-
a Canadian is somebody who knows how to make love in a canoenieobecnośćniewątki 18+niezaimkizaimkipostaćautor
Gdy nie szastało się pieniądzmi na lewo i prawo, nie posiadło bogatego krewnego u kresu życia, by przekazać tobie swój majątek trzeba było sobie jakoś radzić. A szkoda było wydawać kasę na loterię, gdzie i tak by się nie wygrało głównej nagrody. W takich sytuacjach istniały przybytki oferujące rzeczy z drugiej ręki, gdzie jeśli się dobrze zagłębiło można było naprawdę znaleźć od dobrych po świetne okazje.
Mizzy sama mogła policzyć ilość rzeczy kupionych w sklepach stacjonarnych albo internetowych. Dziewięćdziesiąty dziewięć procent jej szafy to wyhaczone dobre okazje. Najlepsze trafiały się zawsze na nową dostawę, ale nie zawsze było to możliwe, jeśli się nie chciało zginać.
Nie spodziewała się, że tak wiele osób korzysta z zakupów z drugiej ręki. Dodatkowo nie raz niektóre osoby zachowały się jakby je z dziczy wypuszczono. Dlatego nie ryzykowała własnego życia i nie brała udziału w walkach zaraz po dostawie.
Skoro miała jednak urodziny postanowiła, że może spróbuję sobie znaleźć jakąś wystrzałową kreacje na jakieś randki na mieście. Nie miała w szafie ani jednej sukienki czy spódniczki. W zasadzie butów na obcasie też nie, więc była straszna bieda. Nie jedna stylistka załamałby ręce widząc jej szafę. Problem w tym, że jej to nie przeszkadzało. Nie podążała za modą, tylko nosiła to, co jej zdaniem do niej pasowało i czuła się w tym wygodnie. Z matką, która mogłaby jej suszyć głowę, że wygląda prawie jak chłopak wiecznie w spodach, nie miała kontaktu od lat. Więc ten problem jej odpadł.
Zjawiła się w umówionym miejscu z dobrą znajomą z osiedla, zawsze, co cztery prawy oczu, to nie dwie. Można znaleźć więcej ciekawych rzeczy czy to do noszenia, czy do sprzedaży i zarobienia trochę dodatkowego grosza.
Lucky Martino
Mizzy sama mogła policzyć ilość rzeczy kupionych w sklepach stacjonarnych albo internetowych. Dziewięćdziesiąty dziewięć procent jej szafy to wyhaczone dobre okazje. Najlepsze trafiały się zawsze na nową dostawę, ale nie zawsze było to możliwe, jeśli się nie chciało zginać.
Nie spodziewała się, że tak wiele osób korzysta z zakupów z drugiej ręki. Dodatkowo nie raz niektóre osoby zachowały się jakby je z dziczy wypuszczono. Dlatego nie ryzykowała własnego życia i nie brała udziału w walkach zaraz po dostawie.
Skoro miała jednak urodziny postanowiła, że może spróbuję sobie znaleźć jakąś wystrzałową kreacje na jakieś randki na mieście. Nie miała w szafie ani jednej sukienki czy spódniczki. W zasadzie butów na obcasie też nie, więc była straszna bieda. Nie jedna stylistka załamałby ręce widząc jej szafę. Problem w tym, że jej to nie przeszkadzało. Nie podążała za modą, tylko nosiła to, co jej zdaniem do niej pasowało i czuła się w tym wygodnie. Z matką, która mogłaby jej suszyć głowę, że wygląda prawie jak chłopak wiecznie w spodach, nie miała kontaktu od lat. Więc ten problem jej odpadł.
Zjawiła się w umówionym miejscu z dobrą znajomą z osiedla, zawsze, co cztery prawy oczu, to nie dwie. Można znaleźć więcej ciekawych rzeczy czy to do noszenia, czy do sprzedaży i zarobienia trochę dodatkowego grosza.
Lucky Martino
I walk alone, not because I have to, but because I choose to
Kebaboss
-
Forza!nieobecnośćniewątki 18+niezaimkiona/jejpostaćautor
Zakupy nie były jej ulubioną formą spędzania wolnego czasu, choćby dlatego, że rzadko było ją stać na coś naprawdę wystrzałowego. Chodzenie po sklepach tylko po to, by pogapić się na rzeczy poza swoim zasięgiem, najczęściej było o wiele bardziej dołujące niż rozrywkowe. Bardziej już bawiło ją wynajdowanie możliwie najdziwniejszych rzeczy, jakie tylko oferowały okoliczne sklepy, przymierzanie ich i zaśmiewanie się do rozpuku w gronie dobrych koleżanek, kiedy wspólnie wygrzebywały dla siebie nawzajem osobliwe ciuszki, a potem robiły zdjęcia w przebieralni. Z takich wypraw zawsze było dużo radochy, a przynajmniej nie traciły na to żadnych pieniędzy.
Mimo że wybieranie garderoby na serio nie należało do jej priorytetów, to na propozycję kumpeli z sąsiedztwa od razu zareagowała entuzjazmem. W końcu skoro miała urodziny, to powinna się jakoś rozpieścić, a Lucky zamierzała jej w tym pomóc. Czasami zdarzało jej się mieć niezłe oko, a nawet gdyby niczego nie wynalazła, mogła służyć koleżance za tragarza i doradcę.
