ODPOWIEDZ
33 y/o, 176 cm
cukierniczka Kitten and the Bear
Awatar użytkownika
hator, hator, hator
biszkopt nie opada, sernik jest bez rodzynek, shit happens, ale nie dziś
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona, jej
postać
autor

1.
trigger warning
rana, skaleczenie, raczej dmuchanie na zimno
Była swoim najgorszym wrogiem, dosłownie, wcale nie chodziło o autosabotaż. Co prawda dawno nie zdarzył jej się taki wypadek w kuchni, ale nie zmieniało to faktu, że na jej dłoniach miała kilka pamiątek po takich sytuacjach. Tym razem przygotowywała chrupiącą posypkę z orzechów, które miały zdobić brzeg tortu i gdy nożem je rozdrabniała, oczywiście łatwiej byłoby wszystko zmiażdżyć młotkiem, ale po pierwsze nie chciała przeszkadzać innym w mieszkaniu, dwa estetyka traciła, bo zamiast pokroić by je zmiażdżyła. Nóż się zsunął bo śląskiej osłonce orzecha włoskiego i naostrzona końcówka, bo oczywiście narzędzia pracy miała w stanie nienagannym i ostrym, no i wyczyszczonym, oczywiście. I w takim zwolnionym tempie patrzyła, jak końcówka kończy po wewnętrznej stronie jej lewej dłoni, pod nasadą kciuka. W pierwszej chwili westchnęła w duchu, że dobrze, że jest praworęczna, a potem dodała ciche pod nosem. Może powinno ją boleć bardziej, ale skoro jej rodzeństwo miało problemy ze słyszeniem, a ona nie, to może miała problem z czuciem.
Midge nóż wycofała, włożyła do zlewu, ponoć tępią się, gdy się je myje w zmywarce, nie sprawdziła czy to mit, ale lubiła je myć ręcznie, zresztą nieważne. Przyłożyła ręcznik papierowy do ranki, która zaskakująco mało krwawiła, bo pewnie była głęboka, po chwili zastanowienia obwinęła wokół ręki czystą ściereczkę. Midge, jak zawsze w sytuacjach nagłych zrobiła mentalny krok wstecz, nie ma co się poddawać pierwszym impulsom pod wpływem emocji. Czy może sobie poradzić sama, no niekoniecznie, ale zapewne jej współlokatorzy zaczną panikować i wzywać karetkę, ubera lub wynajmować hulajnogę by dojechać do szpitala, nie będzie dzwonić do Diane, to jej czas z Lily, poza tym po co jej kolejne dziecko, Arthur, to Midge teraz nie jest potrzebne dziecko do opieki, nic trzeba iść po pomoc sąsiedzką. Wyciągnęła jeszcze pudełko z plastrami do zamykania ran z apteczki w kuchni, gdyby jakimś cudem ratownik medyczny nie miał arsenału magazynu szpitalnego w domu. Trampki z przydeptany piętami na gołe stopy i przeszła się piętro wyżej, przy okazji mogłaby sobie do domu też kupić crocsy, tak jak miała w pracy.
Zapukała do drzwi, co towarzyszyło: - Connor, Connor, Connor - pewnie było to irytujące, ale nie zamierzała się przejmować, są impulsy, którym się nie poddawała i takie, na których płynęła (hator, hator, hator). - Nagły wypadek, ale nie zagraża życiu, 10 w skali Glasgow - dodała, gdy jej otworzył drzwi. - Nie wiem, co to znaczy, ale oglądałam w dzieciństwie Ostry Dyżur - co pewnie już kilka razy usłyszał.
Connor Walker
25 y/o, 180 cm
Ratownik medyczny w Mount Sinai Hospital
Awatar użytkownika
ratuje ludzi i driftuje karetką
nieobecnośćnie
wątki 18+nie
zaimkizaimki
postać
autor

