
Urodziła się w niewielkim miasteczku na wschód od Toronto jako drugie dziecko Anne i Christiana Rowley. Miała trudne dzieciństwo - ojciec był alkoholikiem, co jakiś czas trafiał do paki za drobne kradzieże czy rozboje, a sumarycznie więcej go nie było w życiu Nelly, niżeli był. Pewnego dnia, gdy dziewczynka miała 7 lat, wyszedł i po prostu już nie wrócił. Zostawił ich, przepadł jak kamień w wodę, a matka nigdy nie chciała poruszyć tego tematu. Co więcej, sprawa została zgłoszona na policję, ale Christian - martwy czy też żywy - nigdy się nie odnalazł. A przynajmniej taką wersję podtrzymywała Anne, by chronić dzieci od jeszcze większej traumy. Cóż, jej również było ciężko, choć dokładała wszelkich starań, by zapewnić rodzinie wszystkie podstawowe potrzeby. Zaharowywała się na kilku etatach przez wiele, długich lat, co w dłuższej perspektywie okazało się bardzo wyniszczające dla jej organizmu. Nie pomagał również fakt, że Marcus - starszy o 5 lat brat Cornelii - szybko popadł w szemrane towarzystwo i nieświadomie robił wszystko, by podzielić losy swojego ojca. A Nelly była pośrodku tego całego grajdołka - pomagając mamie, chroniąc dupę brata i jeszcze próbując przy tym nie zawalić szkoły. Była dobrym dzieckiem, ale dzieci często ją gnębiły, jako że nie ubierała się modnie i nie uczęszczała na wymyśle zajęcia dodatkowe.
Nie próbowała nawet marzyć o studiach, więc wcześnie zaczęła pracować, chcąc choć trochę odciążyć rodzinny budżet. Niestety, gdy miała 25 lat, jej mama ciężko zachorowała, a dwa lata później zmarła. Dla Nelly był to cios prosto w serce. Marcusa do reszty pochłonął półświatek, jedni dziadkowie nie żyli, drugich nawet nie poznała, ojciec przepadł, a teraz zmarła jeszcze jej jedyna przyjaciółka. Bardzo długo nie potrafiła się po tym pozbierać, aż w końcu otarła łzy i podjęła decyzję - wyjeżdżam. Gdyby miała trochę więcej odwagi oraz pieniędzy, zapewne wyruszyłaby gdzieś dalej, ale finalnie trafiła do Toronto. Z roztrzaskanym sercem, drobniakami w kieszeni i oczami z nadzieją patrzącymi w przyszłość.
- Ma dość mocne uczulenie na wełnę. Po kontakcie niemalże od razu wyskakuje jej swędząca pokrzywka.
- Nie jada śniadań i mimo wielu prób, nie potrafi się do nich zmusić. Kawa w zupełności jej wystarcza.
- Jest nocnym markiem. Po zachodzie słońca wstępuje w nią nowa energia, co oczywiście wiąże się z późnymi porami zasypiania i problemem ze wstawaniem rano.
- Od zawsze marzy o psie i to najlepiej ze schroniska. Takim, którego nikt nie chce i o którego nikt nie pyta. Może kiedyś.
