Zablokowany
0 y/o, 0 cm
workin' nine to five what a way to make a livin'
Awatar użytkownika
a Canadian is somebody who knows how to make love in a canoe
nieobecnośćnie
wątki 18+nie
zaimkizaimki
postać
autor

Dean Palmer
Patrick Schwarzenegger
homeprofilebiopermits
Obrazek
data i miejsce urodzenia
12 lipca 1993, Beverly Hills, Kalifornia, USA
zaimki
on, jego
zawód
Przedsiębiorca Internetowy - Freelancer
miejsce pracy
Własne biuro w jego mieszkaniu
orientacja
Heteroseksualny
dzielnica mieszkalna
The Kingsway
pobyt w toronto
Od czasów studiów.
umiejętności
Manipulacja i perswazja, Kreowanie fałszywego wizerunku, Znajomość marketingu internetowego i psychologii sprzedaży, Szybkie adaptowanie się do zmieniających się warunków i znajdowanie luk prawnych, Umiejętność chłodnej kalkulacji
słabości
Brak prawdziwych emocji i empatii, Impulsywność i potrzeba ciągłego potwierdzania własnej wartości przez sukces finansowy, Skłonność do ryzykownych decyzji i naginania prawa, co może doprowadzić do upadku, Zależność od iluzji, której sam musi nieustannie pilnować, co generuje napięcia i stres, Problemy z autentyczną bliskością i tworzeniem zdrowych relacji
DZIEDZICTWO Z ILUZJI – UPADŁY KSIĄŻĘ

Dean Lawrence Palmer był dzieckiem pieniędzy.
Nie tylko synem milionerów, ale też produktem świata, w którym pieniądze nie są przywilejem, lecz naturalnym prawem.

Wychowany w kalifornijskich rezydencjach Palmerów, od najmłodszych lat wiedział, że życie nie przypomina bajek. W jego świecie nie istniało słowo „nie można”.
Były tylko karty kredytowe, szoferzy i dłonie wyciągane na powitanie z uśmiechem godnym porcelany wartej fortunę.

Ale za tym bogactwem kryła się chłodna precyzja. Dean nie był dzieckiem – był projektem, kształtowanym jak rasowy koń pokazowy. Uczył się retoryki, protokołu dyplomatycznego i rozpoznawania win po zapachu, zanim jeszcze nauczył się mnożyć.
Jego życie od zawsze należało do kogoś innego – do rodziców, do przyszłości, do planu, który miał go związać z córką innego miliardera i połączyć dwie fortuny.

I przez jakiś czas grał tę rolę. Idealny panicz, perfekcyjny uśmiech, nienaganne zdjęcia z wakacji, które kosztowały tyle, co średni dom w Kanadzie. Ale im bardziej otaczała go iluzja luksusu, tym mocniej czuł, że nigdy nie należy do samego siebie.

To dlatego zaczął manipulować.
Najpierw znajomymi – testując ich lojalność i granice.
Potem dziewczynami – dwiema, które w oczach rodziców miały zostać jego żonami.
Jedną zdradził publicznie, drugą upokorzył, rozsyłając kompromitujące zdjęcia po zamkniętej grupie złotej młodzieży z Beverly Hills.

To był pierwszy raz, kiedy rodzice spojrzeli na niego nie z dumą, lecz z obrzydzeniem.

To był też początek.
Początek potrzeby kontroli, obsesji na punkcie władzy nad tym, co nieprzewidywalne. Bo jeśli nie może być idealnym synem – może przynajmniej być kimś, kto pociąga za sznurki.

Gdy, po nieudanych układach z rodziną, Dean przeniósł się do Toronto i „rozpoczął” studia prawnicze, zaczął żyć w pełni fikcją.
Nigdy nie chodził na zajęcia. Fałszował wszystko – oceny, zaliczenia, egzaminy. Przez lata wysyłał rodzicom zdjęcia z biblioteki i opowieści o praktykach u profesorów, których nigdy nie spotkał.

To już nie była gra.
To była codzienność.
System, który sam stworzył i kontrolował.


Aż do dnia, kiedy wszystko runęło.

Rodzice dowiedzieli się o wszystkim – o kłamstwach, o skandalu z córkami partnerów, o oszustwach finansowych, które miał na sumieniu. Ale nie wyrzucili go na bruk. To nie byłby ich styl.
Dali mu mieszkanie w Toronto – ciasne, anonimowe, jakby chcieli powiedzieć:
Masz szansę. Albo udowodnij, że jesteś coś wart, albo przepadnij.

MIŁOŚĆ W STYLU ILUZJI


To właśnie w tym mieszkaniu – z niczym poza własnym nazwiskiem i upadłą reputacją – Dean spotkał Ariel.