Na umówionym miejscu stawiła się o czasie, jako druga z uczestniczek zakupowego wypadu. Znajomą postać od razu powitała rozłożonymi szeroko ramionami, tak jakby nie widziały się od miesiąca — a pewnie minęły się nie dalej jak wczoraj, machając sobie pobieżnie na ulicy. Tutaj nie sposób było zapomnieć o sobie nawzajem na dłużej niż kilka dni.
— Mizu! — zawołała radośnie. — To co, lecim? — zapytała kontrolnie, ale wiedziała już przecież, dokąd idą, to miały dogadane. Mogła więc od razu ruszać do znanego im obu ciucholandu, trafiłaby tam nawet z zamkniętymi oczami. Wewnątrz pewnie też dałaby radę poruszać się po omacku, jednak wtedy z przeglądaniem wieszaków byłoby już o wiele trudniej.— Jakiej wymarzonej kreacji szukamy?
Mizzy Thembo
Mimo że wybieranie garderoby na serio nie należało do jej priorytetów, to na propozycję kumpeli z sąsiedztwa od razu zareagowała entuzjazmem. W końcu skoro miała urodziny, to powinna się jakoś rozpieścić, a Lucky zamierzała jej w tym pomóc. Czasami zdarzało jej się mieć niezłe oko, a nawet gdyby niczego nie wynalazła, mogła służyć koleżance za tragarza i doradcę.
Na umówionym miejscu stawiła się o czasie, jako druga z uczestniczek zakupowego wypadu. Znajomą postać od razu powitała rozłożonymi szeroko ramionami, tak jakby nie widziały się od miesiąca — a pewnie minęły się nie dalej jak wczoraj, machając sobie pobieżnie na ulicy. Tutaj nie sposób było zapomnieć o sobie nawzajem na dłużej niż kilka dni.
— Mizu! — zawołała radośnie. — To co, lecim? — zapytała kontrolnie, ale wiedziała już przecież, dokąd idą, to miały dogadane. Mogła więc od razu ruszać do znanego im obu ciucholandu, trafiłaby tam nawet z zamkniętymi oczami. Wewnątrz pewnie też dałaby radę poruszać się po omacku, jednak wtedy z przeglądaniem wieszaków byłoby już o wiele trudniej.— Jakiej wymarzonej kreacji szukamy?
Mizzy Thembo
I walk alone, not because I have to, but because I choose to
Wu (dc: dziarski_tuptacz)
-
a Canadian is somebody who knows how to make love in a canoenieobecnośćniewątki 18+niezaimkizaimkipostaćautor
Była rada, że Lucky nie wystawiła ją do wiatru, gdy umówiły się na szoping w ciuchbudzie. Nie każdy odnajdywał się w takich przybytkach, zatem tym bardziej była wdzięczna, że znajoma się zgodziła.
- Super, że jesteś - wyznała na powitanie. - Poszukuje jakiś sensownych strojów na randkę. Może jakaś sukienka? Liczę, że coś mi doradzisz. Ja się totalnie nie znam na takich wyjściowych strojach - przyznała zgodnie z prawdą.
Zawsze to lepiej poradzić się kogoś, który zna się na bardziej dziewczęcych strojach. Mizzy nie miała do tego głowy, więc całkiem możliwe, że wybrałby coś nie pasującego do jej figury, karnacji czy włosów. Dobrze odnadywała się jedynie w strojach codziennych.
Ramię w ramię weszły do środka. Kręciło się już parę osób skrupulatnie przeszukując każdy wieszak. Niektórzy sprawdzali metki, oglądali ciuch z każdej strony jakby nie wiadomo jak cenny on miał być. Najwyrażniej była już pora po dostawie, więc nie groziła im utrata życia lub uszczerbku na zdrowiu.
Powiodła wzrokiem po wieszakach szukając jakichkolwiek sukienek. Nie pamiętała , kiedy jakąś na sobie miała. Może nawet nigdy.
- Jakoś nie widzę się w jakiejkolwiek sukience. To normalne, że żadnej nie mam? - podeszła do wieszaków, zjęła z niego pierwszą lepszą sukienkę. W sumie wyglądała całkiem nienajgorzej. Miała krótki rękaw, niech rozkloszowany dół i była w kolorze ciemnego granatu. - Jakieś sugestie?
Odwiesiła trzymaną w ręce sukienkę. Wzrokiem błądziła po kolejnych, ale nic jej się nie podobało. Nie widziała czy lubi wzory, zwierzęce motywy czy konkretny fason. Popatrzyła ponowanie na Lucky niczym na ostatnią deskę ratunku. Jak ona nie pomorze to kapica.
Lucky Martino
- Super, że jesteś - wyznała na powitanie. - Poszukuje jakiś sensownych strojów na randkę. Może jakaś sukienka? Liczę, że coś mi doradzisz. Ja się totalnie nie znam na takich wyjściowych strojach - przyznała zgodnie z prawdą.
Zawsze to lepiej poradzić się kogoś, który zna się na bardziej dziewczęcych strojach. Mizzy nie miała do tego głowy, więc całkiem możliwe, że wybrałby coś nie pasującego do jej figury, karnacji czy włosów. Dobrze odnadywała się jedynie w strojach codziennych.