#2

Tego dnia, Connor miał na nockę - ale i tak wstał rano, bo po przebudzeniu, miał problem z ponownym zaśnięciem. Nim opuścił łóżko, zaczął oglądać shortsy na YouTubie i odpalił sobie gierkę mobilną, w której uciekał przed policjantem jako surfer (ogólnie już kilka razy ją odinstalowywał, ale po jakimś czasie nachodziła go chęć ponownego zagrania, której ostatecznie ulegał). Grał, dopóki nie usłyszał swojego burczącego brzucha. Westchnął, a następnie zamknął wszystkie aplikacje w telefonie, odłożył go na szafkę nocną i postawił nogę na podłodze - najpierw prawą, a potem lewą (jeszcze w międzyczasie przeciągnął się, wyciągając ręce na boki). W sumie nie wiem, co bym zjadł. pomyślał, idąc do kuchni, mając na sobie jedynie bokserki. Otworzył lodówkę i przyjrzał się każdej półce. Koniec końców, ugotował jajecznicę z boczkiem, a do tego, pokroił sobie pomidorka. Po skończonym śniadaniu włożył naczynia do zmywarki i widząc, że jest już pełna, nastawił ją, wybierając właściwy program. Potem poszedł założyć dres i zasiadł przed telewizorem. Był w trakcie przeskakiwania z kanału na kanał, kiedy usłyszał pukanie do drzwi.
Ktoś puka, czy tylko mi się zdaje… aż wyłączył dźwięk w telewizorze, by lepiej słyszeć. Nie, nie zdawało mi się. pomyślał, idąc do drzwi wejściowych. Zastanawiało go, kto postanowił przyjść w odwiedziny. Spojrzał przez wizjer i zaraz można było usłyszeć dźwięk, otwieranego zamka.
- Midge? Czy coś się… - nie dokończył, bo wystarczyły dwa słowa klucze: wypadek i 10 w skali Glasgow (ok, to było więcej niż dwa słowa, ale już mniejsza).
- Dobrze, że dziesięć, a nie np. pięć. Wchodź. - powiedział, czując pewnego rodzaju ulgę oraz wykonując krok w tył, by pozwolić cukierniczce przekroczyć próg jego mieszkania.
Szczerze? Był dumny, że zapamiętała ten zwrot z „Ostrego Dyżuru”.
Nagle zauważył owiniętą ściereczką dłoń.
- Czy możesz mi powiedzieć, co się stało? - zapytał, idąc do łazienki, po zestaw do pierwszej pomocy. Gdy wrócił, usiadł obok Midge.
- Nim zacznę “operację”, masz ochotę czegoś się napić? Wody, soku, coli? - zaproponował, chcąc być miłym sąsiadem.

Midge Anderson
33 y/o, 176 cm
cukierniczka Kitten and the Bear
Awatar użytkownika
hator, hator, hator
biszkopt nie opada, sernik jest bez rodzynek, shit happens, ale nie dziś
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona, jej
postać
autor

Jeśli Connor planował zarzucić kawę na rozbudzenie czy przygotowanie się do bardziej intensywnego spędzania reszty dnia, to chyba już nie musiał. Pewnie, że przybyła do niego z czymś całkiem prozaicznym i tak naprawdę nie było zagrożenia życia, ale zrobiła wejście, choć z żartem.
- Aha, tak? - Lepiej dziesięć, niż pięć, może nawet zapamięta. - A widzisz, pamiętam jak ciotka Rose cały czas gderała, że przez tę telewizję nie wyrosnę na porządnego dorosłego, a to jednak to oglądanie miało właściwości edukacyjne. Może sobie to wpisze na likndinie - jakby w ogóle tego używała. Nikt nie rekrutował do kuchni w ten sposób, co najwyżej lokalne portale ogłoszeniowe lub na grupach na facebooku albo na profilach knajp na instagramie. Ale mogła sobie wpisać ciągłe poszerzanie swojej wiedzy, hasztag gotowa na nowe wyzwania, czyli nowe sezony seriali na Netflixie.
- Ześlizgnął mi się nóż i skończył w dłoni. To był nóż do obierania, wiesz taki wygięty, ma ostrą końcówkę - zarysowała w powietrzu drugą ręką odpowiednio wycięty kształt, podobny do szpona.
Midge weszła w głąb mieszkania. - Wzięłam plastry do zamykania ran - zawołała za Connorem, gdy ten się udał do łazienki. - Nie wątpię, że nie jesteś wyposażony i zabezpieczony na każdą ewentualność medyczną - dodała. - Ale nie chcę tak sępić, już i tak zajmuję czas. - Zdążyła zauważyć włączony telewizor.
- Nie albo wodę - teraz jakoś dopiero zauważyła, jak zaschło jej w gardle, może tak działa adrenalina.
Midge rozścieliła ściereczkę na blacie tak, żeby nic się nie pobrudziło, gdyby krwawienie pogłębiło się. Dopiero wtedy odsłoniła miejsce skaleczenia. Wyglądało niepozornie, nie była to szeroka rana, Midge zdusiła chęć dotknięcia krawędzi, jeszcze się zakazi i potem skończy bez ręki, a praca stałaby się trudniejsza.
- Nie jest tak źle, może dałabym sama sobie radę, ale nałożenie opatrunku jedną ręką byłoby zbyt trudne.
Connor Walker
25 y/o, 180 cm
Ratownik medyczny w Mount Sinai Hospital
Awatar użytkownika
ratuje ludzi i driftuje karetką
nieobecnośćnie
wątki 18+nie
zaimkizaimki
postać
autor