Była wszystkim, czego nie znał. Normalna. Ciepła. Uważna. Poznali się w pobliskiej kawiarni, blond włosa piękność która od razu wywróciła świat młodziana do góry nogami. I to czyniło ją niebezpieczną.

Dean wpadł. Ale nie potrafił być sobą. Zamiast zbliżyć się do niej jako Dean – człowiek z bagażem, ale prawdziwy – zaczął ją oszukiwać. Nie z okrucieństwa, tylko z lęku. Bał się, że bez iluzji – nikt go nie pokocha. Zaczął od małych kłamstw. O pracy. O samochodzie, który jest „w remoncie”. O kontach, do których „stracił dostęp”. Ale szybko wciągnął się w to samo, co zawsze – w kreowanie siebie. W nową wersję, w dobrze opakowaną historię.

Zapożyczył się, by kupić jej pierścionek, który kosztował więcej niż jego miesięczny czynsz. Pożyczył garnitur. Opłacił wynajętego fotografa ślubnego - znajomego z dawnych „układów” z dziećmi milionerów. Suknię dla Ariel opłacił z pieniędzy, które pozyskał, sprzedając pierwszą „konsultację biznesową” niczego nieświadomemu inwestorowi. Ich ślub był impulsem – trochę z miłości, trochę z wstydu, a trochę z próby udowodnienia znajomym, że wciąż jest kimś. Dean chciał być legendą, więc zrobił z siebie mit. Z Ariel – ikonę. Z ich związku – występ.

Ale iluzja nie przetrwała codzienności. W mieszkaniu nie było światła idealnego do zdjęć. Lodówka była pusta. Dean z każdym dniem stawał się coraz bardziej spięty, zły, cyniczny. Ariel zaczęła dostrzegać pęknięcia. Zaczęła pytać o jego rodzinę, o firmę, o znajomych, których nigdy bardziej nie poznała. Dean reagował nerwowo – czasem z obojętnością, czasem z wściekłością.

I wtedy… zniknął. Nie fizycznie. Zniknął jako partner. Emocjonalnie. Z dnia na dzień zamknął się w sobie. Przestał być zakochany, przestał być „mężem”. Stał się projektantem nowego planu. Jeszcze jednego.

Ona odeszła. A on został sam – z pustym kontem, nierozwiedzionym małżeństwem i ogromną potrzebą udowodnienia światu, że wciąż jest wielki. I to właśnie wtedy – z bólu i potrzeby kontroli – narodził się nowy Dean Palmer. Taki, jakiego świat miał dopiero poznać.

NARODZINY BOGA? - CZY BESTII?


Zostawiony sam sobie, pozbawiony pieniędzy, nazwiska i autorytetu rodziców, Dean przez jakiś czas próbował jeszcze normalności. Praca na barze, drobne zlecenia, udawane CV — ale nikt nie dawał mu szansy na to, co zawsze uważał za swoje przeznaczenie: władzę, prestiż, dominację. Nie potrafił być jednym z wielu. Nie umiał siedzieć w kolejce. Nienawidził czekać. Wtedy właśnie sięgnął dna. A tam – odkrył swój prawdziwy talent.

Pewnego dnia, zdesperowany i naiwny, zainwestował ostatnie środki w „pewną” platformę pasywnego dochodu: fałszywe webinary, grafik z tanich stron, obietnice 400% zwrotu w trzy miesiące. Przegrał wszystko. Ale zanim przelał ostatni dolar, coś w nim kliknęło. Nie był zły. Był pod wrażeniem. Zobaczył strukturę, mechanizm, sposób myślenia. Zrozumiał, że w tej grze nie chodzi o produkt, lecz o narrację. Że ludzie nie kupują zysków, tylko nadzieję. I że można ją sprzedawać… bez końca.

Tak powstała pierwsza z jego „firm” – niewielki, niemal niedopracowany system online, stworzony na gotowych szablonach, z przypadkowymi hasłami motywacyjnymi i fałszywymi referencjami. Próbował go sprzedać jako „mentoring cyfrowej niezależności”. Nie działało. Do momentu, gdy znalazł coś – a właściwie kogoś – kto dodał temu całości twarz.

Bryce pojawiła się niemal przypadkiem. Znajoma z jednej z pseudo-inspirujących grup na Discordzie, gdzie ludzie dzielili się „manifestacją sukcesu”. Zjawiskowa, charyzmatyczna, otwarta – dokładne przeciwieństwo Deana. Była idealna.

