Hazel Price
pn paź 27, 2025 9:59 pm
#24
Why this?
Obserwowała ją z boku, opierając się o jednego, z manekinów bliskiemu jej sercu. Miała w dłoniach kubek z niedopitą kawą, zimną, gorzką, taką, którą piło się raczej z przyzwyczajenia niż z potrzeby, zgarniętą, z jakiegoś mebla. Wszak wiele tych kubków tam stało. Billie poruszała się po pokoju z ...
Hazel Price
ndz paź 26, 2025 9:32 pm
#24
Why this?
Nieczęsto dzieliła się przestrzenią swojego życia z kimś obcym. Nawet słowo gość brzmiało w jej głowie obco, jak coś z innego świata. Dlatego gdy drzwi do domu otworzyły się z cichym skrzypnięciem, a Billie przekroczyła próg, artystka po raz pierwszy od dawna poczuła nieznane ukłucie niepokoju.
—To ...
– Ja? Gaduła? – uniosła brwi teatralnie. – To tylko złudzenie. Po prostu mam tendencję do wypełniania ciszy… żeby nie musieć o niej myśleć. – Uśmiechnęła się krzywo, ale było w tym coś szczerego, ciepłego. – A poza tym, przy tobie to nawet łatwo się mówi. Nie uciekasz wzrokiem, tylko słuchasz. To ...
Przez chwilę milczała. Nie dlatego, że nie miała nic do powiedzenia. Raczej dlatego, że każde słowo mogło dolać oliwy do ognia. Obserwowała Claire, jak ta miota się między kocem a emocjami, jakby zaraz miała eksplodować. W półmroku salonu wyglądała trochę komicznie, trochę żałośnie, a trochę… po ...
Uśmiechnęła się lekko, tym razem nieco cieplej, jakby w reakcji na to, że Billie naprawdę słuchała, nie tylko słyszała. – Masz rację. To dokładnie to samo – przyznała po chwili. – Z zewnątrz wygląda to prosto: ktoś kopie piłkę, ktoś szyje, ktoś gra na scenie. Ale pod spodem to ciągle to samo. Pasja ...
Przez moment milczała, wpatrując się w niego spod rąbka kaptura, który zsunęła wcześniej z głowy. Na policzku wciąż miała ślad po makijażu scenicznej wojowniczki — smugę srebrnego pigmentu, który połyskiwał w świetle kawiarnianych lampek jak resztki jakiegoś obcego pyłu. Złapała kubek obiema dłońmi ...
Odchyliła się lekko do tyłu, opierając dłonie o krawędź ławki. Zamiast mówić od razu, przez moment tylko przyglądała się Billie. Tej mieszance spontaniczności i niepewności, jakby sama z sobą wciąż negocjowała, ile świata może jeszcze wpuścić do środka.
– Wiesz, chyba właśnie dlatego lubię ...
Jej wzrok był spokojny, jakby to, co działo się na boisku, było jedynie tłem do obserwowania ludzi – ich reakcji, emocji, tego, jak w nich buzowało życie.
– To nie hipokryzja – powiedziała cicho, kiedy blondynka wspomniała o empatii wobec zwierząt. – To sprzeczność, a sprzeczności są… ludzkie ...
Przez dłuższą chwilę przyglądała się Billie z boku, tak całkiem wprost, jakby nie bała się, że zbyt długie spojrzenie mogłoby coś zdradzić. Było coś w sposobie, w jaki dziewczyna mówiła o sobie, o zwierzętach, o byciu „pierwszą fanką”. Coś, co brzmiało jak śmiech niosący w sobie cień.
– Brzmi jak ...
Trudno jej było powstrzymać rozbawienie, kiedy patrzyła na Claire skuloną pod kocem jak przestraszone dziecko. Była w tym jakaś słodycz. Nieporadność, to ciągłe podskakiwanie przy każdym dźwięku, przy każdym nienaturalnym ujęciu kamery.
— Nie udawaj, że nie lubisz się bać, — wymamrotała spokojnie ...

Wyszukiwanie zaawansowane