- że ona zeznała, że ten gliniarz powiedział do niej, w sensie zapytał się jej, czy, tutaj cytat „czy lubi ser spod krasnoluda”. Na jego nieszczęście ona to nagrała, a jego wyjebali. Ale w sumie dobrze powiem ci, bo też go kojarzę i to kawał chuja – pokiwał głową, a teraz śpieszno wyjaśniać. Siedziała tutaj już trochę czasu. Zamówiła, co chciała, wyglądała na „osamotnioną” tego wieczoru, więc co – Kurtz zrobił jej drinka, potem się przedstawił, ona też, pewnie nawet powiedziała mu, jak za drugim razem rzucił do niej na „Pani”, że jak raz jeszcze to zrobi, to go odjebie czy coś, no i tak „przeszli na Ty”? To żadna reklama! – pojebane, nie? – pokiwał głową, niby to z niedowierzania, chociaż sam miał na swoim koncie wiele idiotycznych, albo gorszych tekstów. No ale fajnie się ocenia, głupio przyznać. Mądry ten, co…..
- także jak masz coś lepszego, co to pobije, to zaraz wracam – chyba ją polubił. Cholera wie. Była klientką, on barmanem, którego ludzie lubią, zostawiając kasę za to, że mogą się napić. Jakoś tak znajomo brzmi. A, co najważniejsze – on nachalny nie był w pracy zwykle. To znaczy inaczej – czasem był, jak trzeba było, a jak ktoś był normalny, kumaty i chciał pogadać, to zdarzało mu się tam wpleść słówko czy dwa, co by swoje zdanie wyrazić na dany temat. W danym temacie. Nieważne. Kurtz – ponownie zniknął. Był w robocie. Bar był dobrze zaopatrzony, ba, zajebiście zaopatrzony, a jak czegoś nie było, to oznaczało tylko jedno – pomyliłeś lokale. To też Ash raz na jakiś czas odchodził, aby zając się tymi, co do lady podchodzili, a żeby jego koleżanki co z nim na zmianie są, nie pierdoliły, jaki to z niego kutas, co im nie pomaga. Ale gdy była chwila wolnego, rzucał okiem w kierunku tej, co siedziała lekko z boku, może trochę w cieniu, ale nadal widoczna. Pewnie niejeden facet po alkoholu proponował jej szybki seks, pewnie niejeden facet bez odpowiedniej ilości promili we krwi nie zagadał, bo wyglądała na twardą babkę, a w dodatku pewnie niejedna żona chciałaby zdradzić swojego męża z kimś takim jak sącząca alkohol pani na hokerze – ale nie odpowiedziałaś mi na pytanie. Czym się zajmujesz? Co porabiasz? – Ash spuścił łeb na krótko, czupryna mu tam spadła, ale zaraz uniósł głowę i zagryzł dolną wargę, dodając szybko – wyjdzie w chuj niekomfortowo i niezręcznie jak okaże się, że jesteś gliną i znałaś tego typa, ja pierdolę, serio – taki śmiech przez łzy, chociaż szczerze – nikt mu dziś chyba humoru nie spierdoli.
zaylee miller