Connor skinął głową, by potwierdzić fakt, iż ten wynik, który Midge wypowiedziała był lepszy od tego, wspomnianego przez niego.
- Wynik 5 w Skali Glasgow oznacza bardzo ciężkie zaburzenie przytomności. Ogólnie to stan głębokiej nieprzytomności lub nawet i śpiączki, wymagający natychmiastowej pomocy medycznej. Natomiast przy 10, stan zaburzenia przytomności jest umiarkowany, co oznacza, że jest się częściowo przytomnym. - wyjaśnił, choć nie wymagał, aby Midge to zapamiętała. - Im niżej, tym gorzej. - dodał jeszcze, zgodnie z prawdą. Najgorszym wynikiem tejże skali było 3, ponieważ oznaczało całkowity brak reakcji. - [/b] dodał jeszcze, bo skoro temat dotyczył skali Glasgow, to nie widział powodów, by o tym nie wspomnieć.
- Niefajnie... ciotka powinna Cię przeprosić, ponieważ niektóre filmy i seriale, były pouczające i nauczające. Poza tym myślę, że jak najbardziej powinnaś to wpisać na LinkedInie. - powiedział, unosząc prawego kciuka do góry, by pokazać swoją aprobatę. A już na pewno pomagały szybciej przyswoić obcy język. Kilka lat temu, Connor chciał poduczyć się hiszpańskiego i co robił? Oglądał hiszpańskie seriale i filmy i po którymś seansie z kolei miał wrażenie, że szło mu o wiele lepiej tj. kojarzył niektóre słowa wraz ze zwrotami - oczywiście oprócz tego, grał w Duolingo oraz sprawdzał tłumaczenia hiszpańskich piosenek.
Westchnął głośno, bo żałował, że używała ostrego noża, zamiast chociażby noża do masła, ponieważ ten drugi, był zaokrąglony i nie miał ostrego końca ani ząbków. Należało być naprawdę zdolnym, by zrobić krzywdę nożem od masła. pomyślał.
- Midgeee... Może lepiej zrób sobie przerwę od krojenia i obierania, co Ty na to? - zaproponował, po wysłuchaniu tego, czym dziewczyna poharatała sobie rękę. W ogóle daje Ci bana na noże. - powiedział stanowczo, niczym surowy rodzic, który właśnie zakazał grania na kompie.
- To dobrze. Pozwól jednak, że najpierw użyję specjalnego środka, do odkażania ran. - odparł, unosząc środek, który działał jak woda utleniona i pomachał nim przed oczami dziewczyny. Spryskał nim ranę, a zaraz potem, szybko (niczym Struś Pędziwiatr) nakleił plasterek (który wziął od Midge).
- Operacja się powiodła. Będziesz żyć. - i po tych słowach, najpierw wręczył naklejkę "dzielny pacjent", którą zajumał ze szpitala (tak się akurat złożyło, że miał ją w kieszonce spodni, które tego dnia miał na sobie), a potem poszedł po butelkę z wodą niegazowa i dwie szklanki. Gdy wrócił, postawił wodę i szklanki na stoliku obok i wlał do nich wodę.
- Dobrze, że zdecydowałaś się na wodę, bo trzeba pić wodę.- powiedział zgodnie z prawdą. Woda była bardzo ważna i dobrze nawadniała - a w lecie picie wody było szczególnie ważne.
- Nie wątpię w Twoją samodzielność ale cieszę się, że przyszłaś z tym do mnie. - powiedział, klepiąc lekko Midge po ramieniu.

