Noah Pritchard

data i miejsce urodzenia
28.05.1996, Toronto, Canadazaimki
on, jegozawód
koszykarz w NBAmiejsce pracy
Toronto Raptorsorientacja
heteroseksualnadzielnica mieszkalna
York Millspobyt w toronto
od zawszeumiejętności
- posiada prawo jazdy G;- jest świetny w kilku dziedzinach sportu, bo prócz koszykówki gra również w futbol amerykański, piłkę nożną, pływa oraz gra w golfa;
- potrafi wszystko naprawić i praktycznie na wszystkim się zna jeżeli chodzi o elektronikę;
- często rozpisuje sobie oraz znajomym dietę, bo ma w tej dziedzinie ogromną wiedzę, lecz rzadko gotuje, bo ma od tego gosposię, która zajmuje się jego wielkim domem;
- czasami chodzi na boisko na którym grają dzieciaki, aby ich trochę podszkolić i przekazać wiedzę na temat koszykówki wiedząc, że Kanadyjczycy mają często problem ze stażem w NBA;
słabości
- często jest zarozumiały i nie potrafi przyjąć krytyki, bo od razu przyjmuje to jako coś negatywnego. Nie czuje, aby ludzie próbujący mu pomóc faktycznie chcieli to zrobić; - do tej pory ciężko jest mu się otworzyć przed kobietami i niestety, ale traktuje je czasem zbyt przedmiotowo i nie przywiązuje zbyt dużej uwagi i zainteresowania w głębszych relacjach;
- jest totalnym brudasem i czasem doprowadza dom do takiego stanu, że musi zamawiać ekipę sprzątającą;
- często robi imprezy, zbyt duże i zbyt huczne, które nie pasują do sportowca; wielokrotnie przyszedł na trening na kacu, lecz od ostatniego poważnego ostrzeżenia bardzo zaczął się pilnować;
Od zawsze w jego życiu był tylko jeden cel - NBA. To o tym rozmawiało się kiedy dorastał, a gdy rodzina przyjeżdżała na wspólne obiady to wszyscy tak serdecznie wypowiadali się o tym jak wielkim graczem był jego ojciec. Chciał czy nie chciał musiał być koszykarzem, bo nawet jeśli nie było to na samym początku jego marzeniem to było to marzenie ojca. Noah zaczął trenować odkąd tak naprawdę zaczął stawiać pierwsze kroki. Miał pójść w ślady ojca i dumnie reprezentować Kanadę na arenie koszykarskiej.
Jego sukces miał dwie strony medalu. Ojciec był tym, który uczył go wszystkiego jeśli chodzi o grę, przygotowanie fizycznie i nastawienie mentalne. Matka natomiast była nauczycielką i dbała o to, aby dobrze się uczył i dostał na dobra uczelnię. Wszyscy doskonale wiedzieli, że nie będzie to możliwe tutaj, w Kanadzie. Zawodnicy z tego właśnie kraju bardzo rzadko są brani pod uwagę przy wyborach w drafcie NBA. To raczej te amerykańskie uczelnie cieszą się większą popularnością. Musiał więc zrobić wszystko i przygotować się najlepiej jak może, aby któraś z tych uczelni wyraziła nim zainteresowanie.
W tamtych czasach bardzo ograniczał się jeśli chodzi o aktywności, które robili jego rówieśnicy. Rzadko wychodził, rzadko imprezował i większość czasu spędzał na przydomowym boisku lub w domu z nosem w książkach. Czy to się opłaciło? Zdecydowanie. Kilka uczelni wyraziło nim zainteresowanie i jedna z tych, w którą celował również wyraziła nim zainteresowanie. Ohio State University. Wybrał tę uczelnie z kilku powodów. Przede wszystkim dlatego, że do Toronto nie jest aż tak daleko, a drugim powodem było to, że z tej właśnie uczelni w NBA znalazło się kilku dobrych graczy.
Pobyt na studiach był istnym zawirowaniem. Nowi znajomi, życie studenta, które totalnie go pochłonęło. To tam pierwszy raz napił się alkoholu, pierwszy raz uprawiał stosunek z kobietą i to tam pierwszy raz dochodziło do złamanych serc. Pobyt tam wspomina bardzo dobrze, a ludzi, których poznał są jego przyjaciółmi po dzień dzisiejszy.
