No i niech ktoś powie, że oni do siebie nie pasowali. Miles karmił kota, a Cece gekona, żeby Miles nie musiał mu patrzeć w oczy, układ idealny. Nie byłoby żadnych sprzeczek, bo obowiązki od razu byłyby podzielone. A może jak nie byłoby sprzeczek, to też później nie byłoby cichych dni, takich jak ...
Miles właściwie za bardzo się nie znał na naukowcach, na tych wszystkich ich badaniach, ale zawsze mu się wydawało, że są to wyjątkowo inteligentni ludzie, a tu proszę... Nie jeden pewnie mógłby wylądować w jednej celi z Kazikiem, który uważał, że jest człowiekiem ćmą i wspinał się na latarnie na ...
Kiedyś ta cisza między nimi była przyjemna, naturalna, błoga, otulała ich jak ciepły koc. Teraz była zupełnie inna, dało się ją kroić nożem, twarda, napięta, bolesna do cna.
Kiedyś potrafili rozmawiać o wszystkim, o jej pacjentach, o jego śledztwie, o kwiatku na parapecie, który trzeba przesadzić ...
Kiedyś potrafili rozmawiać o wszystkim, o jej pacjentach, o jego śledztwie, o kwiatku na parapecie, który trzeba przesadzić ...
Ciasto Krysi, Miles miał okazję je spróbować, bo kiedyś go poczęstowała, gdy przyniósł jej zakupy, odrobię zakalcowate, wilgotne, puszyste, wypełnione owocami, z kruszonką, smak nie do podrobienia, prawdziwy babciowy placek. Za to ciasto można było dać się pokroić. Można było wnosić te zakupy na ...
Krysia Milesowi też kojarzyła się z jego babcią, ten jakiś zadziorny błysk w oku, ta radość życia, mimo tego, że na twarzy miała więcej zmarszczek niż pewnie włosów upinała w ten ciasny kok. Ale może właśnie w tym tkwił sekret Krystyny, że ona miała w sobie coś ze wszystkich babć i dlatego tak ...
Większość ich wspomnień była naprawdę dobra.
To chyba nie zdarza się często, taka miłość, która zaczyna się gdzieś na progu dorosłości, która trwa i zamiast gasnąć tylko przybiera na sile, tylko dojrzewa razem z nimi. Która stawia czoła problemom, które zaczynają się po prostu pojawiać, gdy drzwi ...
To chyba nie zdarza się często, taka miłość, która zaczyna się gdzieś na progu dorosłości, która trwa i zamiast gasnąć tylko przybiera na sile, tylko dojrzewa razem z nimi. Która stawia czoła problemom, które zaczynają się po prostu pojawiać, gdy drzwi ...
Miles nawet nie zauważył tego przełomowego momentu, kiedy ta cisza, w której kiedyś potrafili siedzieć, patrzeć sobie w oczy, być ze sobą, bez słów, po prostu, dla siebie. Przerodziła się w ciszę, której dłużej nie potrafił znieść. Po prostu to się stało, po prostu któregoś dnia stwierdził, że ...
Krysia jako monitoring osiedlowy działała bez zarzutu, ale sąsiadkom była średnią, a przynajmniej dla Milesa, który często przez ścianę słyszał te wszystkie trudne kanadyjskie sprawy, albo musiał wynosić za nią śmieci, bo zostawiała mu je pod drzwiami, a przecież był detektywem, doskonale wiedział ...
Krysia o tej porze pewnie oglądała Koło Fortuny, albo w ogóle pierdziała pod pierzyną wywracając się na lewy boczek. Chociaż może gdyby usłyszała ruch na klatce, to zerwałaby się na równe nogi i wyjrzała z tej swojej pieczary, na szczęście nic nie słyszała, a z jej mieszkania dobiegał rozkręcony na ...
Odkąd Miles mieszkał sam, nigdy nie zamykał drzwi.
Po prostu w tym mieście nie było już gorszych rzeczy, niż te które widział, gorszych niż te które przeżywał. Co mogło się stać? Mógł go ktoś okraść? Ze śmieci? Napaść? Zabić? Czasami wolałby taki przebieg wydarzeń niż kolejny wieczór z Brandy przy ...
Po prostu w tym mieście nie było już gorszych rzeczy, niż te które widział, gorszych niż te które przeżywał. Co mogło się stać? Mógł go ktoś okraść? Ze śmieci? Napaść? Zabić? Czasami wolałby taki przebieg wydarzeń niż kolejny wieczór z Brandy przy ...