Ramię w ramię weszły do środka. Kręciło się już parę osób skrupulatnie przeszukując każdy wieszak. Niektórzy sprawdzali metki, oglądali ciuch z każdej strony jakby nie wiadomo jak cenny on miał być. Najwyrażniej była już pora po dostawie, więc nie groziła im utrata życia lub uszczerbku na zdrowiu.
Powiodła wzrokiem po wieszakach szukając jakichkolwiek sukienek. Nie pamiętała , kiedy jakąś na sobie miała. Może nawet nigdy.
- Jakoś nie widzę się w jakiejkolwiek sukience. To normalne, że żadnej nie mam? - podeszła do wieszaków, zjęła z niego pierwszą lepszą sukienkę. W sumie wyglądała całkiem nienajgorzej. Miała krótki rękaw, niech rozkloszowany dół i była w kolorze ciemnego granatu. - Jakieś sugestie?
Odwiesiła trzymaną w ręce sukienkę. Wzrokiem błądziła po kolejnych, ale nic jej się nie podobało. Nie widziała czy lubi wzory, zwierzęce motywy czy konkretny fason. Popatrzyła ponowanie na Lucky niczym na ostatnią deskę ratunku. Jak ona nie pomorze to kapica.
Lucky Martino
I walk alone, not because I have to, but because I choose to
Kebaboss
-
Forza!nieobecnośćniewątki 18+niezaimkiona/jejpostaćautor
— Na randkę że masz już randkę, czy jeszcze szukasz randki? — zarzuciła plotkarską wędkę, poruszając wymownie brwiami. Pytanie nie wynikało tylko z prostej ludzkiej ciekawości, ale miało też pragmatyczny wymiar. W końcu skoro miała pomóc Mizzy szukać idealnego outfitu, to dobrze byłoby wiedzieć, czy wybiera się w jakieś konkretne miejsce albo z konkretną osobą.
— Nic się nie martw, coś ci znajdziemy. Przygotuj się na dużo mierzenia — zapowiedziała po chwili. Miała jako-takie pojęcie o tym, co na co dzień nosiła jej kumpela i chociaż nie uważała się za doświadczoną fashionistkę — ani takową nie była — to ze szczerego serca chciała pomóc. Może nawet sam fakt, że poszły na te zakupy we dwójkę, będzie jakimś ułatwieniem nie tylko podczas szukania strojów wartych uwag, ale także gdy przyjdzie do poważnych decyzji: co kupić, a co odwiesić.
Po wejściu do sklepu od razu zabrała się za przeglądanie wieszaków, bardziej patrząc po barwach i rodzajach materiału niż nawet typie ciucha. Miz wspominała o sukienkach, ale nie musiała to przecież być jej jedyna opcja. Równie dobrze można było złożyć fajny komplet z bluzki i spódniczki albo topu i ładnych spodni. Możliwości było naprawdę dużo!
— Tę weź do sprawdzenia — odparła natychmiast, przebiegając wzrokiem od sukienki do dziewczyny i z powrotem. Sama też wyciągnęła kilka kolejnych wieszaków z rzeczami, żeby obejrzeć je w całości i dopiero wtedy część odprawić z powrotem na drążek, a co sensowniejsze sztuki przewiesić sobie przez ramię.
— Wiesz, najważniejsze to żebyś się dobrze czuła w swoich ciuchach. Jeśli nie jarają cię sukienki, to po co masz w nich chodzić? Żeby ci było niewygodnie? — Dla Lucky sprawa była prosta, to ubrania były dla człowieka a nie człowiek dla ubrań. Dlatego też tak nastawiona była na to, by zgarnąć z puli różne wzory, kolory i fasony, które Mizzy powinna założyć na siebie i wtedy zdecydować jak się z nimi czuje. Może unikała sukienek z przyzwyczajenia i mogłaby je polubić, gdyby dobrze na niej leżały i czułaby się w nich ładnie. Ale jeśli nie, to po co się oszukiwać?
Mizzy Thembo
— Nic się nie martw, coś ci znajdziemy. Przygotuj się na dużo mierzenia — zapowiedziała po chwili. Miała jako-takie pojęcie o tym, co na co dzień nosiła jej kumpela i chociaż nie uważała się za doświadczoną fashionistkę — ani takową nie była — to ze szczerego serca chciała pomóc. Może nawet sam fakt, że poszły na te zakupy we dwójkę, będzie jakimś ułatwieniem nie tylko podczas szukania strojów wartych uwag, ale także gdy przyjdzie do poważnych decyzji: co kupić, a co odwiesić.
Po wejściu do sklepu od razu zabrała się za przeglądanie wieszaków, bardziej patrząc po barwach i rodzajach materiału niż nawet typie ciucha. Miz wspominała o sukienkach, ale nie musiała to przecież być jej jedyna opcja. Równie dobrze można było złożyć fajny komplet z bluzki i spódniczki albo topu i ładnych spodni. Możliwości było naprawdę dużo!
— Tę weź do sprawdzenia — odparła natychmiast, przebiegając wzrokiem od sukienki do dziewczyny i z powrotem. Sama też wyciągnęła kilka kolejnych wieszaków z rzeczami, żeby obejrzeć je w całości i dopiero wtedy część odprawić z powrotem na drążek, a co sensowniejsze sztuki przewiesić sobie przez ramię.