Na początku miała tylko występować w materiałach promocyjnych, być okładką marki, głosem mówiącym: „Dzięki temu systemowi rzuciłam etat i żyję z laptopa nad oceanem”. Bryce nie wiedziała, że Dean kontroluje wszystko: wykresy, raporty, konta, fikcyjne opinie klientów, fałszywe transakcje. Nie wiedziała, że każdy dolar zainwestowany przez ludzi wracał do niego – nie do żadnego rynku, nie do żadnej kryptowaluty.

System działał. Ludzie płacili. Wciągał kolejnych „ambasadorów” sukcesu. Wszystko opierało się na jednym – obietnicy szybkiego awansu i spektakularnego stylu życia. A Dean… znowu był u władzy.

Ale Bryce zaczęła być czymś więcej. Zaczęła być obecna – w jego kuchni, w łóżku, w codzienności. Nie była już tylko głosem reklamy, była kobietą, która naprawdę chciała go poznać. Zaczęła zadawać pytania, zaglądać w nie te foldery, co trzeba. I to był pierwszy raz od lat, kiedy Dean nie wiedział, jak utrzymać kontrolę – nie nad pieniędzmi, lecz nad emocjami.

Bo Bryce wierzyła w niego. Nie w jego markę, nie w „system”, tylko w niego. A Dean, choć nie potrafił jej odwzajemnić w sposób zdrowy czy uczciwy, nie był już w stanie wyrzucić jej ze swojego życia. Była zbyt blisko. Zbyt czysta. Zbyt prawdziwa.

Ale prawda nie miała miejsca w jego świecie.

Dlatego budował dalej. Kolejne oszustwa, kolejne kampanie, kolejne fikcje – wszystko większe, droższe, bardziej ryzykowne. Im więcej miał, tym bardziej chciał: luksusowe mieszkania, najdroższe auta, najładniejsze zegarki – wszystko wyglądało idealnie. I wszyscy wierzyli - podziwiali. Bo Dean wiedział, jak pisać historię, jak wyglądać, jak mówić. Był już nie tylko twórcą schematu – był architektem rzeczywistości.

I choć mógłby się zatrzymać, choć mógłby żyć dostatnio do końca życia – nie potrafił. W jego oczach wciąż świecił głód. Głód więcej. Więcej pieniędzy. Więcej władzy. Więcej siebie

Dean nie wierzył już w ludzi. Ani w miłość. Ani w przyszłość. Wierzył tylko w siebie. Stworzył siebie, całkowicie - SAM. Bo zarządzał tym wszystkim samemu - stworzył siebie jako obraz "boga" "perfekcji" "idealnego człowieka" - którym zawsze chciał być.
Ciekawostki
- Lubi ekskluzywne whiskey, choć nie jest koneserem

- Ma słabość do drogich perfum i designerskich okularów

- Uwielbia szybkie gry online (fps, strategie) — jedyny moment relaksu

- Regularnie obserwuje kanały motywacyjne na YouTube, mimo że sam manipuluje ludźmi

- Interesuje się psychologią społeczna i technikami wpływu, by doskonalić swoje metody

- Często nosi markowe, ale lekko zmodyfikowane ubrania, by nie rzucać się zbytnio w oczy

- Codziennie ćwiczy na siłowni, by utrzymać wizerunek „silnego i pewnego siebie”

- Kolekcjoner zegarków „inspirowanych luksusem”
zgoda na powielanie imienia
nie
zgoda na powielanie pseudonimu
tak
Zgody MG
poziom ingerencji
średni
zgoda na śmierć postaci
nie
zgoda na trwałe okaleczenie
nie
zgoda na nieuleczalną chorobę postaci
tak
zgoda na uleczalne urazy postaci
tak
zgoda na utratę majątku postaci
nie
zgoda na utratę posady postaci
nie
Ostatnio zmieniony śr lip 16, 2025 2:21 pm przez Dean Palmer, łącznie zmieniany 2 razy.
gall anonim
0 y/o, 0 cm
workin' nine to five what a way to make a livin'
Awatar użytkownika
a Canadian is somebody who knows how to make love in a canoe
nieobecnośćnie
wątki 18+nie
zaimkizaimki
postać
autor

Witamy na forum Dean Palmer
Dobra wiadomość – Twoja karta postaci została zaakceptowana i możemy powitać Cię po tej stronie kanadyjskiej granicy! Przypominamy, że na rozpoczęcie rozgrywki masz 5 dni! W temacie kto zagra? możesz znaleźć użytkowników, którzy chętnie Ci w tym pomogą. Jednocześnie zachęcamy do założenia relacji, kalendarza i informatora. Powodzenia w Toronto!
Zablokowany

Wróć do „gentlemen”