

(Kres będzie samym skomleniem, oglądał to w telewizji i kiedyś przeczytał w wierszu:
Pomiędzy ideę / I rzeczywistość / Pomiędzy zamiar / I dokonanie / Pada Cień).
Dobrze, jest już w porządku, oddychaj teraz spokojnie. Mruga gwałtownie, próbując uporządkować w głowie strzępki spostrzeżeń, gdy tańczą mu i wirują w zaciekłym, plemiennym tańcu. Starszy i schorowany pan z zaostrzeniem duszności. Kobieta z hipoglikemią. Pomoc, bo wystąpiło zatrzymanie krążenia. Rytm miarowych uderzeń o cudzą klatkę piersiową, rytm własnej, przyszykowanej starannie codzienności. Intubacja zakończona sukcesem. Korowód cudzych tragedii w tych samych, utartych krokach - to, co innych przeraża, dla niego jest pospolite i błahe jak czerstwy chleb. (To nie jest wcale zabawne?) Dlaczego tak cię to śmieszy? Wie, że stał się od tego poniekąd uzależniony. Jego ciało, napięte pod warstwą skóry, pod jej giętkim zwierciadłem, wydaje się potrzebować wciąż presji i niepokoju, walki oraz ucieczki, adrenaliny jak cholernego, dawkowanego poza umiarem narkotyku. Ty chyba to wszystko lubisz - po zakończonej pracy z uporem obłąkanego, bez przerwy znów pielęgnujesz chaos, podoba ci się, kiedy inni układają na tobie pejzaż zbudowany z dotyku, tak jak zawsze, zachłannie, z kiełkującym napięciem, wyładowanym pod opuszkami ich zabłąkanych palców.
Mówiła, że się do tego nie nadajesz - a jednak się odnalazłeś. Niemal do teraz jesteś w stanie przypomnieć sobie kwaskowy i przenikliwy posmak jej bezmyślnego oburzenia. Uśmiechałeś się do niej, tak jak zawsze, z uniesioną na twarzy prowokacją. Porzuciłeś koło teatralne i stertę marzeń o aktorstwie.
(A Ona porzuciła też ciebie, wytknęła ci, że ma dosyć, że chce stabilności i małżeństwa, chce normalnej rodziny, zupełnie, jakby w wieku dwudziestu trzech lat była pewna, że nie otrzyma tego nigdy od ciebie - miała rację?)
Zmieniłeś plany w momencie, gdy dowiedziałeś się o ilości długów zostawionych przez ojca - w momencie, gdy pierwszy raz usłyszałeś płacz matki trzepoczący cicho po kątach rodzinnego domu, wiedziałeś, że musisz wziąć sprawy w swoje ręce. Zacząłeś się znacznie bardziej przykładać do nauki, uzyskałeś stypendium. Studia, specjalizacja oraz stabilne, solidnie płatne zatrudnienie. Nie martw się, spłacę twoje długi, tatusiu. Pamięta też dobrze Dzień, w którym wrócił ze szkoły, miał wtedy trzynaście lat. Pamięta sylwetkę ojca, jego ciało przywiązane do srebrnej, niemal złowieszczo pochylonej klamki - bez reakcji, bez ruchu. Tatusiu. Proszę, byś się obudził. Proszę, bo przecież sam-
muszę tutaj pozostać.
- pomimo zmiany planów zawodowych nadal interesuje się żywo literaturą, kinem i muzyką;
- jego ojciec był uzależniony od hazardu, również nielegalnego, co początkowo próbował ukrywać przed rodziną;
- niedawno ukończył swoją specjalizację. W oczach kolegów i koleżanek z pracy jest osobą solidną i kompetentną, chociaż mającą swoje specyficzne kaprysy. Zdaniem niektórych spędza stanowczo za dużo czasu w szpitalu.