym momencie życia miała epizod z nauką piercingu;
♯ Jej pierwszym tatuażem była ważka nad lewym kolanem – wybrała ją, bo kiedyś przeczytała, że to najskuteczniejszy drapieżnik w przyrodzie. Drugi tatuaż wybrała już tylko dlatego, że po prostu jej się podobał – to ornamentalna kompozycja na całe plecy;
♯ Chociaż jako DJka pracuje głównie w klubach i uwielbia tę pracę, sama nie lubi chodzić na duże imprezy – zdecydowanie woli domówki, najlepiej z własnymi miksami i dużą przestrzenią do tańca;
♯ Kiedyś na trawce dla żartu zmiksowała kawałek z przemówień amerykańskich polityków. Wrzuciła go z anonimowego konta do internetu, a on stał się viralem;
♯ Zawsze wyśmiewała horoskopy i wróżki z kryształowymi kulami, ale odkąd kiedyś na imprezie koleżanka postawiła jej tarota i opisała jej życiową sytuację co do joty, Astrid sama kupiła sobie talię. Przede wszystkim jest zafascynowana estetyką alchemii i ezoteryki.

 
				
 
				
 
									