— Wiesz, najważniejsze to żebyś się dobrze czuła w swoich ciuchach. Jeśli nie jarają cię sukienki, to po co masz w nich chodzić? Żeby ci było niewygodnie? — Dla Lucky sprawa była prosta, to ubrania były dla człowieka a nie człowiek dla ubrań. Dlatego też tak nastawiona była na to, by zgarnąć z puli różne wzory, kolory i fasony, które Mizzy powinna założyć na siebie i wtedy zdecydować jak się z nimi czuje. Może unikała sukienek z przyzwyczajenia i mogłaby je polubić, gdyby dobrze na niej leżały i czułaby się w nich ładnie. Ale jeśli nie, to po co się oszukiwać?
Mizzy Thembo
I walk alone, not because I have to, but because I choose to
Wu (dc: dziarski_tuptacz)
-
a Canadian is somebody who knows how to make love in a canoenieobecnośćniewątki 18+niezaimkizaimkipostaćautor
- Jeszcze nie udało mi się zaprosić mój obiekt zainteresowań na taką pełnoprawną randkę poza domem - wyznała. - jest troszkę jakby to powiedzieć, mało obyta społecznie. Albo ja tak ją odbieram. Ale jest totalnie w moim typie, więc Nie zamierzam się łatwo poddawać, dlatego chcę zabłysnąć strojem.
Z jakimiś eleganckimi wyjściami zawsze kojarzyło jej się sukienki, założenia że musi być to akurat ten konkretny strój. Zatem dobrze było, posłuchała rad bardziej doświadczonej w dziedzinie mody oraz trendów kumpeli.
Zalewa się uważnie przyglądać temu, co wybiera Lucky. Chociaż od samego patrzenia nie nauczy się tego, jak ubierać się na elegantsze wyjście. Prawdą było jednak to, że w ogóle nie ogarniała czym się kierować. Dlatego też błędnie widocznie zakładała, że koniecznie musi się prezentować w sukience.
- W góry założyłam, że jednak eleganckie stroje muszą być niewygodne. Nie miałam nigdy niczego takiego, dlatego totalnie nie ogarniam tego aspektu. Prawdę powiedziawszy nie lubię sukienek, ale może też dlatego, że ich nie noszę - wzięła do ręki wieszak z wypatrzoną przez Lucky sukienką. - A może akurat się okaże, że nie wyglądam nie chce mi się wydaje. Chociaż jednak jednak mam uprzedzenia do sukienek i spódniczek.
Tego się nigdy nie dowie, dopóki nie spróbuję. Mimo wszystko aż za sceptycznie podchodziłam do tego ubioru. Nie zmieniało to jednak faktu, że na randce chciała na swojej dziewczynie zrobić piorunujące wrażenie. Chociaż ona jeszcze nie wiedziała, że zostanie zaproszona na nieco bardziej eleganckie wyjście.
- Zastosuje się do twoich rad, bo sensownie one brzmią - dzisiaj Lucky była jak mędrczyni a Mizzy jej pokorną uczennicą. - Idziemy przymierzać?
Lucky Martino
Z jakimiś eleganckimi wyjściami zawsze kojarzyło jej się sukienki, założenia że musi być to akurat ten konkretny strój. Zatem dobrze było, posłuchała rad bardziej doświadczonej w dziedzinie mody oraz trendów kumpeli.
Zalewa się uważnie przyglądać temu, co wybiera Lucky. Chociaż od samego patrzenia nie nauczy się tego, jak ubierać się na elegantsze wyjście. Prawdą było jednak to, że w ogóle nie ogarniała czym się kierować. Dlatego też błędnie widocznie zakładała, że koniecznie musi się prezentować w sukience.
- W góry założyłam, że jednak eleganckie stroje muszą być niewygodne. Nie miałam nigdy niczego takiego, dlatego totalnie nie ogarniam tego aspektu. Prawdę powiedziawszy nie lubię sukienek, ale może też dlatego, że ich nie noszę - wzięła do ręki wieszak z wypatrzoną przez Lucky sukienką. - A może akurat się okaże, że nie wyglądam nie chce mi się wydaje. Chociaż jednak jednak mam uprzedzenia do sukienek i spódniczek.
Tego się nigdy nie dowie, dopóki nie spróbuję. Mimo wszystko aż za sceptycznie podchodziłam do tego ubioru. Nie zmieniało to jednak faktu, że na randce chciała na swojej dziewczynie zrobić piorunujące wrażenie. Chociaż ona jeszcze nie wiedziała, że zostanie zaproszona na nieco bardziej eleganckie wyjście.
- Zastosuje się do twoich rad, bo sensownie one brzmią - dzisiaj Lucky była jak mędrczyni a Mizzy jej pokorną uczennicą. - Idziemy przymierzać?
Lucky Martino
I walk alone, not because I have to, but because I choose to
Kebaboss
-
Forza!nieobecnośćniewątki 18+niezaimkiona/jejpostaćautor
— No wiadomo, nie ma co składać broni — potaknęła entuzjastycznie. — Ale no, w takim razie jeszcze wszystko zależy od tego, dokąd się wybierzecie na tę randkę. Inaczej do eleganckiej restauracji, inaczej na spacer po parku, inaczej na paintball. — Mrugnęła do koleżanki porozumiewawczo. Dziewczyna się trochę niepotrzebnie martwiła, ale od tego miała pełną pomysłów i pozytywnego nastawienia pannę Martino, żeby w razie wątpliwości dostać pozytywnego kopa. Lucky dysponowała też licznymi pomysłami na odpowiednie przyodzianie kumpeli, a kolejne wieszaki zdejmowała z drążka w takim tempie, że nie powstydziłyby jej się nawet najsprawniejsi łowcy promocji.