Midge Anderson
Ostatnio zmieniony pn sie 25, 2025 12:49 am przez Connor Walker, łącznie zmieniany 1 raz.
33 y/o, 176 cm
cukierniczka Kitten and the Bear
Awatar użytkownika
hator, hator, hator
biszkopt nie opada, sernik jest bez rodzynek, shit happens, ale nie dziś
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona, jej
postać
autor

Midge słuchała z zaciekawieniem, była zainteresowana wieloma rzeczami, potrafiła się czymś zafascynować całkowicie w danym momencie, choć nie znaczyło, że potem pogłębiała temat na własną rękę.
- Im niżej tym gorzej - powtórzyła po nim nieco roztargniona. - To odwrotnie jak w skali bólu. - Może nie miała jakiegoś szczególnie dużego pecha, ale zaliczyła kilka wizyt na izbie przyjęć, więc zdarzało, że musiała określić swoje objawy liczbowo, co swoją drogą było ciężką sprawą, subiektywną, ale może o to chodziło nie o to czy odczuwany ból był najgorszy z możliwych, a po prostu nieznośny dla pacjenta.
- Powtórzę jej to przy jakiejś okazji rodzinnej. - Z pewnością nadarzy się jeszcze w tym roku. Pewnie Midge wypali znikąd, że ciotka nie miała racji, co tylko tamtą utwierdzi, że Andersówna jest po równo nieco dziwna i oderwana od rzeczywistości. Czasem tak robiła, gdy akurat Arthur nie spowodował zwyczajowego, otaczającego go chaosu i nie rozsiał go wokół siebie, wtedy ona nieco podnosiła jego stężenie w zastępstwie brata, ale nigdy nie była w stanie mu dorównać.
- A właśnie, bo filmy sir Attenborough to już czysta nauka, na biologii czasem oglądałam w ramach zajęć. No i Było sobie życie, klasyk - dodała. Zresztą ten ostatni oglądała nałogowo w pewnym momencie swojego dzieciństwa na francuskojęzycznym kanale, co by potwierdzało niewypowiedzianą tezę Connora odnośnie nauki języków.
- Nie przesadzaj, to jakieś ledwo draśnięcie, poza tym ciężko pracować w gastro i unikać noży, poza tym praca z tępymi ostrzami jest i gorsza, i nawet niebezpieczniejsza. Zresztą to nauki, tato - dopowiedziała ze śmiechem w duchu wszystkich dzieciaków lat 90., która w ten sposób umotywowała potrzebę posiadania peceta.
Midge zezowała na środek do odkażania, ufała sąsiadowi, więc tylko skinęła głową. Cały zabieg przeszedł szybko i bezboleśnie, nawet dezynfekcja nie nie niosła jakiegoś większego szczypania. Ale oczywiście, że przyjęła naklejkę od Connora i przykleiła sobie na koszulkę i poklepała ją bardzo dumna. Mała rzecz, a cieszy.
- Polegam na specjalistach, ale może masz ochotę na coś do jedzenia. Nie teraz, bo jeszcze muszę skończyć dekorować ten tort, ale jakbyś coś chciał, mogę ci ugotować albo upiec kiedyś, w bliskiej przyszłości.
Midge się napiła wody.
- A coś oglądałeś? Przerwałam ci.
Connor Walker
25 y/o, 180 cm
Ratownik medyczny w Mount Sinai Hospital
Awatar użytkownika
ratuje ludzi i driftuje karetką
nieobecnośćnie
wątki 18+nie
zaimkizaimki
postać
autor

- Dokładnie tak. - odparł, kiwając głową.
- Nagraj jej reakcję i mi wyślij. Tylko nie zapomnij, okej? - brzmiał oczywiście całkowicie poważnie, nawet jeśli w rzeczywistości Midge niczego takiego nie planowała, a gdyby się mylił... no to cóż, przynajmniej poogląda sobie reakcję i może nawet zaśmieje.
- Mega wielki szacun za Było sobie życie. Też to oglądałem i to nie raz. - mówił prawdę. Niejednokrotnie robił sobie maraton ze wspomnianej bajki - uważał, że świenie tam zostały przedstawione różne rzeczy związane z biologią człowieka.
- Wiesz, że po obejrzeniu tego, wyobrażałem sobie wirusy tak, jak były tam. Czy Ty też? - spytał, będąc zwyczajnie ciekawym, czy na wyobraźnię znajomej również Było sobie życie jakoś wpłynęło i zostawiło odcisk.
Słysząc kolejne słowa Midge, Connor przewrócił oczami.
- Nie przesadzam, po prostu się martwię ok? Teraz może i draśnięcie, ale następnym razem draśnięcie będzie mogło być ciut bardziej poważne, a tego nie chcę. - odpowiedział stanowczo, lecz zaraz parsknął śmiechem, bo rozbawiły go te ostatnie słowa. Choć miała rację - ciężko było unikać noży, gdy pracowało się w gastro.
- Cóż, na Twoją pracę niestety zbyt wielkiego wpływu nie mogę mieć ani tego, czego tam używasz, ech. - westchnął, przeczesując dłonią włosy.
- Uu, jaki tort robisz? - spytał, a oczy mu zaświeciły niczym pięć złotych. W sumie, zjadłbym jakieś dobre ciasto...
- Planujesz robić niedługo może szarlotkę albo sernik? - spytał. - Bo jak tak, to chętnie przytulę jden, dwa.. albo nawet i sześć kawałków. - odrzekł, robiąc oczy kota ze Shreka, bo liczył, że usłyszy dobre wieści, a nie, że nie planowała w ogóle.
- Niee, luzik. Nic konkretnego nie oglądałem, ale jeśli chcesz to mogę Ci coś włączyć. - odparł, bo planował włączyć jakiś kanał sportowy, ale był w stanie poświęcić się dla Midge i przełączyć na kanał, który chciała.
- Albo mogę jakiś muzyczny włączyć. - dodał, bo muzyka też była spoko - Connor czasami, gdy akurat tak jak dziś, nic ciekawego nie leciało, lubił sobie włączać kanały, gdzie puszczano muzykę, bo dzięki temu poznawał nowości. A bądź co bądź, rzadziej słuchał radia. Jak już, to najczęściej słuchał muzyki ze Spotify, więc w sumie z niego (lub dzięki niemu), także poznawał nowe utwory, które albo potem nucił, albo uważał za najgorszy ściek.

