

Kanada przywitała go zimnymi podmuchami wiatru i zaczerwienionymi od mrozu policzkami. Szybko przekonał się, że nic nie trwa wiecznie; choroba babci, a potem utrata dziadka, który nie potrafiła żyć bez ukochanej żony, zmusiła jego rodzinę do wyjazdu z Francji, w pogoni za lepszym życiem, sprzedali cały swój dorobek, osiedlając w Toronto.
A on, on nigdy nie zapomniał o pięknej Prowansji i chyba już zawsze będzie marzył o powrocie do domu.
‣ mówi po francusku, a gdy jest czymś naprawdę poruszony, zdarza mu się wplatać w angielskie zdania, słowa w tym właśnie języku, to wtedy też najbardziej wybija się jego, na co dzień raczej niemożliwy do wykrycia akcent; w domu z rodzicami i rodzeństwem komunikuje się tylko i wyłącznie po francusku;
‣ pracuje w firmie ogrodniczej swego ojca; nauczyciele zawsze twierdzili, że stać go na wiele, szczególnie Ci nauczający przedmiotów artystycznych - on jednak należy do dość konkretnych i twardo stąpających po ziemi osób, więc szybko uświadomił sobie, że nic z kariery malarza nie będzie, zajęcie to traktuje do dziś, jak jedno z swoich wielu hobby; w wolnych od przycinania żywopłotów czy koszenia trawników chwilach, szkicuje otaczająca go przyrodę czy klientów do których domów zostaje wysłany;
‣ zawsze czuł dziwną nieśmiałość w stosunku do kobiet; do 16 roku życia, nie potrafił spojrzeć swoim koleżankom w oczy, jąkał nie mogąc wypluć z siebie chociażby jednego słowa, w końcu przestał się do nich całkowicie odzywać, ignorując wszelkie próby nawiązania kontaktu - z tego powodu przylgnęła do niego łatka małomównego dupka, który łypie na innych, jakby podejrzewał ich o najgorsze; no cóż, obecnie jest w stanie wypowiedzieć kilka słów w towarzystwie nieznanych mu dziewcząt, nie brzmią one jednak nigdy zbyt zachęcająco, czym nie zaskarbił sobie rzeszy fanów;
‣ lubi zwierzęta, jego rodzice nigdy nie byli jednak zbyt przychylni posiadaniu psa czy kota; w wieku 18 lat w pobliżu swego domu znalazł swego pierwszego, bezdomnego kotka, któremu pomógł powrócić do pełni sił; od tamtego czasu w tajemnicy przed rodzicami opiekuje się znalezionymi kociakami, szuka im domów na stałe; sam nie jest pewny jak to możliwe, że jego rodzice jeszcze się nie domyślili, w głębi duszy czuje jednak, że oni bardzo dobrze o tym wiedzą, przymykając oko na działalność swego syna
‣ zdał prawo jazdy, ale nie dorobił się jeszcze samochodu; na co dzień wozi się firmowym pickupem, a po pracy męczy w śmierdzącej komunikacji miejskiej, słabo mu idzie oszczędzanie, bo dużą część zarobionych przez siebie pieniędzy, przeznacza na pomoc zwierzętom;