Sporadycznie tylko odrywała wzrok od przeglądanych ciuchów, żeby zerkać kontrolnie na towarzyszkę zakupów, głównie jednak skupiała się na ocenie poszczególnych ubrań i szybkim decydowaniu, czy warto poddawać je dalszej kontroli. Część odwieszała od razu — miały ewidentnie zły rozmiar, wyglądały na tragicznie sfatygowane albo materiał wydawał się tak sztuczny, że można się było spocić od samego patrzenia. Inne przyrównywała do sylwetki Miz i sprawdzała dopasowanie kolorów, powoli gromadząc na lewym ramieniu niezgorszy stosik.
— Sprawdzisz i się przekonasz. Lepiej teraz w przymierzalni, niż męcząc się przez parę godzin — zauważyła. — I z tego co mi wiadomo to na większość eleganckich okazji można już nosić spodnie, po prostu zależy jakie. Wiesz, żyjemy w dwudziestym pierwszym wieku — dodała pokrzepiającym tonem. Kobiety mogły chodzić w garniturach do pracy w biurze, a niektóre nawet wybierały taki strój na swój ślub! Tym bardziej na spotkaniu z przyjaciółmi albo na randce nikt nie powinien czuć się zgorszony parą spodni.
— Podejmujesz słuszną decyzję — zaśmiała się. — Idziemy, zanim mi ręka odpadnie, najwyżej wrócimy po więcej. — Podjąwszy tę decyzję, pokierowała koleżankę do przymierzalni i zostawiwszy wszystkie zebrane ciuchy na wieszaku w środku kabiny, wyszła żeby zaczekać po drugiej stronie zasłonki.
— W razie czego wołaj — dodała jeszcze tylko, gotowa służyć zarówno pomocną ręką przy wszelkich zamkach i guzikach, jak również radą w przypadku dylematów.
Mizzy Thembo
Sporadycznie tylko odrywała wzrok od przeglądanych ciuchów, żeby zerkać kontrolnie na towarzyszkę zakupów, głównie jednak skupiała się na ocenie poszczególnych ubrań i szybkim decydowaniu, czy warto poddawać je dalszej kontroli. Część odwieszała od razu — miały ewidentnie zły rozmiar, wyglądały na tragicznie sfatygowane albo materiał wydawał się tak sztuczny, że można się było spocić od samego patrzenia. Inne przyrównywała do sylwetki Miz i sprawdzała dopasowanie kolorów, powoli gromadząc na lewym ramieniu niezgorszy stosik.
— Sprawdzisz i się przekonasz. Lepiej teraz w przymierzalni, niż męcząc się przez parę godzin — zauważyła. — I z tego co mi wiadomo to na większość eleganckich okazji można już nosić spodnie, po prostu zależy jakie. Wiesz, żyjemy w dwudziestym pierwszym wieku — dodała pokrzepiającym tonem. Kobiety mogły chodzić w garniturach do pracy w biurze, a niektóre nawet wybierały taki strój na swój ślub! Tym bardziej na spotkaniu z przyjaciółmi albo na randce nikt nie powinien czuć się zgorszony parą spodni.
— Podejmujesz słuszną decyzję — zaśmiała się. — Idziemy, zanim mi ręka odpadnie, najwyżej wrócimy po więcej. — Podjąwszy tę decyzję, pokierowała koleżankę do przymierzalni i zostawiwszy wszystkie zebrane ciuchy na wieszaku w środku kabiny, wyszła żeby zaczekać po drugiej stronie zasłonki.
— W razie czego wołaj — dodała jeszcze tylko, gotowa służyć zarówno pomocną ręką przy wszelkich zamkach i guzikach, jak również radą w przypadku dylematów.
Mizzy Thembo
I walk alone, not because I have to, but because I choose to
Wu (dc: dziarski_tuptacz)
-
a Canadian is somebody who knows how to make love in a canoenieobecnośćniewątki 18+niezaimkizaimkipostaćautor
- Myślałam że da się wybrać coś uniwersalnego na wszystko. Wychodzi jednak na to, że jedna nie. Może uda się coś znaleźć w takim razie na kilka wyjść.
Dobrze, że zabrała ze sobą znawczynię od randkowych strojów. Czasami dobrze było posłuchać mądrej głowy. Problemem Mizzy było to, że w zasadzie jej poprzedni partnerzy nigdzie jej nie zabierali, a związki kończyły się dość szybko.
Całkowicie zdała się w kwestii wyboru ubrań. Wieszała, że koleżanka nie zrobi z niej jakiegoś dziwadła. Chociaż miała przeczucie, że mogłaby tak wyglądać, gdyby sama się ubrała.
- Zawsze myślałam, że sukienki są jednak na eleganckie wyjścia. Ale bardzo chętnie ubiorę się w spodnie, ponieważ w nich się czuję najlepiej. Mimo wszystko chyba nie zaszkodzi mieć jedną taką sukienkę.
Prawdą było też to, że nie lubiła przymierzyć ubrań. Jak sama wybierała coś dla siebie, brała na oko. I przeważnie trafiła, ale teraz bez przymierzania się nie obejdzie. Trochę przeważyła ją ilość ubrań wybranych przez Lucky, mimo wszystko nie należało się poddawać, gdy rozchodziło się o zrobienie wrażania na swojej wybrance.