Midge Anderson
33 y/o, 176 cm
cukierniczka Kitten and the Bear
Awatar użytkownika
hator, hator, hator
biszkopt nie opada, sernik jest bez rodzynek, shit happens, ale nie dziś
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona, jej
postać
autor

Midge uniosła dwa palce, oczywiście tej pozbawionej urazu, ręki, jak do uroczystego ślubowania: - masz to jak w banku, a wiesz, że w tych nowych telefonach można robić sobie spersonalizowane naklejki, pewnie gify też, jakby taka ciotka potem robiła za suprised pikachu, ale to mocno wewnętrzne, może na konfę rodzinną? - zaczęła się zastanawiać, jak zawsze dryfując na strumieniu podświadomości na kolejne archipelagi. Nic dziwnego, że dogadywała się z dziećmi, podobne skakanie po tematach, na pewno nigdy się z nią nie nudziły, a może miała dłuższy moment skupienia, ale czy sporo dłuższą, w końcu zdarzało jej się wpadać w wir rolek na instagramie, bo na TikToka była za stara.
- A tak, jak teraz mówisz, to też, sporo stamtąd służyło mi za referencję, dopiero później w szkole musiałam się wyprowadzić z tego złudzenia. Pamiętam, że na jakimś sprawdzianie, na którym było kilka pytań otwartych i użyłam dołek przy opisie komórek erytrocytów i miałam odjęte punkty czy nie dostałam, do teraz wiem, że powinnam napisać dwuwklęsłe. Ach to nie przez Było sobie życie, tak mi się skojarzyło.
Myślenie Midge kręciło się skomplikowanymi drogami.
- Orzechowy, bardzo orzechowy z kremem, polewą i crunchy posypką z orzechów oraz czekoladowym biszkoptem. Trzy warstwy i w kremie dodałam odrobinę frangelico, takie likier orzechowy - to był jej bonus, jeśli tort był przeznaczony tylko dla dorosłych, zamierzała jeszcze dołożyć jakieś praliny, najlepiej orzechowe, do dekoracji. Midge w kwestii tortów uznawała rozwiązania totalne, miały to być finałowy boss na polu walki gastronomicznej.
- Och proszę cię, dostaniesz całą blachę. Teraz będzie sezon na jabłka, tarta, z taką kruchą kratką na wierzchu posypaną cukrem pudrem? Serniczek też dostaniesz, jak będziemy piec ten z musem czekoladowym. To chyba nie defraudacja? - zastanowiła patrząc na Connora, bo oczywiście chodziło jej o sernik, jaki mieli w ofercie Kitten & the Bear. - Mam nadzieję, że w razie obławy, Di mi jednak da znać i walce jej sztywnego kija oraz ukochania zasad kontra miłość rodzinna, to wygra ta druga. - Znając siostrę to pewnie nie, gdyby faktycznie nabroiła.
- A nie, spoko, oglądaj co chcesz, ja poza streamingami rzadko włączam telewizję, trzeba ogarniać co i o której leci.

Connor Walker
ODPOWIEDZ

Wróć do „#1”