Najważniejszy jednak dzień to dzień w którym trener koszykówki uznał, że jest to dobry moment na wzięcie udziału w drafcie. Była to najważniejsza noc w jego życiu i w życiu całej jego rodziny. Rozmowy z przedstawicielami klubów, treningi w ich zespołach oraz negocjacje na temat tego kto mógłby wziąć go do siebie. Oczywiście najbardziej chciał dołączyć do Toronto. Robił wszystko, aby przekonać ich do siebie i sprawić, że będzie mógł grać w swoim rodzinnym mieście. Ciężko w to uwierzyć, ale udało się. Drużyna Toronto Raptors wybrała go z numerem dwudziestym w drafcie i ponownie wrócił do domu. Gra tam od sześciu lat i jest bardzo szczęśliwy. Nie zamierza zmieniać zespołu dopóki nie wygrają mistrzostwa NBA, a on nie zostanie MVP.
Jego sukces miał dwie strony medalu. Ojciec był tym, który uczył go wszystkiego jeśli chodzi o grę, przygotowanie fizycznie i nastawienie mentalne. Matka natomiast była nauczycielką i dbała o to, aby dobrze się uczył i dostał na dobra uczelnię. Wszyscy doskonale wiedzieli, że nie będzie to możliwe tutaj, w Kanadzie. Zawodnicy z tego właśnie kraju bardzo rzadko są brani pod uwagę przy wyborach w drafcie NBA. To raczej te amerykańskie uczelnie cieszą się większą popularnością. Musiał więc zrobić wszystko i przygotować się najlepiej jak może, aby któraś z tych uczelni wyraziła nim zainteresowanie.
W tamtych czasach bardzo ograniczał się jeśli chodzi o aktywności, które robili jego rówieśnicy. Rzadko wychodził, rzadko imprezował i większość czasu spędzał na przydomowym boisku lub w domu z nosem w książkach. Czy to się opłaciło? Zdecydowanie. Kilka uczelni wyraziło nim zainteresowanie i jedna z tych, w którą celował również wyraziła nim zainteresowanie. Ohio State University. Wybrał tę uczelnie z kilku powodów. Przede wszystkim dlatego, że do Toronto nie jest aż tak daleko, a drugim powodem było to, że z tej właśnie uczelni w NBA znalazło się kilku dobrych graczy.
Pobyt na studiach był istnym zawirowaniem. Nowi znajomi, życie studenta, które totalnie go pochłonęło. To tam pierwszy raz napił się alkoholu, pierwszy raz uprawiał stosunek z kobietą i to tam pierwszy raz dochodziło do złamanych serc. Pobyt tam wspomina bardzo dobrze, a ludzi, których poznał są jego przyjaciółmi po dzień dzisiejszy.
Najważniejszy jednak dzień to dzień w którym trener koszykówki uznał, że jest to dobry moment na wzięcie udziału w drafcie. Była to najważniejsza noc w jego życiu i w życiu całej jego rodziny. Rozmowy z przedstawicielami klubów, treningi w ich zespołach oraz negocjacje na temat tego kto mógłby wziąć go do siebie. Oczywiście najbardziej chciał dołączyć do Toronto. Robił wszystko, aby przekonać ich do siebie i sprawić, że będzie mógł grać w swoim rodzinnym mieście. Ciężko w to uwierzyć, ale udało się. Drużyna Toronto Raptors wybrała go z numerem dwudziestym w drafcie i ponownie wrócił do domu. Gra tam od sześciu lat i jest bardzo szczęśliwy. Nie zamierza zmieniać zespołu dopóki nie wygrają mistrzostwa NBA, a on nie zostanie MVP.
zgoda na powielanie imienia
takzgoda na powielanie pseudonimu
takZgody MG
poziom ingerencji
średnizgoda na śmierć postaci
niezgoda na trwałe okaleczenie
niezgoda na nieuleczalną chorobę postaci
niezgoda na uleczalne urazy postaci
takzgoda na utratę majątku postaci
takzgoda na utratę posady postaci
tak