- Zaczynajmy w takim razie przymiarki - ilość rzeczy wygląda groźnie, ale da sobie z tym radę. - Zostań w gotowości
Weszła za kotarę i zasunęła ją za sobą. Wzięła pierwszą z wierzchu rzecz. Była to sukienka w stylu hiszpańskim. Mizzy popatrzyła na nią dość sceptycznie, ale wiara w umiejętności Lucky zmotywowała ją do wbicia się w kieckę.
- Jaka opinia?
Wyłoniła się z przymierzalni licząc na szczerą opinię.
Lucky Martino
Dobrze, że zabrała ze sobą znawczynię od randkowych strojów. Czasami dobrze było posłuchać mądrej głowy. Problemem Mizzy było to, że w zasadzie jej poprzedni partnerzy nigdzie jej nie zabierali, a związki kończyły się dość szybko.
Całkowicie zdała się w kwestii wyboru ubrań. Wieszała, że koleżanka nie zrobi z niej jakiegoś dziwadła. Chociaż miała przeczucie, że mogłaby tak wyglądać, gdyby sama się ubrała.
- Zawsze myślałam, że sukienki są jednak na eleganckie wyjścia. Ale bardzo chętnie ubiorę się w spodnie, ponieważ w nich się czuję najlepiej. Mimo wszystko chyba nie zaszkodzi mieć jedną taką sukienkę.
Prawdą było też to, że nie lubiła przymierzyć ubrań. Jak sama wybierała coś dla siebie, brała na oko. I przeważnie trafiła, ale teraz bez przymierzania się nie obejdzie. Trochę przeważyła ją ilość ubrań wybranych przez Lucky, mimo wszystko nie należało się poddawać, gdy rozchodziło się o zrobienie wrażania na swojej wybrance.
- Zaczynajmy w takim razie przymiarki - ilość rzeczy wygląda groźnie, ale da sobie z tym radę. - Zostań w gotowości
Weszła za kotarę i zasunęła ją za sobą. Wzięła pierwszą z wierzchu rzecz. Była to sukienka w stylu hiszpańskim. Mizzy popatrzyła na nią dość sceptycznie, ale wiara w umiejętności Lucky zmotywowała ją do wbicia się w kieckę.
- Jaka opinia?
Wyłoniła się z przymierzalni licząc na szczerą opinię.
Lucky Martino
I walk alone, not because I have to, but because I choose to
Kebaboss
-
Forza!nieobecnośćniewątki 18+niezaimkiona/jejpostaćautor
— W tym cały sęk, jedna rzecz może pasować na wiele wyjść, szczególnie jeśli pozmieniasz dodatki — podsunęła. — Internet jest pełen pomysłów. — Stamtąd najczęściej brała swoje, choć rzadko stosowała znalezione w sieci wskazówki jeden do jednego. Wystarczył ogólny zarys, jakaś koncepcja, a potem sklejała co się dało z dostępnych materiałów. Poradniki modowe najczęściej korzystały z modeli znanych marek, nawet jeśli niekoniecznie luksusowych, to nadal trzeba by się było trochę wykosztować, by kupić ciuchy z sieciówki. W second-handach można było za to znaleźć rzeczy podobne, tylko trzeba było się trochę za nimi nagrzebać.
— W spodniach nie ma nic złego — potaknęła. Tym bardziej, jeśli Mizzy czuła się w nich swobodnie, to wydawały się idealnym wyborem na pierwsze spotkanie. Ostatnie czym człowiek chciałby się martwić, to niewygodne ciuchy, w momencie kiedy stara się poznać drugą osobę, wywrzeć dobre wrażenie, a przy tym jeszcze choć trochę miło spędzić czas. — Nie zaszkodzi mieć jakąś sukienkę i pochodzić na próbę. A jak kupisz tanią, to nawet jeśli ci jednak nie podejdzie, nie będzie żal pieniędzy. — Tą logiką posługiwała się także robiąc zakupy dla siebie, więc z chęcią podsunęła poradę koleżance. Nawet kiedy liczyło się każdy grosz, można było od czasu do czasu pozwolić sobie na mały eksperyment, spróbować jakiejś fanaberii. Niechcianego ciucha zawsze można potem oddać znajomym, na cele charytatywne, a co obrotni zdołają go jeszcze sprzedać w internecie. Możliwości były naprawdę szerokie!
Odczekała chwilę, aż Miz przebierze się w pierwszą sztukę odzieży, którą chciałaby potem pokazać. Nie musiała oglądać wszystkich, jeśli jej się ewidentnie nie podobały albo źle leżały, cały czas była jednak gotowa wtrącić się ze swoją opinią. Na wezwanie od razu cofnęła się o krok, żeby mieć lepszy widok. Przymrużyła oczy i ujęła się pod brodę, analizując dokładnie widok przed sobą, zanim zdecydowała się wydać wyrok.
— Całkiem nieźle, moim zdaniem pasuje ci ten krój. A ty jak się czujesz?
Mizzy Thembo
— W spodniach nie ma nic złego — potaknęła. Tym bardziej, jeśli Mizzy czuła się w nich swobodnie, to wydawały się idealnym wyborem na pierwsze spotkanie. Ostatnie czym człowiek chciałby się martwić, to niewygodne ciuchy, w momencie kiedy stara się poznać drugą osobę, wywrzeć dobre wrażenie, a przy tym jeszcze choć trochę miło spędzić czas. — Nie zaszkodzi mieć jakąś sukienkę i pochodzić na próbę. A jak kupisz tanią, to nawet jeśli ci jednak nie podejdzie, nie będzie żal pieniędzy. — Tą logiką posługiwała się także robiąc zakupy dla siebie, więc z chęcią podsunęła poradę koleżance. Nawet kiedy liczyło się każdy grosz, można było od czasu do czasu pozwolić sobie na mały eksperyment, spróbować jakiejś fanaberii. Niechcianego ciucha zawsze można potem oddać znajomym, na cele charytatywne, a co obrotni zdołają go jeszcze sprzedać w internecie. Możliwości były naprawdę szerokie!
Odczekała chwilę, aż Miz przebierze się w pierwszą sztukę odzieży, którą chciałaby potem pokazać. Nie musiała oglądać wszystkich, jeśli jej się ewidentnie nie podobały albo źle leżały, cały czas była jednak gotowa wtrącić się ze swoją opinią. Na wezwanie od razu cofnęła się o krok, żeby mieć lepszy widok. Przymrużyła oczy i ujęła się pod brodę, analizując dokładnie widok przed sobą, zanim zdecydowała się wydać wyrok.
— Całkiem nieźle, moim zdaniem pasuje ci ten krój. A ty jak się czujesz?
Mizzy Thembo
I walk alone, not because I have to, but because I choose to
Wu (dc: dziarski_tuptacz)
-
a Canadian is somebody who knows how to make love in a canoenieobecnośćniewątki 18+niezaimkizaimkipostaćautor
Mizzy miała ten problem, że nie szukała inspiracji w Internecie. Nawet l tym nie pomyślała, przecież w wirtualnym świecie w zasadzie można znaleźć wszystko i nic. Fakt taktem, że trzeba umieć jeszcze dopasować znalezioną tam wiedze do siebie.
- Na najprostsze rozwiązania najtrudniej wpaść - była pełna podziwu dla koleżanki. Z drugiej strony wystarczyło popatrzeć na Lucky i Mizzy, by widzieć, która z nich lepiej wyglada. - Chociaż nie wiem, czy bym miała ochotę tak codziennie się stroić. Może to nic wielkiego jak się wie, co z czym łączyć.
Jak wszystko z czasem mogłaby nabrać wprawy, wystarczyłoby podążać za instrukcją. I z biegiem dni nauczyłaby się jakie dodatki pasują na jaką okazję czy porę dnia. Niemniej jednak nie widziała siebie chociażby noszącej biżuterię czy inne dodatki.
- Cieszą mnie twoje słowa o spodniach - w końcu był to ulubiony ciuch Mizzy.
Cała jej garderoba mieściła się dosłownie w jednej dużej szafie. Ubrania wymieniła tylko jak coś się już mocno zużuło i mogło wjechać na bycie ścierką do mycia okien czy podłogi. Była w ten sposób nawet w miarę ekologiczna, chociaż nie przejmowała się szczególnie tą ideą.
- Czuję się całkim nie najgorzej, co już samo w sobie jest sporym osiągnięciem/b] - zapewniła prezentując się przed koleżanką. Akurat sukienka nadawała się na letnie randki - Myślę, że ją wezmę. Zatem ide mierzyć dalej.
Decyzja o zakupie sukienki była przełomowa w jej życiu. Kolejna miała ładny kolor, kwadratowy dekolt i krótki rękaw. Nie była pewna czy dobrze w niej wygląda. Na plus tej kreacji można było zaliczć zwiewność i fakt, że ubierało się ją przez głowę.
- Co o tej powie wyrocznia? Jest taka fajnie lekka, ale nie mam pewności czy bym się w niej dobrze czuła.
Lucky Martino
- Na najprostsze rozwiązania najtrudniej wpaść - była pełna podziwu dla koleżanki. Z drugiej strony wystarczyło popatrzeć na Lucky i Mizzy, by widzieć, która z nich lepiej wyglada. - Chociaż nie wiem, czy bym miała ochotę tak codziennie się stroić. Może to nic wielkiego jak się wie, co z czym łączyć.
Jak wszystko z czasem mogłaby nabrać wprawy, wystarczyłoby podążać za instrukcją. I z biegiem dni nauczyłaby się jakie dodatki pasują na jaką okazję czy porę dnia. Niemniej jednak nie widziała siebie chociażby noszącej biżuterię czy inne dodatki.
- Cieszą mnie twoje słowa o spodniach - w końcu był to ulubiony ciuch Mizzy.
Cała jej garderoba mieściła się dosłownie w jednej dużej szafie. Ubrania wymieniła tylko jak coś się już mocno zużuło i mogło wjechać na bycie ścierką do mycia okien czy podłogi. Była w ten sposób nawet w miarę ekologiczna, chociaż nie przejmowała się szczególnie tą ideą.
- Czuję się całkim nie najgorzej, co już samo w sobie jest sporym osiągnięciem/b] - zapewniła prezentując się przed koleżanką. Akurat sukienka nadawała się na letnie randki - Myślę, że ją wezmę. Zatem ide mierzyć dalej.
Decyzja o zakupie sukienki była przełomowa w jej życiu. Kolejna miała ładny kolor, kwadratowy dekolt i krótki rękaw. Nie była pewna czy dobrze w niej wygląda. Na plus tej kreacji można było zaliczć zwiewność i fakt, że ubierało się ją przez głowę.
- Co o tej powie wyrocznia? Jest taka fajnie lekka, ale nie mam pewności czy bym się w niej dobrze czuła.
Lucky Martino
I walk alone, not because I have to, but because I choose to
Kebaboss
-
Forza!nieobecnośćniewątki 18+niezaimkiona/jejpostaćautor
— Prawda, czasami zbyt łatwo przekombinować. — I sama wpadała w tę pułapkę od czasu do czasu, szczególnie gdy akurat zdarzyło jej się dorwać kilka fajnych ciuchów na raz i chciała się nimi wszystkimi nacieszyć, ale pasowały do siebie nawzajem zupełnie. Dylemat przypominał problem wybrania ulubionego dziecka, bo tak naprawdę powinna w takiej sytuacji zakładać kreacje po kolei zamiast ryzykować niewłaściwe połączenie. Wymagało to trochę siły woli, jednak wraz z wiekiem robiło się prostsze — miała nie tylko większy wpływ na to co nosi, ale też więcej okazji, by się wystroić.
— Z czasem robi się łatwiej — zapewniła. — W końcu codziennie w coś się ubierasz, a czy to jest akurat modne i czy się innym podoba... to w sumie nieistotne. Tobie się ma podobać. — Dlatego też wierzyła, że opory Mizzy dało się zwalczyć nawet nie lekcjami ze sztuki stylizacji, ale pozytywnym wkładem w jej obraz własnego wyglądu. Im lepiej czuła się w tym, co wisiało w jej szafie, tym łatwiej powinno jej przychodzić łączenie stylów i planowanie ubioru.
Zasalutowała energicznie, skomplementowana za swoją opinię o spodniach i zaśmiała się krótko. Zawsze cieszyło ją poprawianie humoru swoim bliskim, choćby w taki prosty i głupiutki sposób. W końcu dla niej to żaden wysiłek powiedzieć coś miłego, szczególnie szczerze, a dla kogoś dzień od razu robi się lepszy.
— Super! — ucieszyła się na wieść, że sukienka zyskała aprobatę Miz. Wyglądała w niej naprawdę ładnie, więc jeśli tylko równie dobrze się czuła, to zakup powinien być udany. Za to druga z zaprezentowanych kreacji już nieco zabiła Lucky klina, co dało się dostrzec w zmarszczonych brwiach i zamyślonym spojrzeniu.
— Kurczę, nie wiem — przyznała, przyjrzawszy się uważnie całości obrazka przed sobą. — Ona ci robi taką... kanciastą sylwetkę. Może jakby dodać do niej pasek, ale też nie jestem pewna, przez to ze ten dół jest taki na prosto. O, zobacz. — Przystanęła za koleżanką i ostrożnie złapała ją dłońmi w pasie, przez co materiał sukienki ściągnął się nieco w talii. — Teraz są po prostu dwa prostokąty zamiast jednego. Żeby się chociaż trochę rozszerzała u dołu, to byłoby o wiele lepiej. Albo nawet jakby się zwężała. A tak to ni w tę, ni w ową.
Mizzy Thembo
— Z czasem robi się łatwiej — zapewniła. — W końcu codziennie w coś się ubierasz, a czy to jest akurat modne i czy się innym podoba... to w sumie nieistotne. Tobie się ma podobać. — Dlatego też wierzyła, że opory Mizzy dało się zwalczyć nawet nie lekcjami ze sztuki stylizacji, ale pozytywnym wkładem w jej obraz własnego wyglądu. Im lepiej czuła się w tym, co wisiało w jej szafie, tym łatwiej powinno jej przychodzić łączenie stylów i planowanie ubioru.
Zasalutowała energicznie, skomplementowana za swoją opinię o spodniach i zaśmiała się krótko. Zawsze cieszyło ją poprawianie humoru swoim bliskim, choćby w taki prosty i głupiutki sposób. W końcu dla niej to żaden wysiłek powiedzieć coś miłego, szczególnie szczerze, a dla kogoś dzień od razu robi się lepszy.
— Super! — ucieszyła się na wieść, że sukienka zyskała aprobatę Miz. Wyglądała w niej naprawdę ładnie, więc jeśli tylko równie dobrze się czuła, to zakup powinien być udany. Za to druga z zaprezentowanych kreacji już nieco zabiła Lucky klina, co dało się dostrzec w zmarszczonych brwiach i zamyślonym spojrzeniu.
— Kurczę, nie wiem — przyznała, przyjrzawszy się uważnie całości obrazka przed sobą. — Ona ci robi taką... kanciastą sylwetkę. Może jakby dodać do niej pasek, ale też nie jestem pewna, przez to ze ten dół jest taki na prosto. O, zobacz. — Przystanęła za koleżanką i ostrożnie złapała ją dłońmi w pasie, przez co materiał sukienki ściągnął się nieco w talii. — Teraz są po prostu dwa prostokąty zamiast jednego. Żeby się chociaż trochę rozszerzała u dołu, to byłoby o wiele lepiej. Albo nawet jakby się zwężała. A tak to ni w tę, ni w ową.
Mizzy Thembo
I walk alone, not because I have to, but because I choose to
Wu (dc: dziarski_tuptacz)